Odkrycie z Hogwarts Legacy sugeruje, że gra miała wyglądać inaczej
Mozliwe ze system nie byl dopracowany ale nawet gdyby go mieli teraz dodac to byloby raczej dziwne.
To jedna z bolączek gierki, że nie czuć tej takiej przynależności do szkoły, a system towarzyszy by to trochę załagodził. Kto po szkole chodzi sam, a nie z kumplami?
Tylko po co ten system towarzyszy? Żeby banalna grę uczynić jeszcze bardziej banalna? Walka nie stanowi żadnego wyzwania nawet solo.
Jedno nie wyklucza drugiego. Przy okazji dodania towarzyszy można też dodać nowy, odpowiednio wysoki, poziom trudności albo przerobić obecny.
Chyba wszystko zależy. Ja zanim zacząłem jakieś sensowne misje, to już miałem 20 poziom i OP eq bo cały hogward zwiedziłem a potem okolice. Więc kumpel co był daleko w kampanii miał ten sam poziom co ja przez znajdźki. Na hardzie nie mam żadnego problemu poza challengami w których troche się spocisz ale przejdziesz max za trzecim razem. Co to za challenge ;p
A myślisz, że każdy kumpel pójdzie za tobą gdziekolwiek i kiedykolwiek? Może system miałby pewne ograniczenia. Np. na jakiś czas, poruszanie się z nim tylko po określonych obszarach, warunki, aby do nas dołączył itp.
Podczas grania w Hogwart''s Legacy, jak tylko otrzymałem miotłę, to zacząłem eksplorować mapę. Wtedy, w kilku miejscach na mapie (m.in. na północy, w forcie) moja postać wypowiadała kwestię, że te okolice są niebezpieczne i lepiej przyjść z towarzyszem. Wtedy byłem przekonany, że jest jakiś system towarzyszy, ale odblokujemy go trochę później (no i jak wiadomo - nie doszło do tego). Teraz już dla mnie wszystko jasne.
Takie tereny będziesz eksplorował z towarzyszem tylko że w trakcie robienia misji.
Mam przegranych 100 godzin, większość aktywności ukończonych na 100%, zostały mi chyba 4 achievementy do zgarnięcia (związane z poziomem postaci i chyba ukończeniem kolekcji na 100%). W okolicach fortu miałem zadanie odbicia maga, ale robiłem je sam. Podobny tekst pojawiał się gdzieś przy jakimś większym obozie kłusowników, który nie było związane z żadną misją.
Tutaj akurat cieszę się, że ostatecznie nie dodali systemu towarzyszy. Dialogi z NPCami są mocno nijakie i myślę, że wymiana zdań z towarzyszem przy eksploracji tylko by mnie irytowała. Poza tym jeśli się nie mylę to nie jedyna i nie najpoważniejsza rzecz, którą wycięto. Poprawcie mnie jeśli się mylę ale z tego co pamiętam to w jednym z pierwszych materiałów z fragmentami rozgrywki twórcy mówili o wpływie decyzji na fabułę i o tym, że faktycznie będzie można być złym czarnoksiężnikiem. Co jak wiadomo nie jest możliwe.
Wywalili bo pewnie im się nie kleiło do projektu gry i dobrze.
I tak już w obecnej formie gra jest banalnie prosta i słabo zbalansowana a jak się zacznie odkrywać zaklęcia niewybaczalne to już się praktycznie samo przechodzi (i to pomijając skradanie, bo ze skradaniem to można nago tą grę przejść).
Ale jeżeli to zrobili w formie RPG mocno śmierdzącej typowym soulslike to dodanie do tego towarzyszy byłoby bez sensu.
No chyba, że byliby to towarzysze-atrapy dla robienia klimatu ale wtedy sekcje platformowe czy zwiedzanie otwartego świata byłoby bardzo niedorobione.
Jestem na etapie szukania stron ksiazki dla prof Figa w zakazanym lesie. Czy duzo gry przede mna? Jak na razie strasznie sie w niej nudze, niedawno gralem w gow ragnarok i przy tym to HL to jakas indie gierka pisana na kolanie.
Jest jednak w tej grze wątek poboczny z pewnym Ślizgonem, który biegnie równolegle z fabułą. Jeśli jesteś gotowy zaangażować się w niego emocjonalnie, to szybko zdasz sobie sprawę, że jest lepszy od wątku głównego i być może skończysz grę tylko dla niego.
Jeśli się nudzisz, to sugerowałbym skoncentrowanie się na wątku głównym + wątku pobocznym Slytherinu wspomnianym wyżej, od czasu do czasu robiąc questy potrzebne do craftingu (jesteś na początku, więc więcej nie powiem).
Jeśli zawiesisz pewien cynizm świata realnego, jeśli dasz się zwyczajnie oczarować - jakże mógłbym użyć innego słowa - to odkryjesz uroczą grę opowiadającą o znanym świecie na nowy sposób.