Dyski SSD stają się coraz bardziej wytrzymałe; wyprzedzają HDD
Pracuje na serwerach ktore uzywaja zwyklych 2,5" SSD i sa wspierane przez NVMe, tylko kilka backupow ma HDD ale wiekszosc to technologia flash. Nie bardzo rozumiem tej "trwalosci" dyskow skoro moga pracowac przez 24h i nic z nimi nie jest.
?? Przecież dyski SSD od zawsze uważano za mniej awaryjne od talerzowych - choćby dlatego, że były znacznie bardziej odporne na wibracje i upadki.
Problemem w nich była ograniczona liczba zapisów/odczytów i na początku powszechne było przekonanie, że dysk zostanie "zarżnięty" zapisem i odczytem na długo przed końcem gwarancji. Przesąd ten był wielokrotnie obalany, zarówno przez prostą matematykę jak i testy praktyczne. Dzisiaj chyba już nikt o tym nie pamięta.
Jak w SSD kontroler padnie (co jest najczęstszą przyczyną śmierci budżetowych SSD "dla Kowalskiego"), to tracicie wszystkie dane, gdzie z większości HDD można je jeszcze odzyskać.
Poza tym, HDD daje jasne sygnały, "że coś się zaczyna dziać nie tak" (pomocne są w tym programy takie jak Victoria HDD, czy CrystalDiskInfo), podczas gdy SSD lubi nagle paść mimo dobrych odczytów w SMART.
Pod system, czy wymagające gry, SSD jak najbardziej tak; pod backup nie polecam.
Najlepiej upolować HDD w technologii CMR, od biedy w SMR.
Komentarz odnosi się do "domowych" backupów, na serwerowniach się nie znam, choć słyszałem dobre opinie o WD RED (HDD w wersji CMR).
To jest bardzo "legendarna" teoria o tym że "HDD daje jasne sygnały" - ogólnie padły mi 2 HDD w pracy i jeden w domu, i żaden nie dawał, żadnych sygnałów, a SMART był monitorowany i dyski były w świetnym stanie.
Przy czym 2 HDD dało się jeszcze odczytać i coś zgrać (działał tylko odczyt, przy próbie zapisu zawieszały się).
Ale trzeci HDD nawet nie startuje i "terkocze" - coś się w środku mechanicznie posypało i zmiana elektroniki nie pomoże.
Bywa różne w zależności od producenta. To zależy od ilość GB zapisywanie danych dla SSD. Im więcej danych zapisujemy, tym krótsze mają życia dysków. Ilość godzin odczytu plików nie ma wpływu na długość życia SSD.
No, gdzieś czytałem, że niektóre modeli SSD są podatne na "zakłócenie prądu". Kiedy przyszło awarii prądu w domu, to komputer nagle wyłączyło w niewłaściwy sposób i powoduje, że dysk SSD stracił wszystkie danych w sposób nieodwracalny. Ale to rzadki przypadek.
Inni użytkownicy przechowali dużo plików w dysku SSD i odłożyli do szafki, a po kilku lat wrócili po plików, a okazuje się, że dysk SSD bez powodu kasował plików z powodu degradacji. Aby to zapobiegać, w przypadku dysku HDD prawdopodobnie można uciec od włączania go przynajmniej raz w roku lub raz na dwa lata, aby zapobiec zatarciu mechanicznych części dysku. Należy również „odświeżyć” dane, kopiując je ponownie lub korzystając z narzędzia innej firmy, takiego jak DiskFresh. Dyski SSD są trochę prostsze, ponieważ muszą po prostu utrzymywać ładunek; możesz je zasilać na kilka minut około dwa razy w roku.
h t t p s : / / newsblog.pl/jak-dyski-twarde-i-dyski-ssd-umieraja-w-czasie/
Krótko mówiąc, dyski SSD jeszcze nie są 100% trwałe, jak niektórzy mogłoby się wydawać. Nawet płyty CD/DVD do kopiowanie nie są wolne od degradacji, jeśli są przechowywane w złych warunkach.
Oczywiście, kopia zapasowa dla wartościowe i rzadkie plików (np. zdjęcia, prace, rzadkie gry) to absolutnie podstawa.
hdd mają jeszcze swoje miejsce w świecie - np. głównie pod storage. Ostatnio zakupiłem 2 hdd po 18tb każdy. Z tego co widzę to dostępne są już nawet dyski po 22tb. Póki co dyskom ssd do takich pojemności brakuje. Centa 4tb ssd przekroczyła o kilka stówek cenę hdd 18tb więc wybór był prosty. Nie żebym był przeciwny ssd, ale co celów magazynowych kalkuluje się bardziej mi hdd. Póki co oczywiście - liczę na rozwój technologii i mam nadzieję, że mnie zaskoczy czymś pozytywnym.
Dokładnie. Dyski HDD mają przewagi pod względem ceny.
Dodam też, że jeśli dysk HDD utraci danych z jakiegoś powodu, to jest szansa, że w rękach eksperci za odpowiednie opłaty można odzyskać danych do 90%, natomiast w przypadku dysku SSD już nie da się.
Pamietam swój pierwszy PC i jego pierwszą dużą awarię. Z PC dobiegał taki pomruk lub nawet skomlenie przy załączaniu. Słychać było, że coś jest nie tak. Znajomy informatyk od napraw od razu jak to usłyszał to powiedział, że to dysk. Nie myli się. Rozebrał budę i powiedział, żeby słuchać. Obecnie to chyba żadna cześć w PC nie dała by znać o awarii w właśnie ten sposób, choć pewnie się mylę, bo oprócz tego dysku to dużych usterek w moich doświadczeniach z PC nie miałem.
A ja miałem kiedyś pierwszy dysk zewnętrzny HDD, który początkowo dobrze działało, ale po ponad 1-2 lata zaczyna się trochę hałasować. Po kilku tygodni dysk HDD od razu padł i straciłem cennych danych. To było wtedy, jak nie miałem duże wiedzy i doświadczenie w kwestii PC. Gorzko pożałowałem tamtędy dni, że nie zrobiłem kopia zapasowa.
Dlatego lepiej jest zrobić kopia zapasowa dla najważniejsze plików. A mniej ważne plików od razu przenoszę na nowy dysku po tym, jak poprzedni dysk wydaje nienaturalny dźwięku, który wcześniej nie było. Lepiej jest nie zlekceważyć hałasu dysku jako "ostrzeżenie" przed utratach danych.
Polecam skanować dyski HDD co pół roku programem Victoria HDD (funkcja Full Scan, ustawienie Ignore), on Ci pokaże, kiedy należy przygotować się do jego wymiany. A co miesiąc sprawdzać atrybuty SMART (CrystalDiskInfo też się nadaje do sprawdzania SMART). Victoria potrafi też dokonać drobnych napraw sektorów (Remap), aby zyskać odrobinę czasu na zrobienie kopii zapasowej.
Najlepiej jednak być ostrożnym i zawsze mieć już jakąś kopię zapasową danych przygotowaną.
Przy użyciu programu "Macrium Reflect", można przeprowadzić klonowanie dysku. Potrzebujemy do tego drugiego dysku o tej samej pojemności co oryginalny. Po takim klonowaniu, wszystko będzie działać na kopii identycznie jak na oryginalnym dysku; nawet system i programy.
Poza tym, warto kliknąć "bezpieczne usuwanie sprzętu" przed odłączeniem dysku zewnętrznego od komputera.
https://www.dobreprogramy.pl/victoria,program,windows,6628627349895297
Ja od dawna tak robiłem, co wymieniałeś. Uczę się na błędach. Ale dzięki za radę i polecony programu.
warto kliknąć "bezpieczne usuwanie sprzętu" przed odłączeniem dysku zewnętrznego od komputera
Dodam też, że jeśli używasz Windows 10, to nie wystarczy tylko kliknięcie "bezpieczne usuwanie sprzętu", ale również trzeba kliknąć na komunikatu o udany usuwanie sprzętu, by zamknąć i wybrany dysk HDD od razu przestaje "mruczeć". To jakiś błąd Win10. Potem delikatnie dotykam dysku HDD i sprawdzam, czy przestaje "mruczenie" przed odłączenie portu USB. Jak przestaje, to poczekam kilku sekund i od razu odłączam USB. To dla 100% pewność. Lepiej jest nie robić na pośpiechu.
Te testy to mało warta ciekawostka dla konsumenckich dysków ssd, gdzie choćby temperatury są znacznie wyższe, 50, a i nawet 80c, szczególnie w najszybszych dyskach, nie bez powodu dają radiatory.
A im więcej pracuje tym bardziej się nagrzewają kości, więc dla bardziej intensywnych zadań jak pracy z plikami w np. davinci resolve to lepiej dobrze wybrać dysk, bo o ile one znoszą wyższe temperatury i będzie ok, tak jak zacznie dobijać cały czas do 90-100c to już nie jest dobrze.
Nie wiedziałem, że jest w ogóle mit o mniej grzejących się ssd, może tak było na początku jak jeszcze nie były tak piekielnie szybkie.
Mam 500GB sigejta, działa już 15 lat. "Przerabia" 3 kompa. Jeśli któryś z moich SSD wytrzyma tyle to wtedy powiem że są one trwałe tak jak HDD:)
Mam w szafie HDD 160GB Samsunga z 2006. Do dzisiaj trzyma dobrze dane i 0 złych sektorów. Przepracował łącznie około 4 lata, a siedział w różnych kompach 9. Pracował początkowo pod XP, później 7. Według SMARTa, głowica (load/unload cycle) podnosiła się...500 tysięcy razy. I dalej działa!
SSD wsadzisz do szafy na rok i pa pa dane.
Mam też archaicznego Maxtora 700MB z lat 90 i do dzisiaj odpala (nie wiem ile lat przepracował).
Testowo nagrałem coś tam na niego w 2013, wsadziłem do starej szafy, zapomniałem o nim, "odkryłem" go na nowo w zeszłym roku i...tamte dane dalej na nim są...
Ale to nie czyni dysków HDD lepszymi, są po prostu dobre do długiego trzymania danych ale przegrywają pod każdym innym względem
QLC zastępuje TLC, a te zastąpiły MLC.
Jak się ma to do wytrzymałości?
Dobre pytanie.
Do inni - Dla każdego niewtajemniczony w tej wiedzy polecam ta lektura. To przydatna wiedza.
h t t p s ://newsblog.pl/co-to-sa-slc-mlc-tlc-qlc-i-plc/
Krótko mówiąc, dyski na technologii SLC są dużo trwalsze i szybsze od MLC, TLC, QLC, ale niestety mają mniej miejsca i są droższe w stosunku do ceny/pojemności. Następne MLC, TLC i QLC są tańsze i mają więcej miejsca niż SLC, ale kosztem żywotność i szybkość. To tak dla uproszczenie.
No, jestem ciekawy, ile osób na forum wiedzą o rozwiązania MBR i GPT dla dysków? To mało powszechna wiedza i bardzo trudno to zauważyć, ale za to jakże ważna i każdy powinno o to wiedzieć.
Ja stosuję GPT dla wszystkie dysków, by stają się mniej podatne na pewne rodzaju awarii. MBR ma sens tylko wtedy, jak ktoś pracuje na starsze systemy operacyjne takich jak Windows XP.
Warto to przeczytać o zalety i wady MBR i GPT, a potem sam wciągnij wniosek:
h t t p s ://pl.easeus.com/manage-partitions/mbr-vs-gpt.html
oraz
h t t p s ://ekspert.ceneo.pl/mbr-vs-gpt
Cytat: "Partycje GPT są niewrażliwe na błędy przy odczycie boot sectora, uniemożliwiające korzystanie z dysku, ponieważ posiadają jego wiele kopii rozmieszczonych w różnych częściach napędu. Dyski GPT mogą też automatycznie wykrywać uszkodzone sektory i próbować automatycznie naprawić uszkodzone dane, poszukując ich duplikatów."
Uprzedzam, że dysk musi być pusty, by móc zmienić MBR na GPT własnoręczne.
W sumie to dysku w ogóle nie trzeba zakładać tablicy partycji czy to mbr czy gpt żeby zapisywać na nim dane.
"Wprawdzie 13 modeli nie miało żadnej awarii, to jednak sześć z nich działało krócej niż 10 tys. dni, więc trudno na tej podstawie dokładnie ocenić poziom ich awaryjności."
10 000 dni to 27 lat. Dziwnym nie jest, że jeszcze tyle nie wyrobiły... ;)
A udowodnił to Samsung, jako jedyna marka w testach wytrzymała prawie 3x więcej TBW, konkurencja padała jak muchy zaraz po barierze, a Samsung nadal leciał swoje
Samsung to tylko firma i nic nie mówi o charakterystyce urządzenia!
Kontrolerze, cache, typie pamięci flash NAND: SLC, MLC, TLC i 3D NAND.
Kup sobie któryś z tych: Intel DC S3520, Intel DC D3-S4610, SanDisk SD6SB1M.
Samsung niczego nie udowodnił.
Niech zmierza ilość zapisów ja już 2 razy wymieniałem SSD a stary HD nadal działa.
Wszyscy tylko HDD i SSD, magazyn, dom, archiwum, praca.
Najlepszym nośnikiem danych są dyski taśmowe.
Lto fajne pod archiwizację ale mega drogie pod zastosowania prywatne.
Nadal nie ufam SSD pod kopie zapasowe, HDD może leżeć latami bez prądu i trzymać dane. SSD może je zgubić gdy utraci całkowicie napięcie. W przypadku HDD też jestem spokojniejszy bo wielokrotnie ratowałem takie urządzenia które talerze miały w bardzo dobrym stanie i tylko elektronika padła. SSD jest samą elektroniką, więc wiadome jak kończy się jego śmierć.
Wiem oczywiście że SSD stają się coraz lepsze i dobrze, nawet to gubienie danych bez prądu powoli odchodzi w nicość. Ale jednak póki będą HDD będę ich używał do kopii zapasowych i magazynowania swoich danych.
HDD może leżeć latami bez prądu i trzymać dane
HDD też tracą dane z czasem... Bit Rot się to nazywa
Hdd tracą dane z czasem? Nigdy - tj. Od 25 lat mi się to nie zdażyło - jakieś bliższe informacje?
Hdd tracą dane z czasem?
Ależ oczywiście.
Nigdy - tj. Od 25 lat mi się to nie zdażyło
Rozumiem, że co jakiś czas przeglądasz wszystko i patrzysz czy nic nie zostało zniszczone? :D (sarcasm)
Zjawisko dokładniej nazywa się spontaniczną zmianą bitów i zostało ochrzczone jako "Bit rot". Dyski HDD (czy to włączone czy nie) mogą spontanicznie stracić ładunek w losowym regionie i gdy tak się stanie, cały region zostaje uszkodzony. Jeżeli trafi to w obszar jakiegoś filmu to będziesz miał uszkodzoną klatkę, czego nie zauważysz... chyba że trafi w klatkę kluczową. Jeżeli trafi w zdjęcie, to część lub całe zdjęcie będzie nie do odczytania itp... you''ve got the idea.
Jedyny sposób na dzień dzisiejszy walki z tym zjawiskiem to macierze dyskowe z korekcją błędów i tak zwany data scrubbing przynajmniej raz w miesiącu. System przegląda wtedy wszystkie pliki i sprawdza ich sumy kontrolne, i jeżeli jakiś bit-rot wystąpił to jest w stanie naprawić dane. Na dzień dzisiejszy inaczej się nie da (z tego co mi wiadomo).
Więc jeżeli masz od kilku lat jakiś wyłączony dysk... to mogę mieć dla Ciebie złą wiadomość :D
Od trwałości są RAID grupy. Problemem w centrach danych są cenny. Dyski Sata to około 1kzł za TB dyski SAS 2kzł, a dyski SSD/NVME to 9kzł za TB. Do tego dyski NVMe są ograniczone liczba linii PCIe kontrolera. Dla klasycznej macierzy mówimy o cenach powyżej miliona za półeczkę dysków 2U jeśli to SSD. Obecnie największe dyski talerzowe SAS to 2-4 TB podczas gdy dyski SSD to 32-64TB
No, zobaczymy w czasie, na razie jest dobrze, bo żaden SSD jeszcze mi nie padł. Ale poprzeczka jest ustawiona wysoko, bo znam jeszcze działające HDDki z początków tego wieku. Choć nie wszystkie przetrwały ten czas idealnie.
Ale miałem ostatnio do czynienia z HDD, który miał ledwo 7 lat, a przestał działać. Znaczy się komputer przestał go w ogóle widzieć, za to na drugim kompie ruszył, ale głośno chodził i nienaturalnie długo się system uruchamiał. Potem zobaczyłem, że ma już ponad 20 tysięcy przepracowanych godzin i spisałem go na straty... choć nadal mnie ciekawi, dlaczego na jednym komputerze ruszył, a na drugim nie, parametry obu maszyn były dosyć podobne.