Michael J. Fox o „niezręcznym” koncepcie Powrotu do przyszłości. „Już wtedy wydawało się to dziwne”
Jedna z moich ulubionych serii filmów. W dodatku jedna z nielicznych, gdzie każda część podobała mi się w podobnym stopniu i żadnej nie uważam za o wiele gorszą od pozostałych.
Marty’ego McFly’ego?
a nie powinno się odmieniać tego jako Marty’ego McFly’a?
Bo we filmie w 1955 byli w szoku, że można mieć gacie z czyimś imieniem i nazwiskiem. I potem wszyscy myśleli, że to on się tak nazywa.
Trudno sobie wyobrazić, aby w dzisiejszych czasach produkcja taka jak Powrót do przyszłości weszła do kin, nie wywołując kilku skandali Bo dziś mamy tak pochwowate społeczeństwo, że byle pierdnięcie wywołuje skandal i oburzenie jakiegoś N-tego środowiska. Wszystko dziś musi być sterylne, bezpieczne, protekcjonalne, mamy udawać, że pewne rzeczy nie istnieją, lub ich nie ma, bo jeszcze ktoś uzna, że produkcja propaguje złe nawyki, lub ktoś się obrazi.
Ależ to jest normalne. Zachowania są jak sinusoida, po okresie "świętoszków" przyjdzie okres buntu i degrengolady, i tak w kółko.
Takie dzieło w obliczu wokizmu, nawet by nie wyszło. Chociażby wątek początkowy z terrorystami :)
Papież ile razy widziałeś te filmy?
A Ty WolfDale to się ucz k. ucz......
Jesteśmy w domu? Nie na 55 piętrze....
Strzeliłem chociaż parę dni temu leciało.
A niby mam dobrą pamięć