Amnesia: The Bunker | PC
Demo jest na pół godziny, ale wylewa się z niego klimat, Mechanika niemal ta sama co w mrocznym obłędzie, grafa może nie wybitna, ale dźwięki powalają, Myślę, że będzie grubo
Trzymam kciuki żeby to siadło. Frictional ma swoje dobre jak i słabe momenty. Ale jedno jest pewne klimat to oni potrafią zrobić. Żeby tylko to posiadanie broni nie zabiło tej bezbronności protagonisty bo to był kluczowy element wczucia się w immersję. Niestety strzelanie może zabić strach na rzecz akcji... Obym się mylił.
No i Frictional tym razem dowiozło w odróżnieniu od poprzedniej amnesii.
Muszę Wam powiedzieć, ogrywając demo dawno nie czułem się tak przyjemnie nieprzyjemnie. Genialne zagadki środowiskowe idealnie łączą się z elementami zarządzania zasobami, craftingiem i narracją połączoną z klimatem tak gęstym, że dałby się go ciąć nożem i stosować jako remedium na miałkość wielu innych współczesnych produkcji. Czy król horroru powrócił? Miejmy nadzieje, bo wygląda na to, że Frictional Games zgotowało nam naprawdę genialny horror!
Mam nadzieję, że ta gra wreszcie przebije The Dark Descend.
Trudno przebić Amnesia: The Dark Descent, bo to najlepszy survival horror z widokiem FPP. Więc gra na 10/10 w ramach swych zalożeń.
Moim zdaniem trzy najlepsze gry survival horror to Silent Hill 2 2001, Forbidden Siren 2004 i Amnesia: The Dark Descent 2010.
zagrałem w to i powiem wam że hardkor
odinstalowałem i zwróciłem pieniądze po dwóch godzinach bo zmęczyło mnie strasznie to latanie za paliwem i wymijanie sie ze zmutowaną bestią, może i dobry horror ale słaba amnesia i dziwne sterowanie
oskryptowane śmierci zza rogu stojąc czy przechodząc koło dziury w ścianie
Bardzo solidna gierka, jest klimacicho. Nie dorównuje pierwszej części niestety. The dark descent bardziej liniowa, tutaj poszli w sandboks. Jest dużo backtrackingu, trochę to przypomina preya z 2017, i trochę odświeżoną serię Resident. Fabuła na prawdę daje radę:
spoiler start
Pierwsza wojna światowa, bohater musi walczyć z gadem którego odkopali ze starożytnych tuneli rzymskich.
Czyli nie dość że uwolni się od gada to jeszcze trafi z powrotem na wojnę, tak źle i tak niedobrze.
spoiler stop
Brak ciekawych zagadek na minus, brak wariowania z byle zauważenia potwora na plus, strasznie mnie to irytowało w poprzedniej części. Bać się rzadko boję bo jestem już znieczulony z racji tego że lubię tego typu gry.
Grę jak najbardziej da się przejść na normalnym poziomie trudności dla kogoś kto orientuje się w tego typu grach.
Fajna gierka i klimatyczny horrorek, warto zagrać. Jedyny zauważony minus którego nie odpuszcze, szczegolnie że tworcy mówią o grze że do niektorych pomieszczeń możemy dojść na kilka sposobów, wymienić można brak mozliwosci podpalenia drewnianych przedmiotow np drzwi by zrobic se dojdzie do kolejnego pokoju i zamiast tego trzeba korzystac z narzedzi (rzut cegłą, granatem lub strzał strzelbą) generujacych hałas.
pisz tak jak lubisz i jak ci wygodnie wcale sie nie tłumacz takim palantom
Już 2 nowa gra z tej serii i brak napisów pl-a w tej najnowszej częśći dużo notatek ale lipa,ale żeby pc olali z napisami.
dla chetnych jest juz spolszczenie maszynowe co prawda sa blędy ale wystrczajace. na stronie moddb pozdro.
gra jest zajebista, widać że mechanikią trochę chcieli nawiazać do residentów (nie mówie tu o strzelaniu)
Przejście gry zajęło mi ok. 5,5 godziny. Zdecydowanie nie jest to powrót do klasyki. Bardziej openworldowy sandbox. Niemniej jeżeli przyjmiemy, że jest to czwarta Amnezja – umieszczam ją jako drugą na liście najciekawszych, zaraz za oryginałem. Na trzecim miejscu trzecia część, a na czwartym druga – najsłabsza i najkrótsza.
Od początku wiadomo co trzeba zrobić – znaleźć dynamit i detonator. Powiedziane jest gdzie są i jak się tam dostać. Po drodze napotykamy jednak przeszkody – tu potrzebny jest klucz, a tam kombinacja do zamka. I tak oto chcąc nie chcąc zwiedzamy 4 sektory bunkra. Przydaje się notatnik!
Problem w tym, że tam gdzie liniowa (co wg twórców jest passe) Amnezja 1 oferowała coraz to nowsze lokacje i odkrywała przed graczem historię coraz bardziej, tutejszy Bunkierek oferuje jedynie kilka notatek o tym samym i tak samo wyglądające sektory bunkra. Nie żebym oczekiwał jakiejś super różnorodności – w końcu to bunkier, ale mogli w każdej lokacji zrobić jakąś mini-historię (tak jak było to w alienie czy falloutach). A zamiast tego wszystko sprowadza się do notatek o przerażonych żołnierzach pochowanych w pokojach, zjadanych powoli przez potwora i popadających w coraz większy obłęd.
Sam finał też rozczarowuje i nic nie wyjaśnia. Po prostu gra się kończy - zamiast satysfakcji z finału mamy ulgę, że już nie trzeba dłużej ganiać się po korytarzach z topornym Alienem.
Podobał mi się natomiast skill level progress. Na początku byłem przerażony lokacjami bunkra, nie wiedziałem za bardzo gdzie iść, co chwilę napotykałem przeszkodę i robiłem notatki co jest zablokowane i dlaczego (kłódka, szczury, zamek, brak klucza, brak prądu etc.). Potem chodziłem obładowany granatami i mołotowami, rozwalając szczury i przeganiając potwora raz za razem, a jak zebrałem dostatecznie dużo paliwa żeby do pełna zalewać generator prądu to już w ogóle było elegancko. Aczkolwiek przyznam, że spodziewałem się większej ochrony po oświetleniu z generatora – w praktyce potwór nieco rzadziej wychodził, ale jak narobiliśmy hałasu to i tak nas zjadał.
Zdziwiło mnie też, że przez całą grę jest tak naprawdę tylko jeden safe room w centrum bunkra. Jak oglądałem o poziomach trudności i mówili tam, że będzie więcej safe roomów to do głowy by mi nie przyszło, że na normalu będzie tylko jeden :O Potem jest jeszcze drugi, ale służy on do konkretnej krótkiej sekwencji (a’la walka z bossem).
Momentami szokował mnie poziom symulacji gry, gdy mogliśmy używać fizyki na własną korzyść niszcząc drzwi kamieniem, paląc siedliska szczurów czy rzucając butelką dla odwrócenia uwagi. Gdy krwawimy lub rzucimy gdzieś mięso szczury przyłażą i gra zapisuje ich pozycję po zapisaniu gry! Dają sobie siana dopiero gdy wrócimy do saferoomu i pozamykamy wszystkie drzwi – wtedy zawracają. Kufer w saferoomie szybko się zapełnia, ale można przedmioty przechowywać w świecie gry, po prostu rzucając je na stół – gra zapamiętuje, że tam są i nie znikają ani nie przemieszczają się po wczytaniu gry! Raz nawet złapałem się na tym, że odłożyłem mięso na stół (uważałem ja za nieaktywne, bo nie rzuciłem go jako przynęty, ale najwidoczniej nie ma to znaczenia), przylazły szczury, a po ich zabiciu truchła zablokowały mi drzwi – musiałem się nieźle namachać żeby te szczury wypchnąć. Cóż za realizm! Gra zapisuje też wszystkie zniszczone drzwi i porozwalane dechy. Pod koniec gry po ostrym nawalaniu granatami i wielu ucieczkach przed potworem, gdy przechadzamy się po początkowych lokacjach znajdujemy tam niezłe rumowisko. Szkoda, że ledwie toto zipie w momentami niestabilnych max. 60fps, bo na więcej silnik gry nie pozwala, ale pewnie przy 120-140 byłyby dropy poniżej 60 i wyglądałoby to źle. Chyba pora na migrację na Unreal….
Owa symulacja zawiodła mnie tylko raz – z jakiegoś powodu nie można spalić drewnianych drzwi, nawet polanych benzyną czy uderzonych mołotowem. Mimo tego byle kamyczek radzi sobie z nimi w dwóch rzutach…
Nie podobały mi się natomiast wymuszone pod koniec sekwencje walki - w grze która jest mega toporna. Zanim wyciągniemy pistolet i strzelimy, czy zanim wyciągniemy granat, zawleczkę, rzucimy i odczekamy na wybuch – potwór zjada nam twarz :)
Do wad gry zaliczam również losowe kody do szafek i lokalizacje tych kodów (a konkretnie nieśmiertelników z tymi kodami). Powoduje to, że większość poradników na necie jest bezużyteczna i jedni gracze będą mieć łatwiej, a inni trudniej, zależnie od tego które kody do których szafek znajdą najpierw. Przykładowo ja odblokowałem maskę przeciwgazową na samym końcu, w ostatniej lokacji, przez co praktycznie w ogóle nie używałem granatów gazowych (nie było sensu bo tylko na chwilę odganiają szczury, a i tak nie mogłem podejść do ciała, żeby je spalić - bo się dusiłem). Inni gracze odblokowywali ją bardzo szybko bo akurat jeden z nieśmiertelników w początkowych korytarzach zawierał kod do szafki żołnierza, w której ta maska była (ja w tym miejscu miałem kod do innej szafki). Powinno to być jako opcjonalna funkcja, ale ja chcę grę przejść tylko raz i chcę w razie czego mieć możliwość skorzystania z pomocy poradników.
Jako, że gra jest „darmowa” (w gamepassie) – polecam wszystkim fanom serii. Jeżeli mielibyście kupić to raczej za 40zł lub mniej. Zagrajcie sobie jednak za 1 podejściem na łatwym, nie ma sensu się męczyć z potworem i rzadkimi zapisami, a potem nie można tego zmienić. Gra nie jest jakoś bardzo straszna jak już go poznacie, a tylko będziecie niepotrzebnie ginąć przez głupie błędy (np. potwór nie zareaguje na mołotow rzucony w niego i zamiast tego zginiecie). Ja do gry raczej prędko nie wrócę, a pewnie jak mnie najdzie to już nie będzie jej w gamepass. Jedynka nadal królową!
P.S. Pierwsza amnezja która nie ma polskiej wersji. Szkoda. Na szczęście język jest dosyć banalny, żadnych poetyckich staroangielskich wtrąceń niczym w dark souls tu nie uświadczycie.
Zgadzam się z opinią ale pierwsza amnezja też oryginalnie niemiała polskiej wersji, trzecia też nie tylko najgorsza dwójka :D
racja, coś mi się pomieszało :D
Na szczęście społeczność już wydała pierwszą wersję spolszczenia:
https://grajpopolsku.pl/forum/viewtopic.php?f=10&t=3884
Wychodzi na to, że tłumaczenie do 1 robiła cenega, a nie producent gry, na steam nadal gra jest tylko po angielsku.
To nieźle tutaj trzeba by mieć za dużo czasu i nie wiedzieć co z nim robić i mieć chęci na ta topornosc
Dla młodzieży.
Genialne połączenie znanych mechanik sprawia, że The Bunker to naprawdę bardzo dobry miszmasz klasycznej gry od frictional games z elementami survival horroru, a nawet immersive sima. A to wszystko podlane gęstym klimatem, którzy wgniata w fotel. Jak na ten moment najlepszy horror 2023, zobaczymy czy blooberzy podołają
https://www.youtube.com/watch?v=yQgVF7UEahw&ab_channel=UndergroundThinker
Kiedy grałem w The Bunker na początku czerwca, to w miarę mi się podobało. Niektóre mechaniki były świetnymi rozwinięciami poprzednich odsłon i dzięki nim znacząco wzrosła immersja. Czułem też zew przygody oraz miałem wrażenie, że jestem sam, zamknięty w bunkrze z groźną bestią.
Niestety, już wtedy widać było, że fabuły w grze zwyczajnie nie ma. Znajdujemy jakieś kartki z dzienników prowadzonych przez innych żołnierzy, ale nie rozwijają jakichkolwiek wątków fabularnych. Lakoniczny scenariusz to zdecydowanie nie coś, czego spodziewałbym się po grze od Frictional Games.
Teraz, kiedy minęło trochę czasu, skłaniam się nawet ku opinii, że The Bunker to najgorsza odsłona cyklu. Ten tytuł niezaszczytnie dzierżyło A Machine For Pigs, ale wydaje mi się, że ta ostatnia gra i tak jest lepsza od The Bunker, bo przynajmniej miała swój klimat i nawet niezłą historię (nie wspominając o rewelacyjnym udźwiękowieniu). The Bunker to taki krok w bok, który może spodobać się graczom, którzy na co dzień nie gustują w horrorach, ale ciężko mi sobie wyobrazić, aby podszedł fanom poprzednich gier z serii.
Wiadomo, mimo, że The Bunker może być najgorszą częścią, to jednak nadal bawiłem się przy tej grze dosyć nieźle, dlatego wystawiam 6/10. Moim zdaniem, można zagrać, kiedy będzie w promocji, ale startu do The Dark Descent lub Rebirth nie ma.
Średnio bym powiedział, rzeczywiście fabuła to zło wyszło z dziury i wszystkim odwala.
Zabawa w kotka i myszkę z maszkarą bywa chwilami frustrująca, szczególnie jeśli musimy powtarzać jakiś etap kilka razy, nie jest to tak dopracowane jak w alien: Isolation, sam potwór też nie szczególnie wymyślny ani przerażający.
Zagadek brak, mechanika napełniania generatora niczym w moim ulubionym darkwood interesująca ale samego klimatu jakiś bardzo nie czułem, nie mogłem się doczekać końca, liczyłem na więcej, na pewno na plus mniejsza liniowość i mechanika zarządzania paliwem, ale wydaje mi się że szybko o tej grze zapomnę.
Coś nie może Frictional Games wrócić do formy, ale dobrze że próbują czegoś trochę innego.
grę można przejść w 12 minut (bez gliczy) myślę że 12zł to byłaby sprawiedliwa cena
na początku może i sie lekko bałem ale później no taki wkurzający ten potwór że gdzie nie pójde to mnie ubije kręce sie w kółko juz chyba ze dwie godziny a nawet zapalniczki nie wiem gdzie szukać
Amnesia: The Bunker to rozczarowująca pozycja. Będzie dość krótko, bo szkoda się rozpisywać. Plusy... Udźwiękowienie to nadal klasa światowa, słowem: robi robotę. O muzyce dość powiedzieć, że jest spokojna i nastrojowa. Interesująco został zrealizowany interfejs, gdzie ilość pocisków sprawdzimy otwierając bębenek rewolweru, a poziom zdrowia umownie wyznacza zakrwawiona dłoń bohatera. Podoba mi się uzbrojenie i wyposażenie z okresu I wojny, zwłaszcza latarka na dynamo. Przy okazji animacje różnych czynności wykonano starannie. Minusy... Jeśli chodzi o lokacje, tytułowy bunkier nie oferuje nic ciekawego. Nic, co by przerażało, szokowało lub na czym można zawiesić oko. Save room w jednym miejscu to nie jest dobry pomysł. Zwłaszcza, że można nieświadomie utworzyć zapis z monstrum w pobliżu i głowić się jak wybrnąć z kuriozalnej sytuacji. Sam potwór jest nie tyle przerażający, co drażniący. Emocje jakieś tam są, ale nie jest to poziom nawiązujący do poprzednich gier studia. Paradoksalnie nieustanne zagrożenie bardziej nudzi i irytuje, niźli utrzymuje napięcie. Ogólnie atmosfera jest duszna, ale brakuje tego czegoś. Strona wizualna też należy raczej do przeciętnych. Fizyka otoczenia niby w porządku, choć jest tu trochę niekonsekwencji. Mimo że dużo w grze biegania tam i z powrotem, przygoda okazała się niedostatecznie długa. Zawiedziony jestem fabułą, a raczej jej brakiem. Produkcja oferuje w zamian sporo nijakich notatek. Generalnie mechanika zabawy poszła w stronę, która niekoniecznie mi odpowiada. Jako wieloletni fan dzieł ze stajni Frictional Games czuję regres i spadek formy twórców. Widać, że eksperymentują z formułą, jednak tym razem nie wszystko zagrało. Niestety, mój całościowy obiór gry jest raczej negatywny. Tytuł sprawia wrażenie robionego w pośpiechu i bez polotu. Tak średnio bym powiedział, tak średnio. Moja ocena – 5.0/10