„Czułem się, jakbym robił słabszą grę, by przypodobać się odbiorcom” - Josh Sawyer szczerze o pracy nad Pillars of E...
Jeden z najlepszych projektantów w branży - jeśli POE2 powstało w ramach kompromisu, to jak doskonała byłaby to gra gdyby Josh miał wolną rękę? Mam nadzieję, że dostaniemy od niego jeszcze jakiegoś dużego, otwartego RPGa. Z innej beczki, czasem zastanawiam się jak wyglądał by Cyberpunk gdyby lead designerem był Sawyer? :)
No to liczę, że jako główny projektant pracuje nad Avoved bez kompromisów i związanych rąk. Szczególnie że ponoć jest to gra, jaką Obsydianowi chcieli stworzyć od zawsze.
Nie przypadła mi do gustu jedynka, mimo kilku podejść do niej. W dwójkę nie grałem.
Grafomańska, nieciekawa fabuła (tony tekstu i opisy pierdnięć nie czynią fabuły ciekawą), nudny system walki, większość napotkanych towarzyszy nijaka.
Może jakby to było oparte na D&D, byłoby lepiej. Inne gry, nad którymi pracował Josh, były świetne, angażujące i dobrze je wspominam, do niektórych nawet wracam.
Zazwyczaj jest tak, jak robi się coś wbrew sobie lub żeby przypodobać się innym to wychodzi z tego co najwyżej średnia gra.
Co za różnica czy by to było D&D czy nie skoro i tak tych ton tekstu byś nie czytał? :D
To była i jest świetna gra. Z super historią, ciekawym światem i postaciami. Choć przyznaję, że dla niektórych może być zbyt dojrzała.
A tony tekstu miałeś w każdej grze, które PoE naśladowało jak BG czy IWD.
Opisanie systemu walki jako nudnego, który jest ewidentnym upgradem pod każdym możliwym względem tego opartego na D&D powoduje, że się zastanawiam czy o tej samej grze mówimy.
Nie przypadła mi do gustu jedynka, mimo kilku podejść do niej.
Wszystkim się nie dogodzi, dla mnie PoE 1 był świetną grą
To jest gra dla tych którzy lubią czytać i taka fabuła była dla mnie świetna, to samo było w baldurze i planespace torment, to jest taki typ crpg po prostu
BG1/BG2 i ID1/ID2 nie mają, aż tylu dialogów co PoE1/PoE2, które mają ściany tekstu jak PT, ale mniej ciekawe.
Planescape Torment jest niemal jak ciekawa książka. O Pillarsach nie mogę tego powiedzieć.
Zresztą nie było szans, by PoE1/PoE2 były tak wybitne jak BG2 i PT, bo mają mniej oryginalne questy, mniej ciekawe postacie, nudniejsze dialogi bez humoru, gorszą fabułę zwłaszcza od PT oraz prawie wszystko co w nich dobre to kopiuj/wklej z tego co było dwie dekady wcześniej. Do tego brak polskiego dubbingu. Oczywiście to świetne gry, ale brakuje im trochę do wystawienia maksymalnej noty.
Nawet D:OS2 pod względem kreatywności gameplayu czy walki wciąga nosem Pillarsy co pokazuje, dlaczego Pillarsy nie były w stanie powtórzyć sukcesu takich gier jak PT i BG2.
Ciekaw byłbym sondy, gdyby redakcja przeprowadziła co sądzą gracze czy lepszą grą jest PoE2 czy D:OS2. Stawiam, że D:OS2 wygrałby tutaj takie głosowanie, bo jest grą nowocześniejszą z lepszym gameplayem i bardzo zróżnicowanymi zadaniami.
Osobiście Planescape Torment i Baldur's Gate 2 oceniam na 10/10.
Divinity:Original Sin II na 9,5/10, a obie części Pillarsów na 9/10.
Icewind Dale 1 i 2 na powiedzmy 8,5/10.
Nie ma przypadku, że BG3 jest produkowany przez twórców D:OS2 (Larian), a nie Pillarsów (Obsidian).
D&D odwaliło gigantyczną robotę w we wszystkich klasykach. Chyba tego właśnie brakowało w PoE, tej całej otoczki, nawiązań, znajomego świata.
No i nie zapominajmy o Pathfinderach. Ta seria też robi robotę, a druga część u mnie stoi na równi z BG2 i D:OS2.
Opisanie systemu walki jako nudnego, który jest ewidentnym upgradem pod każdym możliwym względem tego opartego na D&D powoduje, że się zastanawiam czy o tej samej grze mówimy.
Teraz pytanie czy mówimy od DnD 2 z BG1 i 2 czy DnD 3/3.5 z choćby NWN2.
W stosunku do DnD 3,5 to olbrzymi krok wstecz. System walki na pierwsze rzut oka jest fajnie zniuansowany, jednak jak już człowiek trochę pogra to okazuje się niestety dosc prostacki. System odzyskiwania gotowości sprawia, że sens ma tylko ciężki pancerz dla tanka (nastawienie na związanie tylu wrogów ile się da) a reszta to maks lekki, a najlepiej jakieś szmaty własnoręcznie zaklęte by częściej atakować. Magów postanowiono zbalansować by nie byli tak potężni jak w takim BG2 czy w ogóle w DnD na wyższych poziomach ale przez walki stały się bardziej statyczne, bo nawet najsilniejsze czary nie powodują dużych obrażeń mogących w jedną chwilę zmienić pole bitwy. Ot takie same obrażenia jak od miecza tylko AoE zamiast na pojedynczy cel. Nie zrozumcie mnie źle, mechanika nie jest zła. Nawet system levelowania mi się naprawdę podoba bo uzasadnia unikanie walki, jednak ma kilka niedoskonałości, które sprawiają, że wpada się w nim w dziwne skrajności by grać efektywnie. Stąd polecam niższe poziomy trudności i sie nie przejmować, bo wyciąganie co sie ta z tego sytemu frajdy nie sprawia jak choćby w DoS2 czy Solaście.
Kolejna sprawą są nasi towarzysze. Największa wada PoE, w PoE2 jest już trochę lepiej. Nie są źli, ale brak im tutaj polotu, nie zapadają w pamięć. Choć to i tak lepsze od opisów. W PT czy T:ToN jest ich masa ale czyta je sie przyjemnie. Tutaj nie wiem czy jest tak słabo w oryginale czy to wina rodzinnego tłumaczenia, ale męczą. I tak gram z modem wywalającym te opisy społeczności.
I nie zrozumcie mnie źle, gra sie przyjemnie, ale jest za dużo "ale" bym uznał te gry za wybitne. I tak, nawet mój ukochany Torment miał wady (za dużo powtarzalnej walki) ale inne elementy (fabula, towarzysze, narracja, klimat) wznosiły się na wybitne poziomy poza zasięgiem konkurencji.
Dwójkę kiedyś zacząłem ale z braku czasu przerwałem, jednak planuję do niej wrócić bo już po tych ~10h zabawy widać było, że jest lepiej w kwestiach narracyjnych.
Oj pograłbym w trzecie Pillarsy, jedynka i dwójka były fantastyczne (chociaż nie przepadam za pirackimi klimatami). Niestety po finansowej klęsce dwójki szanse na to są praktycznie zerowe.
"Avoved" ma rozgrywać się w uniwersum Pillarsów, ale to chyba nie o to ci chodzi.
Tak albo i nie. Rynek jest wybitnie suchy i może ktoś z dużych graczy rzuci hajsem. Topi się tak epickie pieniądze na projekty AAA które potem walą łbem w ścianę więc może np. MS zlituje się nad niszą. W każdym razie dwójka dla mnie gorsza niż jedynka ale gdyby wrócili do kanonu BG to biere. Tym bardziej że BG3 z duchem BG nie ma już nic wspólnego.
Pierwsze pillarsy to bardzo dobry tytuł. Dwójka to arcydzieło na miarę drugiego baldura czy drugiego Pathfindera.
Oba Pathfindery są rewelacyjne, ale dwójka Pillarsów to niestety jedna wielka nuda...
Pillars of Eternity 2 i Pathfinder: Wrath of the Righteous to świetne produkcje, ale mające kilka wad przez co nie są grami tak idealnymi jak Baldur's Gate 2 i Planescape Torment, które są pozbawione większych rys.
Pathfinder: Wrath of the Righteous jest ciut lepszy od Pillarsów, ale Pathfinder: Kingmaker daje niżej od nich.
jak Baldur's Gate 2 i Planescape Torment, które są pozbawione większych rys
Proszę aż tak tych gier nie idealizować. Są wybitne, ale...
Baldur's Gate 2:
1. Mechanika AD&D jest upośledzona i prymitywna względem tego co dostaliśmy później w trzeciej edycji D&D. W zasadzie na wyższych poziomach nie było wręcz czuć różnicy w poziomach bohaterów. W takim Might and Magic wyglądało to zupełnie inaczej.
2. Walki są powolne i męczące i często sprowadzają się do "jakiej kombinacji 14 zaklęć ochronno - przyzywających użyć by pokonać demilisza".
3. Fabularnie niby świetnie, ale zawsze bawiło mnie że nasza siostra jest więziona przez czarnoksiężnika z mocą porównywalną z pomniejszymi bogami a my latamy po cyrku albo walczymy ze zwierzątkami bo te atakują jakieś wypizdowo.
spoiler start
A już szczytem ignorancji systemu i jego zasad jest myk z Yoshimo: gdyby to był "papierowy RPG" facet dalej chodziłby z nami w drużynie a "klątwę" da się zdjąć dość łatwo.
spoiler stop
Torment. Lubię Tormenta, ale klimat mi nie lezy, za bardzo, hm, Falloutowy. W dodatku wszyscy podniecają się tym pytaniem "co może zmienić naturę człowieka?". A co to jest "natura człowieka? To są filozoficzne rozkminy na poziomie Paulo Coehlo.
Walki drewniane. Towarzysze w zasadzie narzuceni. Mechanika AD&D sama w sobie jest prymitywna, a tu ją okrojono jeszcze bardziej.
I zarówno Pillarsy jak i Pathfindery nadrabiają tam gdzie Baldury i Torment zawodzą.
W dodatku wszyscy podniecają się tym pytaniem "co może zmienić naturę człowieka?". A co to jest "natura człowieka? To są filozoficzne rozkminy na poziomie Paulo Coehlo.
O to to. Szanuję wiele rzeczy, które robił Torment, ale fabuła i dialogi, to była miejscami mocno pretensjonalna grafomania.
Skupiając się tylko na mechanice i nowszych edycjach D&D takie Neverwinter Nights 2 musielibyśmy wyżej dać od Baldur's Gate 2 i Planescape Torment, a całościowo wiadomo, że jest zauważalnie gorszą od nich grą.
Fabularnie niby świetnie, ale zawsze bawiło mnie że nasza siostra jest więziona przez czarnoksiężnika z mocą porównywalną z pomniejszymi bogami a my latamy po cyrku albo walczymy ze zwierzątkami bo te atakują jakieś wypizdowo.
Oj iselor, nie zabłysnąłeś...
Przecież to jest domena każdego crpg, gdzie wątek główny karze nam się spieszyć a my wykonujemy zadania poboczne
Skupiając się tylko na mechanice i nowszych edycjach D&D takie Neverwinter Nights 2 musielibyśmy wyżej dać od Baldur's Gate 2 i Planescape Torment, a całościowo wiadomo, że jest zauważalnie gorszą od nich grą.
Nie skupiam się "tylko". Pathfindery czy Pillarsy może mają ciut słabszą fabułę (WotR, nie grałem w Kingmakera), ale to nie jest odstawanie na kilka długości, tylko minimalne, w dodatku WotR wcale nie ma słabszych towarzyszy niż Torment czy Baldur, nawet będę się upierał że ma lepszych. Tak więc w ogólnym rozrachunku wypadają na poziomie porównywalnym a może i lepszym niż BG 2 czy Torment. Neverwinter Nights 2 (pomijam Maskę Zdrajcy!) ma świetną mechanikę, kilka nezłych dungeonów i dwóch bardzo dobrze napisanych towarzyszy (Neeshka, Khelgar), ale reszta jest przeciętna, zaś fabuła to kupsztol na resorach. Różnica więc fabularna i "towarzyszowa" jest na tyle duża że NWN 2 to fajny tytuł, mocne 7+/10, ale do Baldurów czy Pillarsów to mu wiele brakuje.
Jedynka miała nawet ciekawą fabułę, ale dwójka Pillarsów całkowicie do zapomnienia. Koszmarnie nudna fabuła, koszmarnie nieciekawi towarzysze.
Proszę nie gadać głupot. Pillarsy nigdy niestety towarzyszami nie stali (aczkolwiek w dwójce i tak byli ciekawsi), choć osobiście uwielbiam Sagani z jedynki i nawet lubię Edera (w obu), ale nadrabiali innymi rzeczami. Dwójka to jest w zasadzie izometryczny sandbox, cała frajda polega nie na odkrywaniu fabuły a na odkrywaniu archipelagu i robieniu questów pobocznych. W dodatku gra ma określony target: fanów karaibsko - pirackich klimatów, a ja takowe uwielbiam.
Napisałem nawet recenzje kiedyś (można się odnieść jeśli gdzieś napisałem nieprawdę):
https://www.jrkrpg.pl/gry/pc/pillars-eternity-ii-deadfire/
Można też poczytać reckę Choloka (zna się na erpegach o wiele lepiej ode mnie), a w komentarzach linki do recenzji Silvarena.
Obie części mi się bardzo podobały i mocno żałuje, ze raczej nie nadejdzie kolejna odsłona.
Decyzja o pójściu w nowatorski świat imo była całkiem ok, dla mnie był ciekawy i wykręcający.
Dobre gry zabite przez absurdalnie długie loadingi. Nie wiem czy można mówić o jakichś "mistrzach kodu" w kontekście gier, które wyłożyły się na tak elementarnej technicznie kwestii.
Wolna ręką nie oznacza lepszego produktu. Przykładem Heroes of might and magic IV, twórcy zrobili większy i ciekawszy ich zdaniem produkt który był kompletną klapą, homm3 do dziś jest najlepszą częścią serii.
Szkoda że system walki kładzie tę grę. Klikanie "auto ataku" na potworach nie jest angażujące ani w trybie turowym ani real time
"wolimy podobne doświadczenie, co w grach ... Icewind Dale II, Planescape Torment"
- no to chyba słuchali mniejszości, a zwłaszcza grupy, która ukończyła "planescape tournament".
Grupy nerdów grających w słowne "RPG" to mała nisza i ta grupa poszła by po rozum do głowy, że arcydzieła takie jak Tolkiena nie odbywają się w obrębie spontanicznej sesji gry. Większość pomysłów oprócz po Baldurs Gate 1-2 kojarzy mi się właśnie ze zbyt spontanicznym chaosem nie prowadzącym w żadnym "wielkim" kierunku.
W dodatku często trzymanie się zasad DnD czy jakichkolwiek turówkowych, to jakby chcieć zamienić Diablo 1 na turówkę. Diablo 1 miało być turówką i czy źle postąpili? Drużyna jest problemem bez turówki, ale w erze postępu AI - jakby świat się zacofuje i daje coraz więcej planszówek na komputerze.