Po niemal 8 latach męki fanów System Shock Remake wreszcie dobiegną końca
Męki dopiero się zaczną, jak trzeba będzie to retro-padło przejść.
Grać nie musisz. Możesz w inne padło sobie pograć. Dużo ostatnio tego wychodzi a w szczególności padła technicznego, które jest naprawiane przez kilka miesięcy.
No ale tam przynajmniej jest szansa na naprawę, tutaj twórcy powiedzą, że "it's not a bug,. it's a nostalgic design and feature".
Grałem w demo tego czegoś, dawno nie widziałem bardziej topornej gry, a rzekomo to miała być uwspółcześniona interpretacja... LOL. I w jakich mękach to powstawało...
Nigdy nie grałem w jedynkę, ani dwójkę, więc chętnie zobaczę tę odświeżoną wersję.
Dobrze ze powstają takie remake'i gier sprzed 20, lub ponad 20 lat. Jest trochę gier, które były w tamtym okresie naprawdę dobre, a które człowieka ominęły i dziś, jeśli się nie jest fanem retro-grania, granie w nie może być albo niemożliwe, albo odrzucać zwyczajnie starością całej gry, mimo że chciało by się w taką grę zagrać. W odświeżonych wersjach te gry mogą znów cieszyć graczy i zdobyć grono młodszych fanów, będąc grami na "dzisiejszym poziomie" że tak powiem. Pod względem mechanik, rozwiązań i zaawansowania tychże wymienionych. Nie wspominając już o oprawie audiowizualnej. No i o ile tego nie spartolą oczywiście dzisiejszymi bolączkami różnego rodzaju.
Dałeś TLOU2 10/10, a Horizonom dajesz 8mi. Myślę, że twoja mentalność jak i pozostałych tutaj normików, powoduje, ze po prostu wy potrzebujecie kamery TPP, sztampowej kampanii i otwarty świat, zeby wam sie podobało
Nie ogarniam jak mogli zachować tę przestarzałą, tunelową, kanciastą geometrię poziomów z pierwowzoru.
Cała gra wygląda przez to koszmarnie. Niczym produkcja sprzed dwóch dekad, a nie współczesny remake.
Z Unreal Engine 4 idzie wycisnąć więcej to fakt, ale zmieniali wizję gry, bo stwierdzili, że zbyt mocno w pewnym momencie remake różnił się od oryginału, a nie o to chodzi przy remake'u, by całkowicie pójść w innym kierunku. Taki jest reboot. Porównując remake SS do chociażby Dead Space to wygląda może słabo, ale zauważ, że taki fanowski remake Half Life na silniku Source od Half Life 2 jest wizualnie też mocno przestarzały, ale grywalność i klimat boskie. Prawie tak samo dobre odświeżenie jak pierwowzór co jest cudem w przypadku remaków, które prawie zawsze tracą esencję magii i unikalność pierwowzoru. Remake System Shock podobnie jak Black Mesa to zdecydowanie styl retro, a nie nowoczesny remake jak chociażby Resident evil 2, który jest całkowicie inną grą od wersji z lat 90'.
zmieniali wizję gry, bo stwierdzili, że zbyt mocno w pewnym momencie remake różnił się od oryginału, a nie o to chodzi przy remake'u, by całkowicie pójść w innym kierunku.
I moim zdaniem to był błąd. Bo rolą remake'u jest nie tyle jak najwierniejsze przeniesienie oryginału na nową technologię, co raczej osiągnięcie tych samych celów, które kiedyś osiągał oryginał, ale przy pomocy współczesnych technik, standardów designu i technologii. Innymi słowy, twórcy remake'u muszą rozebrać klasyka na części pierwsze i zadać sobie pytanie, dlaczego dany aspekt oryginału działał, czemu służył i jaki efekt próbował wywoływać. Jeżeli dany element da się zachować w remake'u bez większych zmian i bez szkody dla całości, bo nadal się sprawdza w swojej roli, to spoko (patrz np. zarządzanie ekwipunkiem w nowszych odsłonach i remake'ach Resident Evil), ale w innym wypadku potrzebna jest zmiana.
No i w System Shock'u design lokacji bardzo potrzebował gruntownej zmiany. W oryginale miejscówki wyglądały w taki tunelowy i kanciasty sposób, bo grę napędzała dosyć prymitywna z dzisiejszej perspektywy technologia i inaczej się po prostu w tamtych czasach nie dało. Niemniej, projektantom mimo wszystko udało się wtedy sprawić, by te lokacje spełniały swój cel, to znaczy budowały dla gracza iluzję przebywania wewnątrz futurystycznej stacji kosmicznej.
A jak to, z tej perspektywy, wygląda dzisiaj? Tragicznie. Nawet nie chodzi o brzydotę tych lokacji, ale ich labiryntowość i w większości przypadków zupełny brak logiki (np. ślepe korytarze prowadzące donikąd, tajne pokoje, losowo rozrzucone po stacji beczki z radioaktywnymi chemikaliami itp.). Kto przy zdrowych zmysłach zaprojektowałby stację kosmiczną w taki sposób i po co? W to się po prostu nie da uwierzyć i przez to całą iluzję oraz immersję szlag trafia. Stacja kosmiczna powinna wyglądać jak w Alien Isolation, Dead Space 2, Prey, Titan Station itp, a nie jak tor przeszkód dla owczarków niemieckich.
Najwierniejsi fani oryginału pewnie remake pokochają, współcześni odbiorcy się odbiją i na tym się skończy wskrzeszenie marki...
Akurat geometrii, jako jednej z niewielu rzeczy, bym się nie czepiał, a na pewno nie czepiałbym się w pierwszej kolejności. W Operencji czy StarCrawlers klasyczne poruszanie a'la dungeon crawler aż tak nie przeszkadza i nie jest to rozwiązanie o wiele gorsze niż swobodny ruch w Bard's Tale IV.
Za to tragiczne UI, sterowanie, pseudo-pixel art, koszmarna walka melee, czy wspomniany przez Persecuteda sposób wypełnienia treścią tej kanciastej przestrzeni... Totalna nisza dla masochistów, niczym dungeon crawlery z walką w real time... miało być bardziej współcześnie, a wyszedł niestrawny, graficzny remake archaicznych mechanik sprzed ćwierćwiecza.
I moim zdaniem to był błąd. Bo rolą remake'u jest nie tyle jak najwierniejsze przeniesienie oryginału na nową technologię, co raczej osiągnięcie tych samych celów, które kiedyś osiągał oryginał, ale przy pomocy współczesnych technik, standardów designu i technologii.
+1 :)
Ja bym naprawdę chętnie poznał tego legendarnego System Schocka, no ale w takim wydaniu? No, thanks...
Wyobrażacie sobie ze ludzie jakoś grali w orginał?
Tak, ale to było 30 lat temu, gdy panowały inne standardy, a ludzie mieli inne oczekiwania. Kiedyś nawet Wolfenstein 3D był objawieniem, bo przecież 3D i możliwość wejścia w świat gry jak nigdy wcześniej. Dzisiaj to już na nikim wrażenia nie robi, a labirynt zbudowany z kątów prostych nie tworzy tak dobrej iluzji nazistowskiego zamku, jak robił to jeszcze kilka dekad temu.
Trzeba mieć na uwadzę, że dla tego studia ten remake to w zasadzie pierwszy samodzielny projekt, który robią od zera. Wcześniej zajmowali się tylko miękkimi remasterami oferując delikatny lifting wizualny i sprawne działanie gier na nowych systemach.
To oni byli odpowiedziali za remastery tych klasyków z lat 90':
System Shock 1, Forsaken, Blood 1, Turok 1 i 2, Shadowman, Blade Runner, PowerSlave, Quake 1, a w drodze kolejne jak chociażby SIN.
Bardzo czekam na tę grę, bo po pierwsze, dwójka jest rewelacyjna, a po drugie, immersive simów jest ostatnio jak na lekarstwo. Niestety wszystkie zawirowania wokół produkcji sprawiają, że bardzo się boję o jakość tego remake'u i nie nastawiam się na nic wielkiego. Oby mnie zaskoczyli.
Chyba latynoska opera mydlana pt. "NightDive robi remake System Shock'a kilka lat przy okazji klepiąc kilkanaście projektów po drodze w tym samym czasie" dobiegnie końca. Nareszcie.
Oczywiście przez to że studio wodziło za nos ludzi z produkcją czy aktualizacjami projektu to moich pieniędzy na premierę nie dostaną, przypomnę tylko że w pewnym momencie ludzie oskarżali NightDive o wyłudzenie pieniędzy właśnie przez to że studio nie przekazywało na bieżąco informacji z produkcji.
Szkoda, że zmienili styl graficzny na nieco żywsze kolory i bardziej zblurowany ale i tak czekam sprawdzić co z tego wyjdzie bo w grałem tylko w SS2.
Nie mogę się już doczekać, mam nadzieję że ten termin będzie już ostatnim. Bo w demie już tak wylizałem ściany, że aż tekstury zaczęły się ścierać.