Forum Gry Hobby Sprzęt Rozmawiamy Archiwum Regulamin

Wiadomość Avatar z potencjałem jak Star Wars i Władca Pierścieni? Tak Cameron zachęcał do sequeli

17.04.2023 11:42
TheSkrilex
1
2
TheSkrilex
102
Konsul

Rozumiem ambicje Camerona, ale Avatary pod względem opowieści są naprawdę proste jak budowa cepa, nie mówiąc już o budowaniu uniwersum. No bo co, dostaliśmy 2 filmy i czego się dowiedzieliśmy? A no ludzie źli, z Pandory pozyskują cenne surowce pozwalające na długie życie i bycie po prostu bogatym.

Podczas oglądania Avatara 2 czasem czułem, że oglądam dokument z Animal Planet bądź Nat Geo Wild. Nie mówię, że to źle - w końcu doskonale wiedziałem na co idę. I miałem naprawdę sporą radochę w oglądaniu tego. Tylko niech Cameron się nie oszukuje, ponieważ filmy te tak dobrze zarobiły tylko dzięki efektom specjalnym i jego nazwisku :)

17.04.2023 11:50
2
odpowiedz
2 odpowiedzi
zanonimizowany1382124
2
Konsul

Avatar to prosta historia i typowa Rozrywka. W obecnych czasach, jak film jest tylko rozrywką bez zbytniej (zaznaczam zbytniej) wokeizacji. To zarabia miliard dolarów. Ludzie idą do kina by trochę odpocząć od wciskanego na siłę "przekazu". Dbaj o rodzinę, środowisko naturalne, bądź przyjacielem zwierząt - co w tym może być złego?

17.04.2023 12:58
2.1
TraxPL
43
Pretorianin

a gwiezdne wojny to niby nie jest prosta historia? xD

17.04.2023 13:35
Iselor
2.2
1
Iselor
30
Generał

Lucas przynajmniej inspirował się Campbellem i stworzył sensowne uniwersum, z którego można "wyciskać" w nieskończoność. W przypadku Avatara tego nie widzę. Klasyczna space opera vs Pocahontas skrzyżowane z National Geographic.

17.04.2023 12:58
3
odpowiedz
TraxPL
43
Pretorianin

Patrząc jak ostatnie produkcje zmasakrował marki jak władca pierścieni i gwiezdne wojny to filmowo marka Avatar ma obecnie chyba nawet obecnie większy potencjał.

17.04.2023 13:29
Qverty
4
1
odpowiedz
Qverty
37
w olejku lub w pomidorku

Rozumiem ambicje Camerona, ale Avatary pod względem opowieści są naprawdę proste jak budowa cepa

A Gwiezdne Wojny (mówię jedynej o filmach) to jest jakaś skomplikowana opowieść? Przecież to jest prosta bajka o złym wielkim imperium z którym walczy mały i dobry ruch oporu, wszystko jest czarno białe, wszystko dobrze się kończy.

17.04.2023 16:46
Ignazzio
5
odpowiedz
Ignazzio
70
Konsul

I świetnie. Potencjał Władcy Pierścieni to może nie jest (co jest trudne do osiągnięcia bez kogoś takiego jak Tolkien) ale Gwiezdne Wojny, nie są nie do przeskoczenia. Szczególnie ostatnie części. Mimo, że historie nie są na ten moment super skomplikowane, mają sens, a sam świat jest wyjątkowo dobrze skonstruowany.

17.04.2023 16:52
6
1
odpowiedz
Nivanriell
39
Pretorianin

Avatar to prosta historia w pięknym świecie. Mimo wszystko nie sądzę by to uniwersum dało się aż tak rozbudować.

17.04.2023 17:14
rafq4
7
odpowiedz
rafq4
167
Shadow in the darkness

Generalnie to 90% kina fantasy i sci-fi to fabularnie miałka papka dla mas, żeby odmóżdżyć się przez 2-3h i wyjść z kina/sprzed telewizora zafascynowanym wyimaginowanym światem i przedstawioną prostą i niewymagającą historią. I to jest właśnie świetne w tych filmach. Wszystkie te filmy bazują na, jak już to ktoś wcześniej wyraził - złym wielkim imperium z którym walczy mały i dobry ruch oporu, wszystko jest czarno białe, wszystko dobrze się kończy, ale dzięki temu właśnie tak dobrze się je ogląda. Jest prosto, jest ładnie, jest widowiskowo i jest fantastycznie. Same Avatary zaś niosą piękne przesłanie o tym, o czym zapomnieliśmy jako ludzie i cywilizacja - o życiu w zgodzie z naturą, zamiast niszczenia własnej planety dla pieniędzy i postępu. Można się zastanowić, czy takie życie byłoby złe? W wygodzie, jaką przyniósł nam postęp i pieniądz staliśmy się trybikami wielkiej machiny, ograniczonymi do podstawowych potrzeb, pracy i polityki, zamiast po prostu żyć, koegzystować i cieszyć się tym życiem i światem natury. Utopijne, ale piękne. Oczywiście subiektywnie. Nie są to filmy jakieś ambitne, ale większość filmów fantastycznych niesie jakieś proste do zrozumienia przesłanie, przy czym miło jest się przy nich odciąć od świata rzeczywistego choć na parę godzin.

18.04.2023 14:10
8
1
odpowiedz
Tinimig95
37
Konsul

Może i SW są proste i głupiutkie ale przynajmniej mają masę frakcji (rebelia, imperium, ich pogrobowcy z sequeli, Jedi, Sithowie, najemnicy, Mandalorianie, Siostry Nocy, piloci, szturmowcy, klony, droidy, szarzy Jedi, masa ras kosmitów itp.) i każdy znajdzie coś dla siebie. Jedyny Avatar jaki to ma to animacja od Nickelodeona. Bo ten od Camerona to śmiech na sali. Żadnych Navi knujących z ludźmi by zdobyć władzę na Pandorze, żadnych ludzi niezamienionych w Navi chcących żyć tam w pokoju, żadnych najemników z obu ras czy innych takich. Sorry ale cameroński Avatar to miałka bajeczka i jeszcze bez atrakcyjnego lore. Jedyne co tam jest ładne to przyroda i efekty

18.04.2023 17:59
MilornDiester
9
odpowiedz
MilornDiester
37
Generał

Prostota jedynki nie była moim zdaniem żadną wadą - wręcz była zaletą bo wszystko się sensownie, logicznie i naturalnie składało w jedną całość.

Problem w tym, że w dwójce, zamiast pogłębić wątki, dodać większe stawki, uczynić wszystko mniej jednoznacznym to Cameron po prostu skopiował to co było w jedynce (niejednokrotnie gorzej).
A najgorsze, że potencjał był...

Bo wyobraźmy sobie, że tak jak w jedynce mamy typowych dobrych Na''vi i złych ludzi tak w dwójce okazałoby się, że ludzkość jest zmuszona wydobywać Unobtanium za wszelką cenę bo to grozi katastrofą Ziemii i wyginięciem gatunku. I teraz Jake Sully musi zdecydować czy jest gotów poświęcić coś ze swojego nowego raju czy samolubnie odwróci się od całej planety...
Ale nie, zamiast tego powiedzieli, że unobtanium jest w sumie już niepotrzebne i polujemy na magiczne walenie, które... czynią nieśmiertelnym (pomijając już fakt, że gdyby tak było to szybko powstałyby hodowle tych waleni bez konieczności urządzania polowań...)

Kolejna rzecz - w jedynce najciekawszym i w sumie najoryginalniejszym pomysłem była koncepcja Avatarów (tak jakby stąd wgl nazwa filmu...). A w drugiej części tematu praktycznie nie ma.
A przecież wprowadzili motyw "wskrzeszenia" złych marinesów za pomocą Na''vi. I zamiast uczynić z tego istotny wątek w filmie, pociągnąć najciekawszy pomysł jedynki, wykorzystać to do postawienia jakichś pytań o moralność tego rozwiązania, o to czy te klony to ludzie, Na''vi, czy bezmyślne "roboty", czy w ogóle mają duszę? To oni przeszli nad tym do porządku dziennego i postanowili po prostu potraktować ich jako wysokopoziomowych bossów...

Mam nadzieję, że trójka to jakoś wynagrodzi - pokaże zróżnicowanie wśród Na''vi, problemy które trapią ich własną społeczność, desperację i dobre intencje ludzi, rozwinie motyw Avatarów (jedyny taki typowo sci-fi motyw w tym filmie) i generalnie wyjdzie poza prostą alegorię walki dobra ze złem.

W takich Gwiezdnych Wojnach pierwsza część też była do bólu archetypiczna i prościutka w swojej budowie. Ale potem dostaliśmy Imperium..., które każdemu elementowi z poprzedniej części nadało głębi.

Wiadomość Avatar z potencjałem jak Star Wars i Władca Pierścieni? Tak Cameron zachęcał do sequeli