Star Wars Jedi: Survivor na PC brakuje mocy - recenzja techniczna
"Na szczęście, to nie tak, że Star Wars Jedi: Ocalały jest niegrywalnym kawałkiem kodu. Ale zdecydowanie mogłoby być lepiej."
Niestety dopiero po kilku łatkach stał się grywalny, a i tak dalej nie jest w takim stanie w jakim powinien być produkt, wypuszczony do sprzedaży.
Kolejna gra z denuvo, kolejna porażka technologiczna. Poczekamy zobaczymy. usuną denuvo, wydadzą 10 patchy, obniżą cenę o 60% - może wówczas się da szansę.
Gdzie lipa? Na PS5 nie narzekam.
Na PS5 nie narzekam.
Dla jednego 100 klatek to i będzie za mało, a dla drugie niecałe 30 będzie dobre i nawet tego nie zauważy zwłaszcza jak ktoś jest niedzielny graczem https://www.youtube.com/watch?v=dfz4j1ORhgM
konewko01 niedzielnym graczem? Ty weź się Kran puknij w głowę. xDD
Jest to o tyle "zabawna" sytuacja, że tryb wydajności jest renderowany w 648p do 864p (w zależności od sytuacji) i skalowany do 1440p. Tak, gra na obecnej generacji konsol ma problem z utrzymaniem 60 FPS w rozdzielczości (natywnej, bez skalowania) najbardziej popularnej 15-20 lat temu...
Oprócz tego dochodzi tam flickering (chociaż poprawiło się mocno po patchu z 2 maja), którego chyba nigdy realnie nie zauważałem jeszcze na konsoli.
Tragedii nie ma (w porównaniu do wersji PC), ale to wciąż nie powinno wyjść w takim stanie.
Wina Unreala. Własnie dlatego zmartwił mnie news,że Redzi porzucają autorski silnik na rzecz tego dziadostwa.
Ten silnik jest dobry na pokazówki, a nie na gry, bo się go dosyć ciężko optymalizuje. To już unity jest lepszym wyborem.
Bzdura, wina denuvo i lania na pc (nie dziwię im się, skoro gry sprzedają się na konsolach). UE ma już na starcie dobrą optymalizację i dużo narzędzi ułatwiających optymalizację, a unity to mniej złożony silnik i trochę przegrywa już w przedbiegach bo ma wolniejszy kod maszynowy, więc im bardziej złożona gra, tym będzie w gorszym położeniu. Ale byłoby fajnie jakby ciągnęli tego potworka red engine i zrobili z wiedźmina 4 taki koszmar techniczny jak z cyberpunkiem i to tylko dlatego, że epica nie lubimy, co nie?
inceltears: Ale on ma rację. UE 4 jest w miarę ok na korytarzowe gry ale już open worldy (a te planety w grze są olbrzymie) wymaga dużej modyfikacji. Nawet jak się to niektórym udało np. w Days Gone to po wielu poprawkach i na premierę gra też była w opłakanym stanie. Taki Dead Island chodzi fajnie ale mapy malutkie a grafika mało szczegółowa w porównaniu do Jedi Survivor. Red Engine to super silnik tylko pewnie o pracownika ciężko jak musi się każdy nowy tego uczyć. Nie wiem jak będzie z UE5, może lepiej.
niby 176 level a takich bzdur nie czytałem już dawno. silnik na pokazówki :D popatrz se na przykład na the finals na u5 i się już otrząśnij z tych bzdur powielanych w internecie. silnik zrobili na pokazówki... to sie zdziwisz pod koniec roku
Nie chce mi się wam tłumaczyc, bo wy nie macie wiedzy, tylko zagraliście w 3 gierki i uważacie ze rozumiecie w ogóle koncepcję silnika, optymalizacji i cokolwiek.
W skrocie:
Redengine był do d***, bo wymagał masy coraz to większych nakładów pracy i szkoleń pracowników, które uniemożliwiały pracę nad grami, a te nakłady pracy i stopień jego niedostosowania do potrzeb studia rosły w tempie pewnie n!
Nie ma nic w UE, że jest dobry pod korytarzowe gierki a pod open world już nie. A jak tak to proszę argumenty.
Unity to znacznie prostszy silnik, ma wolniejszy kod maszynowy, który przed kompilacja jest chyba jeszcze tłumaczony, ogólnie UE można lepiej zoptymalizować i w odróżnieniu od unity nadaje się pod większe projekty. Nie ma tak że wrzucisz cokolwiek w silnik i samo zadziała, gra zawsze wymaga przeprojektowania pewnych modułów.
Jak do waszych główek docierają tylko przykłady gierek to proszę, atomic heart działa super a jest open worldem.
inceltears: Tym bardziej mnie się nie chce tego tłumaczyć. Ale obejrzyj sobie https://www.youtube.com/watch?v=Zae5vHrQQ8A&t=1890s zwłaszcza fragment prowadzącego o tym, że wg niego CP2077 miażdży graficznie wszystko co zrobiono na UE4 i że strasznie żałuje, że porzucają ten silnik. Oczywiście w komentarzach znajdą się tacy co podzielają twoje zdanie to możesz im tam dopisać, żeby się czuli raźniej. Można mieć rożne zdanie o DF ale i tak darzę ich większą estymą niż opnie randomka na tym forum. Ja prywatnie uważam, że niektóre levele w Jedi Survivor wyglądają lepiej od CP2077.
Bzdura w komentarzach na konsoli PS5 nie ma praktycznie żadnych problemów a na PC gra jest praktycznie nie grywalna.
Mam:
- i9-9900K CPU @ 3.60GHz
- 64 GB RAM
- RTX 2080 Ti
- dyski NVMe 970 EVO Plus
Gram na ustawieniach jak na screenie.
Gra nie chodzi w 60 FPS, ale na to mam za słabą kartę graficzną grając w 4K, ale chodzi dosyć płynnie w okolicach 30 FPS, czasami mniej czasami więcej. Dla mnie to jest komfortowe.
Ale z całą pewnością nie mam żadnych przycinek.
Gra się bardzo płynnie.
Sugeruje zastąpienie starego SATA dyskami NVMe, bo SATA jest za wolna do tego zestawu.
Co do AMD, hmm ... każdy ma to co lubi.
Zestaw nie jest zły ale widocznie coś jest nie tak skoro nie działa.
Sugeruję grać na niższej rozdzielczości albo zmienić ustawienia gry.
Ja jestem bardzo zadowolony z tej świetnej gry.
ps. co oczywiście nie usprawiedliwia istniejących lub nie problemów technicznych z grą - ja ich nie mam ale nie neguję że inni je mają.
ps2. znalazłem jeden, słownie jeden błąd w grze, jestem w 20%, jedno Force Echo mi się nie pojawiło.
Swoją drogą to ciekawe spostrzeżenie, może twórcy powinni w wymaganiach doprecyzować, że w wymaganiach zalecanych chodzi o dysk SSD NVMe, bo obecnie jest po prostu "dysk SSD". Może tutaj kryje się część problemu ;)
Ale głupoty o tym SSD. Stuttering który tak często występuje w ostatnich grach nie ma nic wspólnego z szybkością dysku.
Ale oczywiście to idiotyczne założenie że trzeba mieć NVMe aby nie przycinało jeżeli ma się 32GB RAM.
Jakkolwiek :)
Nowe konsole na których tak nie przycina mają NVMe jeżeli się nie mylę.
Polecam ci natomiast przestudiowanie jakie obciążenie dla procesora, magistrali i całego systemu przy intensywnym odczycie danych generuje SATA a jakie NVMe.
Dla mnie naprawdę nie jest to aż tak oczywiste że zbyt wolny transfer z dysku nie powoduje "przycinanie się" ponieważ nie chodzi o zbyt małą ilość danych tylko o to jak bardzo intensywny odczyt spowalnia resztę zestawu w wypadku SATA.
Wręcz powiedziałbym że to dosyć oczywisty związek przyczynowo skutkowy.
Zestaw w podany w materiale nie zapewni 60FPS w 4k ale powinien zapewnić w miarę płynną rozgrywkę, a jeżeli tak nie jest to SATA jest najbardziej prawdopodobnym podejrzanym.
Aż się boję pomyśleć jak w takim razie ta gra musi chodzić na średniej klasy zestawach i powoli zaczynam wierzyć w problem opisywane przez ludzi.
Grałem z dysku NVMe, 32 GB RAM w WFHD i miałem masakryczne przycięcia do pojedynczych wartości przy przejściach do cutscenek...
Odpalałem gre na 2óch kompach - na obu chodziła ok, nic nie przycinało
jeden to 7600x + 3080 12GB + 32GB i SSD NVMe - 2560x1080 - 0 przycięć
drugi 7800X3D, 4090, 64GB, NVMe - 4k epic też bez przycięć (4090 UV na 2700/945mV)
Czasami ludzie mylą złącza M2 z typem NVMe PCIE3, bo na M2 sa też dyski SATA i nawet podobnie wyglądają.
Mi po 14 godzinach grania Jedi Survivor nie przycięło ani razu, a przycięcia zdarzały mi się np. w Hogwarts Legacy.
Nie piszę tego aby się chwalić, tylko warto poszukać przyczyny.
Dzisiaj ukończyłem grę na moim laptopie z Ryzenem 4800h, GTX 1660ti i 16 GB Ram. Daleko mu do dobrego sprzętu na dzisiejsze standardy a i tak grało mi się przyjemnie na średnio-niskich. Oczywiście miałem spadki płynności ale nie na tyle dużo i nie w momentach by rozgrywka była utrudniona. Co dziwne zdarzały się one nieraz w miejscach, które nie porażały efektownością. Nie były to otwarte lokacje, z masą obiektów a nierzadko małe, zamknięte obszary. Nie wiem ile miałem klatek. Dla mnie było to wystarczające ale na pewno dla wielu graczy było by to za mało.
Po kiego grzyba 4k. Trzeba było zrobić test w 1440p. Żadne szybkie NVME nic tu nie zmieni.
Widze że bez 4k nie da się już grać. 4k i 20 fps to jest osiągnięcie XXI wieku. Buhaha
Albo się starzeje, albo świat zdziczał. Za czasów PS1, PS2 i komputerów w tym czasie, jakoś nie zwracałem uwagi na to czy gra działa w takiej czy innej rozdzielczości, czy ma 30, 50 czy 1000 FPS. Poprosu się grało. Teraz ludzie narzekają "bo nie natywna rozdzielczość, bo skalowanie, bo 59, a nie 60fps, bo dlss, bo sranie w banie". Kur.. zamknij się i graj, a nie narzekaj że za mało fpsów na konsoli. Na starym kompie grałem w obliviona w 20 FPS i jakoś dało się grać. Teraz ? 1fps mniej i padaka w internecie bo optymalizacja zjebana. Ludzie... ileż można czytać narzekania. Przerywnik filmowy w 30fps a sama gra w 54... boże miej ten naród w opiece.
Ale co się denerwujesz, to ich problem... Dla mnie np płynność zaczyna się od 25 klatek, toteż obstawiam że mój laptop z ryzenem 4800h i rtx 2060 który kupiłem w 2020 roku starczy mi jeszcze śmiało na jakie 3 lata... Wolę po prostu cieszyć się gra niż płakać, że benchmark pokazal 59 fpsow zamiast 60 i nawet nie uruchamiać gry.
"Bzdura w komentarzach na konsoli PS5 nie ma praktycznie żadnych problemów"
Nawet zatwardziali konsolowcy którzy nie mają klapek na oczach sądzą inaczej
https://www.youtube.com/watch?v=1bOMUwMeS6Y
może problemem jest ilość ramu jaką zjadają shadery ? po zabawie w StarCitizen mam ustawiony cache dla shaderów na 10GB - domyślnie jest bez ograniczeń - może dlatego nie mam przycięć ?
w 4k, ustawienia epickie zajetość ramu ok. 22GB, na GPU 15GB
Kolejny przykład gry która wygląda słabo,rozgrywka średnio,działa beznadziejnie ale mimo to bardzo dobrze się sprzedaje,brawo.
Wygląda pięknie a gra się w nią jeszcze lepiej ale trzeba zagrać, żeby się przekonać zamiast pisać smutne komentarze. Bardzo dobrze, że się dobrze sprzedaje