Kroniki Myrtany uwolniły potencjał, który zaprzepaścił Gothic 2
Wydaje mi się, że autor z góry przyjął błędne założenie, że Gothic 2 miał być czymś innym niż ostatecznie był i stąd słowa:
Problem w tym, że w Gothicu 2 zabrakło świeżości. Gra nie była niczym oryginalnym i naprawiając podstawowe problemy – popsuła potencjał serii. Od tej chwili marka zmierzała w objęcia banału i bezpiecznego schematu...
Następnie autor porównuje modyfikację wydaną w 2021 do oryginału wydanego w 2002. I dlatego twierdzi, że gra z 2002 zmarnowała jakiś potencjał. Już samo w sobie to brzmi niedorzecznie. Mamy 19 lat różnicy. Lata świetlne jeśli chodzi o rozwój branży. Panie, jakiej Pan świeżości i łamania bezpiecznych schematów oczekujesz w grze z 2002? Inaczej mówiąc, artykuł ma za złe Gothicowi 2 to, że ten był tworzony na początku lat 2000 a nie 2020.
Rozumiem, że wg. autora byłoby spoko gdyby w Gothicu 2, nagle na królestwo Myrtany napadli kosmici. Po co prowadzić i kontynuować historię zaczętą w 1 części, NUDA. Zróbmy rozpierduchę, najlepiej zrzucić atomówkę i pokazać potencjał :)
Idźmy dalej, to że ktoś pokazał że można zrobić grę inaczej, nie oznacza jeszcze że oryginał jest zły i niedorozwinięty (to też pojęcie względne, co się komu podoba). Kroniki Myrtany są inne, świeższe - Gothic 2 jest inny, starszy ale wciąż spoko i nie wiem gdzie tu zmarnowany potencjał, myślę że liczba fanów produkcji mówi sama za siebie. Poziom samego założenia i wymagania od gry przeszło 20- letniej nowoczesnych rozwiązań, to jest jakiś kosmos.
Odnoszę nieodparte wrażenie, że redaktorzy GOL'a dostali ostatnio polecenie pisania co najmniej dziwnych, żeby nie powiedzieć lekko kontrowersyjnych artykułów. Bo wierzyć mi się nie chce, że inteligentni ludzie jakimi niewątpliwie są, stawiają tak niedorzeczne tezy jak w kilku ostatnich wpisach.
Via Tenor
To dla samego kliknięcie. XD
To nie jest pierwszy raz taki przypadek, kiedy pisali newsy i artykułu zupełnie na siłę.
Gothic 2 ma bardzo sztampową główną oś fabularną. Ratowanie świata i smoki. Chyba ciężko o coś bardziej oklepanego. Do tego zdradzenie nam w prologu wszystkiego i pozbycie się aury tajemnicy. Bardzo kiepski pomysł. Dochodzi jeszcze reset umiejętności bohatera do zera. Co to ma wspólnego z dobrą fabułą i jej prowadzeniem teraz czy kiedyś? W latach 90' mieliśmy wiele wybitnych scenariuszy growych w grach RPG i przygodówkach bez banałów.
Gothic 1 i Kroniki Myrtany są oczywiście lata świetlne od najlepszych scenariuszy z gier z lat 90' i XXI wieku, ale wyraźnie lepsze od Gothic 2 i 3, bo postawiły na tajemniczość i bardziej oryginalny oraz przyziemny scenariusz.
Przynajmniej w Gothic 1 tak było przez większość część gry, a w Kronikach Myrtany od początku do końca rozgrywki.
To są dla mnie przykłady wybitnego scenariusza w grach video:
The Beast Within: A Gabriel Knight Mystery 1995, Blade runner 1997, Metal Gear Solid 1998, Planescape Torment 1999, The Longest Journey 1999, Deus Ex 2000, Silent Hill 2 2001, Pathologic 2005, Bioshock 2007, Mass Effect 2 2010, Persona 5 2017, Disco Elysium 2019 itp.
Dochodzi jeszcze reset umiejętności bohatera do zera. Co to ma wspólnego z dobrą fabułą i jej prowadzeniem teraz czy kiedyś?
Bo rozwój bohatera to też przyjemność. Trudno się wyobrazić rozgrywkę w Gothic 2 jako gatunek RPG, jeśli nie mamy o czym się rozwijać, a bohater jest zbyt silny na samym początku. Oni raczej nie potrafią wymyśleć coś w ten sam sposób co Baldur's Gate 2 i dalszy rozwój bohatera, albo Geralt w Wiedźmin 3 jako doświadczony weteran, nie nowicjusz. Amnezja z powodu wypadek jest wygodny pretekst, by wszystko zacząć od nową.
Owszem, fabuła w Gothic 2 jest zbyt przewidywalna, ale eksploracja i wykonanie questy to sama przyjemność. No, zdarzają się ciekawe momenty i tajemniczość np. pierwsze spotkanie z fanatyków Śniącego, oraz pierwsze odwiedziny w świecie Gothic 1, gdzie dużo się zmieniło nie do poznanie. No, dodatek Noc Kruka częściowo uzupełniło te braki.
Brałem pod uwagę tylko główną oś fabularną w swej wypowiedzi. Co do reszty rozgrywki nie mam wiele do zarzucenia G2. Aczkolwiek wiele dialogów, questów czy sama mechanika gry są proste jak budowa cepa jak na grę RPG. Ale to było jednym z powodów czemu tą grą zainteresowało się wiele osób, które bało się wcześniej gier RPG. Ale największym magnesem pewnie była pełna lokalizacja PL, gdzie czuć włożone serducho.
Rozwój bohatera w G1, G2, KM jest dobry, bo postępy są zauważalne i cieszą. Nie polegają tylko na zmianie statystyk. Niby w TESach też czuć postępy, że stajemy się w czymś co raz lepsi, ale w Gothic jest to zrobione chyba jednak lepiej.
W punkt. I niestety poza kilkoma wyjątkami, scenarzyści nie potrafią pojąć tej prostej prawdy, że wielu graczy, mając znów ratować świat ma cofkę. Kameralna, osobista historia, w świecie z ciekawym tłem. Nie za wielki, ale wypełniony treścią świat - otwarty, ale nie na tyle, żeby bez konsekwencji lecieć gdzie oczy poniosą już na wstępie historii. Zapadające w pamięć postaci. Miał to G1, mają to Kroniki Myrtany i może dosłownie kilka innych gier. Ostatnio chyba najbardziej ten vibe czułem w Kingdom Come. Cała reszta prześciga się w epickości, boskich sprawach, omnipotentnej magii i niewysłowionej grozie przedwiecznych, mitycznych, przepotężnych antagonistów, a wszystko to koniecznie w świecie o rozmiarach Australii, milion razy większym niż GTA5, Dziki Gon, Horizon Zero Dawn i Skyrim razem wzięte, gdzie lokacje są copy-paste, skrzynie wypełnione proceduralnie generowanym, bezwartościowym lootem itd. Zieeew i rzyyyg xD A do tego często już prolog, a niejednokrotnie sam tytuł zdradza nam z czym będziemy się mierzyć. Piranha utraciła tę umiejętność, ale ludzie od Kronik powinni prowadzić warsztaty z pisania scenariuszy gier RPG.
Lepiej zrobić okelpaną ale dobrze napisaną fabułę, niż na siłę próbować wymyślić niewiadomo jak ambitny pomysł, bo jak ktoś jest zbyt ambitny to na tych ambicjach jest potem w stanie bardzo łatwo się na łeb wywalić
A najlepiej zrobić ambitna i dobrze napisaną fabułę, co zrobiono przy okazji Gothica I. Nie jest to jakieś fabularne arcydzieło, ale dobrze robi to, co miało robić - kreuje klimat godny powieści gotyckiej (do której nawiązanie ma w kurde w nazwie!). A żeby uzyskać klimat powieści gotyckiej, trzeba kreować tajemniczość, napięcie, poczucie ciążącego na wszystkim fatum. W pierwszym Gothicu się to udało i nikt na początku nie mógł przewidzieć, jak ta historia się zakończy. W Gothicu 2 od początku wiadomo że naszym celem jest walka ze smokami i finałem opowieści jest walka ze gigasmokiem. Jest to tak pozbawione natchnienia, że trudno wymyśleć to gorzej.
Trzeba pamiętać, że drugi Gothic był stworzony w 1,5 roku, bo wydawca wywalił do kosza prawie ukończony dodatek do jedynki i narzucił chory czas na zrobienie dwójki, dlatego fabuła jest typowa dla gier fantasy.
Poza tym, wymaganie od PB nie wiadomo czego w kontekscie fabuły, w momencie gdy w 1 już pokazali, że generalnie wirtuozami nie są (zarówno fabularnie, jak i technicznie) jest chybione. Gothic 2 miał być kontynuacją pierwszej części i taką był. Ludzie się zagrywali i nikt wtedy nie mówił i zmarnowanym potencjale. Gry Gothic bronią się klimatem i nostalgią graczy, chociaż jak na obecne czasy strasznym paździerzem, sam nie należę do największych fanów tych gier, chociaż dobrze się przy nich bawiłem. Jednak nie kupuję tej argumentacji na zasadzie porównania 1:1 do z innymi grami. Idąc tym tokiem rozumowania, możemy zacząć porównywać wszystkie RPG'i, tylko po co? Zawsze się znajdzie coś lepszego i gorszego.
Swoją drogą, artykuły i rozmowy o Gothicu czyli grze/grach sprzed 20 lat pokazują jak podupadł ten gatunek, skoro tematem wciąż są starocie. Klasyki, ale jednak starocie, a za chwilę stuknie ćwierć wieku od premiery 1. Smutne.
Nie gra zmarnowała potencjał tylko producenci i po prostu ci u góry wydający decyzję. Mało ludzi, mało czasu, kiepski silnik i ludzie z sercem do robienia fajnych crpgów akcji. Jak na warunki w których pracowali to naprawdę odwalili kawał dobrej roboty z G1 i G2NK.
Co do narzekania na ratowanie świata, znowu i znowu. Właściwie to gier może być sporo z podobną budową fabuły ale ja nie miałem zbytnio styczności z takimi scenariuszami. Gothic to nie jest jakimś wybitnym dziełem i nigdy nie był. To nie jest i nie będzie oraz nie miał być Disco Elysium ani nic w tym stylu. Wystarczy się pogodzić albo nie grać. To moja pierwsza gra w której ratowałem świat i nie grałem w wiele innych gier gdzie coś takiego robiłem. Właściwie to mogłem grać ale gameplay był na tyle istotniejszy niż fabuła że nawet o tym nie myślałem jak o ratowaniu świata. Co oni mają z tym ratowaniem świata. Graj i baw się dobrze.
Taka ciekawostka z dupy ale warto to powiedzieć aby nie utrwalać błędów.
Gothic to gra akcji crpg, nie CRPG. Gothic 1 i 2 tak samo jak Wiedźmin 3 to nie są gry z otwartymi światami. Z dużymi mapami ale nie otwarty świat. To tyle. Moje marudzenie.
Przy Gothicu I autorzy musieli jednocześnie tworzyć grę i silnik do niej. Przy Gothicu II mieli już gotowy silnik i jedyne co im pozostało to stworzyć dobrą zawartość, dobrą kontynuację fabuły. Powinni zrobić coś przynajmniej równie dobrego jak Gothic I, a tymczasem postawili na ilość, nie na jakość. Nie ma żadnego usprawiedliwenia dla takiej decyzji.
Gothic to gra fabularna, czyli grą, której fabuła jest integralną częścią mechaniki. Musimy poznawać fabułę, bo na jej podstawie podejmujemy decyzje w grze i wiemy co musimy dalej zrobić. Nie można wiec powiedzieć, że w sumie liczy się gamplay, więc nie ma co narzekać na fabułę.
Action RPG to podgatunek cRPG. Jeśli ktoś twierdzi inaczej, to nie wie o czym mówi i prawdopodobnie przejawia fiksację na punkcie papierowych RPG. Które to zresztą jest powodem, dlaczego Gothic przebija te wszystkie "klasyczne" cRPG, budowane od początku właśnie na fiksacji na punkcie RPG-ów. To samo z tym negowaniem otwartości świata w Gothicu czy Wiedźminie - nie wiem jaka stoi za tym logika, ale jestem w stanie się założyć, że jest ona montypythonowska w swoim przebiegu.
Autor chyba zapomniał o kluczowej kwestii - to fani CHCIELI sztampy i smoków, ani PB i JoWood.
Ale to nie fani odpowiadają za stworzenie dobrej gry, tylko autorzy. Zresztą, jakiej odpowiedzi od fanów oczekiwano, jak nie jakiejś sztampy? Przecież wiadomo, że fani nie wymyślą jakiegoś oryginalnego konceptu, a jeśli nawet, to i tak najwięcej poparcia zyska koncept już znany, bo jest już znany. To trzeba być idiotą, żeby jako twórca opierać się na zdaniu fanów.