Ile płacićie po inflacji za fryzjera ja 30 plnie? Miasto 100k
Nie myjesz włosów u fryzjera?
Żaden, przeciętny nawet fryzjer, nie tnie niemytych, kompletnie suchych włosów. :)
No, przynajmniej kiedy robi coś więcej niż "maszynką na zero".
No chyba, że ogarniesz sobie włosy dzień wcześniej i nie idziesz z tłustymi do fachowca :D
Xinjin
W twojej wsi fryzjerzy jeszcze nie myją włosów, czy wciąż mieszkasz w jaskini?
Widocznie u niego jeszcze nie myją.
Najlepsze jest to, jak taki ktoś próbuje ci pocisnąć, że niby włosów nie myjesz i fryzjer się brzydzi, dlatego sobie dokłada roboty :)
No więc informuję, że włosy myję codziennie.
32 zł ale daję więcej, zresztą fryzjera znam tyle lat że czasem wpadam tylko pogadać
35 nie wiem z jakiej paki miało by być więcej. To o 10zl za dużo.
Za opitolenie na beckhama maszynką na równo bez mycia głowy, owszem.
Za nożyczki plus mycie plus modelowanie to 2010 rok taka cena była w miastach powiatowych :)
Tnę na 5/7mm co miesiąc i nie płace nic.
Kiedyś mi się chciało bardziej chodzić i te fryzurki układać, sporo czasu przechodziłem z klasycznym równym slickbackiem, ale się znudziło dbanie o to by to wyglądało i tak dalej.
Spoko tylko uważaj bo kilku moich znajomych też tak robi, ale po nich od razu widać, że robili to sami bo chcieli zaoszczędzić, choć sami myślą, że tego nie widać :p
Mówię i zaczynają jednak chodzić do fryzjera :p
Eee... ale naprawdę ciężko coś zepsuć jadąc równo maszynką na 7-9mm. Ci bardziej eleganccy mogą sobie jeszcze boki i tył na 5mm pojechać.
Spore miasto 45-50 zł
W małym miasteczku z kolei z pół roku temu jeszcze 25 - 35 zł
Białystok: samą maszynką, np, skrócenie boków na 3mm lub na zero 20 zł. Pełne strzyżenie 35 zł.
Powiatowe miasto - 32 zł, ale to tak boki 3mm, góra trochę nożyczkami i tyle. Bez żadnego mycia modelowania itd.
0 zł. Dobra maszynka z marketu i sam do lusterka golę boki i przód (górę), a tył wołam kobitę.
Takie coś jak na zdjęciu tylko góra krótsza.
Sam też chciałem spróbować ale się cykam trochę, łatwo spieprzyć robotę?
Ostatnio ścinałem długie włosy, prawie do połowy pleców i myślałem że zostawię majątek u fryzjera. A tutaj słyszę jedyne 50 złotych.
Kiedyś chodziłem ale właściwie się złożyło na początku pandemii że syna zaczęliśmy maszynka golić i ja siebie też więc płace okrągłe 0. Głównie z powodu tego że nie mam za wiele na głowie :P
Bruksela, okolo 40 euro (nie pamietam dokladnie)
na pewno podrozalo, bylo gdzies z 30
ale od lat chodze do tej samej babki, podoba mi sie u niej wiec po co zmieniac