Najlepszy polski serial kryminalny, który brutalnie pogrzebano
Kiedy ktoś mnie pyta o najlepszy polski serial kryminalny, zawsze jako pierwszy do głowy przychodzi mi Glina. Mimo wielu innych dobrych, do tego mam najmniej zastrzeżeń, a Radziwiłłowicz rewelacyjny.
Jak dla mnie bardzo dobry serial kryminalny, z duszną atmosferą zaszczucia. Jednak, jako serial policyjny, bardziej mi podszedł Pitbull (dwa sezony). Może dlatego, że tam były autentyczne sprawy, a postacie ciekawsze.
W Glinie, jak to u Pasikowskiego, główny bohater to twardziel, który rysuje diamenty jak przechodzi. Szczerze, to dla mnie tylko Bogart potrafił ciekawie oddać takie postacie.
Nazwijcie mnie też małostkowym ale tekst Gajewskiego że czasem żałuje że się urodził w tym kraju jakoś mi nie pasował. Rozumiem, że jako policjant może mieć syndrom klinicysty ale gdyby przyszło mu pracować w dużym mieście w USA albo w Meksyku w dobie wojen karteli, to by sobie chyba po paru dniach palnął w głowę.
Można lubić bardziej Glinę niż Pitbulla ale teksty "O ile dokumentalizm Vegi utknął w epoce, z której pochodzi, o tyle Glinę można spokojnie i bezboleśnie odpalić dziś." to nie wypada nawet pisać. Pitbulla również można odpalić na spokojnie dziś i jutro
Można, ale IMO jest to dalece bardziej toporna produkcja. Realistyczna? Z tego co rozmawiałem z policjantami, zdecydowanie bardziej, ale pod względem realizacyjnym i scenariuszowym - to nie ta liga. Mimo świetnych aktorów, mimo rekonstrukcji Magdalenki. Mówię to darząc serialowego Pitbulla sporą sympatią i sentymentem - zestarzał się po prostu gorzej. Może wchodzimy w degustibusy, ale takie jest moje zdanie i się z niego nie wycofam, acz rozumiem, że do kogoś walory Pitbulla mogą przemawiać bardziej.
Pitbull jest dobry, ale stoi dla mnie jednak niżej niż, Glina. Dzisiaj to dokumentalizowane, bujanie kamery na wszystkie strony trochę irytuje, i wymaga przyzwyczajenia. Ogólnie wykonaiw mocno- przeciętno serialowe w porównaniu do ''Gliny''.
Gdy nadawano Glinę to były też "Pitbull" i "Oficer", więc konkurencja wśród policyjnych seriali była sroga. Pitbull pierwsza seria to jest absolutne mistrzostwo, a "Glina" realizowany był na taśmie filmowej, dlatego mówi się, że miał taki klimat i faktycznie wygląda o wiele lepiej nawet dzisiaj i kojarzy się z kinem amerykańskim, no ale przez to realizacja była o wiele droższa. "Oficer" też kręcony był toaletą i wyglądał jak kibel, ale w pierwszym sezonie był dobrze pomyślany i zacnie zagrany przez Szyca i Małaszyńskiego.
Glina był i zawsze będzie świetny, wszystko tam naprawdę świetnie grało. No i jakość obrazu, kręcone na bardzo drogiej taśmie. Niby TVP i telewizor, a miało się wrażenie jakby to było kino. Dla porównania pierwszy Pitbull który był niezły, piszę oczywiście o serialu był kręcony chyba kamerą cyfrową. O ile momentami nie był to taki zły zabieg, bo wygląda to tak dość brudno i taki był właśnie klimat to montaż dubli mnie straszne irytował. Zresztą podobnie jest w filmach Smarzowskiego że niektóre fragmenty skaczą jakby się oglądało dopiero materiał do wybrania.
Bo ten serial jako jedyny kręcono na taśmie filmowej takiej jak filmy w kinach chyba jedyna taka produkcja tv.
Gliny nie oglądałem, ale dla mnie Ekstradycja zawsze była numer 1.
Ale jestem Radziwiłłowicza ciekawy, obejrzę pare odcinkow.