Mam tak że sprzątam sobie rano, a na wieczór jest z powrotem bałagan. Na stoliku leżą ciuchu. Na biurko opakowanie po batonie. Itd.
Aktualnie na biurku z kompem mam taką czeczenie, że nic tylko jeszcze nas*ać na środek, ale jakoś tak lubię, nie lubię mieć sterylnego biurka w sensie tylko klawiatura i myszka.
Ja mam zawsze porządek. Żadnych leżących ubrań czy papierków. Wystarczyłoby, że leżałby papierek po batoniku lub jakas koszulka i już by mnie to drażniło.
Ogarniam mieszkanie co tydzień. Poza kurzem nie pojawiają się problemy - wszystkie moje rzeczy mają swoje miejsce i gorliwie tego pilnuję. Wiem co gdzie znaleźć i lepiej mi się pracuje.
Dzisiaj akurat kurze przetarłem. Ale sprzątanie to się zdarza raz na miesiąc. Niestety ale mi to nie przeszkadza :)
Musi być porządek, nie lubię bałaganu. Czy to w domu, czy w pracy, czy w samochodzie.
Chodzi o pokój na pietrze w twojej trzeciej rezydencji, ten na rogu od strony lasu.
Masz tam bałagan czy pokojówka posprzątała?
U mnie w pokoju (gabinecie, zakładam, że dorośli mówią tu o pokoju, w którym przeglądamy GOL-a z komputera) aktualnie syf przeokrutny, aż mi trochę wstyd, ciuchy na kanapie, butelki po napojach i papiery na biurku, będę musiał to jutro ogarnąć.
niestety mam problem z scieraniem kurzu jak i trzymaniem rzeczy w okreslonych miejscach. z plusow: ten bajzel mam tak długo ze doskonale wiem gdzie co jest
Dlaczego? Każdy facet co żyje sam ma mieszkać w brudzie i syfie? Każden jeden bez baby ma być gnojarzem i nie umieć posprzątać po sobie? Co ty pieprzysz?
Porządek w domu, mieszkaniu, samochodzie to lustro twojego życia, pokazuje czy jesteś ułożony albo czy twoje życie to bałagan i chaos. W wielu przypadkach życie wygląda jak twój samochód czy pokój...
No ale za syf, bałagan czy niepowodzenie, można jak i za wszystko w życiu, zwalić winę na kogoś innego. W tym przypadku : "bo kobita nie posprzątała"... I dlatego faceta mają zeżreć robale...
Genialny tok myślenia, taki leniwy i prymitywny...
Ja też mam problem ze sprzątaniem. Odkurzam pokój co 2 tygodnie, a kurze wycieram raz na kilka miesięcy. Łachy z krzesła sukcesywnie usuwam, tak by nie było ich tam więcej niż 2 sztuki (ale zawsze jakieś są). Ogólnie nie dbam też o zniszczenia, więc jak mi się uszkodzi jakiś mebel, to taki uszkodzony sobie już zostaje i też psuje ogólny wizerunek pokoju.
Ogólnie to nikogo do domu nie zapraszam i jak przychodzi jakiś kolega to wolę na dwór pójść pogadać, niż kogoś do mojego domu wpuścić, bo wstyd trochę.
Ja mam podobnie jak autor wątku. Co posprzątam, to następnego dnia znowu robi się bałagan. Dlatego też robię to bardzo rzadko. W miarę regularnie jedynie odkurzam, ale też niezbyt często, bo mniej więcej co 2-3 tygodnie.
Z drugiej strony nie lubię sterylności, jest wtedy nudno i pusto. Dlatego ten bałagan aż tak mi nie przeszkadza, bo przynajmniej coś się dzieje.
U mnie jest porządek, ale też nie mieszkam już w pokoju. W domu mam czysto na co dzień :)
Porządne sprzątanie raz na tydzień, bo lubię jak jest czysto. Natomiast jeżeli chodzi o klamoty to wszystko ma swoje miejsce i nic nie trzeba odkopywać. Podsumowując przez sen śniąc o gołych babach jestem w stanie powiedzieć ze stuprocentową dokładnością gdzie co jest w mieszkaniu, komórce, pracy i działce.
U mnie nie sprzątam. Syf brud i ubóstwo, nawet jakieś życie biologiczne zalęgło się kilkanaście lat temu.
Mam najebane w głowie pod względem czystości. Panują u mnie warunki sterylne można powiedzieć. Odkurzane jest codziennie, nic nigdy nie leży luzem, każdy przedmiot musi być na swoim miejscu równo ułożony, bo inaczej mnie drażni. Kurze przecieram co 2gi dzień.
Nie sprzątaj. Chociaż nie będziesz sam... jakiś pajączek zawsze przybędzie itp ;)
U mnie prawie zawsze jest porządek. Jako perfekcjonista lubię, gdy wszystko jest na swoim miejscu.
spoiler start
Gorzej z kilkumilimetrową warstwą kurzu... xD
spoiler stop
Zawsze staram się dbać o porządek w pokoju na biurku nie lubię syfu czy np. kurzu co zresztą często trzeba ścierać ogólnie jakiś odświeżacz powietrza dla przyjemnego zapachu zawsze to przyjemniej się gra jak jest porządek i ład.