Moja dwuletnie kurtka z ekoskóry zaczeła się rozpadać wisząc prawie cały czas w szafie. Co to ma być w ogóle... to normalne, czy trafił mi się badziew? Kupione w bershce, a chodziłem w niej może kilkanaście razy w ciągu tych dwóch lat i sama zaczeła się sypać jak na zdjęciu.
Kupione w bershce
To i tak cud, że ciuch z fast fashionu wytrzymał aż dwa lata - one się rozkładają jeszcze na wieszakach w sklepach. Trzeba się z tym liczyć, że kupowanie w takich sklepach jak Zara, Bershka czy Medicine jest loterią - i jak w każdej loterii, częściej się przegrywa niż wygrywa.
Szczególnie że to jeszcze ekoskóra.
Prawdziwe, czy odpady ze skóry (klasy full/top-grain czy właśnie odpady genuine leather)?
Gładkie, miękkie, trwałe (najstarszy mam dobrych kilka lat). Mogą być i z odpadów, skoro wychodzą takie dobre. Oczywiście - nie każdy model, ze 20% asortymentu, :)
Litości, dobrze wiem, że to nie top class, ale to dobra jakość w dobrej cenie. Na pewno 10x lepsza niż pasek ze skaju za 50 zł :)
Te "skórzane" paski mają tyle wspólnego ze skórzanymi paskami, co parówki z szynką. To jest jakiś przemielony odpad ze skórek, sklejony do kupy jakimś gównem.
Kupione w bershce
to normalne, czy trafił mi się badziew
TAK.
Rozwijając odpowiedź, trudno byłoby tam nie trafić na badziew.
Chcesz lepszej jakości? Patrz po sklepach sprzedającycyh ciuchy sportowe (tutaj może trafić się lepiej lub gorzej, ale przynajmniej jest szansa na konkretna jakość) tylko nie z marek z USA, a Europejskich. Albo po butikach sprzedających produkty lecacę tez na zachód UE. Ba, nawet taki Bytom czy Vistula potrafia miec ciuch dobrej jakości (choć nie wszystkie). Fast fashion to zawsze odpad.
A co, chciałeś żeby skaj był trwały?
Kurła... Trolling rodem z Pudelka
Nie stać cię na naturalną skórę, to noś zwyczajne kurtki z materiału.
Niezły badziew, ja swoje szatańskie wdzianko mam już chyba z 15 lat. Majątku nie kosztowało, ale kupione w normalnym sklepie odzieżowym, co prawda jest już przetarta w pewnych miejscach ale czuję że pociągnie drugie tyle. Zabawniejsze jest jeszcze to, że wielu kumpli chce ją ode mnie odkupić.
Tak z ciekawości ile kosztował ten wynalazek?
Mam chyba ta sama kurtkę. Też się sama z siebie posypała. Wrócę do domu to zdjęcie wrzucę.
Edit: założona parę razy i zawsze myślałem, że się gdzieś po pijaku wypieprzylem, ale teraz rzucasz nowe światło na tą sprawę.