Twórca XCOM-a odpuszcza strategie turowe
Zmęczyłem tą grę strasznie długa i nudnawa szczególnie jeśli chodzi o tragiczne drewniane dialogi i aktywności w bazie, nawet nagrałem serię dla chętnych dostępna tutaj
https://youtube.com/playlist?list=PLPTHUpnzyrDR3ubXgx3aoadcWa58AVy3m
Nie róbcie tego więcej bo nic lepszego niż XCOM 2 nie wymyślicie!
Xcom?
Dla mnie bossem tej serii jest Julian Gollop, a tego Pana z newsa nie kojarzę.
Był wieloletnim projektantem i dyrektorem w studiu Firaxis podczas tworzenia XCOM 2. Cokolwiek zrobi w przyszłości, będę się temu przyglądał z zainteresowaniem. Dla mnie (przynajmniej z tego co widziałem) jest on jednym z tych naprawdę dobrych projektantów gier, którzy nie boją się zadać sobie pytania dlaczego wdrażają daną mechanikę i gdzie ona pasuje do ogólnej struktury i celów gry, a także nie boi się usuwać ją i iść z czymś innym, jeśli nie pasuje do założenia gry. Jest to coś, co np. Redzi utracili. Przy tworzeniu Cyberpunka. Gdzie zarząd im dyktował, co mają zostawić a co usuwać.
A więc masz kolego Phoenix Point, które nie umywa się do żadnej części xcomów i o ironio losu do żadnej części ufo ;)
Niestety współczesne dzieci są za głupie na strategie turowe. Wolą rogaliki albo soulslike, gdzie nie liczy się myślenie i planowanie tylko szybkie palce i uniki.
Tak, tak - młodzi gupi, starzy mądrzy. Pogląd mający kilkaset lat, który nigdy nie ma racji bytu.
"Wolą rogaliki albo soulslike, gdzie nie liczy się myślenie i planowanie tylko szybkie palce i uniki."
Yhy. Pacman, SMB, Contra, Ninja Gaiden, Galaga (i kolejne 20 iteracji), Tetris. Kiedyś to były gry turowe, teraz już nie ma gier turowych, yhy. Cała elektroniczna rozrywka stoi na prostych grach zręcznościowych, gdzie liczą się szybkie palce i uniki. Gry turowe to jest nisza. Była, jest i będzie.
I mówię to jako osoba, która docenia gry turowe i na nich się wychowała w dużej mierze.
Yhym, pamiętam jak za czasów gówniarza XCOMy dominowały rynek gier, bo wtedy w końcu pokolenie było mądre, dojrzałe, wszyscy grali wyłącznie w XCOMa, a nie np. w DOOM II /s
Z jednej strony szkoda, bo Solomon mimo wszystko potrafił jakiś powiew świeżości w gatunek wprowadzić, z drugiej przy wypaleniu zawodowym wolę, żeby jednak spróbował coś innego niż tworzył klona XCOM 2.
Sam ojciec gatunku, Gollop, udowodnił, że XCOM to był wypadek przy pracy, tworząc niewiadomo co o nazwie Phoenix Point, które bezczelnie olało korzenie i zrzynało na potęgo z Solomonowych XCOMów (np. superżołnierzy, czyszczący w jednej turze wszystkich przeciwników), a elementy z oryginalnych XCOMów (np. bazy, wiele pojazdów) były zrobione po prostu słabo i zerojedynkowo - albo robisz wszystko dobrze, i gra jest na najtrudniejszym poziomie po prostu łatwa i nudna, albo, jak nie masz doświadczenia z gatunkiem, gra jest prawie nie do przejścia.
Lubię X-Com''y, ale to coś z Marvela w ogóle nie przyciąga. Nie ma nic gorszego niż bardzo ruchliwe, znane postacie z Marvela zamknięte w turówce, w dodatku w jakimś dziwnym zbyt abstrakcyjnym pomyśle.
1. Nawet jeśli jest ten świat udziwniony to wolałbym niż znane postacie IronMana, Hulka jakiś anonimowych żołnierzy, którzy są do odkrycia, do rozwinięcia. Porównałbym to z zabiegiem jakby w Diablo 4 od razu zaczynało się na lvl70 i level cap to 80.
2. Taki udziwniony świat nie daje "okładce" klimatu. Nawet gameplayu nie chciało mi się obejrzeć.