No właśnie, temat który rozgrzał w ostatnich dniach Polskę do czerwoności. Patologiczna "rodzina". Matka z 5 dzieci żyjąca z gościem który od najmłodszych lat (w wieku 7 lat wpycha siostrę do stawu w wyniku czego dziewczynka tonie) przeplata pobyty w więzieniu pobytami na wolności w trakcie których pije, kradnie i znęca się nad dziećmi.
Bije swoją partnerkę, bije jej dzieci (co ona ma gdzieś), znęca się nad małym Kamilem, łamie mu rękę, przypala papierosami, polewa wrzątkiem, sadza na rozgrzanym piecu. Wszyscy udają że nie widzą. Sąd który ma okazję odebrać dziecko tym patusom umarza postępowanie. W końcu chłopczyk z gnijącymi ranami w stanie ciężkim trafi do szpitala, po miesiącu walki umiera. W ciągu swojego życia prawdopodobnie nie zaznał ani chwili spokoju, radości i normalnego życia dziecka.
Czy w takiej sytuacji takiemu śmieciowi odpowiedzialnemu za skatowanie i śmierć dziecka należy się kara śmierci czy jednak waszym zdaniem bardziej będzie cierpiał w więzieniu gdzie sprawiedliwość ze strony współwięźniów pewnie go nie minie (wiadomo, że w więzieniu pedofile i mordercy dzieci łatwego życia nie mają). Zapraszam do dyskusji.
Męczy mnie ten temat, czy naprawdę każdy musi zająć jakieś stanowisko w tej tragicznej sprawie?
Zemsta ludu nie ma znaczenia, nie wykonujemy w Europie kary śmierci i niech tak pozostznie. Bezwzględne dożywocie jest odpowiednią kara.
Problemem są sami Polacy, którzy teraz pałają oburzeniem i żądzą zemsty - takie rzeczy dzieją się wokół nich, słyszą, widzą i nie reagują. Wiedza, że ktos wsiada pijany czy bez uprawnień za kółko, robi awantury w domu albo dziecko znęcające sie w szkole. A nawet jak zgłoszą problem, to brak reakcji ze strony odpowiednich ludzi i służb. Nieuchronność kary to żart w wydaniu tekturowego państwa polskiego
Męczy mnie ten temat, czy naprawdę każdy musi zająć jakieś stanowisko w tej tragicznej sprawie?
Via Tenor
Tu nie ma nad czym dyskutowac. O ile doceniam postep w humanitaryzmie na planecie (przynajmniej w niektorych miejscach), to uwazam ze niektore chwasty niestety trzeba wyrwac, zeby kwiaty mogly rosnac.
Owszem mozna kolesia zamknac na reszte zycia, ale wtedy mozna polemizowac ze koszty, patologia w samych wiezieniach, itd...
Napewno dosc polaryzujaca sprawa i zagadnienie.
Dyskusja ewentualnie moglaby dotyczyc samej patologii oraz spolecznego zobojetnienia i przyzwolenia. Zaskakuje jak wiele jest jeszcze miejsc ktore wygladaja tak jak to.
Kolejna dyskusja powinna dotyczyc sadow rodzinnych, itd. Bo chwilami to jest wrecz nie do pomyslenia co tam sie od....ala. Wogole instytucja sedziego (i prawnikow ogolnie), ktory moze sobie robic co chce bez ogladania sie na cokolwiek, chociazby na zdrowy rozsadek i z dowolna "interpretacja" prawa mnie mocno mierzi. Do tego dochodzi absolutne bezkarnosc i brak jakiejkolwiek odpowiedzialnosci za podjete decyzje.
Wogole to jak ustawilo sie srodowisko zajmujace sie szeroko pojetym prawem jest tematem od ktorego "zwyklemu" czlowiekowi az glowa puchnie. Absolutna wladza nad "kowalskim", zero odpowiedzialnosci.
Kolejna dyskusja powinna dotyczyc sadow rodzinnych, itd. Bo chwilami to jest wrecz nie do pomyslenia co tam sie od....ala. Wogole instytucja sedziego (i prawnikow ogolnie), ktory moze sobie robic co chce bez ogladania sie na cokolwiek, chociazby na zdrowy rozsadek i z dowolna "interpretacja" prawa mnie mocno mierzi.
Że co?
Doskonale wiesz co.
I jeslibys czasem zamierzal, to od razu napisze ze nie interesuje mnie co masz do powiedzenia i ci nie odpowiem.
Komu innemu moze i tak, ale nie czlonkowi kolka wzajemnej adoracji.
Duże lol bo jestem daleki od jak to nazwałeś wzajemnej adoracji ale zastanowiło mnie to w jaki sposób prawo miałoby nie być interpretowane (bo nie da się zrobić prawa w 100% kauzalnego), a jeśli jednak powinno być interpretowane to przez kogo jak nie przez sędziów.
Ale co ja tam wiem.
I nie, wcale nie oczekuję odpowiedzi. Nie każdy się zna na wszystkim.
W pierwszej kolejności to bym tego sędziego, co nie odebrał dzieciaka tej rodzince ukarał, jakby zareagował w odpowiedniej chwili, to by przeżył.
A samego kata ukatrupić, dlaczego społeczeństwo, w tym rodzina ojca ma płacić, żeby on miał co źreć?
Zemsta ludu nie ma znaczenia, nie wykonujemy w Europie kary śmierci i niech tak pozostznie. Bezwzględne dożywocie jest odpowiednią kara.
Problemem są sami Polacy, którzy teraz pałają oburzeniem i żądzą zemsty - takie rzeczy dzieją się wokół nich, słyszą, widzą i nie reagują. Wiedza, że ktos wsiada pijany czy bez uprawnień za kółko, robi awantury w domu albo dziecko znęcające sie w szkole. A nawet jak zgłoszą problem, to brak reakcji ze strony odpowiednich ludzi i służb. Nieuchronność kary to żart w wydaniu tekturowego państwa polskiego
Dokładnie, przy czym tu niestety dupy dał także sąd, nie tylko sąsiedzi, rodzina itp.
I nie, nie jestem za odebraniem niezawisłości czy karaniem za wyroki.
Jestem za szkoleniem, wysokimi standardami oraz reformą sądów tak, by działały szybko i sprawnie, a błędne orzeczenia dało się SZYBKO korygować w Apelacji.
Ja bym nawet stwierdził, że na pewne patologie w polskim społeczeństwie jest przyzwolenie. Łamanie przepisów ruchu drogowego, bicie kobiet (niektóre rejony Polski odmówiły podpisania Konwencji Stambulskiej), jazda po pijaku, filozofia "mamtowdupizmu" na przejawy patologii u innych...
Już nie wspomnę o wzorze "Polaka cwaniaka" - gdzie ideałem jest dobrze ustawiony członek rodziny z mocnymi plecami gdzieś w strukturach państwa. Nie wiedza, a znajomości, nie kodeks moralny, a wspólne machlojki...
Gdzie była policja? Gdybym ja uderzył dorosłego z liścia nawet za to miał bym sprawę w sądzie a oni podobno trakowali to jako klapsy czemu ojciec nie dostał aresztu choćby na 48h za uderzenie dziecka kiedy podobo policja była na chacie raz
Jak dla mnie to powinien taki odpad albo zostać wyrwany niczym chwast, albo pracować fizycznie za darmochę 12h dziennie przy pracach, które nikt nie chce wykonywać.
Każda złotówka zmarnowana na karmienie takiego pasożyta to złotówka stracona z kieszeni podatników.
Wiem że pewnie łatwo powiedzieć o wysyłaniu do przymusowej pracy takiego patusa, gorzej wykonać. Pewnie by się okazało, że zorganizowanie takiej pracy + opłacenie bezpiecznego transportu + nadzoru by przekroczyło koszt tego jaki zapłacimy, gdy będzie pierdział w celi.
Jako społeczeństwo i cywilizacja doszliśmy do takiego punktu, że każdemu chcemy zrobić dobrze, chcemy zaczac sie zachowywać w cywilizowany sposób, odcinajac sie od bardziej brutalnej przeszlości.
Resocjalizacja takich drani praktycznie nie istnieje. Trynkiewicz siedział ćwierć wieku zamknięty, a i tak ledwo co wyszedł to albo coś kombinował, albo od razu ladowała w jego łapach pornografia dziecięca.
Kara śmierci to jak uniknięcie odpowiedzialności, a trzymanie go przy życiu to z jednej strony koszt ponoszony przez podatników, a z drugiej - pewność, że współwięźniowie się nim odpowiednio "zaopiekują".
Cóż, wiem, że NIE TAK powinno wyglądać więzienie, że to w wysmiewwnej Skandynawii jest skuteczna resocjalizacja, nie u nas, gdzie często drobni przestępcy są w więzieniu łamani i na zawsze tracą szanse na normalne życie (patrz ostatnia afera ze znęcaniem się tak więźniów jak i klawiszy), nie wspominając już o przypadkach takich jak ten Komendy, który za kratami przeżył PIEKŁO... Ja to wszystko wiem. NIE TAK powinno być.
Ale w tym wypadku świadomość tego, co się z tym śmieciem stanie w celi, jest jakimś pocieszeniem. Zwierzęcym i niehumanitarnym, ale jednak...
... OK, już schodzę na ziemię, dostanie od razu pojedynczą celę i będzie pilnowany cała dobę.
Właściwie tak powinno być...
... OK, już schodzę na ziemię, dostanie od razu pojedynczą celę i będzie pilnowany cała dobę.
Właściwie tak powinno być...
Nie wydaje mi się. Na bank będzie miał "odwiedziny" nie raz, nie dwa. Czego jak najbardziej życzę.
Ale przecież taka jest natura ludzka i tylko umowa społeczna wraz z państwowym monopolem na przemoc trzyma to w niejakiej kupie.
Żal dzieciaka.
Ojczym trafi na resztę życia w znane sobie środowisko, resocjalizacja jest niemożliwa, zostaje tylko separacja.
Powinno wyniknąć z tego jakieś zastanowienie, ale nic z tego nie będzie.
Mnie interesuje tylko to aby ten człowiek już nigdy nie wrócił do społeczeństwa i nikomu więcej krzywdy nie wyrządził. Odbieranie mu życia za wiele nie zmieni. Tak jak inni wspomnieli, to powinna być gorzka lekcja dla nas wszystkich żeby być bardziej wyczulonym na takie przypadku, których za pewne jest dużo więcej. Problem jest też w samych instytucjach odpowiedzialnych za monitorowanie takich zachowań:
- MOPSy są żenująco opłacane i często nie mają zbyt dużej mocy sprawczej, sprawy potrafią utykać w sądach
- sądy, które miały działać tak dobrze po reformie Zera działają jeszcze gorzej
- policja tak samo żenująco opłacana i przygarniająca już dosłownie każdego, gdzie z samej góry idzie przykład od totalnych debili
- szkoły, z których uciekają ci bardziej ogarnięci bo tak jak wyżej, marne płace, brak jakiegokolwiek poszanowania instytucji i tylko ciągłe próby przerobienia jej w ideologiczną tłocznię.
To wszystko nie nastraja pozytywnie na przyszłość.
Jedynym sposobem jest przymusowa kastracja patologii już w czasach szkolnych, ale to nie przejdzie niestety.
Poza tym kobiety takich lubią, więc takich przypadków będzie więcej i więcej.
Ale wiecie, że to wszystko się nie działo wśród czterech ścian, tam JUŻ ZA ŻYCIA dziecka była wielokrotnie policja, ośrodek opieki społecznej/kurator.. Nie zrobili totalnie nic.
Przecież ten Kamilek miał 8 lat, już chodził do szkoły, więc nauczyciele, pedagogowie...
Wychodzi na to, że wszyscy milczą i umywają ręce.
I po raz drugi - ale wiecie, że takich przypadków dzieci, są prawdopodobnie tysiące?
Co do samego oprawcy, nie mam zdania, w moim pojęciu jest to tak zdegenerowana jednostka, że nawet jeśli na dożywociu go "dojadą", to jeszcze mu się to przyjemnie skojarzy.
Przykre jest to, że trzeba było kolejnej bezsensowej śmierci dziecka, by się społeczeństwo poruszyło. Pytanie, ile to poruszenie będzie trwało.
Oburzenie jednym przypadkiem kiedy kilkadziesiat innych w skali roku pozostaje niezauwazonych.
Poza tym to takie wahadlo w tych sprawach: albo totalna olewka niedzialajacego systemu albo rownanie klapsa z sytacja tytulowa watku.
Chyba rozumiem, co chcesz przekazać, i też niesamowicie mnie to wpienia.
Teraz internety odpalone do czerwoności, tak jak x lat temu "mama Madzi" była - za chwilę świat zapomni.
A przecież to jest nic innego, jak powielanie tych samych patologicznych zachowań, w obliczu tak patologiczego systemu.
Takich przykładów idzie zapewne w setki, tylko może nie każdy telewizję informuje.
Matka z 5 dzieci żyjąca z gościem który od najmłodszych lat (w wieku 7 lat wpycha siostrę do stawu w wyniku czego dziewczynka tonie) przeplata pobyty w więzieniu pobytami na wolności w trakcie których pije, kradnie i znęca się nad dziećmi.
Nic tylko pogratulować ambitnego wyboru partnera.
A kto powiedział, że ona w pełni normalna i rozgarnięta?
News - patologia też się rozmnaża.
Ja to doskonale wiem. Zwykła patuska która jest współwinna tego co się stało. Powinna i ona trafić do więzienia na wiele lat.
Właśnie paradoksalnie, najbardziej w tej sprawie dziwię się matce.
No, przyszedł gach, poru^(#, przy okazji poznęcał się nad dzieckiem - a ona na to patrzyła I NIC. Rodzony syn tak naprawdę ciężko torturowany, a ona... nic! To już nawet króliki lepiej traktują swoje młode.
Dlatego to jest tak bardzo złożona sprawa. Wiele osób powinno za to odpowiedzieć.
Ale przecież nikt nie neguje tego, że odpowiedzieć powinno wiele osób. Czepiacie się, że internety lecą w skrajności, ale i wy nie jesteście od tego wolni. :)
Pietrus
owszem, lecę w skrajność, bo pół roku temu byłam bardzo bliskim świadkiem bestialstwa w stosunku do noworodka (i właściwie mogłam to podać do tv i gazet i inaczej byśmy sobie teraz rozmawiali), jestem w pełni świadoma, jak funkcjonują służby - szpitale, policja, opieka społeczna, sądy - bo do tych wszystkich służb udałam się z prośbą o pomoc. To była droga przez mękę. Nikt nic nie widział, nie słyszał, nie mógł, nie był odpowiedzialny. Żyły sobie wypruwałam, żeby niewinne dziecko, noworodek, dostało pomoc zanim go rodzona matka zabije.
Więc wybacz, ale nie będziesz mnie oceniać.
Kara śmierci była by nagrodą i dlatego tacy osobnicy powinni pracować do końca życia w kamieniołomach i rozbijać kamienie a na koniec dnia ostry wpildol od innych
więżniów
Jak dla mnie winnym w tej całej sytuacji jest pomoc społeczna oraz szkoła. Dziecko było katowane przez dłuższy czas i zero zainteresowania.
Przecież pomoc społeczna kilka razy do sądu składała wnioski o odebranie dzieciaka. Sąd wszystkie odrzucił, więc ktoś tam wiedział i chciał coś zrobić.
Właśnie oglądam wydarzenia na polsacie i cała sytuacja to jedna wielka spychologia, nikt nic nie widział
No bo przecież lewaki/Jugendamty "bombelki odbierajom i gejom do gwałcenia oddajom" (nie, żeby w Polsce nie było bulwersujących przypadków znęcania się ze szczególnym okrucieństwem w rodzinach zastępczych)! No więc możliwe, że tym razem jakiś sędzia "z zasadami" nie odebrał. Albo po prostu olał sprawę. Albo olał bo inaczej rzecznik dyscyplinarny Zera wkroczyłby z kontrolą... Zresztą, dziecko upośledzone, nie mówi, to się nie poskarży...
A ostatecznie i tak rację ma Widzący...
Mniej dotkliwej (do pewnego stopnia, choć nie zawsze, no, pomijając takie skrajne przypadki) przemocy psychicznej jest zdaje się coraz więcej, i z tym też nikt sobie nie radzi. Nie tylko u nas zresztą...
Szkoda dziecka.
Jako wieloletni pracownik pomocy społecznej, zawsze uważałem, że ten system działa nieprawidłowo i powinien zostać zreformowany. Nie tylko pomoc społeczna, ale cały samorząd.
Nie jestem pewien natomiast, że to tutaj to wina jakiegoś pracownika, u nas ludzie reagują i nie było sytuacji żeby krzywdzone dziecko nie zostało zabezpieczone.
Inna sprawa - zabezpiecza się takie dziecko - to matka i cała rodzina zaraz poleci do TV, do prezydenta i zaraz słyszymy w tv, że "bezduszna pomoc społeczna zabiera biednego bąbelka" - a pomoc społeczna nie może się bronić, bo przepisy zabraniają podawać do wiadomości opinii publicznej jakichkolwiek informacji na temat rodzin korzystających z pomocy społecznej - więc ergo - nie można się nawet wytłumaczyć/obronić/wskazać że madka p0lka jednak to dziecko maltretuje czy nie opiekuje się nim.
I tak się tą pomoc społeczną bije zawsze po głowie.
Najlepsi są pracownicy socjalni - praca z dramatycznymi sytuacjami rodzin, praca z chorymi, niepełnosprawnymi, umierającymi, patologią, pijaństwem, z cyganami, często w syfie smrodzie i brudzie, z oszustami, z papierologią, z nierównym traktowaniem przez pracodawcę (co jest nagminne w większości urzędów) - ogólnie praca cholernie obciążająca i wymieniana jako jedna z tych, która najszybciej wypalają.
I wszystko za 3900 brutto.
Niektórzy pracownicy socjalni to się w zasadzie kwalifikują do pomocy finansowej bo zarabiają mniej niż niejeden klient korzystający z pomocy społecznej.
Ten system nie działa żle od dzisiaj. On nie działa od początku tj. od lat 90.
A ziera będą teraz robić polityczny kapitał grając szeryfa, zamiast dyskutować jak uzdrowić system i maksymalnie ograniczyć ryzyko kolejnych takich przypadków. W GB podobnież każdy zgon dziecka jest dogłębnie badany pod kątem przyczyny i w razie czego system jest modyfikowany. A co u nas? Co po tym, że ziero zmieni kwalifikacje? Pomoże to Kamilowi? Pomoże to komuś innemu na przyszłość? Wątpię czy potencjalni sprawcy wiedzą co to kwalifikacja.
Niestety temat powtarzalny wraca co jakiś czas.
To co napiszę jest niepopularne, ale za "komuny" ludzie nie odwracali głowy od takich spraw i nie bali się reagować o ile oczywiście coś zobaczyli. Wiedzieli, że mogą i że nie muszą się bać konsekwencji reakcji.
I to chyba o ten strach chodzi - jeśli każdy wie, że po reakcji policja bandytę wypuści, nie zadba należycie o anonimowość świadków lub po prostu jakaś skorumpowana świnia sprzeda te dane, jakiś sędzia uzna, że należy dać szansę lub nie będzie miejsc w areszcie i go wypuści nakazując stawienie się na żądanie i taki bandyta wróci na swoje tego samego dnia, to ja przepraszam ale to p..rd...lę.
Nie narażę rodziny na niebezpieczeństwo, odwrócę głowę i z czystym sumieniem będzie mi przykro, że instytucje doprowadziły do takiej tragedii.
Bolesne, złe i okrutne, ale to świat, w którym żyjemy od lat 90-tych (jak napisał np. deTorquemada wyżej).
dopisek po wpisie Hopkinsa niżej: OK nie odwrócę tej cholernej głowy, zadzwonię anonimowo na jakąś niebieską linię, bo tam przynajmniej są ludzie, co do których jest duże prawdopodobieństwo, że się tym przejmą - nie mógłbym spojrzeć w lustro, gdybym odwrócił, a potem coś takiego by się stało.
Znieczulica to jedno, ale normalny strach i brak wiary w sprawiedliwość to jednak co innego.
Moja Żona w tramwaju zwróciła uwagę kobiecie, że facet grzebie w jej torebce.
Usłyszała (na cały głos) "Co się wp...lasz k..wo, wysiądziemy z tobą i cię zaj..my"
Pani "zainteresowana" "zareagowała" jako jedyna - "ojejku ja tam i tak nic nie mam, hihihi".
Nawet nikt nie zadzwonił.
To nie znieczulica tylko systemowa promocja i produkcja znieczulicy.
A z drugiej strony - czasem aż trudno się dziwić. Ludzie mają dość własnych problemów, po co im jeszcze wpi....l, a potem wizyta na wspaniałych polskich SOR-ach itp... W sumie nie wiem, jak by to można było zmienić. Więcej policji? Skąd? Wezmą do niej tym bardziej każdego zaburzonego szeryfa, który się nawinie... Może surowość, nieuchronność kar, resocjalizacja, bla bla bla... witamy w Elizjum.
Chyba mi się udzielił nastrój Widzącego.
A może jednak te służby, które reagowałyby na anonimowe zgłoszenia? I zdjęcie z nich oduim potworów, co zbaierajo bombelki. W Niemczech jakoś to działa. Owszem, były afery, ale ogólnie o Jugendamty to drą raczej mordy polscy prawicowi prawnicy, ich nieliczni ideowi koledzy z Niemiec i w umie nie wiem, kto jeszcze... Podobnie jeśli chodzi o Skandynawię, jak już słychać, to głównie biednych kochających polskich patriotycznych rodzinach. Oczywiście nie ma idealnego systemu, bo nie ma takich ludzi, no ale...
Herr Pietrus
Ale z czym do czego. My nawet na etapie szpitala/przychodni podobnież nie mamy żadnych procedur jak postępować gdy np. lekarz podejrzewa stosowanie przemocy w stos. do dziecka. Zapomniałem, klauzula sumienia k... lekarz wie lepiej i nic nie można mu narzucić.
Moim zdaniem śmierć to zbyt łagodna kara dla takich śmieci.
Owszem, traci przez taką karę życie, ale w obecnych czasach tak wymierzona sprawiedliwość w ogóle nie boli.
Moim zdaniem tak ciężkie przypadki powinno się nie traktować zupełnie jak ludzi. Okaleczyć, sprawić, żeby długo żył i cierpiał to jest kara! A tak to możemy jedynie liczyć, że gity z więzienia urządzą mu piekło na ziemi.
Powyzszy wpis utwierdza mnie w tym ze jestes podobna patola, ewentualnie osoba z pewnym poziomem zezwierzecenia.
Rozumiem tych , ktorzy domagaja sie kary smierci, rozumiem tych co chca dozywocia polaczonego z przymusowa praca.
Ale okaleczenia? Torturowanie?
A czemu nie ? To samo czuło to dziecko wiec niech gnój cierpi do końca życia
nagle 'prawilne chlopaki z celi' zyskaly status vigilante, ludzie to ciekawy gatunek
Dobry tekst, podpisałbym się oburącz. Zresztą wpisuje się w to, co z grubsza napisał Herr Pietrus i de Torquemada (problem jest systemowy), no i oczywiście muszę dodać, że na dzień dzisiejszy, nie zmieni się NIC:
Dodam jeszcze, że nie będę (bez poznania konkretów) wieszał psów na opiece społecznej czy szkole, bo tutaj, podobno jednak reagowano. W pierwszej chwili zdziwiło mnie, że nie reagowało najbliższe otoczenie (sąsiedzi - musieli coś słyszeć, bo ta rodzina mieszkała w kamienicy). Zaraz potem, już bardziej na chłodno, pomyślałem: wezwali by policję i co? Przyjeżdża patrol (załóżmy, że jednak przyjedzie), "opiekunowie" dziecka dostają jakieś "pouczenie", a sąsiad ("donosiciel" i "konfident", który "miesza się w nieswoje sprawy" i próbuje rozbić "rodzinę"!), który po policję zadzwonił, dziesięć sekund, po odjeździe patrolu, ma wizytę "ojczyma" bandyty.
Chory kraj, gdzie dziecko i jego dobro, nie są na pierwszym miejscu, nie są priorytetem...
Ludzie są sprytni, bo zazwyczaj nie dzwonią ale donoszą anonimowo na papierze. Telefony do Pomocy Społecznej są brew pozorom bardzo rzadkie, bo ludzie właśnie boją się być potem posądzeni o "konfidenctwo". Nie wiem jak to wygląda na policji, ale podejrzewam, że podobnie.
Anonimowe donosy zazwyczaj lądują w koszu, bo zgodnie z przepisami brak adresu strony wnoszącej pismo, powoduje, ze jako urząd powinniśmy to wpinać w segregator i iść na kawę (a używając żargonu prawnego - podanie pozostawia się bez rozpoznania). Wyjątkiem są jednak donosy gdzie jest właśnie mowa o zaniedbywaniu dzieci, o tym, że chodzą głodne czy że w domu awantury. I powtórzę - takie "donosy" zawsze sprawdzamy, zawsze idzie tam pracownik socjalny - w zasadzie wbrew przepisom jak wskazałem powyżej.
I inna sprawa - są różne urzędy, różni ludzie różni pracownicy. Nie wiem co zawiodło w tym wypadku, może faktycznie nieodpowiednia osoba na danym stanowisku, widziałem różne rzeczy - ale tutaj rzucam jedynie trochę światła na to, jak to wygląda z naszej strony.
PS: Wierz lub nie - ale kiedyś dostaliśmy donos w formie literek wyciętych z gazety i wklejonych na kartkę papieru - niczym z taniego kryminało. A donos dotyczył mniej więcej --> "Kowalska pobiera zasiłek na dziecko a jej chłop pracuje na czarno i zarabia kupę siana"
A Czarnek mówi, że zawiniła głęboka patologia rodziny, system działa doskonale i gdyby pielęgnować wartości rodzinne, to byłoby rozwiązanie. I że rodzinę trzeba naprawiać, a nie atakować.
.. no brak mi słów.
Nie ma takich granic HIPOKRYZJI, których by te ekipa i jej akolici, nie przekroczyli:
https://twitter.com/ZMeung/status/1656047526292668429/photo/1
Teraz, WIELKIE oburzonko, bo sąd NIC nie zrobił (podlegający Ziobrze prokuratorzy, tak samo, ale cicho-sza!), ale MOŻE nie mógł NIC zrobić, bo pisiory tak skonstruowały prawo?
https://twitter.com/Luki_Zachpom/status/1655824941332193283
Przecież to PiSmafia czyt.
w 2016 dokonała zmiany w KRO
Zmiana z 2016 w Kodeksie rodzinnym i opiekuńczym zakładała, że dziecko może być oddzielone od rodzica jedynie po wyk. przez sąd innych środków lub zastosowaniu form pomocy rodzinie, które okazały się nieskuteczne.*
^^Starczy..., bo zwymiotuje od tej hipokryzji. Teraz są pierwsi do uśmiercania zwyrodnialca, wcześniej piali z zachwytu. Wspomnę jeszcze, że z racji wieku, pamiętam jaki był "lament i krzyk" kiedy pewna "wraża koalicja" wprowadziła w Polsce, w 2010 r. zakaz stosowania kar fizycznych wobec dzieci. Jezu, jaki dramat był, jakie rwanie szat, że "jak to, nie będę mógł lać SWOJEGO BOMBELKA". Qverty gdzie wtedy był i jak się zapatrywał na to ustawodawstwo? Popierał, czy też darł szaty, jak jego prawiczkowi kumple? Teraz wątki zakłada, ja pierdolę...
*Tłumacząc na polski (najpierw cytacik od Qverty)
znęca się nad małym Kamilem, łamie mu rękę, przypala papierosami, polewa wrzątkiem, sadza na rozgrzanym piecu.
^^Najpierw jakieś mediacje, "niebieska karta", kurator rodzinny, może terapia, oczywiście "pouczenia", a dopiero kiedy to okaże się NIESKUTECZNE i "ojczym" nadal będzie dziecku łamał rękę, przypalał papierosami, polewał wrzątkiem, sadzał na rozgrzanym piecu, to wtedy EWENTUALNIE można takiemu zwyrodnialcowi dziecko odebrać. O ile przeżyje (no, w tym wypadku się nie udało, jak widać). Sądy działają w ramach prawa, także tego uchwalonego przez obecnie rządzących hipokrytów.
Podrzucę moim zdaniem dosc ciekawy komentarz:
https://threadreaderapp.com/thread/1336258134348881920.html
Wiecie co, od wczoraj próbuję napisać posta, ale rezygnuję. Trochę się "obawiam", ale widząc toczącą się dyskusję, jednak bardziej mnie boli, że niektórzy tutaj szastają opiniami, nie mając pojęcia.
Także SPOILER ALERT, będzie trochę długo, więc kto nie chce, to niech nie czyta.
Pół roku temu byłam bardzo bliskim świadkiem absolutnej patologii. Siostra mojego męża urodziła dnia pewnego dziecko, w łazience, na podłodze. O ciąży nikt nic nie wiedział (ani nikt z rodziny, ani żaden lekarz). O fakcie zostaliśmy poinformowani przez sąsiadkę (która zainterweniowała, a przecież wcale nie musiała - no jednak jest jakaś społeczna odwaga w tym narodzie), tyle że od porodu minęły już dwa dni, więc ta cała interwencja sąsiedzka odbyła się w ostatnim możliwym momencie - dzień później sąsiadka zobaczyłaby dwa trupy. Ponieważ jestem, jaka jestem, i dana sytuacja doprowadziła mnie niemalże do obłędu, uruchomiłam cały "system" i w skrócie dowiedziałam się, jakie jest postępowanie na każdym możliwym szczeblu:
a) rodzina - to jest oczywiście subiektywizm, ale w moim przekonaniu, jeśli w grę wchodzi czynnik emocjonalny, to "rodzina" wszystko będzie kryć i zamiatać pod dywan
b) sąsiedzi - sąsiad nigdy nie ma obowiązku, bo jest tylko sąsiadem. IMHO nie należy sąsiadów winić.
c) policja (w moim opisywanym przypadku, policja była na miejscu, poinformowało pogotowie, bo takie są procedury) - poza notatką ze zdarzenia nie mogą nic; jeszcze wchodzi czynnik "newralgicznej kwestii", gdzie policja stara się "tuszować" w obawie, by nie doszło do eskalacji
d) opieka medyczna - ich zadaniem jest wyprowadzić człowieka do stanu zdrowia i tak naprawdę nic ponadto nie muszą
e) opieka społeczna - działają, interweniują. Ale nie mogą przekroczyć swoich uprawnień, nie mają prawa stosować żadnych środków przymusu, nadrzędną zasadą jest "osoba zainteresowana musi wyrazić dobrowolną zgodę lub potrzebne jest orzeczenie sądu"
f) wynikające z e) sądy - działają zdecydowanie za wolno, ale to nie jest wina sądu, tylko systemu.
Przytoczyłam 6 punktów, gdzie każdy "szczebel" mniej lub bardziej kuleje. Wnioski sobie wyciągnijcie.
Aha, i absolutnie nikomu nie życzę przeżywania/bycia świadkiem takich historii. To bywa naprawdę traumatyczne.
Wyżej ludzie się bulwersują "gdzie była opieka, gdzie byli nauczyciele?" a tutaj frajer nie wiedział, że jego siostra jest w ciąży.
Wnioski z tego są takie, że winną i głupią jest twoja szwagierka a inni zrobili tyle i mogą, aby potem nie mieć (co najmniej) nagany w pracy lub cywilnie być ciągniętym po sądach, bo patusy łatwo wywąchują kasę.
Jak takie akcje odwala ta dziewczyna to dziecko powinno do niej trafić do czasu wyniku badań psychologicznych itp.
Och tak, wiem, jaki jesteś cięty - nie chce mi się z tobą kłócić, seriously.
Rodzeństwo (łącznie 4) nie miało ochoty/potrzeby utrzymywać z nią kontaktu, skąd mieli wiedzieć w sumie? I tak, dla mnie teoretycznie jest to sytuacja nie do pojęcia, no ale tak było i tak się stało, to jest tylko jedna zębatka w tym kołowrotku szaleństwa.
(edit)
Dziecko do niej NIE trafiło, zrobiłam wszystko co tylko mogłam, by tak się stało - bo byłam i jestem przekonana, że ona by je zabiła (umyślnie lub nie).
Piszesz o badaniach psychologicznych - no, były! Najpierw rozmowa z panią psycholog, która wydała opinię i poprosiła o konsultację psychiatryczną - przyszedł psychiatra i zaproponował oddział zamknięty, na który moja szwagierka się nie zgodziła - wpisał w kartotekę "brak zgody na sugerowane leczenie", hop siup i do domu. "Róbta co chceta".
To w takim razie trzeba zawiadomić pogotowie lub policję, aby ci przewieźli ją do szpitala psychiatrycznego. Zagrożenia dla zdrowia innych osób - tutaj dziecka, czy nawet samej siebie jest przesłanką do tego, aby przymusowo taką osobę leczyć. Kuć żelazo póki gorące (nawet powoływać się na sprawę tego Kamilka).
Bez wyroku sądu nie mogą jej zamknąć na dłużej. Albo bez ubezwłasnowolnienia, co tez wymaga wyroku sądu. Tak więc niewiele zrobisz. Zwłaszcza przy tym jak dzisiaj działają sądy.
To nie jest prosta sprawa, sąsiadka rodziców miała problem z ojcem, z którym mieszkała do tego stopnia, że bała się o bezpieczeństwo dzieci. Sprawa ciągnęła się pięć lat zanim udało się go zamknąć w zakładzie od czasu gdy objawy jego choroby zaczęły robić się niebezpieczne (demolowanie lokalu itd.). A facet miał ewidentny przypadek jakiejś formy psychozy. A to było kilka lat temu (2018 albo 2019), dzisiaj te sprawy zajmują jeszcze dłużej.
Oczywiscie, ze mogą. Zagrożenie życia lub zdrowia, lekarz diagnozuje zaburzenia i cyk do szpitala
Drenz
ta sprawa ma już pół roku.
Możesz mi wierzyć albo nie, ale ze swojej strony zrobiłam wszystko, co tylko możliwe.
Wiem, że "zagrożenie dla własnego życia lub zdrowia" stanowi przesłankę do oddelegowania na leczenie zamknięte psychiatryczne, wiedziałam o tym już dużo wcześniej, z jakiegoś powodu psychiatra uznał, że ten przypadek się nie kwalifikuje.
Mnie zależało głównie na tym, by ta tępa raszpla już nigdy tego dziecka nie dotknęła i swoje osiągnęłam, właściwie to od momentu jak wszczęłam "alert", 2 tyg później sąd rodzinny wydał decyzję, że dziecko zostaje natychmiastowo przekazane do rodziny zastępczej (i dalej, wszelkie kroki będą podejmowane sądownie).
A raszpli się upiekło. Chyba jeszcze żyje (nie wiem, ponieważ mój mąż definitywnie i ostatecznie zerwał kontakty, nie mamy żadnych wiadomości od prawie pół roku). Z jednej strony cieszę się, że chociaż ten mały dzidziuś ma szanse na adopcje, szanse na normalne, zdrowe życie. Z drugiej strony nadal niemożebnie mnie wk&(#, że jego rodzona matka ma luźne, swawolne życie, bez konsekwencji i pewnie nadal się puszcza po kątach, no ale to już jest poza moją mocą sprawczą, by coś z tym zrobić.
Oczywiscie, ze mogą. Zagrożenie życia lub zdrowia, lekarz diagnozuje zaburzenia i cyk do szpitala
I po dwóch tygodniach wypis, bo widoczna poprawa i pacjent wyszedł na własną prośbę.
Oczywiscie, ze mogą. Zagrożenie życia lub zdrowia, lekarz diagnozuje zaburzenia i cyk do szpitala
O ile chory psychicznie nie odwali czegoś naprawdę konkretnego to z reguły osadzenie w szpitalu kończy się po max dwóch tygodniach tak jak wyżej napisano. Służba zdrowia jeśli chodzi o zaburzenia psychicznie to tragedia. Wielokrotnie zatrzymywałem agresywne osoby stwarzające zagrożenie dla innych, pogotowie zabierało do szpitala a po tygodniu jazda zaczynała się od początku bo wypisali albo im uciekali. Nie wspominając już o przypadkach kiedy pogotowie odmawia zabrania do szpitala bo chory psychicznie jest pod wpływem alkoholu a psychiatrzy nie chcą badać takich ludzi, dlatego wystawiają karteczki "po wytrzeźwienieniu zalecana konsultacja psychiatryczna", po tym jak już wytrzeźwieje na izbie jest wypuszczany i wszystko zaczyna się od nowa. W szpitalach (zresztą chyba w każdej instytucji tak jest) panuje ogromna spychologia, w zeszłym tygodniu byłem przy awanturze ratownika medycznego i lekarza bo ten nie chciał na sor przyjąć agresywnego chłopaka po próbie samobójczej ponieważ mógł przyjąć środki psychotropowe oraz alkohol. tak więc nawet sobie nie wyobrażacie jak wielki jest to problem.
Jakiś procent populacji musi iść na "rozkurz" i tyle.
"Matka natura" zawsze wygrywa, ma bardzo prosty system, obstawia wszystkie numery i kolory na raz.
Nie żebym miał bronić tego debila ojczyma, ale jaka będzie ocena gdyby okazało się, że w dzieciństwie matka go ciągle lała, ojciec gwałcił a bracia tłukli i kazali obciągać?
Za szybko i za łatwo wychodzą nam sądy i opinie.
Dziecka szkoda, mogło żyć. Gdzie była opieka społeczna, policja itp? Ktoś powinien wcześniej zareagować
Ta sprawa to spadla pisiorom jako manna z nieba, juz tancza kankana na trumnie dziecka
Czy Jan Paweł 2 by to poparł? Czy to zgodne z nauczaniem kościoła? Czy biskupi będą z ambon wmawiać nam że można zabijać innych ludzi bo 5 przykazanie ma wyjątki? Oczywiście zbrodnia to straszna, ale czy zabicie innego człowieka rozwiąże problem nieudolności służb, sądów które mogły na czas zapobiec tej tragedii?
Czy biskupi będą z ambon wmawiać nam że można zabijać innych ludzi bo 5 przykazanie ma wyjątki?
Nie wmawiać tylko informować, bo tak, to przykazanie ma wyjątki, w tym karę śmierci.
Oczywiście zbrodnia to straszna, ale czy zabicie innego człowieka rozwiąże problem nieudolności służb, sądów które mogły na czas zapobiec tej tragedii?
Nie, to są osobne problemy do rozwiązania. Niemniej kara śmierci jako działanie prewencyjne i odstraszające nie byłaby w tym przypadku bez sensu.
1. KKK (katechizm kościoła katolickiego) dopuszcza karę śmierci tylko wtedy gdy nie ma innej metody zapewnienia bezpieczeństwa niewinnym.
Przykład: Polskie państwo podziemne w trakcie drugiej wojny światowej, skazujące katów, nie mieli więzienia gdzie migli ich zamknąć.
Natomiast jeżeli dysponujemy systemem więziennym skutecznie izolującym zbrodniarza to kara śmierci jest niedopuszczalna.
Niemniej kara śmierci jako działanie prewencyjne i odstraszające nie byłaby w tym przypadku bez sensu.
Byłaby bo jest wielokrotnie udowodnione, że kara śmierci nie ma żadnego działania prewencyjnego i odstraszającego.
Przykład: Mamy handlarza narkotyków co morduje swoich wrogów. Czy odstraszy go kara śmierci? A czemu by miała skoro i tak co dzień ryzykuje życiem w tym "biznesie", ot jedno ryzyko więcej i wcale nie największe.
Kara śmierci nie ma żadnego sensu poza teoretyczna oszczędnością miejsca w więzieniu, teoretyczną bo odszkodowania za pomyłki wielokrotnie przewyższyć mogą te koszty.
To co odstrasza to nieuchronność kary (jak łapiemy 1 na 2 złodziei to każdy nowy jest przekonany, że on będzie tym co go nie złapią. Jak 95 na 100 to ta pewność siebie znika). Do tego przede wszystkim walka u podstaw, likwidowanie przyczyn patologii, bo ile byśmy nie karali patologia zawsze doprowadzi do tragedii. Przykład z USA, prawo na tle Europejskiego absurdalnie surowe a mają sześciokrotnie wyższy wskaźnik ludzi w więzieniach niż średnia UE (3x ten z Polski, 8-10x ten z krajów Skandynawskich)
Natomiast jeżeli dysponujemy systemem więziennym skutecznie izolującym zbrodniarza to kara śmierci jest niedopuszczalna.
A gdzieś ty tam znalazł zwrot "niedopuszczalna"?
KKK jest zdecydowanie mniej radykalny. No ale pomijając ten fakt w moim poście chodziło mi o to że pisanie o "braku wyjątków" w przypadku 5 przykazania to błąd. Mnie w kwestii moralności dekalog do niczego nie jest potrzebny.
Byłaby bo jest wielokrotnie udowodnione, że kara śmierci nie ma żadnego działania prewencyjnego i odstraszającego.
Przykład: Mamy handlarza narkotyków co morduje swoich wrogów. Czy odstraszy go kara śmierci? A czemu by miała skoro i tak co dzień ryzykuje życiem w tym "biznesie", ot jedno ryzyko więcej i wcale nie największe.
Piękny przykład, zasugeruję ci gdzie możesz go sobie wsadzić w przypadku śmierci tego dzieciaka, choć pewnie się domyślasz. Nie każdy przestępca to twardy gangus codziennie ryzykujący życie. Dla wielu miernot, jak choćby morderca tego dziecka opcja stryczka mogłaby być hamulcem. On się więzienia nie boi, pół życia w nim spędził, przed niczym go to nie powstrzymało. Jakaś wizja na resocjalizację tego ścierwa? Żadna. W jego przypadku więzienie nie sprawdzi się w żadnym stopniu, ani jako kara ani jako forma resocjalizacji. Między bajki można też wsadzić gadaninę o piekle jakie sprawią mu inni więźniowie, to nie te czasy, nikt go na oczy nie zobaczy, pokrzyczą przez tydzień i koniec.
W takich przypadkach jak ten, moim zdaniem kara śmierci powinna być opcją.
To co odstrasza to nieuchronność kary (jak łapiemy 1 na 2 złodziei to każdy nowy jest przekonany, że on będzie tym co go nie złapią.
Hehe, masz absolutną rację, dlatego w więzieniach praktycznie nie ma recydywistów... A nie, czekaj...
Jak 95 na 100 to ta pewność siebie znika).
A jakiś przykład gdzie taką wykrywalność osiągnięto? Czy bawimy się w "bajania dziadka Barnaby"?
Do tego przede wszystkim walka u podstaw, likwidowanie przyczyn patologii, bo ile byśmy nie karali patologia zawsze doprowadzi do tragedii.
Jedno nie przeczy drugiemu. Można zapobiegać i dotkliwie karać.
Przykład z USA, prawo na tle Europejskiego absurdalnie surowe a mają sześciokrotnie wyższy wskaźnik ludzi w więzieniach niż średnia UE (3x ten z Polski, 8-10x ten z krajów Skandynawskich)
Stanów jest 50 każdy ma swój system prawny często te systemy różnią się skrajnie, więc sorry ale nie mówi to o stanie faktycznym absolutnie nic.
Nie wmawiać tylko informować, bo tak, to przykazanie ma wyjątki, w tym karę śmierci.
"Wszystkie zwierzęta są równe, ale niektóre są równiejsze od innych"
George Orwell
A gdzieś ty tam znalazł zwrot "niedopuszczalna"?
KKK jest zdecydowanie mniej radykalny.
"Kościół w świetle Ewangelii naucza, że kara śmierci jest niedopuszczalna, ponieważ jest zamachem na nienaruszalność i godność osoby, i z determinacją angażuje się na rzecz jej zniesienia na całym świecie".
Paragraf 2267:
http://www.katechizm.opoka.org.pl/rkkkIII-2-2.htm
Ziemkiewiczowski risercz?
Amen.
Akurat użycie dekalogu jako argumentu przeciwko karze śmierci to strzał kulą w płot. Piąte przykazanie "Nie będziesz zabijał" oznacza mniej więcej: bez powodu nie zabijesz innego Żyda. Jak jest powód to ok, w Biblii znajdziesz ich całą masę.
Sam jestem przeciwko karze śmierci.
Najbardziej żenujące jest to, że to wyłącznie tani populizm (nie da się przywrócić kary śmierci bez naruszenie istotnych zobowiązań międzynarodowych) i próba zyskania kilku procent w sondażach przez rozgrywanie tragicznej śmierci dziecka. Śmierci, do której absolutnie nie powinno dojść, gdyby odpowiednie instytucje działały tak jak powinny. Ale łatwiej jest pograć przez chwilę i na pokaz twardego szeryfa, niż sprawić, żeby system opieki społecznej nie był niewydolną parodią.
Ta sprawa to spadla pisiorom jako manna z nieba, juz tancza kankana na trumnie dziecka
Najlepsze, że gdy tuż po tragedii posłowie opozycji pisali o potrzebie systemowych reform, to wszystkie manolitoidy na Twitterze toczyły pianę z pyska, że opozycja rozgrywa politycznie śmierć dziecka.
Piękny przykład, zasugeruję ci gdzie możesz go sobie wsadzić w przypadku śmierci tego dzieciaka, choć pewnie się domyślasz. Nie każdy przestępca to twardy gangus codziennie ryzykujący życie. Dla wielu miernot, jak choćby morderca tego dziecka opcja stryczka mogłaby być hamulcem.
Nie bo zaliczają się oni do drugiej grupy popełniającej straszne zbornie, wszelkiej maści psychopatów, socjopatów i osoby nie w pełni świadome konsekwencji swoich czynów. Takie osoby nie są w stanie myśleć w takiej perspektywie co podałeś, to jest poza ich zasięgiem. Psychola świadomość możliwej kary nie powstrzyma bo w momencie dokonywania zbrodni on nie myśli racjonalnie. Tak samo kogoś nawalonego jak szpadel. Bo jak nie mamy tutaj psychola to zapewne całe nieszczęście miało miejsce pod ostrym wpływem.
Zakładasz, że ci ludzie myślą logicznie w momencie popełniania zbrodni. Logicznie myślą ci z mojego pierwszego przykładu, stąd podałem przykład gangusa. Reszta wtedy nie myśli. Oni zaczną się bać na sali sądowej dopiero a to już za późno.
Hehe, masz absolutną rację, dlatego w więzieniach praktycznie nie ma recydywistów... A nie, czekaj...
Recydywizm wynika akurat z nieskuteczności resocjalizacji, w rezultacie wypuszczamy człowieka, który jest nieprzygotowany do uczciwego życia poza kratami i nie widzi innej drogi. W Skandynawii masz dobre metody resocjalizacji + wysoką skuteczność wyłapywania przestępców co skutkuje niskim poziomem przestępczości.
A jakiś przykład gdzie taką wykrywalność osiągnięto? Czy bawimy się w "bajania dziadka Barnaby"?
Średnia wykrywalność w Polsce to 74%
https://www.bankier.pl/wiadomosc/Policja-wykrywalnosc-przestepstw-to-blisko-74-proc-8047890.html
Są przestępstwa dla których mamy około 90%, są takie dla których mniej niż 50%. A w UE mamy systemy znacznie bardziej efektywne w Holandii, Szwajcarii itd. Tak więc dla niektórych przestępstw tak, są miejsca gdzie wykrywalność osiąga 95%.
tanów jest 50 każdy ma swój system prawny często te systemy różnią się skrajnie, więc sorry ale nie mówi to o stanie faktycznym absolutnie nic.
Niby dlaczego? Systemy prawne między poszczególnymi stanami różnią się mniej niż pomiędzy krajami UE. Co więcej absurdalne wyniki dotyczą każdego stanu. Nawet Massachusetts z najniższym wynikiem na wyższy od Polski. (250 vs 180 a średnia UE to ~105). Taki Texas ma 750.
Zakładasz, że ci ludzie myślą logicznie w momencie popełniania zbrodni. Logicznie myślą ci z mojego pierwszego przykładu, stąd podałem przykład gangusa. Reszta wtedy nie myśli. Oni zaczną się bać na sali sądowej dopiero a to już za późno.
W przeciwieństwie do ciebie niczego nie zakładam, po prostu postawiłeś najpierw tezę i próbujesz pod nią podciągać argumenty. A to że tych kara śmierci nie przekona bo ktoś jest twardym gangusem, a to że nie przekona bo jest psychopatą, a to nie przekona bo jest pijakiem.
A ja uważam że ta kara ma działać tak jak kiedyś zakrwawiona gilotyna ustawiona na środku rynku. Jeśli choć jednemu śmieciowi ręka zadrży zanim rzuci dziecko o kuchenkę to warto.
Recydywizm wynika akurat z nieskuteczności resocjalizacji, w rezultacie wypuszczamy człowieka, który jest nieprzygotowany do uczciwego życia poza kratami i nie widzi innej drogi.
Recydywa wynika wprost z braku strachu przed karą. Resocjalizacji więzień musi chcieć, a nie będzie chciał jeśli nie będzie miał do tego motywacji. Dla niektórych tą motywacją jest przykładowo rodzina, ale jeśli tego typu motywacji nie ma to zostaje tylko strach przed karą.
Średnia wykrywalność w Polsce to 74%
No to prawie jak 95 hehe XD.
Są przestępstwa dla których mamy około 90%, są takie dla których mniej niż 50%. A w UE mamy systemy znacznie bardziej efektywne w Holandii, Szwajcarii itd. Tak więc dla niektórych przestępstw tak, są miejsca gdzie wykrywalność osiąga 95%.
No i tutaj dochodzimy do sedna. Zakładając że istnieją przestępstwa z wykrywalnością 95% (bo nadal przykładu nie podałeś) to właśnie one kompletnie burzą twoją tezę, ponieważ zgodnie z nią... nie powinny istnieć. Wykrywalność 95% i wyżej zgodnie z twoją tezą powinna odstraszać przestępców na tyle że już nikt nie powinien tego przestępstwa popełniać więc i statystyka powinna przestać istnieć. Jeśli takie statystyki istnieją to znaczy że nie masz racji.
Zakładając że istnieją przestępstwa z wykrywalnością 95% (bo nadal przykładu nie podałeś) to właśnie one kompletnie burzą twoją tezę, ponieważ zgodnie z nią... nie powinny istnieć.
Nie oznacza to, ze ich liczba będzie spadać lub, że będą popełniane głównie przez osoby niepoczytalne.
A przykłady? Morderstwa w Szwajcarii, wykrywalność 98%, morderstwa w Holandii, powyżej 95%, brutalne gwałty (te dokonane siłą, są odróżnianie od tych dokonanych podstępem) w większości UE mają wykrywalność na poziomie co najmniej 90%. Przy średniej u nas na poziomie 74% i w krajach zachodnich powyżej 80% a nawet 85% logicznym jest, ze masa typów przestępstw będzie miała wysoką wykrywalność, bo mamy takie jak kradzieże rowerów czy inne drobne kradzieże z niemal nieistniejącą wykrywalnością.
Recydywa wynika wprost z braku strachu przed karą. Resocjalizacji więzień musi chcieć, a nie będzie chciał jeśli nie będzie miał do tego motywacji. Dla niektórych tą motywacją jest przykładowo rodzina, ale jeśli tego typu motywacji nie ma to zostaje tylko strach przed karą.
Jeżeli recydywa wynika głównie z braku strachu przed karą to dlaczego USA z karami dużo wyższymi niż w UE ma wyższy współczynnik recydywy (na ile jesteśmy w stanie to ocenić, bo taki Texas przestał publikować te wyniki po tym jak się okazały absurdalnie tragiczne)?
Poza totalnymi psychopatami każdy chciałby się zmienić i wieść normalne życie, choć część osób o tym nawet nie wie bo nie wie czym jest normalne życie i jak ono wygląda. Jak pokazuje przykład Skandynawii jakieś 80% więźniów nadaje się do resocjalizacji.
W przeciwieństwie do ciebie niczego nie zakładam, po prostu postawiłeś najpierw tezę i próbujesz pod nią podciągać argumenty. A to że tych kara śmierci nie przekona bo ktoś jest twardym gangusem, a to że nie przekona bo jest psychopatą, a to nie przekona bo jest pijakiem.
Ja nie zakładam, to wynika wprost ze statystyki. Prosty przykład USA vs UE. Liczba zabroni opartych o przemoc w USA, pomimo kary śmierci w wielu stanach, jest kilku do kilkunastokrotnie razy wyższa niż w UE. Gdyby to działało to powinna być niższa. Nie ma żadnych dowodów na skuteczne odstraszanie przestępców przez karę śmierci a to co przytoczyłem to są przykłady dlaczego. Więcej osób skażesz przez pomyłkę niż odstraszysz przestępców.
Kolejną kwestią jest fakt, że prawo nie bez przyczyny odróżnia zbornie w afekcie od tej z premedytacją. Sprawdź sobie statystyki brutalnych zabroni, ile było w afekcie a ile z premedytacją i kto ich dokonywał.
Jak chcemy ograniczyć problem to trzeba zwalczyć przyczyny, a nie mścić się na pojedynczym zbrodniarzu by uciszyć sumienie. PiS zawalił, nowelizacja prawa z 2016 prowadzi i będzie prowadziła do zwiększenia częstotliwości takich przypadków. Gdyby nie ta zmiana to pracownik opieki mógłby przy wcześniejszych zgłoszenia zabrać to dziecko, a tak musiał tylko zaproponować katu program pomocowy. Zamiast naprawić prawo, które sami zepsuli wolą pojojkać w mediach jak to źle, że w UE nie ma kary śmierci mając gdzieś, że takie tragedie mogą sie powtórzyć, ot pojojkają sobie znowu.
Jak pokazuje przykład Skandynawii jakieś 80% więźniów nadaje się do resocjalizacji.
No to rzućmy okiem na przykład tej podręcznikowej Skandynawii:
https://www.google.com/amp/s/www.gazetaprawna.pl/wiadomosci/swiat/artykuly/8531773,szwecja-wybory-przemoc-wojny-gangow.html.amp
Kraj boryka się z falą przestępczości zorganizowanej, w tym wojnami gangów i rosnącym w siłę narkobiznesem, a także problemami w służbie zdrowia i edukacji.
Zgodnie z raportem uniwersytetu w Göteborgu 41 proc. badanych wskazało, że w minionym roku największą bolączką było nieprzestrzeganie prawa i reguł porządku publicznego
Tylko w tym roku w kraju zastrzelono 44 osoby, a 66 raniono w wyniku postrzału. W ubiegłym roku śmierć w wyniku użycia broni palnej poniosło 45 osób, a 115 zostało rannych. Tymczasem w niemal czterokrotnie ludniejszej Polsce w 2021 r. zastrzelono 27 osób, a 10 zostało rannych, a podobne do szwedzkich statystyki odnotowywano nad Wisłą jeszcze przed przystąpieniem do Unii Europejskiej. Według danych policji w każdym z siedmiu regionów Szwecji doszło w tym roku do zabójstw z użyciem broni palnej, najwięcej w dużych aglomeracjach – 21 w Sztokholmie i 11 w Malmö. Według raportu Szwedzkiej Narodowej Rady ds. Zapobiegania Przestępczości liczba ofiar stale rośnie.
W samym sierpniu w wyniku interwencji policji przypadkowo zginęła kobieta robiąca zakupy w centrum handlowym w Malmö. Kilka dni później w mieście Eskilstuna kobieta z dzieckiem zostali zastrzeleni na placu zabaw. Zdaniem funkcjonariuszy padły one ofiarą starć konkurencyjnych gangów. Tydzień przed strzelaniną w okolicy placu zabaw zarekwirowano pół tuzina broni i zatrzymano sześć osób. Szef lokalnej komendy Mikael Backman stwierdził wówczas, że policji „trudno nadążyć” za wzrastającą liczbą przestępstw.
Kolejną kwestią jest fakt, że prawo nie bez przyczyny odróżnia zbornie w afekcie od tej z premedytacją. Sprawdź sobie statystyki brutalnych zabroni, ile było w afekcie a ile z premedytacją i kto ich dokonywał.
A co ma gówno do twarogu? Nie pisałem nigdzie że każdy sędzia ma karać śmiercią każde morderstwo. Dzisiaj w naszym kraju za to przestępstwo (w zależności od kwalifikacji i okoliczności) można dostać do 8 lat do dożywocia, nie widzę problemu żeby było to od 8 lat do kary śmierci.
To już nie ciapaci imigranci są winni, tylko łagodne szwedzkie prawo?
Ja to bym wprowadził szariat - za morderstwo stryczek, za kradzież obcięcie dłoni, ku chwalę Allah... A nie, czekaj...
Statystyki ze wspaniałego USA jak zwykle niegodne dla prawaków więc zmieńmy temat, lewacka Skandynawia zawsze dobrym chłopcem do bicia.
To już nie ciapaci imigranci są winni, tylko łagodne szwedzkie prawo?
Miło że zauważasz że istnieje problem któremu ktoś ma być winien :).
Statystyki ze wspaniałego USA jak zwykle niegodne dla prawaków więc zmieńmy temat, lewacka Skandynawia zawsze dobrym chłopcem do bicia.
Jak zwykle mocny w argumenty :). Swoją drogą to USA takie prawackie jest? Biden to republikanin pełną gębą :).
No, tak jak całe południe! W Stanach to w ogóle same lewaki, gorsza komuna niż w Chinach! Stąd tylu przestępców pomimo surowego prawa, kar śmierci i poczwórnego dożywocia. Jakby to był republikański kraj z zasadami, byłoby bezpieczniej niż w Polsce. Nawet zabójstw przy użyciu broni palnej byłoby mniej, ale co poradzić, lewaki szmuglują broń z Florydy do Teksasu i potem jakieś strzelaniny w szkołach....
Samo zycie. W tym wszechswiecie ktorym zyjemy nic nie ma znaczenia a zycie jest tylko efektem ubocznym istnienia gwiazd wokol ktorych z resztek pylow formuja sie planety i czasami moze zdarzyc sie ze zycie biologiczne sie rozwinie.
Zycie biologiczne nie moze sie obyc bez cierpienia, przemocy, udreki a my nic z tym nie mozemy zrobic poniewaz taka jest natura naszej matki ktora nazwalismy matka natura.
Najmlodsi i wrecz nowonarodzenii w tym Wszechswiecie zawsze najczesciej padaja ofiara silniejszych.
W swiecie zwierzat predatorzy nie maja nigdy litosci i potrafia wrecz wyrwac zywcem z samicy jej plod, rozerwac na strzepy, pozrec aby pozniej pozrec sama samice.
Podobnie jest w swiecie ludzi i chodzby nie wiem jak bardzo bylibysmi ucywilizowani to i tak zawsze beda sie zdarzac przypadki bestialstw poniewaz w inny sposob nasz Wszechswiat nie moze istniec.
Moze w jakims innym alternatywnym Wszechswiecie jest inaczej ale niestety my musimy sie pogodzic z tym ze zyjemy w tym naszym nie znajacym slowa litosc.
Tego nie wiesz, bo nie jesteś Bogiem, więc tym bardziej nie podejmuj decyzji za niego. Fakt, że w więzieniu będzie miał "trochę" czasu na modlitwę i na proszenie Boga o wybaczenie. Nie mniej jednak i tak po śmierci zapewne trafi do czyśćca, a więc jego dusza egzystować będzie w cierpieniach i męczarniach.
Patrząc na ten przykład jestem zwolennikiem przywrócenia kary śmierci dla taki zwyroli. Wiadomo, że na wolność już nie wyjdzie, i resztę życia spędzi za kratkami. Ale jak pomyślę,że z moich i waszych podatków będziemy do końca życia utrzymywać takie chwasty... A dodam,że przeciętny koszt utrzymania więźnia jest taki,że fajna pensja by była.
Nie wiem jak to by sie mialo odbywac w Polsce, ale w tych stanach w USA gdzie to weryfikowali koszty sadowe przy procesach skazujacych na wyrok smierci + koszty utrzymania wieznia w celi smierci + sama egzekucja okazaly sie znacznie wyzsze niz koszt zamkniecia ludzkiego odpadu na cale zycie w wiezieniu.
Na szczescie opcja wykopac dol, walnac lopata przez leb i zasypac nie wchodzi w rachube - nawet u nas. Rozumiem emocje ale takie rozwiazania nie sa dobre.
Tu nie chodzi o emocje, ale o sam fakt, że niejeden człowiek musi pracować cały miesiąc i nie dostanie 4000zł na rękę, a koszt utrzymania więźnia to przewyższa.
Witamy w nowoczesnym państwie, gdzie takie chwasty muszą być utrzymywane, zamiast się ich pozbyć. A jeszcze jak będzie trzymany w osobnej celi, żeby broń Boże nikt się nad nim nie znęcał.
Nie cierpię takich tematów. Nie wiem czemu, ale kojarzy mi się z sytuacją gdzie jakiś malarz odchodzi z tego świata zostawiając po sobie jakieś obrazy , które za jego życia kosztowały "dolara". Później gdy już go nie ma, ktoś przejmuje jego obrazy i sprzedaje za 100 tysięcy przedstawiając malarza jako geniusza epoki.
Tak jest i w tym przypadku. Wielki szum , gdy już jest po wszystkim.
Pojawia się cały sztab specjalistów opisujących jak , gdzie , co widzieli.
Wcześniej nikt nic nie słyszał i nie widział. Normalnie telewizja leczy ludzi.
Typowa Polska. Rozmawiajmy populistycznie o karaniu, mając w dupie myślenie o zapobieganiu takim sytuacjom. Lepiej porozmawiajmy o złym lewactwie:)
Nie zauważyłem żebyś w kwestii zapobiegania takim sytuacjom coś konstruktywnego do rozmowy dorzucił.
Nikt nie napisał to napisze, jak coś to wykonanie wyroku kary śmierci w cywilizowanym kraju kosztuje więcej niż utrzymywanie delikwenta cały wyrok. Więc argument ekonomiczny jest z dupy.
Nie argument jest z dupy, tylko koszt. Pamiętam że kiedyś o tym czytałem ale nie wiem już czemu to tyle kosztowało. Jakby nie było jest to kompletna bzdura, bo koszt można zmniejszyć niemal do 0 bardzo łatwo, tylko trzeba chcieć. Coś mi się kojarzy że wliczali do kosztu kary śmierci utrzymanie więźnia przez jakieś 20 lat, bo w USA strasznie długo trwa wykonanie wyroku
Ja o tym pisalem - doslownie cztery posty nad Toba.
bo koszt można zmniejszyć niemal do 0 bardzo łatwo
Tak jak wspomnialem - dol, lopata przez leb i zasypac. Na to na szczescie nie ma szans. Ludzie sa niesamowicie krotkowzroczni wychodzac z takimi propozycjami.
Bede edytowal trzeci raz ale bywa i tak ;)
Coś mi się kojarzy że wliczali do kosztu kary śmierci utrzymanie więźnia przez jakieś 20 lat, bo w USA strasznie długo trwa wykonanie wyroku
To jedno. A drugie to koszty sadowe. Skazanie kogos na czape nie jest na szczescie proste jak drut, a i tak zdarzaja sie naduzycia i bledy.
ja mam wrażenie, że bez takich sytuacji i nagłaśniania ich w mediach byłaby nuda i ludzie zaczęliby albo: olewac tzw."media" albo interesować się tym co faktycznie się dzieje. temat był wałkowany nie od kilku dni, nie od kilku tygodni ale jest wałkowany od dobrych kilku lat w kręgach zajmujących się alienacją rodzicielską - bo jak sprytnie chyba wszędzie się pomija, tam jest biologiczny ojciec, który był z powodzeniem alienowany od swojego dziecka (dzieci) przez tych patusów.
i tak kolejny "flav of the month" przeleci, a w miedzyczasie my bedziemy sluchać farmazonów kilku popaprańców którzy na swojej kartotece mają zamykanie lasów, zamykanie ludzi, zrujnowanie opieki medycznej, zrujnowanie sądów, zrujnowanie firm i żyć. karawana jedzie dalej
Dokładnie tak. Te hieny pisowskie nie mają żadnego dobrego uczynku na swoich sumieniach, tylko kradzieże, oszustwa, kłamstwa i obdzieranie z praw. I oni nagle niby coś chcą zrobić, śmiechu warte. Jedynie wykorzystać sytuację
Ja bym polityki w to nie mieszał. Patole zawsze istnieli, nawet zanim PIS się narodził, i istnieć będą.
Bardzo dobry, konkretny tekst, zamiast pieprzenia o karze śmierci
https://oko.press/zawinila-biernosc-panstwa-na-co-czekal-sad-rodzinny-w-sprawie-8-letniego-kamila
Dla takich gości jedyną sensowną karą byłoby prawo Hammurabiego. W więzieniu nic mu nie zrobią, pójdzie na ochronki, nakarmią, opiorą, będzie miał opiekę medyczną za nasze pieniądze z podatków. W międzyczasie poogląda TV, pogra w karty z podobnymi odpadami ludzkimi. Prawo karne jest kulawe, wszystkie instytucje mają w dupie sygnały, że coś sie dzieje, dopóki nie wyniknie z tego tragedia.
Pamiętaj, że do momentu reformy PiS, możliwe było odebranie dziecka nie tylko w przypadku bezpośredniego zagrożenia życia. matoły z PiS z Zerem na czele popsuły i tak kulawą sytuację, a teraz będą naprawiać. Oczywiście w tej sprawie nie tylko o było problemem, ale ... polecam ten tekst, który wrzuciłem wyżej. oko.press naprawdę nie zawsze gryzie.
Tego dzieciaka zawiodły dziesiątki ludzi i nikt temu nie przeczy. Sam artykuł, jak to na oko.press, trochę informacji które można znaleźć w dowolnym innym tekście na temat tej tragedii i wszystko okraszone sosem "wszystkiemu winien PiS", zero zaskoczenia. I nie mówię że PiS nie jest winien, ich socjalistyczne zapędy i wszechobecne rozdawnictwo budują patologiczne namiastki rodzin skupione tylko na dojeniu kasy za kolejne "pincetplusy". Ta chora lewacka polityka ekonomiczna wręcz zachęca do leżenia przed telewizorem z browarem cały dzień z przerwami na "posunięcie" konkubiny i dorzucenie kolejnych pięciu stów do domowego budżetu.
Ale mimo wszystko zrzucanie winy na prawo w tym momencie to idiotyzm, a przynajmniej tylko na prawo. Cała szkoła widziała tego poobijanego dzieciaka, nauczyciele, wychowawca, pewnie inni rodzice. Rodzina miała kuratorów, wszyscy wiedzieli że tam nie jest dobrze. A sugerowanie że urzędnik nie mógł odebrać dziecka przez zapis w ustawie o "bezpośrednim zagrożeniu życia" to debilizm w esencji.
Żyjemy w kraju w którym urzędnicy państwowi z byle powodu wchodzą do firm, blokują konta, rozpoczynają wielomiesięczne kontrole doprowadzając niejednokrotnie do upadku przedsiębiorstw i pozbawienia pracy setek osób. Nawet jeśli taka kontrola nie wykaże żadnych nieprawidłowości to urzędnik nie jest winien nawet głupiego "przepraszam" ludziom którym zniszczył życie, nie ponosi też absolutnie żadnych konsekwencji tego działania. I co, teraz mam uwierzyć że inny urzędnik bał się nadinterpretacji słowa "bezpośrednie"? Idiotyzm.
Winna była pasywność, nastawienie na odwalenie swojego i wzięcie wypłaty niespecjalnie się angażując. Ludzie byli winni a nie prawo, i nie mówię że jest ono idealne, bo nie jest, ale dało się zareagować, po prostu nikt tego nie zrobił.
A gdzie ty widzisz tam zrzucanie winy TYLKO na prawo? Tam jest o wszystkim, przede wszystkim o tym, jak funkcjonują ludzie w tym systemie, który od dawna był słaby, a PiS odebrał mu ostanie skuteczne narzędzie.
Na 500+ nikt tu akurat winy nie zrzuca, bo to była skrajnie patologiczna sytuacja nie oparta tylko na pieniądzach - dwie upośledzone siostry, po marnej szkole specjalnej, które inna patologia (mąż drugiej to jakiś górnik tuż przed emeryturą?) z braku innych opcji postanowiła zapłodnić - zero szans na stworzenie normalnej rodziny.
Sytuacja rodem z filmu Smarzowskiego.
A kolega wyżej skupia się na karze, na tym, co komu obciąć albo obcięciem czego zagrozić. Zgodzisz się chyba, ze to nie zadziała i gówno zmieni (a NA TYM SKUPIA SIĘ TERAZ PiS)?
A sugerowanie że urzędnik nie mógł odebrać dziecka przez zapis w ustawie o "bezpośrednim zagrożeniu życia" to debilizm w esencji.
Tak właśnie działa prawo, ale trzeba się na tym znać. Tymczasem w Polsce na prawie zna się każdy, a już "najbardziej" miernoty umysłowe wszelkiej maści rwące się do polityki.