Poświęcił grze 15 lat, ale był bliski porażki, bo można ją ukończyć w mniej niż 2 godziny i zwrócić
Ciekawi mnie jedna rzecz. Sam stworzył grę, a w wywiadzie wypowiada się jakby całe studio pracowało nad tą grą. To jak to w końcu jest? :)
Włożyliśmy wiele wysiłku w to, by uczynić ją przystępną dla osób, które nie grają w gry wideo. Staraliśmy się trzymać jak najdalej od koncepcji, które zwykle napędzają nowe projekty. Dla nas etapem uczynienia produkcji przystępnej dla ludzi, którzy nie grają w gry, była rezygnacja z przygotowania doświadczenia na dziesięć godzin
Porażką to możecie nazwać Foreskin i mega super duper ekskluzywne Redfail.
Jak ta gra kosztuje 14 Euro i zaden gameplay to ja sie nie dziwie ze ludzie to oddaja...
Mnie odrzuciła cena. 60 zł za godzinę gry to jednak gruba przesada. Grałem w mnóstwo gier, które można przejść w mniej niż 2 godziny i twórcy racjonalnie wyceniali swoją twórczość w okolicach 5-25 zł. Ale skoro robił ją przez niemal 15 lat, to się w sumie nie dziwię dlaczego z wydawcą ustalił taką cenę. Pewnie za niedługo trafi do GP, wtedy się zagra.
No tak a jak się płaci po 200-400zl za gry które można przejsc w 2-3godziny to już ok
Kupowanie krótkich gier indie i oddawanie ich zaraz po ukończeniu, moim zdaniem nie jest wcale lepsze od takiego piractwa.
Co nie zmienia faktu, że wyjściowa cena gry mogłaby być dwukrotnie niższa, bo ponad 60zł to jednak trochę za dużo.
Jedna uwaga - porażkę ZAWSZE się PONOSI.
ODNOSI się ZAWSZE zwycięstwo.
Aha zrobił appa na telefon długości dema wrzucił na steam i płacze że ludzie którzy grają w gry wideo oddają grę bo nie tego oczekiwali?
Jak ktoś chce spędzić 15 lat na prostej grze narracyjnej o łączeniu obrazków, idealnej na mobilki swoją drogą, gdzie jednej osobie ale z większym zacięciem, organizacją i doświadczeniem zajęło by to góra rok, to jego sprawa
Ale nie gloryfikujcie jakości gry przez czas jaki zajął autorowi aby ją skończyć, zwłaszcza jak nie jest to produkt klasy Stardew Valley
15 lat temu srając wpadł na pomysł. Po 14,5 latach sobie przypomniał i zrobił gierkę ....
Po kiego w ogóle pisać o odcinku czasu nie wiedząc ile z tego czasu dotyczy danej czynności ?
Tylko piętnaście?
Grimoire powstawało 20 lat i też było robione przez jednego człowieka i tutaj zwrot nie za bardzo jest możliwy bo to dość długi RPG...
No jasne że zwracają, gość za 15$ sprzedaje grę która jest mniejsza niż niektóre dema. Na stronie gry nigdzie nie wspomina że to gra na 90 minut, jakbym kupił tę grę w ciemno za 60zł to też czułbym się oszukany i zwróciłbym ją.
I właśnie dlatego system wersji próbnych czy demonstracyjnych powinien wrócić. Niech sobie będą różne modele. Niektóre gry ograniczone czasowo, szczególnie multiplayer. Niektóre gry ograniczone postępem, tylko prolog, tylko do jakiejś populacji, tylko do jakiegoś momentu w progresji. Ot, jak beta Diablo IV. A jak ktoś chce, to niech zrobi specjalną wersję demo stracyjną. Bierzesz za friko, próbujesz i decydujesz. Obecny model jest nastawiony na wykorzystanie graczy. Musisz zapłacić często więcej niż w innych miejscach aby móc wypróbować grę i jak się nie spodoba, to może możesz zwrócić. Jak grasz z zegarkiem na ręku. To jest miecz obosieczny, z jednej strony gracze ryzykują tym, że gra im się nie spodoba w 3h, ale nie mogą oddać tytułu za 500zł, z drugiej strony gra może być tak krótka, że przejdą i oddadzą. Steam jako największy gracz powinien rozważyć jak ulepszyć ten system, bo do tej pory ogrom ludzi polega na piratach. Sam wielokrotnie ściągałem piraty gier tylko po to, aby je wypróbować bez płacenia za coś, czego nie jestem pewien. Prawie wszystko ląduje w śmietniku dosyć szybko i nie muszę się bawić w zwroty i pilnować, czy nie przekroczyłem czasu potrzebnego do oddania. Szczególnie, jeśli samo zapoznanie się z interfejsem czy stworzenie postaci czasem zajmuje zbyt dużo czasu.
Już od dawna ten system wrócił, przynajmniej na Steam. Wiele gier ma wersje demo i można sobie sprawdzić daną produkcję. Natomiast ten czas 2h na zwrot w ciągu dwóch tygodniu jest w porządku. To już wina gracza, że przekracza te 2 godziny - to już widocznie wciągnęło go na tyle, że nie musi oddawać. A tym swoim piractwem próbujesz siebie usprawiedliwić, ale i tak nadal jesteś złodziejem. Zresztą piracić gry w tych czasach to jakieś nieporozumienie.
Drenz - Nie wiem co masz z głową nie tak, ale to żadna kradzież a logiczne podejście do tematu z którym z resztą bardzo się zgadzam. Uwielbiam korzystać se Steam i kupować gry tam legalnie ale 2 godziny na próbę to śmiech na sali. Jeżeli nazywasz to usprawiedliwianiem się, nie mam nic do powiedzenia. Jest sporo kier które mam na koncie bo mnie zainteresowały, i nie mam w nich nawet 1 godziny, co dopiero 2, ale po 2 tygodniach to możesz już się pocałować ale gry nie oddasz - Osobiście uważam, że nie powinno w ogóle być maksymalnego czasu na oddanie tytułu a jedynie czas gry powinien się liczyć. Do tego, z iloma sytuacjami spotkałem się już kiedy okazywało się że jest poważny problem z grą albo po prostu nie bawię się dobrze ale Steam jak zawsze odmawia zwrotu pieniędzy bo więcej niż 2 tygodnie posiadania tytułu.
15 lat tworzył grę którą można przejść w mniej niż 2 godziny??? To nie deweloper, to zwykły nieudacznik...
Jak by sie uczciwiej wycenił to nie mial by tylu zwrotów, za Horizon Zero trzeba dać mniej niż za indyka z łączeniem obrazków :)
Za wysiłek warto zapłacić gotówką a nie być karmą dla sieci neuronowych agencji reklamowych i innych. Widziałem rekord ukończenia Skyrim, sam gram od paru lat i smuci mnie to, że powoli się zbliżam do końca głównej fabuły... Placisz za przyjemność grania nie za czas poświęcony na zdobywanie pucharków ????????