The Last of Us i Mandalorian grają na naszej słabości. I nie chodzi o Pedro Pascala
Nie jestem przekonany, czy takie zjawisko jak instynkt opiekuńczy, jest w stanie manifestować się w kontakcie człowieka z fikcją, jaką jest treść gry video, literatury, filmu itp. Instynkt to pewna dyspozycja psychiczna, której efektem jest bardzo określone zachowanie w reakcji na rzeczywisty bodziec. Nasz umysł wbrew pozorom jest w stanie odróżnić realność sytuacji od fikcyjnej kreacji. W wypadku zjawisk o których Pan pisze, można mówić co najwyżej o odwoływaniu się do pewnych emocji gracza lub widza, które jest on w stanie skojarzyć z tymi, których doznaje w rzeczywistości. Na przykład w oparciu o swoje doświadczenie. Ale nie byłbym tego wcale taki pewien. Współczesne gry odwołują się do określonych wzorców kulturowych i archetypów o pozytywnych konotacjach. Taki produkt łatwiej jest sprzedać, nie budzi zbędnych kontrowersji, jest po prostu "bezpieczny" i gwarantuje zysk finansowy a i czasem sukces artystyczny. Ale łatwo tu o popadnięcie w banał i klisze. Zbieżności wątków i koncepcji fabularnych, które Pan dostrzega, świadczą o kilku zjawiskach społecznych i kulturowych: na przykład o obecnym od początku XXI w. globalnym dyskursie na temat praw i miejsca w kulturze grup wykluczonych w bardzo szerokim znaczeniu: feministycznym, genderowym, dotyczącym praw dzieci, kwestii obecności osób z niepełnosprawnościami w społeczeństwie itp. Świat się zmienia a najwyraźniej można to dostrzec w dziełach kultury, tej masowej również.
Dodałbym jeszcze jedno: odwoływania się do dobrych emocji w dziełach kultury, nie traktowałbym jako "żerowania". To bardzo cyniczne stwierdzenie o negatywnym zabarwieniu, no chyba, że traktujemy swój własny kontakt np. z grami, jako transakcję na poziomie czysto użytkowym. Treści o humanistycznym i często szlachetnym wymiarze, mają też po prostu wywołać dobre emocje. A tych nigdy za mało. Czego Wszystkim życzę! ;)
Lara stala sie kruchą istotą ? Przeciez to nadal maszyna do zabijania tylko ze w tych czasach juz nie moze przypominac seksbomby.
Przecież to jest zwykły surowiec , a nie gotowy produkt. Jak czytam komentarze typu "Arcydzieło" to nie wiem czy się smiać czy płakać. Do czego to doszło.
Krótkie, łatwe i przereklamowane. To już takie "Days Gone" jest o wiele lepsze i bardziej epickie.
Mandalorianin głupi i naiwny, skierowany do dzieci, pełen dziur logicznych, ale ma to nieuchwytne coś, dzięki czemu dobrze się ogląda :) Andor, to to nie jest, ale i tak lepszy niż nadęte TLoU, gdzie ewidentnie widać, że scenarzyści gier, jednak powinni byli zostać przy grach, bo w tym serialu dziur logicznych już nie sposób wytłumaczyć targetem docelowym...
Mando - ma to coś, mógłby sobie poradzić bez malucha,
Tlou - nie ma tego czegoś, 3 odcinki wystarczyły żeby ten nudny tytuł wywalić,
Plague Tale - bez nadnaturalności i szczurów to pierwsza część by nie zaskoczyła zupełnie,
nowe God of łory .. po prostu arpg, sieczka sieczka, mało istotne kim.
Oglądam tylko Mandalorianina. Ogólnie Grogu jest całkowicie zbędny. Tylko włóczy się pod nogami i przeszkadza.
Mandalorianin głupi i naiwny, skierowany do dzieci
Czyli jak całe Star Wars.
Ogólnie bym chciał by to się zamknęło w max. 4 sezonach. Klimat jest, prawie jak w KOTORach.