180 mln sztuk GTA 5 brzmi jak szaleństwo, mimo to strata Take-Two jest ogromna
Dlaczego tacy kretyni muszą mieć w posiadaniu tak ważnego producenta, który w dodatku nie może być sam dla siebie wydawcą?
Ale Rockstar także generuje straty. Wpływy z GTA V nie starczają na rozbuchane koszty wieloletniej produkcji GTA VI i utrzymania GTA Online.
Ciekawe jak bardzo ich owczy pęd za pokazaniem ładnych słupków w excelu przełoży się na jakość GTA 6.
Grę robią już dekadę, także jeśli po takim czasie każą im powycinać masę rzeczy, żeby zdążyć to wydać w roku fiskalnym 2025 ku uciesze inwestorów, no to będzie lipa.
Już same głośne plotki, które można traktować niczym prawdę, że grę zrebootowali po odejściu Housera są niepokojące jak i same odejścia ojców GTA w tym okresie.
A czemu ma wpłynąć inaczej niż zawsze? Czas produkcji gry to koszty, potem jest czas żniw. Inaczej się przecież nie da nie licząc jakiś koncepcji typu Kickstarter lub ewentualnie preordery od momentu startu procesu produkcyjnego (co chyba nigdy nie występuje).
Wydadzą GTA6 i będą mieli zysk 5 mld$ w jeden rok, a potem żniwa przez 10 lat. Aż znowu rozbuchają kolejny proces produkcyjny. W takich biznesach takie "na minusie" to raczej #nikogo
A czemu ma wpłynąć inaczej niż zawsze?
Bo skala projektu jest dużo większa, więc wymuszanie premiery szybciej o rok powoduje masowane wycinanie niedorobionych fragmentów gry przez co spora część tego zwiększona wysiłku proporcjonalnie bardziej zostanie zmarnowana.
Jak już 10 lat dłubią przy tym, to mogą grzebać i 12 lat, byle swoje milestony osiągnęli.
Wiadomo, że część rzeczy i tak zawsze wylatuje, ale tutaj jeśli będzie sroga presja ze strony T2, to obawiam się, że dużo możemy stracić jako gracze.