„Kolega jeździł do domu na weekend, żeby wyprać rzeczy” - twórca Wiedźmina wspomina crunch
Przesłuchałem dwa dni temu ten podcast z gościem od wiedźmina i teraz chyba przez następny tydzień codziennie będę oglądał artykuły robione z tego podcastu. Wczoraj było o tym liście Sapkowskiego, dzisiaj o crunchu
Crunch jest problemem w całej branży na świecie, jedni z tym walczą, inni przyzwyczajają się jakkolwiek (np. normalnie wpisane nadgodziny w pracy w Japonii). Wynika to z dwóch powodów:
a) produkcja nie dopasowała terminów do możliwości, a grę trzeba wydać (szczególnie jak nad głowami stoją inwestorzy... i gracze...)
b) którzy są drugim powodem, często ludzie zgadzają się na nadgodziny by w miarę swoich możliwości dopracować produkt, gdyż takie osoby czują nacisk ze strony graczy
Crunch driven development jest bardzo złym podejściem do wytwarzania oprogramowania
Napisaliście, że ich pełną rozmowę można znaleźć poniżej. Czyli z tego co rozumiem rozmowa wyglądała tak : GOL : o, hej Adam, to prawda, że crunchowaliscie? - tak (wypowiedź Adama). GOL :-ok, a jak na to patrzysz teraz? - (kolejna odpowiedz Adama). GOL : aha, no to na razie Adam!
widze, ze znowu sie popisujesz bystroscia, tak jak wtedy, gdy pisales jakies bzdury o akcjonariuszach zenimaxu https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=16232241&N=1#post0-16232248
Kolega jeździł do domu na weekend, żeby wyprać rzeczy
Nie dali im nawet pralki zmuszajac do jezdzenia do domu ? Faktycznie fatalne warunki pracy.
Trzeba brać pod uwagę, że chodzi tutaj o rok ~2007, gdzie branża w Polsce startowała, a CDPR nie był sporą korporacją zatrudniającą ~1000osób z milionami na koncie. Tam nie było dzisiejszych budżetów i dzisiejszych standardów. Lata do 2010 roku, to była kraina Januszerki w Polsce, w 2007 roku był jeszcze kryzys gospodarczy. Może było trochę lepiej niż w latach 90tych, ale z pewnością nie było rynku pracownika...
Wszystko czego dotyczył ten wywiad/podcast, z którego wyciąga sie teraz po 1 clickbaicie na artykuł, dotyczyło produkcji W1 i początków produkcji W2. Bo osoba z którą prowadzono wywiad, wtedy właśnie pracowała w CDPR.
Może sama pralka nie kosztowała majątku, problem polega na tym, że trzeba to jakoś zorganizować, cały sanitariat w sensie, jakąś suszarnie... A ten Crunch w tej formie był raczej potrzebą chwili, nie zamierzali tak pracować codziennie...
PS wiem ze ta pralka to próba podśmiechiwania sie, ale przez ostatnie 15 lat sporo zmieniło się w podejściu do pracownika w większości firm. Pokolenia lat 70tych i 80tych wiele przeżyły zaczynając swoją karierę w Januszexach. Wiele dał wyjazd milionów ludzi do pracy za granicę.
Przede wszystkim wtedy to nie była jednoznacznie relacja - bogaty właściciel korpo vs zatrudniany pracownik.
To była grupa ambitnych ludzi zatrudniana przez firmę, która na rynku produkcji gier w ogóle nie istniała i miała bardzo ograniczone fundusze na zaistnieniu. Podejrzewam, że każdy z nich zdawał sobie sprawę, że w jego własnym interesie jest wypuszczenie jak najlepszego produktu bo od jego powodzenia zależało to czy firma zarobi i będzie miała za co ich dalej zatrudniać, dawać podwyżki itd.
Wątpię by ktokolwiek z nich w ten czy inny sposób nie skorzystał na sukcesie jaki odniósł Wiedźmin...
Pamiętam jak w pierwszej firmie, w której pracowałem zarządzono obowiązkową pracę po godzinach. Wtedy byłem młody, arogancki i z głową w chmurach, więc powiedziałem to sobie pracujcie i lazłem do domu. Teraz jak człowiek pełny zobowiązań to pewnie by tyrał ze wszystkimi.
Bardzo dobre miałeś podejście większość pracodawców to cmentarne hieny.Pracownik nic z tego nie ma a szefuńcio zawsze opalony i z nowymi furami pod firmą a ty tyraj. Jeśli szefuńcio nadużywa wolnego czasu swoich pracowników tzn że nie powinien być szefem bo a przemęczony pracownik to słaby pracownik b zdemotywowany pracownik to jeszcze gorszy pracownik
Przesłuchałem dwa dni temu ten podcast z gościem od wiedźmina i teraz chyba przez następny tydzień codziennie będę oglądał artykuły robione z tego podcastu. Wczoraj było o tym liście Sapkowskiego, dzisiaj o crunchu
Dlatego właśnie takie rzeczy powinno się robić na b2b. Wtedy idziesz prać do drugiego pokoju, a potem zapieprzasz 12 godzin we własnym fotelu. Prace kreatywne niestety tak wyglądają. Jak wejdziesz w ciąg to trudno to przerwać.
Kiedyś nazywało się to pasją i zaangażowaniem. Dzisiaj już crunch i wyzysk.
"gdybym przez trzy miesiące funkcjonował tak, że śpię 5–6 godzin, a oprócz tego tylko pracuję, to bym umarł, nie?" - no cóż, ludzie zasuwają na 3 etaty i żyją. Podobnie jak pracujący studenci którzy funkcjonują w ten sposób 5 lat.
"o cóż, ludzie zasuwają na 3 etaty i żyją"
Ta, a potem zdziwienie czemu Ci ludzie nie dożywają emerytury, albo umierają parę miesięcy po. Słyszałem o kilku takich.
Tyrali 30 lat po 12-16 godzin za granicą, w końcu przeprowadzili się do wymarzonego domu, a tu zdziwienie, bo dzieci ojca prawie nie znają i nie chcą mu pomagać, a ukochana żonka ma kochanka od lat. Następnie 6-12 miesięcy życia w stresie i pan pracowity do piachu. ZUS się cieszy. Poza tym średnia życia mężczyzn w Polsce to tylko 71 lat.
Słyszałem też o kilku 30 latkach z rozwalonym kręgosłupem i koniecznością stałej rehabilitacji.
Ludziom zdrowie dopisuje tylko do pewnego czasu.
Trzeba szanować swój czas i zdrowie.
A w sumie to... masz rację! Nie ma sensu się zaharowywać dla firmy, która cię kopnie w dupę za rok czy dwa i nikt nie będzie o tobie pamiętał. Programiści to idealny przykład egoistycznego dbania o siebie - potrafią zmieniać pracę co kwartał i nikt nie ma do nich o to pretensji.
Mam nadzieję, że coraz więcej takich zachowań pro-pracowniczych będzie i ograniczy się nieco wyzysk. Już teraz są sytuacje, gdzie pracodawcy nie mogą znaleźć pracowników (poza desperatami bez wyboru), bo krążą opinie o warunkach pracy u nich.
A co ma b2b do pracy zdalnej? To nie są tożsame rzeczy i bez zgody firmy "zlecającej" byś mógł robić na b2b w domu ale pierdzenie w stołek.
Dobrze ze czasy się zmieniły i możliwa jest praca zdalna.Miliony ludzi tracą czas na dojazdy i emitują tony Co2 żeby zrobić dokładnie to samo co mogliby zrobić z kompa w domu.Niestety są jeszcze matoły wlasciciele którzy ciągną pracownika kilometrami żeby pisał maile i gadał z wspolpracownikami z pracy na komunikatorach.Jedyne co razem zrobią to fizycznie wypiaja razem kawę i zeżrą obiad w stołówce jakby to coś miało zmienić.
wlasnie, to jest smieszne. za czasow jak pracowalem w biurze to i tak prawie wszystkie meetingi byly przez webexa bo ludzie z teamu i inny z ktorymi wspolpracowalismy byli w roznych miastach.
Firma zbudowana na wyzysku, kogo to dziwi po tak kłamliwej premierze jak cp 2077, jak widać od samego początku wyzyskiwali innych tylko mieli lepszy PR.
Jak ci placa w milionach to możesz kosztem zdrowia się poświęcić a jak nie to jestes idiotą którego wykorzystują. 12 godzin normalna praca ? Czy niewolnictwo?
Ale jak to? Co z twoim podejściem które wpajasz swoim prawnikom czyt. pracuj tak jakby to była twoja firma?
HETRIX22 - wpajam "pracuj tak jakby to była twoja firma i zarabiaj godnie". Najniższa pensja roczna to okolice 85K dochodu. Myślę że źle nie jest jak na tak niewielkie firmy.
Ale koniec końców zrobili grę, która postawiła studio na pierwszym miejscu rodzimych wydawców, uczyniła z twórców legendy i zapewniła im miejsce w branży a w dłuższym etapie zrewolucjonizowała rynek gier w Polsce i odbiła się szerokim echem na całym świecie wywierając wyraźny wpływ na światową popkulturę...
Wiadomo, że nie można oczekiwać od szeregowego pracownika że będzie przez całe życie tyrał po to by nabić jeszcze bardziej kabzę właścicielowi ale...
...trzeba pamiętać, że CDP RED nie był wtedy absolutnie w pozycji takiej w jakiej jest teraz - nie było to wielkie korpo mające setki milionów na koncie, ogromne przychody i tysiąc ponad pracowników.
To była grupka ludzi, którzy nie mieli prawie nic a zdecydowali się rzucić wyzwanie największym w branży i wspiąć się na szczyt. I gdyby nie to podejście to dzisiejszego CDPu w ogóle by nie było - i podejrzewam, że większości polskiej branży growej również...
Oczywiście, że miło jest pracować rozsądny wymiar godzin, dostawać sowitą wypłatę i mieć czas wolny na odpoczynek... Tylko, że gdyby w ten sposób pracowali nad pierwszym Wiedźminem to gra by skończyła jako przeciętna gra z gazetki za 10 zł bo na tyle mieli zasobów. Zamiast tego mieli ambicję stworzyć coś znacznie większego, coś na czym się wybiją a to wymagało solidnego nadkładu pracy.
Wątpię by którykolwiek z ówczesnych pracowników dzisiaj też musiał robić po 12-16h dziennie. Dzisiaj pewnie w większości to są albo seniorami/menedżerami/dyrektorami albo w ogóle mają własne firmy.
Ale to dlatego, że pierwszym wiedźminem wypracowali sobie taką pozycję.
I oczywiście, nie chodzi mi o to, że teraz właściciele w korpo mają prawo do ciśnięcia pracowników i wyciskania ich do cna... Natomiast nie można też patrzeć jednoznacznie na to, że jak ktoś rypie nadgodziny w pracy to znaczy, że jest wykorzystywany etc. czasem po prostu opłaca się włożyć w pracę 150% mocy przez pierwsze 2-3 lata żeby zdobyć sobie pozycję na resztę życia.
Nie wiem jak to dziala, ale gdyby planowano premiere gry na pol roku pozniej, aby miec zapas czasu, to moze byloby lepiej?
Jak przesuniesz premierę o pół roku, to musisz przez te pół roku płacić co miesiąc pracownikom, a to dla Janusza Biznesu jest nieakceptowalne. On chce wypuścić tytuł jak najszybciej i jak najtaniej, nie patrząc na jakość. Przecież marketingowcom też zapłacił, a oni sprzedadzą każde badziewie. Jeszcze od biedy jak weźmie stażystów na minimalnej do pomocy nad grą, ale doświadczony dev to już wypłatę ma dość sowitą.
Crunch nie jest dobry, prowadzi do zmęczenia organizmu. Długotrwałe zmęczenie organizmu prowadzi do osłabienia organizmu i chorób. Człowiek zmęczony gorzej myśli a przy tworzeniu gier trzeba mieć sprawny umysł a nie być zombi. Jak wszyscy tak chodzą zmęczeni to później dostajemy na premierę niedopracowane gry.
Jakbym zarabial tyle co on to mi by bylo to wsio, na nadgodziny pewnie dobrze posypali kapusta.