Pewnie większości z was przydarzyła się tak sytuacja ale mi po raz pierwszy. Skuszony promocją -60% na drugi szampon w owadzim dyskoncie postanowiłem skorzystać. Mój ulubiony szampon H&S coraz droższy i nastawiłem się na cenę coś koło 20 zł minus rabacik to już znośne 14 zł za sztukę czyli razem 28 z groszami. I taka też cena była 19,99. Trochę innych rzeczy kupiłem, kasuję sobie, zapłaciłem i w ostatniej chwili na paragonie widzę cenę 25.99. WTF? Idę jeszcze raz do tej półki no jak byk 19,99 Podeszła kierowniczka sklepu z jakimś czytnikiem no i faktycznie już ma być 25,99 tylko jeszcze nie zmienili. 10 zł do ręki i finalnie zapłaciłem nawet mniej niż pierwotnie wyliczyłem. Na pytanie to co tak na promocję ceny podnosicie, tylko wzruszyła ramionami. Ale kurde oszukaństwo z ich strony straszne. regularnie śledzę te ceny i nigdy to nie kosztowało 26 zł, tylko max właśnie te 19,99, a zazwyczaj da się dorwać taniej bez promocji. A podobno już miało do takich sytuacji nie dochodzić, że podnosi się cenę, po czym ogłasza wielką promocję.
A podobno już miało do takich sytuacji nie dochodzić, że podnosi się cenę, po czym ogłasza wielką promocję.
Musisz mieć informacje, jaka była najniższa cena w ciągu ostatnich 30 dni - jeśli obecna cena jest promocyjna/przekreślona.
Chipsy Tacos 4 paczki. Cena na półce 5.00 zł, a na paragonie wbite 8.50 zł. Minus taki, że nie sprawdziłem paragonu tylko w domu patrze i coś mi tu nie grało bo pamiętam, że było 5.00 na pudełku. Pojechałem z paragonem, poszedłem najpierw do chipsów i rzeczywiście mnie wydymali. Kierownik, kasa do ręki i teraz robię dużo uważniej zakupy. Obecnie jak widzę te chipsy po 8 zł to mało kto bierze. Życzę im smacznego.
Niektóre sklepy stosują sztuczki że ta cena obwiązuję przy zakupie, np. 8 paczek albo z kartą tego sklepu. Tak to wychodzi drożej.
Za 8.50 to chyba Pringlessy ale to nie Chipsy raz na jakiś czas można zupełnie inne w smaku jak laysy.
A po takich wpisach na forum portalu się później dziwicie, że tzw. GoL od dawna zatrudnia ... i publikuje takie g... artykuły i recenzje...
Sami sobie ku uciesze redakcji/właścicieli portalu/reklamodawców kopiecie szambo w którym wszyscy się tu taplamy...
Oddała forsę bo takie jest prawo - kupujesz po cenie metkowej/z cenówki
a że w sklepach czasem się pieprzną w nich czy wymieniają za wolno bo za mało ludzi to inna bajka
Plus o gównianej promocji pisz za jakiś tydzień - dwa. Jak (albo jeśli) cena wróci do starej bo może wyjść jak z masą rzeczy w przeciągu ostatniego roku (np olej masz na obrazku obok)
A może nowa cena zostać i co z tego że poprzednie ceny były niższe?
Według polskiego prawa obowiązuje cena na półce. Jeżeli nie zdążyli zmienić to jest ich problem i powinieneś zapłacić taką właśnie cenę. Tylko trzeba się upomnieć bo ci biją tą nową.
Biedra ma taką politykę kadrową, że tam zawsze jest 1-2 osoby za mało, więc pewnie ceny nie zmienili na półce. Co ostatnio często się zdarza, bo oni tam raz w tygodniu chyba uakualniaja ceny na półkach, a przy tej inflacji to "pół skelpu" co tydzień ma nową cene :P
Ogólnie to masz prawo do niższej ceny (półka vs. Kasa), ale kto obczaja całe rachunki...
Ostatnio podobno jakiś produkt nie wchodził i skończyło się tak, że zapłaciłem za opakowanie zbiorcze nie dostając ani jednej sztuni.
To jest przeciez normalna praktyka wszedzie. Przy duzych kosztach, duzej ilosci towarow, malo kto porowna ceny poszczegolnych produktow na rachunku z tym co pamieta z polek.
Jak ktos zauwazy to mu sie zwroci pieniadze i przeprosi za pomylke. A jak nie zauwazy to kasa jest.
To nie do końca praktyka wszędzie, prędzej a w małych i średnich prywatnych sklepikach - w sieciówkach jak stonka czy żaba po kontroli przez tajemniczego klienta to powód do obniżenia premii pracownikom czy utraty rabatów ( w żabie)
Tak z ciekawości jak ktoś pójdzie dziś do biedry to obczajcie po ile jest 400 ml head&shoulders ;)
Na 99% stawiam że będzie po 26 zeta, wiesz inflacja szaleje :P Bedę później w biedrze jak nie zapomne to sprawdzę cene :)
może nie biedronka ale masz z Auchana i Carrefoura
W oszołomie wszystkie 540 po ~35 pln (wiec wychodzi obecnie jak 2 średnie) , male i średnie jeszcze stara cena
Za to co w Carrefourze to 90% H&S w promocji ( na stara ! cenę) bo poszły do góry o 2-8 pln masz np 28 pln z 20 ;)
W Leclercu nadal po 20 zł, a tam ceny rosną jako pierwsze (jeśli chcecie zobaczyć ile za jakiś czas będzie kosztował dowolny produkt w większości innych sklepów, to sprawdzajcie właśnie tam :)).
Jestem wyjątkowo odporny na promocję, chyba że coś mnie wyjątkowo interesuje oraz znam doskonale ceny pewnego produktu i widzę że faktycznie jest dużo taniej. Ale tak ogółem to przechodzę koło tego beż żadnego zainteresowania i z automatu zakładam że to wał.
No jeśli wiem że coś kosztuje 19,99, a drugi produkt jest -60% to raczej nie ma to co się doszukiwać oszustwa. Jak widać wczoraj w moim sklepie jeszcze na półce nie zdążyli zmienić ceny, bo po zmianie faktycznie ta niby promocja już nie jest atrakcyjna.
jak skończą się zapasy w starej cenie
A to ma jakieś znaczenie?
Niedawno przeżyłem mały szok cenowy w jukejowski Lidlu. Zawsze kupowaliśmy sos pomidorowy w słoiku. Pojawiał się przy okazji tygodnia hiszpańskiego czy tam iberyjskiego.
Niezmiennie cena wynosiła 99p od dłuższego czasu.
Będąc na zakupach kupiliśmy 4 słoiki.
Następnego dnia wpadłem do tego samego sklepu, zobaczyłem dokładnie tą samą paletę z ceną 1.49 i dopiskiem Hurry! While stock lasts.
Koparę zbierałem z ziemi przez dłuższą chwilę.
Chyba nie muszę dodawać, że cena tego produktu została na stałe?
nie wnikam z czego wynikła podwyżka - czy to kolejne zabawy grupy azoty (min co2 czy amoniak) czy inne powody - ale jak zwykle podnosisz cenę to nawet jak spadają koszty rzadko kiedy obniżasz cenę (chyba że masz konkurenta na daną niszę) :P
Więc póki są zapasy w starej cenie - bo duże firmy to nie sklep pana Miecia że zamawia 5 szamponów tylko stoi w centrum dystrybucji (lokalnym lub na dany obszar) xxx palet ale za jakiś czas wyjdą :)
Nie rozumiem, dlaczego na hasło "promocja" ludziom się odpala odruch Pawłowa.
Ludzie kochani, przecież nikt wam nie będzie opylał towaru/usług za darmo, już w samym haśle "promocja" jest haczyk. Absolutnie nie wierzę, że jakikolwiek sklep/usługodawca utrąci sobie marżę, żeby jakiś no-name klient był zadowolony.
To chyba nawet nie trzeba kończyć wyższej szkoły marketingu i zarządzania, żeby wiedzieć takie rzeczy.
Żeby nie było, z ciekawości zaczęłam sama sobie śledzić te wszystkie "promki" - jeśli chodzi o "karty stałego klienta", to mam chyba z 5 różnych (niby tam jakieś bonusy z tego są), namiętnie oglądam gazetki z Kauflandów czy innych Lidlów - i póki co dochodzę do wniosku, że tak, faktycznie promocje działają - ale w niedorzecznym ułamku.
I tak np. w ostatnim czasie promocje z pewnego supermarketu spożywczego pozwoliły mi zaoszczędzić 10zł. (z tym że rachunek był płacony na 260 - przy takiej kwocie, nie wiem jak wam, mnie już dycha w tę czy wewtą nie robi różnicy)
To samo z kartą paliwową na dość znanej stacji - raz na ruski rok mogę skorzystać z promocji i zamiast 210zł, zapłacę 205.
Przecież w ogólnym rozrachunku to są grosze, a ludzie się o to zabijają..
Bez przesady. Czasami da się przecież sporo wyhaczyć. Masło za 2,99 to nie promocja? 3 w cenie 2 gdzie śledzimy ceny i wiemy ze to zawsze tyle kosztuje, jakieś 10% na całe zakupy jak jest w Carrefourze itd. Jak widać wczorajsza promocja przy zachowaniu wcześniejszej ceny 19,99 też nie była zła, no ale sklep podniósł ceny. Na moje szczęście obsługa nie zdążyła zmienić cen na sklepie.