Najlepiej ponoć spożywać jedynie tłuste steki wołowe z solą i wodę - NIC WIĘCEJ.
Nie ma na razie żadnych badań, ale tysiące ludzi potwierdzają działanie diety na różne zapalenia czy choroby psychiczne, a nawet chudną i poprawia się cera.
Pytam serio, ktoś próbował, albo zna kogoś?
Zawsze, przy każdej „diecie”, zastanawiam się po co?
Rozumiem, jak ktoś ma zalecania przez lekarza, co ma ograniczyć w swojej diecie etc., ale z własnej woli wybierać jakąś dietę skupiającą się wyłącznie na jednym typie jedzenia (steki wołowe, kiedyś była moda na diety jabłkowe)? Lepiej po prostu jeść zbilansowaną dietę, szczególnie bogatą w warzywa, nie wyłącznie mięso.
Ale co do diety wyłącznie mięsnej, jak najbardziej są pierwsze badania - tylko, jak zwykle, nie po Polsku.
Obecnie konsensus jest taki, że wyłączenie warzyw (które, według badań, powinny stanowić polowe posiłku, co najmniej 400g dziennie) jest szkodliwe na dłuższą metę, ale samopoczucie osób na krótkiej diecie carnivore uległa poprawie.
na różne zapalenia
Nie ma na to żadnych dowodów.
choroby psychiczne
Choroby psychiczne leczy się lekami, a nie bieganiem czy dietą.
chudną i poprawia się cera
Chudnie się od ujemnego bilansu kalorycznego i odpowiedniego odżywiania. Ot, placebo, bo przy diecie mięsnej rośnie zapotrzebowanie na wodę, której brak może wywołać problemy skórne. Ludzie jedzą wyłącznie mięso - piją więcej wody. Ci, co pili znacznie za mało, dostrzegają poprawę cery.
I badania są, ale oczywiście nie po Polsku.
Źródła:
Darmowy tekst, opierający się znacznie na płatnym, bardziej rozbudowanym raporcie:
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC8684475/
Płatne badania, do których 99.99% użytkowników GOLa dostępu nie będzie miało:
https://journals.lww.com/co-endocrinology/Abstract/2020/10000/Can_a_carnivore_diet_provide_all_essential.11.aspx
Choroby psychiczne leczy się lekami, a nie bieganiem czy dietą. właśnie dostałem nowe leki - jak na razie jestem bardziej zmotywowany, żeby nic nie robić i na wszystkich się wkurwiam.
Chudnie się od ujemnego bilansu kalorycznego i odpowiedniego odżywiania. Ot, placebo, bo przy diecie mięsnej rośnie zapotrzebowanie na wodę, której brak może wywołać problemy skórne. Ludzie jedzą wyłącznie mięso - piją więcej wody. Ci, co pili znacznie za mało, dostrzegają poprawę cery. tak czy siak - działa?
dziękuję za badania.
edit. oczywiście mam kilka chorób, ta dieta podobno wyciąga z depresji, oczywiście na cięższe dolegliwości nadal będę brał leki, ale chciałbym pozbyć się ssri.
1szy akapit - to po prostu pierwsza "dieta" o której słyszę, że pomaga, nie tylko na pozbycie się kilogramów, tylko ogólnie na funkcjonowanie, ale i pierwsza, którą chyba bym przetrwał fizycznie.
tak czy siak - działa?
Działa na takiej samej zasadzie, jak auto leczy choroby - bo w końcu nim dojechałeś do lekarza.
Na wszelki wypadek - nie, nie działa. Każdy, ale to każdy kto jest na dowolnej diecie (ziemniaczanej, jabłkowej, teraz karniwore), odczuwa poprawę samopoczucia - ale odczuwa nie dlatego, że wybrana dieta działa, ale głównie dlatego, że działa tzw. steering. Czują się lepiej, bo robią coś ze swoim życiem (tj. odżywiają się lepiej/bardziej świadomie, kontrolują wagę, widzą jej spadek etc.).
Czy na prawdę działa, znacznie, znacznie za szybko, ale obecnie konsensus naukowy jest taki, że warzywa są najważniejsze w diecie, i powinny stanowić połowę dziennego posiłku.
i pierwsza, którą chyba bym przetrwał fizycznie.
A po co masz iść na jakiegolwiek dietę specjalistyczną? Chcesz schudnąć, licz kalorie, odżywiaj się prawidłowo (chociażby sprawdź czym jest talerz zdrowego żywienia), a nie katuj się jedząc jeden typ posiłku, bo wątpię, że mentalnie wytrzymasz mając w kółko jeden i ten sam posiłek/typ jedzenia.
Ewentualnie spróbuj jakąś szerszą dietę, nie ograniczającą się tylko do jednego typu jedzenia. Cudów nie ma, bez pracy nad sobą nic nie osiągniesz.
dobrze, ale jestem ciężkim przypadkiem i wcześniej do żadnych diet się nie stosowałem, więc tak czy siak, jak sam potwierdzasz, czuł bym się lepiej.
edit. Cudów nie ma, bez pracy nad sobą nic nie osiągniesz. no właśnie nie widzisz, że całe clue polega na tym, że to ma być dieta cud, która bez pracy da efekty? Jestem ograniczony, nie chce się zakatowywać, szukam jakiś wytrych ;p
Absolutnie Cię nie rozumiem. Nigdy do żadnej diety się nie stosowałeś, więc chcesz zacząć od definitywnie ciężkiej diety (bo ograniczanie się do jednego typu posiłku jest ciężkie psychicznie)?
Bardziej brzmi, jakbyś szukał cudu - i w karniworze (i w żadnej innej diecie) tego cudu nie znajdziesz.
EDIT:
no właśnie nie widzisz, że całe clue polega na tym, że to ma być dieta cud, która bez pracy da efekty?
Raz jeszcze, nie schudniesz na tej diecie, jeżeli nie będziesz trzymał umiaru w jedzeniu. Jedząc bez umiaru, przytyjesz na każdej diecie (no, może oprócz rabarbarowej, ogórkowej czy opartej na innych, bardzo mało kalorycznych warzywach).
bo ograniczanie się do jednego typu posiłku jest ciężkie psychicznie
jestem uzależnieniowcem, dla mnie brzmi to git, jeść codziennie to samo. Robię tak od podstawówki, jak odkryłem nutelle to 3 lata jadłem tylko to.
jeżeli nie będziesz trzymał umiaru w jedzeniu szczerze mówiąc to teraz na pół-głodówce/pół wpierdalaniu schudłem łądnie ostatnie miesiące, a tak na prawdę nie jem tak dużo, często po 3-4 dni potrafię nie jeść.
edit. i w karniworze (i w żadnej innej diecie) tego cudu nie znajdziesz. - to skąd w tak krótkim czasie tyle osób ozdrowionych na te konkretne dolegliwości? może warto spróbować, jak nie wyjdzie, to wrócę do czipsów i coli.
to skąd w tak krótkim czasie tyle osób ozdrowionych na te konkretne dolegliwości?
Przecież napisałem, że badania tego nie potwierdzają.
może warto spróbować
Warto spróbować patrzeć, co się je, a nie ograniczać się do jednego typu jedzenia.
Ewidentnie szukasz jakiegoś poklepania po plecach i stwierdzenia, że od karniwora schudniesz 10 kilo w tydzień, ale nie, ani nie schudniesz, ani nie odżywiając się odpowiednio nie będziesz się lepiej czuł (bo szybko stracisz efekt steeringu).
Patrz, co jesz, licz kalorie ale nie wierz w kult kalorii (że niby wystarczy TYLKO liczyć kalorie, liczy się jeszcze jakość jedzenia, przyswajalność), ogranicz przetworzone jedzenie - i na pewno poczujesz się lepiej a i z czasem schudniesz.
Ewidentnie szukasz jakiegoś poklepania po plecach i stwierdzenia, że od karniwora schudniesz 10 kilo w tydzień
dlatego pytałem - czy ktoś to stosował, albo zna kogoś, ty jak widać jesteś przeciwnikiem, więc poczekam na drugą stronę, po czym przemyśle sytuacje.
edit. i bardziej chodzi mi o to aby czuć się lepiej, nie konkretnie o kilogramy, bo nie są nawet w top 5 moich wrogów.
ty jak widać jesteś przeciwnikiem
Jestem jedynie przeciwnikiem wierzenia w cuda, nie karniwora, bo tam w pełni zgadzam się z „nauką” i badaniami naukowymi.
Skoro chcesz się czuć lepiej, to po co chcesz katować się JAKĄKOLWIEK dietą? Idź do lekarza, „weź pobiegaj”, kup se psa, lecz nie oczekuj cudów.
ok to streść mi te badania w dwóch zdaniach jeśli możesz, bo pewnie i tak ich nie przeczytam
edit. Idź do lekarza, „weź pobiegaj”, kup se psa, lecz nie oczekuj cudów. - no zdrowy człowiek nigdy chorego psychicznie nie zrozumie. I nie mam tylko "depresji", którą co drugi sobie wciska bo ma zły dzień, mam sporo problemów i szukam po prostu już czegokolwiek, bo widocznie leki i bieganie nie działają od prawie dekady.
Okej, myślałem, że rozpisałem się w miarę łatwo przyswajalnym językiem, ale albo trollujesz, albo po prostu nie chcesz zrozumieć, co do Ciebie piszę. Streściłem Ci już badania w pierwszym poście, z mojej strony EOT.
jeśli masz na myśli post nr. 2, to jestem za głupi, albo nie umiesz tego w prosty sposób wytłumaczyć takiemu debilowi jak ja.
Tylko, ze mcin3 mówi ci prawdę. Dieta zbilansowana daje najlepsze efekty. Warto tez zwrócić uwagę na regularność posiłków. Niby nie ma jeszcze potwierdzenia, ze sama ich regularność poprawia przemianę materii, ale na pewno poprawie kontrolę nad tym co się jest i w jakich ilościach.
Po pierwsze sprawdź swój typ przemiany materii, są ludzie co lepiej wchłaniają rano tłuszcze a węgle popołudniu (typ północny np. większość Polaków, ale nie wszyscy) i są tacy co lepiej wchłaniają rano węgle a tłuszcze popołudniu (typ południowy, np. typowi Włosi). Przykładowo ja mam północny moja żona południowy. Potem pod to dopasowujesz posiłki i nawet przy zbliżonym bilansie kalorycznym schudniesz, bo lepiej zbilansujesz mikro i makroelementy. Bo poza kaloriami ważny tez jest bilans pomiędzy białkiem, tłuszczami i węglami. Mając niedobór jednego a nadmiar pozostałych i tak idzie czuć głód i zmęczenie, natomiast przy odpowiednim bilansie człowiek odkrywa, ze jedząc mniej jest tak samo syty (a więc nie dosc, że metabolizm się poprawia to jeszcze sumarycznie spożywa sie mniej kalorii).
A co do samego leczenia, nie pamiętam czy to była dyskusja z tobą czy kimś innym, ale czy to przypadkiem nie ciebie próbowaliśmy przekonać do rozpoczęcia psychoterapii? Pamiętam, ze tam była kwestia na razie dopiero zapisania się w kolejkę, bo wiadomo na NFZ to sie z dwa lata czeka, ale czy sie zapisałeś? Jeżeli to oczywiście chodziło o ciebie. Bo na same leki człowiek się niestety uodparnia. A zmiana leków tez nie zawsze pomoże, ze względu na powtarzające sie substancje czynne.
A ty? Chcesz schudnąć i poprawić wygląd cery, czy wyleczyć chorobę psychiczną?
Tak, jedząc nieważne ile steków (koniecznie z solą) schudniesz. Wpływ spożytych kalorii to mit. Ma znaczenie co jesz a nie ile. Kalorie tylk omówią jak dużo energii do życia będziesz mieć poo posiłkach.
I tak, być może jestem kolejną ofiarą tiktoka/shortsów, ale poznałem tę dietę, dzięki oglądaniu p. Jordana Petersona
https://www.youtube.com/watch?v=HLF29w6YqXs
Z Petersonem jest pewien problem. Facet jest inteligentny, na wiele tematów mówi bardzo mądrze (te z jego dziedziny, związane z jego pracą) ale woda sodowa uderzyła mu do głowy i mówi o rzeczach, o których nie ma najmniejszego pojęcia przekonany, że ma rację. Idealnym przykładem są jego wypowiedzi o wojnie za nasza wschodnia granicą, gdzie plecie bzdury jak potłuczony i nie da się przekonać, że w ogóle nie rozumie tamtych realiów (na razie niemal wszystkie jego przewidywania się nie sprawdziły).
Także w kontekście diety nie brał bym go jako autorytet. Choć jak masz problemy z zebraniem się do kupy to jego książka, 12 kroków (czy jakoś tak) może być pomocna bo tam pisał o tym na czym się zna i ma naprawdę masę racji w tym co radzi co widać po tym, ze naprawdę pomogła ta książka wielu ludziom.
Ogólnie im dalej z nim tym gorzej, jego prace i wypowiedzi sprzed kilku lat, zanim zatonął w polityce a bardziej koncentrował się na psychologii i psychiatrii są dużo ciekawsze i zdecydowanie bardziej wartościowe. Teraz trzeba sprawdzać jego wypowiedzi z innymi źródłami już obowiązkowo bo niestety ale często po prostu ściemnia. W tym te dotyczące diety. Zrobił sobie renomę na początku i teraz na niej jedzie a ludzie dalej łykają wszystko co mówi.
Choroby psychiczne leczy się lekami, a nie bieganiem czy dietą.
A kałwida-19 szczepionkami
O, chętnie bym poczytał, gdzie ktoś twierdził, że Covida-19 LECZY się szczepionką. Podeślij jak będziesz miał czas publikacje naukową, z której to wziąłeś.
jeśli jest to przesłanka, żę kolega micin bierze czynny udział w wątkach politycznych, to z miejsca traci moje zaufanie co do poprzednich wypowiedzi ;p
Ty jestes naprawdę głupi.
i nie dziwi mnie, ze Twoim idolem jest Peterson, ktory zna sie na wszystkim, tylko jakims cudem na kazdym kroku sie osmiesza.
bo bazuje swoje wypowiedzi na badaniach, ktorych Ty nawet nie potrafisz zrozumiec? zakładasz brak podstawowej umiejętności czytania w j. angielskim na podstawie? badania to nie wszystko.
2. jestem.
3. nie jest moim idolem, tylko w kilku rzeczach się z nim zgadzam, bo wyskoczył mi na shortsach, więc założyłem wątek ŻEBY KURWA SPYTAĆ, czy ktoś to stosował, albo coś wie. Nie znaczy to, że pierwszy lepszy gościu, którego pierwszy raz widzę na oczy, podkleja jakiś link do badań i mam mu wierzyć, bo kurwa tak. Też jestem ateistą i w każde badania wierze bardziej niż w słowa własnej matki, ale kurwa pytam do chuja wafla.
tak, na krotka mete samopoczucie osob na tej diecie sie poprawilo, ale na dłuższą mete wykluczenie jakichkolwiek warzyw okazalo sie szkodliwe.
wkleil Ci tez dwa linki z dokladnymi badaniami.
to jakiej Ty odpowiedzi oczekiwales? potwierdzenia, ze jest super?
zielele - widocznie nie wiesz jak działają mechanizmy wykluczeń, TAK, czekam, aż przyjdzie ktoś i powie "że to zajebista dieta", aby potwierdzić moje słowa, bo tylko po to zakładałem pewnie ten wątek, abym sobie kurwa to przekonanie potwierdził.
edit. to co streścił kolega w poście nr. 2 było niedostateczne, więc nie rozumiem oburzenia, na moje niezrozumienie.
Wy WSZYSCY jesteście pojebani. Was nie można sądzić, Was trzeba leczyć :)
albo wy "NORMALNI" nie rozumiecie, że ale samopoczucie osób na krótkiej diecie carnivore uległa poprawie. - na tym się zatrzymałem. to mi wystarcza. chociaż krótka poprawa sytuacji, nie myślę co będzie za 10 lat, bo chce się nie powiesić jutro, ok?
Dobry stek jest bardzo dobry, więc nawet jeśli miałoby nie zadziałać, to warto takiej diety spróbować.
Nie rozumiem, w jaki sposób dieta ma się łączyć z ogólnym samopoczuciem - jeśli ma to być prosta korelacja, to jadłabym 2kg czekolady dziennie - pysznie, duża kaloryczność, podobno też wyzwala endorfiny.
no a we mnie wyzwala dopaminę dobry burger lub stek, też nie rozumiem korelacji, ale podobno dieta jest ważna.
Oczywiście, że dieta jest ważna.
Dlatego żaden szanujący się psycholog/psychoterapeuta/psychiatra nie poleca z marszu "diety" bazującej na mięsie. Albo czekoladzie. Albo ryżu.
no akurat on tego NIE poleca. ale jest sporo osób, które zaczęły to stosować i widzą efekty. dlatego pytam.
Z opiniami pana Petersona bym uważał, to bożyszcze inceli które co chwilę jest łapane na kłamstwach (pierwsza czerwona flaga - guru od tego ''jak żyć'' musiał trafić na półroczny rygorystyczny odwyk od benzodiazepinów). Taki Elon Musk wśród psychologów (złote usta, pięknie mówi, mało konkretów).
Druga sprawa, pomijając kompletnie aspekty etyczne, może jak ktoś ma kasę i może kupić sobie mięcho wysokiej jakości to ma to jakiś sens, ale ja bym uważał z ładowaniem w siebie tego co jest u nas sprzedawane. Źle traktowane, faszerowane antybiotykami i sterydami i innym gównem zwierzęta jako solidny rdzeń diety wydają się złym pomysłem. Jak taki Joe Rogan sobie kupi mięso sarny która biegała po Teksańskich lasach, to jednak zupełnie inne żarcie niż kiełbasa z biedry za 7,99zł/kg.
Fakt że dieta została wypropagowana przez pajaców z tiktoka (takich jak właśnie Peterson czy "natural" Liver King, który na cykl wywalał 10k dolców miesięcznie, lol) nie rokuje zbyt dobrze - cudów bym nie oczekiwał.
No ale może będziesz akurat jednym z tych którzy dobrze znoszą taki mix, strzelam że jest grupa ludzi którzy mają predyspozycje genetyczne do akurat takiej diety (i w 100% wierzę że czują się na niej dobrze). Ja sobie nie wyobrażam walić steka 84 razy w miesiącu, ale póki nie spróbujesz to się nie przekonasz.
dziękuje, to jest post, po którym przemyśle swoje zachowanie, bo poprzednicy tylko naskakiwali.
(pierwsza czerwona flaga - guru od tego ''''jak żyć'''' musiał trafić na półroczny rygorystyczny odwyk od benzodiazepinów) - dla mnie to zielona flaga, czyli gość miał problem z nałogiem tak samo jak ja(fakt, że benzo i opio nigdy mnie nie kręciły), pomaga mi go zrozumieć i przełożyć to na moje doświadczenia.
a co do tych całych "inceli", bo dalej nikt nie wytłumaczył co to dokładnie za grupa, a nie wiem czy się nie zaliczam, bo przecież nie mam kredytu na mieszkanie, żony dzieci i drzewa.
Tylko, ze Peterson jest wykładowcą akademickim do tego terapeutą, psychologiem, co innego branie lekow a co innego amerykanska lekomania (gdzie w koncu zapisuja ludziom substancje duzo bardziej uzalezniajace niz u nas). Plus jego wypowiedzi o Rosji ktore za bardzo pasuja do alt-rightowych klimatow.
To szukanie Jezusa aka swietego wsrod wspolczesnych jest dziwne. Powiem ci od razu - nie znajdziesz.
Gosc mial problem, nie ukrywal tego, bo i po co. Zdecydowany plus za to.
Co do diety, to kto wie. Bez porzadnych badan, to sa to takie przyklady anegdotyczne. A jesli dla ciebie dziala to w czym problem. Z tego co widze corka Petersona miala specyficzne problemy ze zdrowiem i jej to pomoglo. Ale ludzie to nie statystyka, jednemu pomoze, a innemu nie.
Nie ukrywał? Póki nie zniknął z mapy na kilka dobrych miesięcy nikt nie wiedział o jego uzależnieniu, podejrzewam że gdyby nie to że zapadł się pod ziemię pewnie do dziś nie byłoby tematu.
I nie oceniam bo "benzosy" to nie żarty (co druga soccer mom jest uzależniona od Xanaxu), co nie zmienia faktu że widzę pewną dawkę ironii że guru od tego jak się ma prowadzić współczesny facet (który na tym klepie grube miliony) nie miał w swoim dzienniczku "nie ćpaj". Fakt że gość jest notorycznym kłamcą też nie pomaga w tym by taktować go na poważnie (ósma zasada w jego książce, btw.)
Mnie akurat interesowal malo polityczny aspekt jego wykladow, ktore poznalem przed tym calym politycznym shit stormem. Zakladasz duzo zlej woli u JP, twoja sprawa.
Ale co mial slitfocie ze szpitala przesylac i chwalic sie? Gdyby byl notorycznym klamca, jak twierdzisz, to juz jego wrogowie, ktorych ma mnostwo, wykorzystaliby przeciwko niemu. Na pewno wszelakie Codes of conduct wykladowcy czy terapuety maja okreslone zasad co do charakteru itp., wiec juz by dawno wylecial z roznych posad. Jako, ze regularnie przegladam brytyjskiego Guardiana, i widzialem artykuly na temat JP, to wiem, ze ich zarzuty byly kiepskie...to znaczy jakies tam jeki z innej strony politycznej. Konkretow malo.
A ze zycie jest ironiczne, i szewc w dziurawych butach chodzi... Ja tam akurat nie znosze swietych, wole ludzi.
karnniwora
Ale że jak? Mam karmić swojego wora i wtedy będzie dieta cud?
Co prawda nie stosowałem diety na wora ale kilka przerabiałem w życiu, bywałem u dietetyka i przeczytałem internety.
Wszelakie diety ograniczone do jednego typu produktów są na dłuższą metę zuem, okupujemy je zdrowiem. Po powrocie do normalnego odżywiania kończą się efektem jojo. Chyba najlepsza dla zdrowia jest tzw śródziemnomorska, dodatkowo smaczna i łatwa do prowadzenia.
Jak chcesz schudnąć to w ogóle nie jedz niż przez około 2 miesiące (poza 2 jajami dziennie). Po 4 tygodniach organizm zacznie sam spalać nadmiar tłuszczu. Jedząc tłuste steki wołowe bez ograniczeń raczej nie schudniesz.
2 miesiace? Wystarczy regularny deficyt kaloryczny a nie glodzenie sie 2 jajkami dziennie.
Jedzac cokolwiek bez ograniczen sie nie schudnie, niezaleznie od tego czy bedzie cos zdrowego wedlug stereotyp jak chude mieso czy warzywa, sałata.
Wystarczy regularny deficyt kaloryczny - 2 jaja dziennie to właśnie deficyt kaloryczny.
Jedzac cokolwiek bez ograniczen sie nie schudnie, - też tak uważam, dlatego napisałem, że wpr. tłustych steków bez ograniczeń nie przyniesie zamierzonego rezultatu.
2 jajka to jest glodzenie sie, rownie dobrze mozna nic nie jesc i efekt utraty wagi bedzie jeszcze szybszy, gorzej, ze zdrowiem ale co tam, w obozach koncentracyjnych przeciez chudli w oczach.
Po probujesz w tak mało subtelny sposob trollowac?
Owszem, 2 jajka dziennie to głodzenie się poprzez radykalny deficyt kaloryczny. Jednak nie wpłynie negatywnie na organizm jeśli tego typu dieta będzie trwać 2 miesiące.
Po probujesz w tak mało subtelny sposob trollowac - nie, wyraziłem swój pogląd dot. w miarę szybkiego pozbycia się nadmiaru wagi.
Co masz na mysli, ze nie wplynie? NIe wyrazasz pogladu tylko piszesz wprost zeby ludzie robili sobie krzywdze, rownie dobrze mozesz polecac anoreksje i bulimie jako inny dobry sposob na zrzucenie wagi.
ok ok, chęć zrzucenia kg jest na 4-5 miejscu wśród rzeczy, na które ta dieta miałaby działać ;p
Child of Pain - znajdź sobie lepiej dziewczynę gdyż jesteś zdecydowanie nadpobudliwy, przez co robisz się niesympatyczny. Osoba z nadmiarem tłuszczu spokojnie może przeżyć na 2 jajkach dziennie w okresie do 2 miesięcy, bez utraty zdrowia. Jeśli chce poświęcić więcej czasu na odchudzanie, to może jeść dodatkowo ryby i rośliny strączkowe.
Suicidal - oj, to przepraszam, myślałem, że głównym rezultatem diety ma być szybkie schudnięcie. Polecałem metodę, którą sprawdziłem na sobie - schudłem w ciągu 50 dni ponad 14kg (więcej nie potrzebowałem).
Niezła projekcja gosciu, przestan udawac debila chyba, ze nim naprawde jestes. Innymi slowy zalecasz 200, no powiedzmy 400 kalorii jesli bede wyrozumialy dziennie przez 2 miesiace.
I po co te inwektywy? Nie umiesz normalnie dyskutować? 200 kalorii mają same jajka (gotowane, jeśli zrobisz jajecznicę wyjdzie 300+), do tego jesz najmniej dwie kromki chleba (dodatkowe 150 kalorii) oraz pijesz - np. mleko, herbatę, kawę czy napoje. Średnio wychodzi 500 kalorii, żeby schudnąć nie należy tej liczby przekraczać.
Proponuję pójść krok dalej, żreć same skorupki jajek (bo minerały) i skórki pieczywa (bo dobre uczucie sytości) raz dziennie. Redukując dobową kaloryczność z 500 -> 200kcal, oszczędzamy 300kcal dziennie, co przekłada się na 6000kcal miesięcznie, czyli prawie 1kg tłuszczu. W ciągu roku schudniesz 12kg więcej.
Tak zbilansowana dieta jest łatwa w utrzymaniu, wcale nie jest torturowaniem siebie, i nie wprowadzi na dłuższą metę spustoszenia w organizmie.
Kretynie, najpierw pisales o dwoch jajkach, teraz dorzucasz rozne inne rzeczy to jak w koncu jest (kromka chleba? to co dalej, moze platki owsiane co drugi dzien zeby nie jesc tylko jajek)? Woda, herbata to nie sa kalorie, mleka nie trzeba pic.
Z trollami i prowokatorami sie nie dyskutuje, ciesz sie, ze w ogole odpisuje.
Amadeusz ^^ - na samych skorupkach nie przeżyjesz przez rok, prawie 99% to tylko węglan wapnia. Jaja natomiast są źródłem białka i dostarczają do organizmu witaminę D, która odgrywa istotną rolę w zrzucaniu nadprogramowych kilogramów.WHO w najnowszej piramidzie zdrowego odżywiania jaja umieściła na równi z rybami oraz roślinami strączkowymi.
Jester''s child - Kretynie... - nie mierz wszystkich swoją miarą.
Po co w ogole tutaj wypisujesz? Na razie mierze ciebie twoja miara bo widac jestes niedorozwiniety albo takiego udajesz.
Jajo zwiera bogactwo składników odżywczych. Zawiera mnóstwo witamin, lecytynę, luteiny i przeciwutleniacze, dlatego zawsze powinno być podstawa diety, szczególnie śniadań.
Dwa miesiące to długo. Raczej zdecydowana większość osób odpuści po pewnym czasie ze względu na monotonię. Za bardzo ciągnie do innych produktów żywnościowych. Niemniej jest jak najbardziej możliwość przeżycia na jajach te dwa miesiące bez większej szkody dla organizmu o ile będzie też odpowiednio nawadniany.
Lepiej iść w diety nieskowęglowodanowe typu optymalna (Kwaśniewskiego) czy keto, bo przynajmniej są bardziej urozmaicone niż jeszcze bardziej ostrzejsze odmiany diet.
Ta dieta to kompletna bzdura i nie wiem jak można z tym człowiekiem w ogóle dyskutować. Wiesz co to witaminy? NNKT? Minerały? Według Ciebie nie istniało coś takiego jak szkorbut wśród marynarzy, którzy jedli przez kilka miesięcy tylko mięso? Jak nie wiesz to poczytaj.
Tak eskimosi na biegunie jedzą w 99% mięso i żyją, szkorbutu nie mają, więć jak oni to robią?
Ah Child of Pain specjalista od bólu dupy vs fakty :P widzisz eskimosi maja w dupie twoją wiedze żyją od wieków na paraktycznie mięsnej diecie i mają się dobrze :P
To nie są żadne fakty tylko jakiś tam ogólnik, że Eskimosi jedzą tylko samo mięso. Fakty są takie, że jedzą też surowe wodorosty, które mają witaminy, a dodatkowo w surowej wątrobie też jest witamina C. A jedzenie samego steku wołowego, na dodatek przetworzonego niestety nie ma w sobie praktycznie nic wartościowego oprócz kalorii.
Saluteer ->, W jaki sposób przetwarza się steki? Dlaczego tylko steki? Skoro dieta ta jest oparta na jedzeniu mięsa w ogólnym ujęciu, jak i ryb, a bodajże też jajka też można jeść. Tak wiem że Eskimosi jedzą wodorosty, ale nie są to jakieś duże ilości w stosunku do reszty ich posiłków, nie zapominaj że podroby zwierząt, szczególnie wątroba, też są bogatym źródłem witamin i minerałów.
Oczywiście każda dieta monotematyczna zawsze będzie się opierać na jedzeniu suplementów z tym, czego brakuje, tak jak weganie i wegetarianie muszą np. witaminę D, b12 suplementować, bo w naturze nie występuje ona w tym, co jedzą.
Widzę, że zaczynasz zmieniać zeznania, bo dodajesz ryby, nabiał i suplementy do swoich teorii. Dyskutujemy tu dokładnie o tym co napisał autor, czyli same steki, kropka. A przetworzone bo nie jesz ich na surowo.
Saluteer ma racje.
Zwolennicy tej diety pewnie zapominaja dodać, ze poza tymi stakami łykają suple na potęgę. Zwłaszcza, że sa glównie z USA a tam od garści tabletek zaczyna sie dzień.
Spróboj mojej nowej diety gównianej, jesz gówno codziennie i popijasz litrami wody, gwarantuje ci że po tym schudniesz i poprawi ci się cera.
Kiedyś coś tam szukałem na temat tej diety, przypadkiem natknołem się blog gościa który choruje na IBD. Zaczął stosować tą dietę i choroby mu nie wyleczyło, bo ona chyba nieuleczalna jest, ale bardzo mocno objawy.
ograniczyło
nie wiem dlaczego ostatni wyraz mi zniknął :P
Dieta karniwora/carnivore, która polega na spożywaniu wyłącznie mięsa i produktów pochodzenia zwierzęcego, jest jednym z wielu podejść do odżywiania i budowy masy mięśniowej. Jednakże, jak w przypadku każdej diety, ma swoje zalety i wady, i nie jest odpowiednia dla każdego.
Witaminy, NNKT i minerały są niezbędne dla zdrowia i prawidłowego funkcjonowania organizmu, i mogą być dostarczane z różnych źródeł żywnościowych. W przypadku diety karniwora, wiele z tych składników odżywczych jest obecnych w mięsie i produktach pochodzenia zwierzęcego, jednakże może brakować niektórych innych składników odżywczych, takich jak błonnik i węglowodany.
Co do szkorbutu, jest to choroba wywołana niedoborem witaminy C, która jest niezbędna dla prawidłowego funkcjonowania organizmu i nie jest produkowana przez nasz organizm. Szkorbut był szczególnie powszechny wśród marynarzy, którzy w czasach odkryć geograficznych byli na długich wyprawach i jedli jedynie żywność łatwo przechowywalną, taką jak suszone mięso i ryby, które nie zawierają wystarczającej ilości witaminy C.
Podsumowując, dieta karniwora/carnivore może być stosowana przez niektóre osoby, ale należy pamiętać o równoważeniu składników odżywczych oraz o dostarczaniu organizmowi niezbędnych witamin i minerałów.
https://www.youtube.com/watch?v=rAOjyp7V030
Był był, a później Piotruś Steele się znudził i za namową kolegi stworzył być może najlepszy goth metalowy zespół w historii.
I jak dieta?
A tak na poważnie, zabrakło w dyskusji jednej istotnej kwestii. Ta dieta wymaga mięsa przyzwoitej jakości, a więc wolnowybiegowej wołowiny. U nas tooznacza argentynską lub australijską. W rezultacie koszt takie diety to od 4000 zł tys. przy osobie na redukcji, do conajmniej 5000 zł przy katywniejszym trybie życia.
W tej cenie za miesiąc masz terapię na pól roku.
Jako że dieta wypromowana została w USA, a tam większość preferuje wołowinę, to panuje przekonanie, że w tej diecie ma być „tylko wołowina”. Jest to nieprawda, podstawą diety ma być mięso czerwone, białe, czyli ryby też się łapią i drób + jajka. Czyli spokojnie można sobie dietę ustawić pod swoje preferencje smakowo-finansowe. :) Druga sprawa, że dieta nie ogranicza się tylko do tzw "steków", należy jeść również podroby, bo one zawierają sporo potrzebnych witamin etc.
