W tej minucie Gwiezdnych wojen: Mrocznego widma ukryto easter egg z klasyki sci-fi
W życiu bym się tego nie dopatrzył, chociaż jestem zagorzałym fanem SW, to nie mogę patrzeć na te badziewia Mroczne widmo, wojny klonów i zemsta szitów, a zatem 2 x obejrzane, 2 x kubeł na wymiociny wypełniony i pozostają cz. IV, V, VI i VII ;)
Szkoda, że zamiast bawić się w easter eggi nie przyłożyli się do scenariusza, doboru aktorów (poza Qui-Gon Jinn i Obi Wan''em) i efektami, bo nawet te ze starych SW są imo lepsze, niż te komiksowo-komputerowe "wodotryski".
"Easter egg" - po co te zapożyczenia? Polski nastręcza zbyt wiele trudności..?