Forum Gry Hobby Sprzęt Rozmawiamy Archiwum Regulamin

Wiadomość Piraci znów przegrali w sądzie z Nintendo, muszą zapłacić ponad 2 mln zł

17.04.2023 22:52
berial6
7
5
odpowiedz
27 odpowiedzi
berial6
158
Ashen One

Czy DS jest dalej produkowany? Nie.
Czy emulator DSa jest dostępny w Switch online? Nie.
Czy eshop działa na DSie? Nie.
Czy Nintendo zarabia choćby centa z gier na DSa?

A i owszem - pewnie masa ludzi nigdy nie kupiłaby nowych pokemonów, gdyby nie PIRACKIE ogrywanie starych odsłon na emulatorach.

Rozgraniczmy piracenie nowych gier a zachowywanie ROMów, na które nintendo ma wywalone. Śmierć tych stronek z ROMami to po prostu utracenie części biblioteki.

17.04.2023 20:59
1
Moooras
124
Generał

Generalnie jestem przeciwko piractwu, ale jeśli gra nie jest nigdzie legalnie dostępna, to co innego mają robić fani? Udawać, że X lat temu nie było gier i grać tylko w nowości? Producenci z Nintendo na czele byliby wniebowzięci.

17.04.2023 21:08
2
odpowiedz
6 odpowiedzi
zanonimizowany1349061
16
Generał

Serwis hostingowy to nie piractwo i taki serwis nie wpływu kto i co wrzuca na niego.
Wy sami używacie takiego serwisu np. do hostowania strony czy plików także takim tekstem walicie im w mordę.

17.04.2023 21:17
2.1
PawKowal
20
Konsul

No i dobrze ze walcza z piractwem. Jak gra nie jest nigdzie indziej legalnie dostepna, a i nie ma mozliwosci odkupic z drugiej reki, to sorry nie zagrasz. Dlaczego mialbys?
edit Napisalem w odpowiedzi na komentarz przez pomylke, wybacz

post wyedytowany przez PawKowal 2023-04-17 21:18:46
17.04.2023 21:19
2.2
Malaga
142
ma laga

może przeczytaj całego newsa...

jak byk stoi, że Nintendo poprosiło o usunięcie wskazanych plików - bez rezultatu.
Niewiedza to jedno, ale jak już dostajesz info, że na Twoim serwerze są nielegalne pliki to wypadałoby coś zrobić a nie udawać głupiego.

17.04.2023 22:18
Link
2.3
Link
18
Generał

Malaga
Dokładnie. Nintendo nie raz już udowodniło, że z nimi nie ma żartów i nie należy zlekceważyć. Dstorage popełnili poważny błąd.

post wyedytowany przez Link 2023-04-17 22:19:36
17.04.2023 23:20
GrzechuGrek
2.4
GrzechuGrek
42
Konsul

Link
Uważam, że fani powinni stanowczo zaprotestować i w ramach buntu przestać kupować ich obecne produkty a przede wszystkim przestać używać w ogóle i promować.
Nie piracić, a całkowicie się odciąć od ich gier, konsol itp.
I nie za ich walkę z piractwem, a za postawę psa ogrodnika(brak możliwości legalnego nabycia romów starszych gier mimo zainteresowania).

A mówią, że to samoregulujący się wolny rynek i że popyt decyduje o podaży/sprzedaży.... ta, jasne....

post wyedytowany przez GrzechuGrek 2023-04-17 23:22:46
18.04.2023 09:40
😂
2.5
Asmodeus
38
Senator

Uważam, że fani powinni stanowczo zaprotestować i w ramach buntu przestać kupować ich obecne produkty a przede wszystkim przestać używać w ogóle i promować.

Oczywiscie! Lubie grac w Mario, ale poniewasz Janusz i Seba ukradli gre i zostali ukarani to jednak solidaryzuje sie ze zlodziejami i tez przestane kupowac (albo sam zaczne kraść). Jprdl, niektorzy to maja niezle zryty baniak XD

I nie za ich walkę z piractwem, a za postawę psa ogrodnika(brak możliwości legalnego nabycia romów starszych gier mimo zainteresowania).
Ja tez chcialbym kupic sobie Ford Mustang Shelby GT350 z 1965r, ale ze Ford mi tego nie umozliwia (ciul ze mozna go kupic z drugiej reki - tyle, ze to kosztuje ale to inna bajka) to po prostu sobie takiego ukradne XD

18.04.2023 15:23
GrzechuGrek
2.6
GrzechuGrek
42
Konsul

Asmodeus
Solidaryzuję się z tymi, którzy chcą móc nabyć i grać w jakąkolwiek daną grę - legalnie.
Wcale nie muszę nic kraść. Są inne rzeczy, które można legalnie nabyć od innych (producentów/wydawców) - świat gier na Mario czy Zeldzie się nie kończy.

"Jprdl, niektorzy to maja niezle zryty baniak XD"
Ano fakt, już dawno odniosłem takie wrażenie czytając wypowiedzi takich jak ty czy JohnDoe666, którzy wiedzą lepiej ode mnie, co posiadam, a co nie.

17.04.2023 21:11
3
odpowiedz
2 odpowiedzi
micin3
133
Buc

Moooras
Czekać, aż gra wejdzie do domeny publicznej.
Autor/autorzy mają pełne prawo nie udostępniać swojego utworu jeżeli tego chcą, nie wiem skąd w graczach ta komusza mentalność, że jak coś istnieje, to im się po prostu należy (najlepiej za darmo).

18.04.2023 06:49
3.1
Moooras
124
Generał

Kto powiedział, że za darmo? Niech se kosztują te 10 dolców albo niech będą w jakimś abonamencie. Fani retro chętnie by zapłacili.

18.04.2023 06:58
3.2
1
micin3
133
Buc

A niby dlaczego autor musi próbować kogolwoek zadowalać? Jak nie chce sprzedawać lub udostępniać swojego dzieła, to ma do tego pełne prawo.

17.04.2023 21:20
JohnDoe666
4
-13
odpowiedz
2 odpowiedzi
JohnDoe666
62
Legend

Bardzo dobrze. Niezmiennie podoba mi się postawa Nintendo w tej kwestii.

17.04.2023 22:23
Link
😂
4.1
2
Link
18
Generał

Gadaj zdrów. Każdy wie, jaki jesteś. Piraci mają Ciebie w dxxxx i robią to, co żywe się podoba.

Co zrobisz? Jedynie tylko tracisz czasu.

post wyedytowany przez Link 2023-04-17 22:45:20
17.04.2023 22:46
JohnDoe666
4.2
JohnDoe666
62
Legend

A co ja mam robić? Ja nie jestem ani developerem ani wydawcą więc mnie nie okradają.
Niemniej złodziej pierdoła który nawet porządnie kraść nie potrafi a cała jego umiejętność to kliknięcie na torrentach to nadal złodziej... tylko przy okazji pierdoła, i trzeba o tym mówić wprost.

17.04.2023 21:47
Butryk89
😂
5
odpowiedz
Butryk89
158
Senator

No może dzięki tej kasie w końcu doczekamy się chociaż angielskiego dubbingu w tych przedpotopowych grach spod ich szyldu.

17.04.2023 22:45
GrzechuGrek
6
2
odpowiedz
GrzechuGrek
42
Konsul

Jak dla mnie to poważnie beznadziejne i chore w Nintedno(jak i w niektórych innych), nie jest to, że tak walczy z piractwem(w końcu to logiczne zrozumiałe), a po prostu nie zrozumiała postawa psa ogrodnika!

Ja bym nie miał problemu z tym, aby kupić u nich kilka romów i myślę, że wielu fanów też by skorzystało z tej możliwości, gdyby tylko stworzyliby taki serwis dystrybucyjny.
No i wtedy rzeczywiście nikt nie mógłby powiedzieć o braku ich legalnej dostępności.

Skoro zainteresowanie minionymi grami jest tak duże, to mogliby przemyśleć taką opcję.

17.04.2023 22:52
berial6
7
5
odpowiedz
27 odpowiedzi
berial6
158
Ashen One

Czy DS jest dalej produkowany? Nie.
Czy emulator DSa jest dostępny w Switch online? Nie.
Czy eshop działa na DSie? Nie.
Czy Nintendo zarabia choćby centa z gier na DSa?

A i owszem - pewnie masa ludzi nigdy nie kupiłaby nowych pokemonów, gdyby nie PIRACKIE ogrywanie starych odsłon na emulatorach.

Rozgraniczmy piracenie nowych gier a zachowywanie ROMów, na które nintendo ma wywalone. Śmierć tych stronek z ROMami to po prostu utracenie części biblioteki.

17.04.2023 23:20
Link
😜
7.1
3
Link
18
Generał

berial6
Dodam coś od siebie:
Czy Nintendo dodał stare klasyki do STEAM? Nie.

Sega, Sony, Microsoft i inne firmy już to zrobili od dawna i zarobili, ale Nintendo ma to w nosie.

post wyedytowany przez Link 2023-04-17 23:22:16
17.04.2023 23:34
JohnDoe666
7.2
JohnDoe666
62
Legend

Nie wiem co ma na celu takie rozgraniczanie. Kradzież to kradzież a Nintendo ma pełne prawo do robienia ze swoimi grami co im się podoba. Jeśli jakiegoś tytułu nie ma w legalnej dystrybucji to nie ma i koniec, nie musisz w niego grać.

17.04.2023 23:46
adam11$13
📄
7.3
6
adam11$13
124
EDGElord

Jeśli jakiegoś tytułu nie ma w legalnej dystrybucji to nie ma i koniec, nie musisz w niego grać.

"Konsumuj, nie pytaj o nic, dziedzictwo jest złudne"

17.04.2023 23:51
JohnDoe666
😁
7.4
JohnDoe666
62
Legend

Dorabianie ideologii do kradzieży? Stare, znałem :).

17.04.2023 23:54
Zdzichsiu
7.5
7
Zdzichsiu
141
Ziemniak

JohnDoe666
Jeśli jakiegoś tytułu nie ma w legalnej dystrybucji to nie ma i koniec, nie musisz w niego grać.
Bardzo pokrętna logika. Ciężko ukraść coś, co nie jest dostępne na rynku.

18.04.2023 03:09
JohnDoe666
7.6
JohnDoe666
62
Legend

To jest dopiero pokrętna logika. Co ma kradzież do dostępności towaru na rynku? Jeśli bierzesz coś co nie należy do ciebie i do czego nie nabyłeś praw to znaczy że to kradniesz. Właściciel praw do gier nie musi ich mieć w sprzedaży żeby ich ściąganie było nielegalne.

18.04.2023 07:00
HETRIX22
7.7
1
HETRIX22
203
PLEBS

JohnDoe666 ma racje, kradzież to kradzież, nawet jak Nintendo już nie sprzedaje tych gier to nie jest to usprawiedliwienie do piracenia. Mimo wszystko Nintendo to pajace i sami z siebie mogliby odposcic, albo nawet przyzwolić na udostępnianie przez innych ROMów, których już nie sprzedający, no bo komu to szkodzi? Tylko zabawę fanom odbierają. To jak oddanie miejsca siedzącego staruszce w autobusie - możesz, ale nie musisz, ale podświadomie wiadomo co powinno się zrobić.

18.04.2023 08:41
Link
7.8
1
Link
18
Generał

HETRIX22
kradzież to kradzież, nawet jak Nintendo już nie sprzedaje tych gier to nie jest to usprawiedliwienie do piracenia
Daj się spokój z tym. Jeśli jakiś tytuł nie można kupić w jakiś sklepie, albo nie wszystkie tytuły dało się kupić na Allegro ze względu na rzadkość, to oczywiste, że niektórzy wolą "alternatywne rozwiązanie". Tym bardziej, że niektóre klasyki dużo ładniej wyglądają na emulatorze Dolphin dzięki nowe opcji, czego na konsoli można tylko pomarzyć np. wyższy rozdzielczość, dobre filtry, mody. Zresztą, popatrz na to dla przykładu:
https://www.reshdp.com/re2/

Niektórzy ściągają romy, bo tylko na PC można modyfikować dla ich potrzeby np. spolszczenia i wyższy poziom trudność dla Golden Sun The Last Age. Na konsoli to raczej niemożliwe.

Ale przecież Nintendo mogłoby na tym zarobić poprzez udostępnianie klasyki na STEAMie od dawna, niekonieczne nowe gry exclusive tylko dla Switch. Nie wiem, czemu oni się boją na taki krok. Nic nie zyskują za taką postawę. Tego nie rozumiem. Chyba naprawdę nienawidzą PC.

Stare filmy i seriali są od dawna na TV i każdy może to oglądać i nagrywać ulubione tytuły na kasety, a stare gry są od dawna na STEAMie i GOG. Tylko Nintendo jest wyjątek od reguły.

Owszem, to ich gry i mają prawo robić z własne dzieło, co żywe się podoba. To jak artysta, który woli spalić własne obrazy na stosie niż pokazać publicznie po raz kolejny. Ale niech nie oczekują, że sentymentalni piraci będą ich posłuszne i nie będą ściągać romy. Kopiowanie to jednak kopiowanie i oni nic nie tracą, jeśli na długo nie sprzedają klasyki i nadal nie zamierzają. Są sobie sami winni, że tracą potencjalny zysk na własne życzenie.

Więc nie dziwię się, że niektórzy wolą ściągać gry na PC. To całkiem zrozumiałe.

Nawet GOG na wywiadzie sami przyznali, że niektóre gry nie dało się uzyskać, bo niektórzy właścicieli licencji wolą nie udostępnić gry bez powodu i zabierają gry ze sobą do grobu. Więc jak na ironię, to właśnie piractwo uchroniło niektóre gry przed całkowicie zapomnienie. Więc nie ma "biało i czarno". Nie wszystko jest takie proste i tyle. Pozdrawiam.

Edit: Żeby nie było nieporozumień, też nadal kupuję gry i wspieram twórcy gier za ich ciężkie prace.

post wyedytowany przez Link 2023-04-18 09:48:45
18.04.2023 10:30
JohnDoe666
7.9
JohnDoe666
62
Legend

Jeśli jakiś tytuł nie można kupić w jakiś sklepie, albo nie wszystkie tytuły dało się kupić na Allegro ze względu na rzadkość, to oczywiste, że niektórzy wolą "alternatywne rozwiązanie".
Rzeczy należy nazywać po imieniu, to nie jest żadne alternatywne rozwiązanie tylko zwykła kradzież.
Więc nie ma "biało i czarno". Nie wszystko jest takie proste i tyle.
To jest bardzo czarno białe. Kradniesz to jesteś złodziejem. Nie kradniesz jedzenia żeby rodzinę nakarmić tylko coś bez czego możesz się obyć. Nie ma usprawiedliwienia.

18.04.2023 13:16
Link
7.10
2
Link
18
Generał

Via Tenor

JohnDoe666
Pisz, co chcesz, ale tylko tracisz czasu, gdyż Twoje teksty niczego nie zmieniają moje myśli, bo nie jestem taki głupi i naiwny. Wielu gracze na forum też po prostu Cię zignorują i tyle. Więc zajmij się czymś pożytecznego.

Więcej nie napiszę do Ciebie, bo szkoda mi więcej czasu na kogoś takiego jak Ty. Nie pozdrawiam.

post wyedytowany przez Link 2023-04-18 13:31:58
18.04.2023 17:00
7.11
zanonimizowany1251414
15
Generał

Link czasem mam wrażenie, że sam się prosisz o to by znowu ktoś ci dowalił, byś miał kolejna wymówkę by skasować konto na tym forum po raz 5747.

I taki tip na przyszłość: to nie lotnisko byś musiał zapowiadać swój odlot. Nie musisz informować, że nie będziesz się do kogoś odzywał i - o zgrozo - jeszcze kazał przestać mu do ciebie pisać. Prawdę mówiąc, wygląda to komicznie.

Nie zgadzasz się z punktem widzenia JohnaDoe666? Trudno, weź to na klatę, przedyskutuj a jak nic nie da to zwyczajnie olej. Ja też się z nim wiele razy nie zgadzam (bo wiem jak taka dyskusja wygląda), ale nie czuje potrzeby tego przelewać na forum.

post wyedytowany przez zanonimizowany1251414 2023-04-18 17:04:54
18.04.2023 19:21
Zdzichsiu
7.12
2
Zdzichsiu
141
Ziemniak

JohnDoe666
Jeśli bierzesz coś co nie należy do ciebie i do czego nie nabyłeś praw to znaczy że to kradniesz.
Tak by to działało, gdybym poszedł do domu osoby mającej grę na GBA i sobie zabrał kartridż. W przypadku cyfrowych ROM-ów? Nah. Jedyny rozsądny argument potencjalnego zysku nie ma znaczenia. Nie ma zysku z czegoś, czego się nie sprzedaje. Z czego okrada wydawcę osoba, która pobierze ROM trzydziestoletniej gry na Super Nintendo? To jedyna forma dostępu do tego dobra kultury. Co innego, gdyby gra była w sprzedaży na Nintendo Switch. Wtedy pełna zgoda.

Zapewniam cię, że większość autorów tylko się cieszy, że ktoś wciąż chce grać w ich starą grę, a dzieło i poświęcona praca nie popada w zapomnienie. W tej kwestii ich zdanie jest moralnie ważniejsze, niż korpo zachowującego się jak pies ogrodnika. Nie chce sprzedawać, to nie. Ludzie powinni mieć dostęp do dobra kultury.

post wyedytowany przez Zdzichsiu 2023-04-18 19:22:30
18.04.2023 19:39
JohnDoe666
7.13
JohnDoe666
62
Legend

Z czego okrada wydawcę osoba, która pobierze ROM trzydziestoletniej gry na Super Nintendo?
Z własności intelektualnej która jest w rękach wydawcy.
To jedyna forma dostępu do tego dobra kultury. Co innego, gdyby gra była w sprzedaży na Nintendo Switch. Wtedy pełna zgoda.
Ale to nie ma żadnego znaczenia bo nie do ciebie należy decyzja czy grę wydać na Switch czy nie. Jak Nintendo będzie chciało to wyda, jak nie to nie wyda to tylko i wyłącznie ich decyzja. Jeśli wielkie N ma fantazję nie wydawać gry na nic to ich prawo.
Zapewniam cię, że większość autorów tylko się cieszy, że ktoś wciąż chce grać w ich starą grę, a ich dzieło nie popada w zapomnienie.
To jest tylko gdybanie o jakichś tam wydumanych autorach. Prawo jest prawem. Decyduje ten kto jest właścicielem praw autorskich, tutaj nie ma dyskusji.
A w tej kwestii ich zdanie jest moralnie ważniejsze, niż korpo zachowującego się jak pies ogrodnika.
Ich zdanie jest moralnie nieistotne. Tak jak pisałem, decydentem jest właściciel praw autorskich, koniec kropka.

18.04.2023 19:51
Zdzichsiu
7.14
1
Zdzichsiu
141
Ziemniak

JohnDoe666
Jeśli wielkie N ma fantazję nie wydawać gry na nic to ich prawo.
A ja na to: I don't care. Chcę zagrać w starą grę, bo mam taki kaprys zapoznania się z konkretnym dziełem kultury. Skoro nie mogę go kupić, to znaczy że wydawca ma je gdzieś. Jak nie znajdę używanej kopii, to pobiorę ROM-a. A twórcy jeszcze będą zadowoleni, że ich praca nie poszła na marne ;)

Zakładam, że tak twardo przestrzegasz wszystkich przepisów prawnych i jak gdzieś jest szara strefa, to proludzkie podejście jest tym najgorszym?

post wyedytowany przez Zdzichsiu 2023-04-18 19:52:44
18.04.2023 19:58
JohnDoe666
7.15
JohnDoe666
62
Legend

Jeśli tak robisz to sobie rób, faktem jest jednak że robiąc to kradniesz więc jesteś złodziejem, i tyle.

18.04.2023 20:01
Zdzichsiu
😂
7.16
3
Zdzichsiu
141
Ziemniak

JohnDoe666
Z przyjemnością. Czego się nie robi dla prezerwacji dóbr kultury.

18.04.2023 20:12
JohnDoe666
😁
7.17
JohnDoe666
62
Legend

Cóż mogę ci napisać. Każdy złodziej potrafi sam sobie wmówić że kradnie w słusznej sprawie, nie różnisz się w tym względzie od typa wyciągającego ludziom portfele na dworcu :).

18.04.2023 20:44
Link
7.18
Link
18
Generał

Wujek K
Ok, dzięki za radę.

18.04.2023 21:01
Zdzichsiu
7.19
5
Zdzichsiu
141
Ziemniak

JohnDoe666
Ty za to od policjanta, który pałowałby za byle przejście na czerwonym przy pustej drodze, bo prawo to prawo.

A tak na poważnie, to polecam szerszej zapoznać się z problematyką, bo nawet artykuły naukowe są o niej pisane i najpewniej coraz więcej będzie dyskusji prawnych na temat prezerwacji gier (np. w Stanach instytucje kultury już mogą łamać zabezpieczenia gier i je piracić, kiedy są abandonware).
https://en.wikipedia.org/wiki/Video_game_preservation

post wyedytowany przez Zdzichsiu 2023-04-18 21:05:05
19.04.2023 07:12
JohnDoe666
7.20
JohnDoe666
62
Legend

Jak wynika z tekstu pod którym toczy się ta dyskusja Nintendo nie traktuje tego problemu w taki sposób, a czy ci się to podoba czy nie to do nich należy ostatnie słowo.
I wyskakiwanie tutaj z abandonware jest kompletnie nie na miejscu. Te nieliczne wyjątki które są przez Bibliotekę Kongresu w stanach zwolnione z przestrzegania DMCA stają się tak naprawdę z automatu legalne. Ale tutaj nie mówimy o takim przypadku. Tutaj mówimy o tym że dokładnie wiemy kto jest właścicielem praw, dokładnie wiemy jakie jest zdanie właściciela praw na temat piracenia jego gier i nie ma żadnych wątpliwości co do nielegalności procederu. Więc tak jak pisałem próbujesz zwyczajnie usprawiedliwiać kradzież i to w dość żałosny sposób.

post wyedytowany przez JohnDoe666 2023-04-19 07:12:59
19.04.2023 08:33
Zdzichsiu
7.21
1
Zdzichsiu
141
Ziemniak

JohnDoe666
Wejdź na Google Scholar, poczytaj artykuły naukowe dotyczące tej tematyki, a dopiero potem mów co jest żałosne ;)

19.04.2023 08:54
JohnDoe666
7.22
JohnDoe666
62
Legend

Czego by w tych artykułach nie było to nie stanowią one prawa. Jeśli kiedyś ktoś taki artykuł weźmie, uzna za wiarygodny i na jego podstawie zliberalizuje prawo w tym względzie to spoko.
Ale póki co to bierzesz takie artykuły i uznajesz że wolno ci łamać prawo bo ktoś napisał że to wcale nie jest takie złe i to jest właśnie żenujące. Szukasz pretekstu to wszystko.

19.04.2023 17:47
GrzechuGrek
7.23
1
GrzechuGrek
42
Konsul

JohnDoe666
"Z własności intelektualnej która jest w rękach wydawcy."

"To jest tylko gdybanie o jakichś tam wydumanych autorach. Prawo jest prawem. Decyduje ten kto jest właścicielem praw autorskich, tutaj nie ma dyskusji."

"Ich zdanie jest moralnie nieistotne. Tak jak pisałem, decydentem jest właściciel praw autorskich, koniec kropka."

No i wszystko już jasne - wiedziałem, że od początku coś jest z tobą nie tak, ale teraz już wiem!

Ty tak naprawdę bronisz pośredników nie rzadko o mentalności złodzieja/pasożyta, a nie twórców/autorów, którzy rzeczywiście włożyli trud i czas w stworzenie czegokolwiek.
Hahaha, wyzywasz innych od złodziei, a sam się tak bardzo od nich nie różnisz - ba, jesteś jeszcze gorszy, bo masz mentalność złodzieja w białych rękawiczkach, który nie widzi problemu w okradaniu/wyłudzaniu czegokolwiek i dymaniu kogokolwiek, jeśli tylko prawo na to pozwala i to umożliwia.

Praworządny to ty może i jesteś, ale sprawiedliwy i uczciwy już nie koniecznie. Do tego masz ciasne horyzonty umyśłowe, jesteś bezrefleksyjny, uważając się przy tym za kogoś lepszego od innych, będącym wzorem cnót, podczas gdy tak naprawdę takim nie jesteś. Wyzywasz każdego od złodziei(nie znając kogoś i nie mając na to żadnych dowodów) tylko dlatego, że ktoś myśli
To właśnie ZA TO dostajesz minusy, nie za fakt potępiania kradzieży/piractwa.

Jeśli chodzi o samo prawo to pewnie się zdziwisz, ale jestem za zmianą prawa i zlikwidowaniu terminu "własności intelektualnej", z uwagi na to, obecnie jest do absurdu nadużywana, zaś prawo autorskie powinno być przypisane tylko i wyłącznie do twórców/autorów + ew. ich najbliższych rodzin z pierwszej linii pokrewieństwa i przy tym być NIEZBYWALNE. Powinno kategorycznie się skończyć bezkarne handlowanie prawami, dające możliwość i okazję do nieograniczonego decydowania o nich wszelkim pasożytom - czyli inaczej mówiąc: powinna skończyć się możliwość nieskończonego pasożytowania na twórcach.

Prawo autorskie/patentowe powinno zabezpieczać i chronić wyłącznie autorów/twórców, a nie tych, którzy chcą ich wykorzystywać.

19.04.2023 18:24
JohnDoe666
7.24
JohnDoe666
62
Legend

No i wszystko już jasne - wiedziałem, że od początku coś jest z tobą nie tak, ale teraz już wiem!
Ocho, coś czuję że bezmiar twego oświecenia mnie z planszy zmiecie ;).
Ty tak naprawdę bronisz pośredników nie rzadko o mentalności złodzieja/pasożyta, a nie twórców/autorów, którzy rzeczywiście włożyli trud i czas w stworzenie czegokolwiek.
Gówno prawda. Bronię praw właścicieli praw autorskich. Czasem są to wielcy wydawcy, czasem developerzy a czasem pojedyńcze jednostki. Nie ma to dla mnie znaczenia, ważne żeby decydował ten do kogo prawa należą.
A ty kogo masz na myśli pisząc o autorach? Jak nad projektem pracuje 300 ludzi to kto jest tym "autorem" któremu wolno decydować? Jakiś programista? Jakiś grafik? Kto? Sorry ale każdy z nich jest rzemieślnikiem który wykonał kawałek pracy i wziął za to pieniądze, nie upoważnia go to do decydowania o dziele. Może cię zdziwię ale kiedy budowałem dom to budowlańcy którzy wykonywali dla mnie tą usługę skończyli, wzięli kasę i poszli. Żaden nie siedzi u mnie w domu i nie wrzeszczy że budował tą chałupę więc może tu mieszkać bo ma do tego prawo. Podobnie z programem/grą, decyduje ten do którego należy produkt a nie ten kto go tworzył.
Hahaha, wyzywasz innych od złodziei, a sam się tak bardzo od nich nie różnisz
A ja tak podświadomie czuję że trochę się różnię.
Wyzywasz każdego od złodziei
Nie każdego tylko złodziei ;).
Jeśli chodzi o samo prawo to pewnie się zdziwisz, ale jestem za zmianą prawa i zlikwidowaniu terminu "własności intelektualnej"
Ani trochę nie jestem zdziwiony.

20.04.2023 23:04
GrzechuGrek
7.25
GrzechuGrek
42
Konsul

JohnDoe666
" Gówno prawda. Bronię praw właścicieli praw autorskich. Czasem są to wielcy wydawcy, czasem developerzy a czasem pojedyńcze jednostki. Nie ma to dla mnie znaczenia, ważne żeby decydował ten do kogo prawa należą."

Czyli w większości przypadków bronisz tych, którzy nie mieli nic wspólnego ze stworzeniem czegoś, ale zarabiają na tym i tylko tyle....

"(Jeśli chodzi o samo prawo to pewnie się zdziwisz, ale jestem za zmianą prawa i zlikwidowaniu terminu "własności intelektualnej")
Ani trochę nie jestem zdziwiony."

j.w.

"Własność intelektualna" to stosunkowo nowe pojęcie i nie jest to to samo, co prawo autorskie/patentowe, które istnieją od dawna.
Prawo autorskie i patentowe służą ochronie autorów/twórców/wynalazców i powinny ich zabezpieczać. I na to wskazuje ich nazwa.

Natomiast "Własność intelektualna" to cwana próba obejścia ograniczeń jakie mają powyższe formy ochrony, tak, aby można było w nieskończoność pasożytować na twórcach. Bo skoro własność materialną można posiadać choćby 500 lat to dlaczego nie intelektualną? Własność to własność. I nie musi wcale należeć do twórcy/odkrywcy/wynalazcy. Po to wymyślono to pojęcie i dlatego jestem za zlikwidowaniem tego.

Gdyż żyjemy w czasach gdy wielu autorów zostaje wywłaszczonych ze swoich dzieł. Korzystają z praw autorskich osoby, najczęściej prawne, które z autorstwem nie miały nic wspólnego. Inaczej mówiąc pasożytujące na twórcach. Nazwa "prawa autorskie" nie jest im w smak gdyż niejako poddaje w wątpliwość ich roszczenia. Mało tego, w wypadku gdy autor nie żyje od 80 lat nikt o zdrowych zmysłach nie przyzna że prawa te chronią interes twórcy.
I dlatego pojęcie "własności intelektualnej" jest obecnie tak promowane. Robi się to w interesie podtrzymania zysków a nie ochrony autorów.
Dlatego wymyślono "własność intelektualną". Pojecie własności nie jest explicite związane z twórcą a więc można ją dowolnie nabywać, zbywać, handlować. I co pewnie najważniejsze, przedłużać ważność w nieskończoność. Pojęcie "prawo autorskie" zawiera w sobie implicite "datę ważności", pojecie "własności intelektualnej" już nie. A przecież od jakiegoś czasu obserwujemy systematyczne wydłużanie "ochrony" utworów muzycznych czy literackich nawet do 100 lat.
Ale i to jest jeszcze za mało. Z pomocą różnych kruczków można jeszcze przedłużyć pasożytowanie na cudzej twórczości. Można zastrzec elementy dzieła jako znaki towarowe. Wtedy pomimo upływu 100 lat nadal będzie można pasożytować na pomyśle kogoś, kogo kości już się rozsypały w proch.

Dlatego, każdy normalny, zdrowy na umyśle, stara się przeciwdziałać ukryciu procederu za gładką nazwą i nazywać rzeczy po imieniu. Ty zaś w tej dyskusji trzymasz stronę pasożytów.

Co więcej, ja jestem za skróceniem okresu ochrony tak do 20-30 lat od daty rejestracji, gdyż 70 czy 100 lat po śmierci autora/twórcy wcale jemu nie służy. I rzadko kiedy też służy to jego dzieciom.

"A ty kogo masz na myśli pisząc o autorach? Jak nad projektem pracuje 300 ludzi to kto jest tym "autorem" któremu wolno decydować? Jakiś programista? Jakiś grafik? Kto? Sorry ale każdy z nich jest rzemieślnikiem który wykonał kawałek pracy i wziął za to pieniądze, nie upoważnia go to do decydowania o dziele. Może cię zdziwię ale kiedy budowałem dom(...)"

W tym przypadku twórcą rzeczywiście jest firma/studio.
Ale bycie twórcą, a bycie wydawcą to nie to samo.

W tym przypadku Nintendo stworzył tylko część z tych wszystkich gier, z powodu których piracenia ściga innych. Pozostała większość gier to dzieła firm/studiów takich, jak m.in Game Freak, Capcom, Konami, Hudson Soft itp. a Nindendo jest tylko ich wydawcą, a nie twórcą.
Samo to, już jasno powinno dać do myślenia, kto powinien o nich decydować i otrzymywać ew. odszkodowanie, o którym mowa jest w artykule.

Dlatego powtarzam - przepisy i ustawy związane z prawami autorskimi powinny się zmienić, zarówno lokalnie, jak i międzynarodowo. Pasożytowanie na czyjejś twórczości nie różni się zbytnio od samego piractwa - jest podobnym złodziejstwem, tyle, że o zgrozo , obecnie dozwolonym prawnie.

Przykładu z domem nawet nie będę komentował, bo jest tak "trafiony", jak żenujący przykład porównywania fizycznego samochodu do software'u.

post wyedytowany przez GrzechuGrek 2023-04-20 23:08:54
21.04.2023 07:44
JohnDoe666
7.26
JohnDoe666
62
Legend

Hehe, potrafisz wyczarować spore ściany bezsensownego tekstu tylko po to żeby udowodnić jak to szlachetnie jest kraść cudzą własność :). Sensu w tym niewiele, typowe pierniczenie kolesia który wynosi komuś z domu telewizor i biżuterię jednocześnie snując opowieści o okradaniu bogatych w imię społecznej równości :). Nic nowego :).
Pozostała większość gier to dzieła firm/studiów takich, jak m.in Game Freak, Capcom, Konami, Hudson Soft itp. a Nindendo jest tylko ich wydawcą, a nie twórcą.
Ahaaaaa, tylko wydawcą mówisz. No to faktycznie co tam wydawca ma do gadania, w końcu jedyne co zrobili to stworzyli sprzęt na którym tą grę można było wydać inwestując w to grube miliony dolarów z bardzo dużym ryzykiem niepowodzenia. Potem sfinansowali tworzenie tych gier, znowu ryzykując ogromne pieniądze. Potem wyprodukowali drogie kartridże, wgrali na nie tytuł i zorganizowali całą sieć dystrybucji, płacąc za wszystko włącznie z logistyką i ryzykując kolejne miliony, wszystko w czasach kiedy słychać było jeszcze echa wielkiego kryzysu gier video i dźwięk buldożerów zakopujących tysiące kopii ET na pustyni. Oczywiście że nie powinni mieć nic do gadania bo to przecież zła i okrutna korporacja, decyzję powinien podejmować jakiś Mietek który był programistą i dzięki niemu jak nacisnąłeś A na padzie to postać podskoczyła, i nie ważne że za te wiekopomne dokonania dostał pieniądze :).

21.04.2023 19:48
GrzechuGrek
7.27
GrzechuGrek
42
Konsul

"Ahaaaaa, tylko wydawcą mówisz. No to faktycznie co tam wydawca ma do gadania, w końcu jedyne co zrobili to stworzyli sprzęt na którym tą grę można było wydać inwestując w to grube miliony dolarów z bardzo dużym ryzykiem niepowodzenia. (...) Potem wyprodukowali drogie kartridże, wgrali na nie tytuł i zorganizowali całą sieć dystrybucji, płacąc za wszystko włącznie z logistyką i ryzykując kolejne miliony,"

A to ciekawe... od kiedy sam fakt stworzenia sprzętu, nośników oraz zorganizowanie dystrybucji automatycznie daje komuś pełne prawo do dzieł, których nie stworzyli ani nie mieli żadnego udziału w ich stworzeniu?
W tym przypadku ich własnością jest tylko sprzęt i nośniki(kartridże), które stworzyli.
Zupełnie tak, jak powiedzieć, że muzyka należy do wydawcy, bo ten zainwestował w produkcję kaset, tłoczenie płyt, dystrybucję itp.

No, ale takie patologie rzeczywiście istnieją, a już na pewno istniały, choćby w przypadku branży muzycznej: Artyści, najczęściej młodzi i początkujący często mają bardzo niekorzystne umowy z wytwórniami, na mocy których są praktycznie wywłaszczani ze swojej twórczości, a ze sprzedaży dostają ochłap. Nawet jeśli sprzedaż odniesie sukces, a następne umowy są korzystniejsze, to i tak lwią część zysków zgarnia wydawca, zaś twórcy przypada marny z tego %, choć trochę większy niż poprzednio.

Niby w prawie jest zapisane także że autor nie może się zrzec swoich praw ani przekazać. Ale czy tak jest naprawdę? Otóż można w umowie zawrzeć klauzulę, w której autor zobowiąże się nie wykonywać swojego prawa i upoważnić drugą stronę do wykonywania owego prawa w jego imieniu.
W literkach się wszystko zgadza a de facto nastąpiło zrzeczenie i zbycie, na które prawo niby nie zezwala. I tak to funkcjonuje niestety.

"Potem sfinansowali tworzenie tych gier, znowu ryzykując ogromne pieniądze."
Serio? Skąd jesteś tego taki pewien?
Ja myślę, że w przypadku gier innych twórców/studiów/firm było "nieco" inaczej:
Te studia bądź firmy same stworzyły te gry, inwestując to mnóstwo kasy, pracy, wysiłku, zatrudniając ludzi itp.
Potem musieli to jakoś wydać, a w tamtych czasach prawdopodobnie Nintendo był jedynym liczącym się wydawcą. A że sytuacja i czasy rzeczywiście były nie za ciekawe, to Nintendo mógł dyktować takie warunki, jakie tylko chciał - a pozostali mogli jedynie zgodzić się, albo nie.
I zgadzali się, chcąc nie chcąc, gdyż nie tylko zależało im, aby cokolwiek zarobić na swoich działach, ale i żeby cała ich inwestycja się koniecznie zwróciła. Stąd pewnie teraz Nintendo rości sobie prawa do tych gier, których nie stworzył.

Oczywiście ciągle tu mowa o grach innych firm developerskich a nie tych, które stworzył sam Nintendo bądź współpracował w ich stworzeniu.

"Hehe, potrafisz wyczarować spore ściany bezsensownego tekstu tylko po to żeby udowodnić jak to szlachetnie jest kraść cudzą własność :). Sensu w tym niewiele, typowe pierniczenie kolesia który wynosi komuś z domu telewizor i biżuterię jednocześnie snując opowieści o okradaniu bogatych w imię społecznej równości :). Nic nowego :)."

To ostatnio nawet zabawne jest to, jak zaciekle bronisz pasożytów i pasożytowania na cudzej twórczości, wycierając przy tym mordę moralnie wyglądającym pojęciem "czyjejś własności", w dodatku wmawiając dopisując komuś coś, czego nie powiedział i z góry oskarżając. Manipulacja to jedyna rzecz, w której jesteś w miarę dobry :)

Ale skoro tak bardo uważasz pasożytnictwo za coś oczywistego i porządnego, to może ja ci dam przykład i coś ci zaproponuję:

Załóżmy, że żyjemy w bardzo nieciekawych czasach pod względem handlowo-cyfrowym. Ty stworzyłeś jakąś naprawdę grywalną grę, niesamowity, wręcz epicki utwór muzyczny, poczytną książkę, cokolwiek, co ma zauważalnie nadzwyczajny potencjał na ogromny sukces marketingowy(co w twoim przypadku graniczy z nieprawdopodobnym cudem, ale niech będzie - dla dobra założeń), w co oczywiście włożyłeś dużo kasy, pracy i czasu.
Ja jestem wydawcą, jedynym w twojej okolicy bądź kraju. Innych wydawców albo nie ma, albo są podobni jak ja. Tak więc trafisz na mnie.

Będziesz chciał wydać i wypromować swoje dzieło, to zrobię to, zainwestuję w promocję/reklamę, dystrybucję, sprzęt, nośniki itp. Ok.
Tylko że ja w ramach umowy przedstawię ci takie warunki:
- Zrzekasz się całkowicie praw do swojego dzieła/dzieł, przekazując je dla mnie, trwale i na zawsze. Oczywiście sformuję to w sprytny, zgodny z prawem sposób.
- Nasz udział w zyskach będzie 90-10%, gdzie oczywiście ja biorę 90.

I nie zmienię ich. A Ty po prostu na nie się prędzej czy później zgodzisz, gdyż nie będziesz miał innego wyjścia - w końcu twoja inwestycja musi się zwrócić.

Mija czas, twoje dzieła osiągają sukces marketingowy, który trwa latami, a zysk netto wynosi jakieś 40 000 - 50 000 zł miesięcznie. Tak więc będziesz otrzymywał jakieś 4000 - 5000 zł, a ja będę zgarniał resztę. A to wszystko dzięki twojej twórczości, która odtąd będzie należała do mnie :)
Do tego jakiś czas ścignę piratów i wyegzekwuję ogromne odszkodowanie to będzie moje! No dobra... łaskawie ci odpalę te 2% mimo iż nie było o tym w umowie.

I powinieneś się cieszyć - w końcu po jakimś casie zwróci ci się inwestycja, będziesz miał na życie, opłaty, może uzbierasz sobie na mieszkanie, jakiś samochód typu Fiat/Audi itp. Będziesz normalnie żyć...

A że ja sobie po jakimś czasie będę sobie mieszkał w piętrowej willi z basenem i jeździł najnowszym Ferrari to już chyba nie będzie miało dla ciebie większego znaczenia! ;)
Nie będziesz przecież czuł się wydymany, ani mieć do mnie o cokolwiek pretensji, gdyż wszystko będzie się działo dokładnie tak, jak w umowie, którą ze mną podpisałeś.

post wyedytowany przez GrzechuGrek 2023-04-21 19:50:10
18.04.2023 08:52
A.l.e.X
😜
8
odpowiedz
A.l.e.X
151
Alekde

Premium VIP

A mogli postawić serwer z domeną .ru lub .to. Postawienie serwera gdzie działa prawo, dodatkowo jeszcze bronienie się w sądzie i pirackie treści brzmi jak sukces na biznes ;)

18.04.2023 09:34
9
4
odpowiedz
3 odpowiedzi
PawKowal
20
Konsul

bawi mnie to jak niektorzy tutaj stosuja zamiennie kradziez i piractwo, totalnie nie rozrozniajac tych 2 rzeczy. Na samolot tez mowicie samochod? W koncu to i to srodek lokomocji

18.04.2023 10:20
JohnDoe666
9.1
JohnDoe666
62
Legend

Kradzież własności intelektualnej to nadal kradzież. Nie chcesz żeby cię nazywano złodziejem to nie kradnij.

18.04.2023 11:50
9.2
PawKowal
20
Konsul

Piractwo to piractwo, nie bez powodu wymyslono takie slowo.

18.04.2023 12:02
Link
9.3
Link
18
Generał

PawKowal
Lepiej już nie pisz więcej do niego. Wiesz, jaki on jest. Szkoda Ci czasu i nerwów.

Dlatego wielu gracze na forum nie odpisują na niego. Na micin3 też nie warto odpisać.

post wyedytowany przez Link 2023-04-18 12:03:39
Wiadomość Piraci znów przegrali w sądzie z Nintendo, muszą zapłacić ponad 2 mln zł