Najlepsi złoczyńcy z anime
Ja bym jeszcze dodał Petelgeuse Romanée-Conti z Re:Zero.
nikt nie wie co to
Griffith to moim zdaniem numer 1 w tym zestawieniu. Ta postać wzbudziła we mnie wiele negatywnych emocji i chyba żadnej innej fikcyjnej postaci tak znienawidziłem.
Ta postać wzbudziła we mnie wiele negatywnych emocji i chyba żadnej, innej, fikcyjnej postaci tak znienawidziłem..
Może dlatego, że pokazuje jak zachowuje się bardzo duży kawałek społeczeństwa. Nie nazwałbym go złym, był samolubny, niecierpliwy, chciwy, działał bez skrupułów, egocentryczny, ale robił to wszystko nie wybijając się ponad średnią świata, w którym żył. Do tego, jeśli dobrze pamiętam chciał stworzyć utopijne królestwo, w którym wszyscy byliby szczęśliwi, tak więc przez większość czasu jest postacią pozytywną i dopiero ludzie robią z niego potwora, którym się staje.
Dla mnie od tej postaci od początku biła zła aura. Nie wiedząc nic z mangi od początku czułem, że stanie się głównym antagonistą. Może wrażenie z mangi jest inne - ja opieram się na anime. Myślę, że to jego ambicje zrobiły z niego potwora bardziej niż inni ludzie.
Do tego, jeśli dobrze pamiętam chciał stworzyć utopijne królestwo
królestwo stworzył jego syn-klon którego wychowała Caska, ukochana Gutsa
Oglądałem niedawno Shippuudena i pierwsze pojawienie się Madary było w styl wow, to jest badass niezły, tym bardziej ze przez wcześniejsze odcinki słyszymy kim był i czego dokonał co zresztą widać później. Od razu budzi respekt i nic dziwnego że na forach/grupach tego anime jest tak lubiany.
W dragon ball Z Frieza również od początku budził grozę, potem już bywało różnie ale był mocny. Pojawił się również w serii Super, która jest kanonem a w ramce jednak o niej autorka tekstu nie wspomina.
No brakuje tu zdecydowanie Shou Tucker'a z FMA, i praktycznie całe anime Akame ga Kill!
Jak ja się zawiodłem na JoJo, to trudno opisać. Pierwsza seria dawała nadzieję, nie była zbyt skomplikowana, ale miała klimat i stawiała solidne fundamenty. Które natychmiast zburzyła druga seria zastępują klimat głupotą. Wszystko tam było już kompletnie poza skalą i o ile wizualia można uznać za styl (chociaż dla mnie jest to po prostu brzydki i przegięte bez celu) to głupi ponad miarę scenariusz (choć z obiecującym i intrygującym początkiem o nieśmiertelnych i tajemniczych właścicielach masek zastygniętych w filarach był spoko) już nie bardzo. Ale ok, może to taka czarna owca serii, przeczytałem trzecią do piątego czy szóstego tomu i.... wciąż to samo. Klimat z pierwszej serii się ulotnił, została głupota i brzydota na pierwszym planie. No nic może jest gdzieś chętny na twarde wydania prawie 3 części?
Szczerze, widziałam tylko dwie pierwsze serie i jak polubiłam Josefa za jego błazenadę i udawanie kretyna, tak drugi part jest straszliwie przewidywalny swoją nieprzewidywalnością. Ja oglądam, już JoJo jest złapędzony w kozi róg ale myślę sobie "no, to teraz będzie cudowne ocalenie, bo przecież zawsze tak jest". I było. Ja JoJo oceniam jako specyficzną parodię shonena.
Na ogół ludzie mają właśnie bardzo odmienną opinię, często nawet mówi się o całkowitym pomijaniu pierwszego partu, bo był dla wielu dość nudnawy - a dopiero od drugiego JoJo wydobywa rzeczywiście ten tytułowy dziwny styl i humor.
JoJo jest dosyć specyficzne, mi na początku nie siadło a obecnie uważam je za jedną z najlepszych serii jaką widziałem. Pierwsza część jest bardzo przyziemna Ataki mocno inspirował się Fist of the north star. Od druga część też jest dosyć stonowana, chociaż anime zaczyna już kształtować swój charakter. Później już zaczyna się jazda bez trzymanki, często bardzo absurdalna i to pod każdym względem. Ja tą serię uwielbiam za drobne detale i smaczki np. za nawiązania do kapel i kawałków które często mają odzwierciedlenie w charakterze danej osoby lub standu. Trzeba tylko zaakceptować tą inność, bo o to po części chodzi w tej przygodzie jak sama nazwa wskazuje ;).
PS. Ja całą serię widziałem już parę razy od pierwszego partu do szóstego więc nie jestem zbytnio obiektywny xD. Ale trochę anime w swoim życiu widziałem i to JoJo jest moją religią xD.
Nawiązania muzyczne to tylko jeden z wielu przykładów, bo JoJo czerpie ogólnie garściami z popkultury(filmy, moda, memy, lokacje są żywcem wyjęte z żyćka itd.). Zresztą jest też w drugą stronę bo sporo twórców nawiązuje do JoJo, nawet np w psim patrolu masz nawiązania xD. Nie znam drugiego anime do którego byłoby tyle nawiązań w innych dziełach popkultury. Zresztą utarł się już taki mem że wszystko jest nawiązaniem do JoJo.
Ale spoko rozumiem że każdy ma inny gust. Tak jak pisałem wyżej JoJo nie jest dla każdego albo się zaakceptuje tą inność albo się od niej odbije.
Jest masa. Chociażby Dio jest nawiązaniem do Ronniego Jamesa Dio, a jego stand, The World, ma na sobie sprzęt do nurkowania (Because Holy Diver). Will A. Zeppeli to nawiązanie do Led Zeppelin. Speedwagon to także nawiązanie do Speedwagona...
Część 2 to częściowo hołd dla kina klasy B, filmów z Arnoldem Schwarzeneggerem i Sylwesterem Stallone, klasyczny bromance. Postacie są dosyć "klockowate" niczym kulturyści czy też postacie kina klasy B ;). W części 3 główny bohater to jawne nawiązanie do Clinta Eastwooda i do jego westernowych ról z charakteru dupek ale sprawiedliwy i piekielnie inteligentny. Sam Araki wręczył zresztą aktorowi portret głównego bohatera. Zazwyczaj nawiązania są raczej bardziej subtelne jak chociażby te związane z modą, jeśli ktoś nie wie o co chodzi to ich nie zauważy. Dużo też jest symboliki jak chociażby to że Dio
spoiler start
po włosku bodajże znaczy Bóg, stand nazywa się The World co oznacza świat po angielsku, samo działanie standu też ma boską symbolikę ;), a im dalej tym symboliki jest jeszcze więcej (part5,6) ;).
spoiler stop
A gdzie Aizen i reszta Espady? Ktoś tu chyba nie oglądał Bleacha.
Fakt, ci antagoniści też byli super. Myślę, że ranking powinien był być trochę większy i być sprawiedliwszy. Jeszcze zabrakło cella z dbz. Troszkę szkoda ;d.
Aizen był bardzo charyzmatyczny, można go lubić i nienawidzić jednocześnie
co do Nabuto, tam by dał Orochimatu, uczynił więcej niż Madary, wybił bardziej... profesjonalnie i dobierał odpowiednich ludzi, wiedział czego chciał
ten artykuł to marna reklama, autor sponsoruje Netflixa, zdrowym i bezsponsorowym artykułem powinien być top 100 antagonistów jakich znam
Jak o tym pomyśleć, to masz całkowitą rację. W końcu mówimy przecież o antagonistach z anime, a jaki gatunek jest tak zróżnicowany i jak dużo różnych bohaterów ma? A jaki gatunek ma tak dużo różnych dzieł jak anime? No to 10 to zdecydowanie mało. Nawet 20 też by było jeszcze trochę za mało. Zdecydowanie wiele naprawdę świetnych antagonistów zabrakło i ranking przez to traci bardzo na znaczeniu.
Dla mnie dużo ciekawszym złoczyńcą z takich głównych był Cell, Frieza to taki klasyk marzący o nieśmiertelności i władzy nad światem.
https://www.youtube.com/watch?v=Vlp48y84cH4
Jeśli oglądałeś potem dragon ball super (ta nowsza seria) to tam był Zamasu któremu udało się zdobyć nieśmiertelność i miał przez pewien czas władzę nad wszechświatem
Tylko, że on chyba był pewnym rodzajem bogiem światów. Najpierw był przecież uczniem i kandydatem na boga światów, ale zabił bogów światów z swojego wszechświata i chyba przejął moce bogów stając się swego rodzaju mrocznym bogiem światów. Nie do końca uzyskał nieśmiertelności, bo jako potencjalny bóg światów byłby już nieśmiertelny. Ale za to jednak w ciele goku musiał faktycznie najpierw jakoś uzyskać nieśmiertelność, ale pewnie wystarczyło mu przetransferować moc bogów do ciała goku.
Wybacz że się wtrącę, ale ten link na yt mogłeś dać już do japońskiej wersji gdzie muzyka jest według mnie o wiele bardziej epicka niż ta z wersji amerykańskiej.
A czemu dałem akurat ten wariant? Bo szukałem po omacku i ten pierwszy akurat się nawinął.
WolfDale Ok rozumiem to i szanuję. Mi osobiście też niektóre kawałki amerykańskie się podobają, ale wychowałem się na wersji Rtl7 z japońskim OST i wolę jednak tą oryginalną wersję. A co do Cella to mój również ulubiony antagonista z DBZ. Pozdrawiam
Ja bym wymienił jeszcze jednego, ale samo jego imię, w tym kontekście, jest spoilerem :).
spoiler start
Eren Jaeger z Shingeki no Kyojin (Attack on Titan).
spoiler stop
Po niedawnym obejrzeniu Made in Abyss dorzuciłbym do takiej listy Bondrewda :]
Saigo no tomeda... JOTAROOO... Nie a tak serio to chyba Kars jest bardziej podly od Dio. Skubany jest mistrzem przekupu (elizabeth joestar na linie i joseph joestar trzymajacy ja) i nawet nie trzyma sie swoich układów (w walce jeden na jeden uzyl wampira i iluzji by wygrac i zdobyc kamien aja)
Gdzie jest AIZEN? XDD
to najlepszy villain wedle 90% ogladajacych anime.
Jego godnym rywalem byl na poczatku madara ale potem go popsuli.
serio jak mozna aizena nie dodac haha XDD
Griffith zgwałcił Cascę po tym jak poświęcił całą kompanię i stał się demonem, nie przed. Mimo wszystko ma to spore znaczenie dla dalszej fabuły
Frieza? Toć Cartoon Network ma w portfolio lepszych gagatków. W ogóle to uważam, że w Dragon Ballu jedynym naprawdę porządnym czarnym charakterem był... Vegeta, no i może Piccolo. Wiem, że oboje się (do pewnego stopnia) opamiętali, ale to właśnie między innymi to nadaje im głębi.
Osobiście dodałbym do tej listy Donquixote Doflamingo z One Piece'a.
spoiler start
Z początku był uwielbiany przez mieszkańców wyspy Dressrosa, zaś załoga słomkowych w ciągu raptem jednego/dwóch dni ujawniła całemu światu że jest wcielonym złem, choć z drugiej strony traktował swoją bandę jak własną rodzinę. Władzę w tym królestwie przejął, bo od małego było mu wmawiane, że jako niebiański smok jest swoistym nadczłowiekiem i władza naturalnie mu się należy. W dodatku to od niego po raz pierwszy usłyszeliśmy o przebudzeniu diabelskich owoców.
spoiler stop
W sumie sporą część złoli z One Piece'a by się nadawała. Choćby 80% Yonko, który każdy swoimi czynami przyćmiewa Frieze z DB. (Kaido, Big Mom, Czarnobrody)
Ja bym tu widział Hao/Zeke(w zależności które imię wolicie) z Króla Shamanów
spoiler start
W teorii najpotężniejszy shaman od tysiąc leci który cały czas próbuje zostać tytułowym królem,jednak mimo,że wygląda "niewinnie" bo cały czas się uśmiecha to jego planem jest oczyszczenie ziemi ze wszystkich ludzi pozna najpotężniejszymi shamanami.Oczywiście jak w każdej dobrej historii na końcu dostaje wpierdziel jednak przez całą serie, pokazuje swoją niesamowitą siłę i to,że nie stroni od przemocy
spoiler stop
Jeśli Yagami to złoczyńca to co powiecie na Leloucha z Code Geass? Dla mnie świetna postać z dzieciństwa :)
Trochę szkoda, że naruto shippuden stracił na jakości. A wszystko przez nadmierne przeciąganie serii, okrutną ilość fillerów i dodatkowo przepełnienie całą masą wspomnień z poprzedniej serii(PO CO?!? A co mamy pamięć złotej rybki, co? a tak co chwilę skip, ehh...). Mogli streścić i zmieścić się w 150-250, anime tylko by na tym zyskało. Co za dużo to niezdrowo. Nikt jeszcze nie wspomniał o nowym antagoniście z nowej serii bleacha. Yhwah dla mnie też jest bardzo ciekawą postacią.
Chyba L powinien być złoczyńcą. Przez jego wizję sprawiedliwości Light musiał zostać bezwzględnym zabijaką, a gdyby dał mu spokój świat byłby lepszy, co z resztą się stało w połowie, ale głupi autor mangi postanowił naszczuć na bohatera cały alfabet detektywów :(
Shide z Summer Render spoko też. A w DBZ mimo wszystko Vegeta.
Wszystko wyżej napisane na temat Monstera to.... delikatnie mówiąc przesada. Nic tam nie "skłania do myślenia" i nie wymaga "mocnych nerwów".
Seria to kilkanaście odcinków lekko tworzących napięcie (obiecujących i obiecujących aż za dużo), kilkadziesiąt odcinków arcynudnych filerów (z naiwnym wyobrażeniem na temat Niemiec) i parę odcinków na zakończenie, które nie wyjaśniają wielkie nic. Samego antagonistę można opisać "Jest zły. Dlaczego? Bo wszyscy tak mówią! I jak jest w pobliżu to od bycia złym wszyscy drżą i ścina się białko" W jaki sposób wpływa na innych ludzi żeby dokonywali zbrodni? Po co Ci to wiedzieć skoro wiesz jest zły aż wszyscy drżą.
autorka widać jest typowym fanem anime z netflixa bo to modne, ponieważ wybrała zlepek największej sztampy z anime dla dzieci oraz top 3 pojawiające się po wpisaniu nAjLePsZe AnImEee dLA DoRoSłyCh. większość użytkowników jak widać też w podobnym tonie dokazuje pomysłami. Oczywiście w popularnych produkcjach też jest wiele b dobrych czy wybitnych tytułów (i tu takie są) ale jakiegoś poziomu w tym rankingu zachowanego nie ma, to jest lista top 10 anime na netflixie zobacz już dziś by zostać prawdziwym otaku
Otóż to, dobrana taka bida, że aż piszczy, a tytuł szumny "... z anime", co najmniej jakby przegląd setek tytułów zrobiła.
Ale Bradley nie walczył ani z Erickiem ani z Alphonsem, wiec nie możemy tutaj mówić o walce z głównym bohaterem.
Najlepszym złoczyńcą czy złoczyńcami są ludzie w garniturach którzy zarządzają studiem robiącym dane anime.
Czemu? Odpowiedź jest bardzo prosta.
Wykupią od groma projektów przez co klasa robotnicza tyrająca w studio ma bardzo mało czasu na prace nawet pracując 12-16, potem wychodzą anime paskudne że oczy krwawią a głowa boli od scenariuszy, dialogów.
Często poruszany temat przez twórców, w takim Mappa to jak w hitlerowskim obozie pracy.
Przecież ta Mappa robi seriale od 2012 roku. O jakiej jakości animacji mówimy, skoro to już dobra dekada robienia anime na kompie?
NAJLEPSZE ANIME TO DRAGON BALL GT
Jakby wybrać poziom zepsucia to Dio najbardziej zapadł w pamięć (choć nie przepadam za serią JoJo).
Większość reszty złoli wydaje się dość łagodna. Dało by się "nawrócić" w następnym sezonie i zrobić sojuszników do walki z mocniejszym złolem.
Brakuje mi może Attack on Titan - wystarczy, żeby wymienić w liście samych tytanów. Ludzie sterujący tytanem zmiękczają grozę. Bezmyślne tytany w swojej tajemniczości i brutalności generują wyjątkowo duże napięcie.
z Muzanem to sobie chyba jaja robicie bo po za wyglądem Michaela Jacksona to jest irytujacy
to już bardziej Douma czy Kokushibou tu pasują
Jeśli chodzi o JoJo ja osobiście bym się nie zgodził co do tego że najlepszym JoJoVillainem był Dio. Początkowo go za takiego też uważałem, ale gdy obejrzałem Diamond is Unbreakable, to Joshikage Kira go pobił na łeb i szyję. Doskonałe przedstawienie psychopaty, który ma nadzieję że wszystko ujdzie mu na sucho i dalej będzie mógł wieść spokojne i bezkarne życie.