Zepsuty remaster The Outer Worlds jest łatany, niektórzy gracze muszą czekać
Czasem się zastanawiam jak to wygląda z perspektywy deweloperów/wydawcy, wydawanie takiego czegoś. Nie mówię już o jakimś dogłębnym testowaniu gier i szukaniu bugów, ale czy naprawdę żaden z devów nie mógł odpalić tej gry i zobaczyć że działa jak gówno? Tylko trzeba było najpierw dać graczom syf, wysłuchiwać jęków że słabo działa i obiecywać że się naprawi? Jak dla mnie brzmi jak mega strata czasu i niepotrzebne psucie sobie opinii.
A może testują te gry na swoich RTX 4090 w SLI i stwierdzają że w sumie śmiga w prawie stałych 60 FPS to można wypuszczać?
Co się bardziej opłaca? Dłubać przy grze 5 lat, tropiąc i naprawiając wszystkie niedoskonałości czy po 2 latach wydać jak jest, skoro gracze i tak kupią?
To niestety wymaga nieprzyjemnego spojrzenia w lustro i przyznania, że to częściowo nasza własna wina. Takie rzeczy są nagminne, bo my, jako ogół graczy na to pozwalamy. Co z tego, że ja szanuję swoje pieniądze i nie sięgam po niedorobione buble na premierę, ani nie kupuję preorderów, może ty i sporo innych osób również nie, skoro jesteśmy w mniejszości, a większość zagłosowała portfelami za marną jakością? I jeszcze wołają, że nikt im nie będzie mówił, na co mają wydawać swoje pieniądze. Niby racja, tylko, że nie znajdują się w próżni i ich zwyczaje zakupowe psują doświadczenie również nam. Ale co zrobisz? Przecież nikomu nie zabronisz.