Jakiego zwierza najbardziej lubisz sobie zjeść? Mogą być łosie w sosie - jak kto lubi
Mięso z ludzi krzywdzących zwierzęta, ale nie, żebyś je zjeść, Tylko żeby oddać innym zwierzakom.
Z wszystkiego, czemu nie nadaje statusu osoby. Brak podmiotowości moralnej= potencjał spożywczy.
Pod względem smakowym:
- Wołowina
- Jagnięcina
- Baranina
- Wieprzowina
- Królik
- Kaczka
- Kurczak
- Dzik
- Indyk
- Sarna
ryb nie liczę bo jem jedynie tuńczyka z puchy i ewentualnie śledzie opiekane w occie / na ostro w oleju (zwane różnie po meksykańsku/kaszubsku etc.)
Pod względem częstości spożycia
- Kurczak
- Wieprzowina
- Wołowina
- Dzik
- Indyk/Kaczka/Sarna/Królik
- Baranina/Jagnięcina/Sarna
Chętnie spróbowałbym mięsa strusia i koniny.
Z moich analiz i poszukiwań najlepszego mięcha niestety lub stety, ale obiektywnie będzie to kurczak. Przymruzajac oko na fakt, że to najpopularniejsze i najtańsze mięso jest po prostu bardzo smaczne no i tanie. Znajdą się jakieś smaczniejsze rzeczy, ale są o wiele trudniej dostępne co spostrzegam jako wadę.
Bardzo dobra analiza, GOLowiczu1!
Wieprzowina - najlepsza do robienia obiadów. Jako składnik główni ale i nie tylko.
Potem kurczak - do obiadu, ale też czegoś dodatkowego.
staram sie unikac miesa, ale najlepiej wchodzi niestety wolowina, raz w miesiacu zjem
Wszystko zależy od dania jakie jem. W kebabiku wołowina/baranina. Schabowym to schabowy ;)
A jakieś wymyślate to kurczak dobrze smakuje.
Te standardowe kebaby to dania postne.
Z takich w miare dostepnych to kaczka i ges, ale warunek ze z hodowli wybiegowej.
Problemem zazwyczaj jest to ze ludzie traktuja to mieso jak kurczaka, ale jesli przygotowane z pojecie to niebo w gebie.
Podobnie jak z baranina, ciezko spotkac dobrze przyrzadzone danie.
Problemem zazwyczaj jest to ze ludzie traktuja to mieso jak kurczaka
Ale że przyrządzają tak samo, czy nie odczuwają różnicy w smaku? ;)
Ja lubię wieprzowinę i kurczaka. Wołowinę w burgerach spożywam, ale nie powiedziałbym, że to jest mój ulubiony rodzaj mięsa, raczej nie decyduję się na samodzielnego steka. Za rybami nie przepadam, jeśli już to łosoś. Nie lubię też przesadnie indyka, który w mojej ocenie często dziwnie smakuje.
Lubię też flaki (zupę) i smażoną wątróbkę.
Ogólnie mięso lubię, ale nie jest dla mnie jakimś elementem walki ideowej czy rozpaczliwego budowania męskości (a trochę niektórzy próbują z niego robić coś takiego).
Nie jestem jakims smakoszem i uwazam sie za wszystkozerce. Wpierdzielam z wystajacym jezorem kuraka, swiniaka, krowe, kaczke, ges, indyka, krolika ale nie pogardze baranina, konina czy rybkami.
Moja wszystkozernosc nie podoba sie za bardzo mojej zonce bo oskarza mnie o to ze na spotkaniach z rodzina, ze znajomymi, na imprezy itd chodze tylko po to aby sie nazrec jak to okreslila najlepiej za darmoche.
W listopadzie ubieglego roku oskarzyla mnie nawet o to ze na pogrzebie wujka Franka myslalem tylko o tym zeby jak najszybciej pogrzeb sie skonczyl i zeby wreszcie isc na stype do reustaracji, rzekomo po to aby sie nazrec i nachlac piwska.
Facet to tych bab nigdy nie zrozumie, obserwuja cie nawet na pogrzebie w dniu refleksji i zadumy i oskarzaja o to ze w twojej glowie moze byc cos wazniejszego od uroczystosci pogrzebowej.
Zgodnie ze styczniowymi zmianami w rozporządzeniu wykonawczym (UE) 2017/2470 przygotowuję się do znalezienia nowego źródła białka jak tylko mięso ssaków, ptaków i ryb.