Polacy też mają swoje Stardew Valley; to przyjemna, atrakcyjnie wyglądająca gra [Aktualizacja]
Mówią ludziska, że piękne, że sielankowe, baśniowe - po czym IRL biorą piły i wycinają wszystko co większe niż 3m. Biorą kosiarki i rąbią mniejsze rośliny do ustalonych zębatką kilku centymetrów. Całą endemiczną zieleń traktują jak chwasty, nasadzając importowane gatunki, często z innych kontynentów. Najlepszym przykładem będą moi północni sąsiedzi. Widzicie tę grafikę wyżej? Z ulami? Było u nich coś podobnego; Obszerna łąka, orne pole, stary sad obok i pasieka. Gospodarz umarł, zapisał rodzinie majątek. Młodzi najpierw zniszczyli pszczoły. Potem wykarczowali sad (zdrowy i zadbany drzewostan), łąkę zaorali z polem, napchali na całość gruzu i piachu. Buldożer wyrównał. Postawili na środku dom, śmieci z budowy cisnęli na skraj, buldożer częściowo je zasypał. Teraz mają trawnicek, który pieczołowicie traktują kosiarką. Ale zawsze mogą zainstalować grę i cieszyć się widokami w niej. Pardon. Naszło mnie na refleksje, bo wspomniani sąsiedzi to tylko skromny przykład - jeden z wielu - jak wielkimi hipokrytami ludzie naprawdę są.
To tylko gra, coś tam trzeba robić. :)
Btw. Przypomina mi My Time at Portia, przy której miło spędziłem czas, oby i tu tak było. :)
Jest jakaś gra, która wam nie przypomina Stradew Valley?
No ale ej, wysyp tego typu gier był spory.
Jedyny godny następca Stardew Valley to Wiedźmin 3. Rozbudowa winnicy może nie taka jak gospodarstwa w SV, ale polowanie na potwory ciekawsze. Reszta to w sumie typowo to samo no nie?
Myślą że jak dadzą do porzygu kolorów to zrobią coś na wzór Harvest Moona czy Stardew Valley :-) Prawda jest taka, że powstaje tylko co raz to większy indyko chłam a wy to przyrównujecie zawsze do zacnego tytułu nie wiadomo po co. (a no wiem po co, bo ilość klików musi się zgadzać).
Kurcze, jak kiedyś byłem mega fanem tego typu gier że aż musiałem sprawdzić każdą bo czułem że mnie mija coś dobrego, to teraz jest tyle gier w tej formie że chce mi się wymiotować.
Swoją drogą, ta gra bardziej przypomina produkcje "My time at..." niż Stardew Valley.
medium ino wywołało myśl... Nie dokonuję porównania, bo i nie ma co porównywać rzeczywistości z ułomnością programu. Wizja komputerowa, to jeno raj utracony, okrojony...
Ciekawe wymagania. Jeszcze z 4-5 lat temu gdyby ktoś takie wymagania zobaczyć do tych zdjęć to by stwierdził "w głowę się puknij".