Znowu widzę nieszczęsne coś bym posłuchał (
Z czymś ostatnio długo Wam się zeszło? Mnie na przykład długo się zeszło z wykrywaniem rodowitych Warszawiaków, ale jak słyszę, że komuś się zeszło to wiadomo, że to tubylec i od razu mi weselej, że jestem ze wsi.
Też nie wiem co to znaczy. Pewnie coś znane tylko tym zza Buga.
Ostatnio pan szanowny nadprezes Obajtek powiedział, w którymś wywiadzie "jedna litra benzyny kosztuje...". Zresztą jak go dobrze posłuchać to śmiało należy zadać pytanie po jakiemu on mówi.
Zgaduję, że to pcimski!
Ja tez ze wsi (powiedzmy) i sie zeszlo to zwrot, ktory znam i slysze cale zycie? Nie kumam watku. :D
Ps.
strugaczka
Tam nie ma żadnego "się", do urwy nędzy, co to niby ma znaczyć "się zeszło" :D
PS
tarkować.
Mam znajomych z Iławy i okolic i jooooizm też tam stoi mocno. Niby nic takiego, ale chwilę się przyzwyczajałem, bo niektórzy to wrzucają zamiast przecinka a czasami to jooo jest tak długie, że nie wiadomo w jakiej intencji było wypowiedziane :D W Poznaniu też dość często się z tym spotykałem.
jo, momy
Ja mam Kaszubskie korzenie, choć Gdańsk wchłoną okolice, w których sie wychowywałem. Teoretycznie jeszcze przed moimi narodzinami, w praktyce gdzieś tak w późnej podstawówce.
Kaszubski rozumiem, słów sporo znam, ale mówić nie potrafię płynnie. Ot pojedyncze zwroty.
Ale jedno wiem, Kaszubski to język a nie gwara, w przeciwieństwie do reszty wspominanych tutaj. Ma własny alfabet, gramatykę itd. wywodzi się z języka pomorskiego (już nieistniejącego), który był niezależnym językiem słowiańskim z silnymi naleciałościami germańskimi. Z czasem zanikł. Posługiwano się nim kiedyś w Gdańsku.
Się zeszło to jakiś warszawski regionalizm? Czyli Czaskoski już połowę Lubelszczyzny anektował?
Nie wiem, po "moich" Warszawiakach rozchodzi się jak COVID w latach świetności, wszyscy tak mówią, WTF.
Czyli upraszczając to te zasrane Lubliniaki mi zarażają Warszawiaków tym? Akurat tych pierwszych wszędzie pełno, to by się zgadzało.
No niestety, nie widzę innego wytłumaczenia. Ale powinieneś być chyba wdzięczny za wzbogacenie słownika. :)
Na zachod od wisly tez sie slyszy “zeszlo ci sie” ale kombinacji jak w tytule nie uswiadczylem.
W moim otoczeniu chyba nie ma przykładów takiego języka, ale to są jednak ludzie na wysokim poziomie.
Nie piję tu do otoczenia b212, tylko bardziej do języka świata warszawskiej celebry, który co jakiś czas zdarzy mi się uslyszeć na jakimś youtubie i instagramie. To tam rzeczywiście nowomowa aż miło. Od lat najbardziej mnie wkurzały te wszystkie wybotoksowane pseudoaktoreczki (no bo aktoreczki po szkole też jednak zwykle na poziomie jakimś), które nie potrafiły skończyć wywiadu bez słowa "tak?".
"Kiedy gram u Patryka, mam komfort pracy nad rolą, tak?"
Nie wiem czy kojarzycie jak pati sokół nie udało się zrobić kariery w branży muzycznej, więc zmieniła imię i teraz uprawia jakieś szamaństwo. To tam są takie dwie wspólczesne indianki (?), które mają taką niesamowicie irytującą manierę mówienia bez polskich fontów tam nie ma mówienia "ci" jako "ci" tylko jako "ce-i", jak odczuwają wdzięczność, to jest to "w-dy-zy-ięcznoSC" itd. omg
Ogólnie jednak nie mam jakiegoś większego problemu z regionalizmami i gwarą ludową, o ile nie wali to jakąś totalną słomą z butów czy błędami językowymi.
Oczywiscie ja tez mam swoje granice i jak moj ziomo od kołyski z Płocka - fakt faktem - mówi, że popatrzył trochę na telewizor (w rozumieniu, że oglądał mecz), to od 30 lat mam ochotę sobie wydlubać uszy
O widzisz, właśnie u mnie to Warszawiacy-Warszawiacy tak mówią i dało mi to do myślenia, bo gada tak 100% osób z majątkiem siedmiocyfrowym (znam takich może ze cztery, no ale!). I to są zwykle wykształceni ludzie, UJ, UW, nawet Oxford, prawnicy, programiści, no nie ogarniam.
Wbrew pozorom mnie również gwary jakoś specjalnie nie rażą, chociaż "chcem", "om" no i ostatnio "się zeszło" trochę grają mi na nerwach. A co do Twojego ziomeczka to mam identycznego poza tym, że mój "oglądnął", i to pół biedy jakby raz "oglądnął", ale on potrafi powiedzieć "oglądnąłem" i cztery razy w jednym zdaniu. Uszy więdną :D
Nie wiem ''co tu się zaszło'' czy zaszyło ale jak mówię, że coś/ktoś jest ''na dworze'' to już pal licho te pola i potomków pańszczyźnianych co wmawiają, że to Pan wychodził na pole(a jak często wychodzi? częściej niż chłop?) ale mnie pytajo dlaczego ''na dworze'' a nie ''na dworzu'' i żem Warszafiak taki... a to ja z domu wyniósł z pomorskiego, tak muwioła cało rodzinka. Hej!