Mała Syrenka jest dla mnie dowodem na to, że realistyczne CGI zabija magię bajek
A dla mnie dowodem na kiepskie widowisko jest wciskanie czarnoskórych tam gdzie nie jest ich miejsce.
Ide z corka w poniedzialek i juz wiem, ze bedziemy mieli ubaw po pachy. Mala Syrenka to jedna z jej ulubionych bajek, ale jest swiadoma faktu, ze idzie ogladac wypaczona historyjke, ktora bedzie karykatura orygianlu.
Tak jest, dajcie zarobić Disney'owi
Nie zaplacilem ani centa za bilety, wiec akurat na nas nie zarobia.
To kolejne potwierdzenie że "dawna szkoła" nie nosi się wyłącznie sentymentem. Coś co tworzono nawet dawno temu należy umieć docenić a nie na siłę uwspółcześniać czy "poprawiać". I tak jak mogę się zgodzić z Autorem że Aladyn wyszedł nawet nie kiepsko tak nigdy nie byłem fanem tych pomysłów o aktorskich wersjach bajek. Forma rysunkowa nie bez przyczyny świetnie się do tego nadaje więc po co tworzyć takie aberracje?
To samo można powiedzieć o animacji Disneya, względem oryginalnej baśni Andersena - uwspółcześniła, wprowadziła infantylne postaci, wypaczyła sens, zmieniła zakończenie. Ale w 1989 nie było internetu, więc zwolennicy oryginału nie mieli gdzie hejtować.
Ok, zgodzę się z Tobą bracie że Disney dość znacząco zmodyfikował oryginał ale szczerze trudno mi zrozumieć taką obronę filmu gdy animacja jako inne medium obrazując jakiś tekst po prostu musi coś zmienić by zmieścić treść w formie czy wymiarze czasowym (chodzi o ogólną koncepcję ekranizacji a nie ten konkretny przypadek). Poza ty chyba sam dostrzegasz różnice między Andersenem zmienionym przez Disney'a a Disney'em modyfikowanym przez Disney'a, co?
No i proszę nie kategoryzu bracie każdej niepochlebnej opinii jako "hejt".
W rym wypadku to jest gigantyczny hejt na odtwórczynię głównej roli, to jest adwkwatne określenie.
Disney (i inne studia) modyfikuje treści pod obecną publikę. 30 lat temu najwazniejszy byl rynek amerykański i trochę europejski. Teraz w dobie pełnej globalizacji i streamingu liczy się Azja ze swoimi miliardami ludzi. Mniejszości mają głos w firmach - hindusi są CEO największych amerykańskich koncernów. A ludzie głosują portfelami - jesli im się to nie będzie podobać, film poniesie porażkę. Perspektywa polska nie jest w żaden sposob interesująca dla tych koncernów.
Mi też się wiele rzeczy nie podoba, ale nie ma sensu żalić sie i wyzywać wszystkich w sieci - wystarczy nie oglądać, jest duzo innych treści.
Bracie, jako że odniosłeś się do mojego komentarza to proszę po raz kolejny
(!) nie kategoryzu każdej niepochlebnej opinii jako "hejt"
Czy ja mam problem z aktorką którą wybrali do tytułowej roli ?
Czy ja "żalę się i wyzywam wszystkich w sieci" ?
Ja mam problem z formą która zupełnie mi nie pasuje, uważam wręcz że kreskówka którą stworzyli do tej pory ani trochę się nie zdewaluowała i jak była czytelna kiedyś tak i teraz jest (niezależnie od społeczności) więc ten "twór" który powstał uważam za zupełnie zbędny i tyle - to nie jest hejt! Zresztą ocenę filmu całkiem sensownie przedstawił Autor artykułu.
I jak to się ma do tego, że w Chinach muszą usuwać pigmentododatniego z plakatów Gwiezdnych Wojen, bo azjaci to najwięksi rasiści w stosunku do czarnych? Plus większość azjatyckiego rynku ma totalnie wyrąbane na fanaberie zachodu a na cały woke-syf reagują tak samo alergicznie jak typowy GOLowicz?
Coś się w tym wywodzie nie spina.
A wystarczyłoby odświeżyć piękne rysunkowe filmy Disneya, zamiast robić te aktorskie abominacje.
Cały czas myślałem że ten film robił NETFLIX. A to DISNEY tak leci w kulki?
- MAŁA SYRENKA (czyt. MAŁA CZARNA)
- PIOTRUŚ PAN I WENDY (czyt. HABIB i CHŁOPCYCA)
Czyżby DISNEY i NETFLIX walczyli o stołek KRÓLA LBGT.
Filmy jeszcze nie widziałem, ale wykonanie Na Morza Dnie jest słabe w porównaniu do oryginału. Mówię o polskiej wersji. Ciekawe jak inne piosenki.
Wszyscy wiemy jaka jest prawda i recenzent też ją zna choć oczywiście nie może jej napisać bowiem poprawny polityczne GOL zaraz by go zwolnił. To właśnie poprawność polityczna zabija ten film a nie CGI. To ona stoi za takimi gniotami jak serial Wiedźmin czy Pierścienie Władzy. Fabuła, aktorstwo wszystko to dla "nowoczesnych" producentów nie jest istotne. Istotne jest tylko "diversity"
Bzdura, słaby film to słaby film.
W twoim bajkowym świecie jak film z białą obsadą jest kiepski to nie ma tam żadnej "ideologii", która była ważniejsza od sztuki filmowej ale jak aktor pierwszoplanowy jest czarny to słaby film jest słaby właśnie przez zaangażowanie tego czarnoskórego aktora :D
Oglądałem to dzieło i śmiało mogę stwierdzić że to coś nie umywa się się do pierwotnej wersji filmu