Wiedźmin oczami grających go aktorów. Analizujemy Geraltów Jacka Rozenka i Douga Cockle'a
FAjny jest ten ostatni opis Jacka. W subtelny i taki dobry sposób gloryfikuje Polaków.
A Polacy często gęsto... nie najlepiej o sobie myślą., a jak się zastanowi to są powody do zadowolenia czy to na planie kolektywnym jako narodu czy to na planie jednostkowym , każdego nas z osobna:)
Czyli jeśli jestem wrażliwy i nie potrafię ukrywać emocji to nie jestem facetem?
Jak trzeba być odklejonym żeby coś takiego stwierdzić?
Bardzo głupia wypowiedź.
Zresztą to można łatwo udowodnić. Mężczyźni częściej reagują wybuchowo i trudniej im zapanować nad sobą. O czym niby świadczy to, że mężczyźni częściej statystycznie popełniają przestępstwa, częściej są sprawcami przemocy, przejawiają toksyczne zachowania? Oczywiście kobiety też mają w sobie wiele złości i agresji ale mówienie, że mężczyźni świetnie nad sobą panują i nie okazują nigdy emocji to jakaś pomyłka.
Mam inne spostrzeżenie, znacznie częściej widzę kobiety rzucające talerzami. Natomiast mężczyzn mówiących opanowanym głosem próbujących załagodzić sprawę bez rozlewu krwi. Więc dla mnie bardziej wybuchowe są kobiety, ale uważam że to bardziej zależy od jednostki niż od płci.
Ja grałem ostatnio dla odmiany po angielsku, i jest całkiem całkiem. Po prostu inny, ale mi to pasowało bo Geralt trochę innego wymiaru nabiera, a jak się gra któryś raz to każda odmiana jest dobra.
Jacek Rozenek chciał być Geraltem i się nim stał, a Doug chciał być Geraltem a stał się Batmanem. Coś poszło nie tak wg mnie i nie kupuję jego wersji wcielenia się w tę postać, bo znając dubbing z jego udziałem w innych grach - nawet nie próbował.
Temat już wyeksploatowany, aczkolwiek to jeden z lepszych artykułów. A mój ulubiony cytat to niechęć do wyboru po między większym, i mniejszym złem.
Rozenek ma głos pełen niuansów. Jest i chrapliwy i szorstki ale potrafi też być zaskakująco łagodny i ciepły. To bardzo dobrze oddaje naturę Geralta, który wbrew temu co często mówi, wcale nie jest wypranym z emocji mutantem zaprogramowanym na bezmyślne zabijanie. Cockle natomiast brzmi jakby GRAŁ badassa, słychać, że ta maniera jest sztuczna. A że mówi tak cały czas to jego postać staje się znacznie bardziej płaska, jednowymiarowa.
Żeby nie było, z tego co słyszałem, reszta obsady ogólnie jest lepsza po angielsku. Różne akcenty i stylizacje nadają autentyczności przedstawionemu światu. Po polsku nie ma znaczenia czy NPC jest Temerczykiem czy pochodzi ze Skellige, będzie się wypowiadać równie piękną polszczyzną. W dodatku w 90% głosem, który znam już z innych gier, filmów czy reklam. A rodzimej Yennefer po prostu nie da się słuchać.
reszta obsady ogólnie jest lepsza po angielsku.
Dlatego gralem po angielsku, stwierdzilem ze dla jednego Rozenka nie bede sie meczyl z cala reszta. Poza tym Doug nie brzmial dla mnie sztucznie, to ze Geralt nie jest wypranym z emocji mutantem nie oznacza ze powinien je ciagle wyrazac tonem glosu.