Szwedzcy geniusze strategii śmieją się z krytyki swoich gier, gracze przyklaskują
Paradox stacza się co bardziej. Już nie chodzi tylko o ilość wydawanych DLC, ale o samą jakość gier. Imperator Rome i Vitcoria 3 to kompletne porażki, ledwie grywalne.
Wielka szkoda, że nie ma dla nich żadnej poważnej konkurencji
Stacza to dziwnie powiedziane.
Problem z nowymi grami Paradoxu nie jest taki że są złe, problem jest taki że nie są tak dobre jak rozwijane przez lata "stare" gry. A zrobienie dobrej gry w patrzenie w mapę to żmudny proces, który ciężko zrobić na zawołanie. Ot paradoks Paradoxu.
Paradox Paradoxu polega na tym że w ich grach jest mnóstwo mikro zarządzania. Jest tego tyle że wprowadzają mechanizmy automatyzacji, a to z kolei powoduje że mamy mało do zrobienia w grze. Samo wpatrywanie się w mapę jest może atrakcyjne dla części graczy, ale inne strategie jakoś znajdują rozsądny kompromis a do tego są dużo bardziej atrakcyjne wizualnie.
problem z ich grami jest taki, że jak chcesz pograć w rozwiniętą wersję, to musisz czekać 7 lat. Gram w stellaris, 7 letnią grę z toną DLC i zmian w mechanikach i koncepcjach gry. Wychodzi jakaś ich gra i jak sobie pomyślę, że miałbym w nią grać jak w stellaris w wersji 1.0 to się odechciewa.
O to to!
Grałem w Stellaris 1.0 podobnie zresztą jak w EU4 1.0 i bawiłem się świetnie. Oczywiście wersja 1.0 w porównaniu do obecnej to przepaść ale i tak to był kawał świetnej strategii. Ja się cieszę z DLC bo co kilka miesięcy wracam do moich ulubionych gier i znowu bawię się wyśmienicie.
Problem jest taki, że mało jest firm które swój produkt utrzymują tak długo przy życiu, co jakiś czas wydając dodatki.
Ktoś kto jest niedzielnym graczem może narzekać, że tyle dlc jest wydawanych do ich strategii. Tyle że jak ktoś jest fanem to cieszy się że ich ulubiona gra jest co chwila aktualizowana. A że za dodatek trzeba zapłacić, to jak ktoś ma powyżej 18 lat i zaczął pracować, to przy ilości frajdy z ich gier tylko uśmiechnie się z politowaniem na główny argument narzekających, ,,że za dużo dlc do kupienia".
Mało tego, Paradox bardzo aktywnie wspiera scenę moderską, co nie każda firma robi, patrząc chociażby na ostatnie zagrywki Rockstar.
Pamiętam jak liznąłem stellaris tuż po premierze... Później wróciłem po 4 latach do gry i? To już była zupełnie inna gra. Nie mniej nie narzekam. Bo zmieniła się na lepsze. :)
Widzę syndrom sztokholmski, graczy paradoxowych dalej aktualny. Zabawne w sumie, piracenie dodatków do ich gier, jest najbardziej moralnie właściwie.
Jak macie konto na reddicie to polecam wam subowanie rimworld i wszystkich CK paradoxu.
Przeglądasz sobie feed na spokojnie i nagle wjeżdża Ci post o kapeluszach z ludzkiej skóry albo Twojej siostrze co nie chce mieć z Tobą dzieci.
Wspaniały mindfuck.