Forum Gry Hobby Sprzęt Rozmawiamy Archiwum Regulamin

Wiadomość 11 gier z otwartymi światami i powody, dla których gracze je porzucają

11.03.2023 16:25
1
33
zanonimizowany1373230
16
Konsul

Nie bierzcie się za takie artykuły. Szkoda waszego czasu i naszego. Do takich tekstów trzeba się przyłożyć, zrobić głębszy risercz, a nie tylko wylać żale autora. To zbyt wysoki poziom dla Was obecnie.
Nawet danych nie potraficie poprawnie sprawdzić i przepisać -dane odnośnie ukończeń. Ta tabelka zrobiona w paincie też pokazuje Wasz poziom. Nawet wrzucenie 5-letniego materiału z Hedem nic nie da.
Piszcie o jakiś randomowych postach na reddice czy twiterze. Na tym się znacie i w tym macie doświadczenie.

11.03.2023 16:25
1
33
zanonimizowany1373230
16
Konsul

Nie bierzcie się za takie artykuły. Szkoda waszego czasu i naszego. Do takich tekstów trzeba się przyłożyć, zrobić głębszy risercz, a nie tylko wylać żale autora. To zbyt wysoki poziom dla Was obecnie.
Nawet danych nie potraficie poprawnie sprawdzić i przepisać -dane odnośnie ukończeń. Ta tabelka zrobiona w paincie też pokazuje Wasz poziom. Nawet wrzucenie 5-letniego materiału z Hedem nic nie da.
Piszcie o jakiś randomowych postach na reddice czy twiterze. Na tym się znacie i w tym macie doświadczenie.

11.03.2023 17:37
2
odpowiedz
3 odpowiedzi
lemme5
44
Pretorianin

obawiam sie, ze odpowiedz jest nazbyt oczywista. nikt nie lubi tracil czasu na wypelniacze pomiedzy lokacjami - a tym jest wlasnie otwarty swiat w wiekszosci gier - poza garstka uzaleznionych od gier masochistow, oczywiscie.

11.03.2023 22:04
Herr Pietrus
2.1
Herr Pietrus
230
Ficyt

Jeśli wypełniacze są fajne, to czemu miałby nie tracić na nie czasu? Ba, czasem sam core gameplay jest na tyle dobry, ze w połączeniu ze ślicznymi widoczkami robi robotę - świetnie wie o tym np. Ubisoft. Oczywiście tutaj też można przegiać... z drugiej strony kto broni przechodzić jedną grę na raty przez dwa-trzy lata :)

12.03.2023 10:42
2.2
zanonimizowany1374860
8
Konsul

Nawet fajne wypełniacze robią się nudne po jakimś czasie. Co z tego że każdy wypełniacz będzie miał inną fabułę czy za każdym razem będzie co innego do zrobienia jak to nawet staje się monotonne.
Uwielbiam gry z otwartym światem ale po jakimś czasie nie ma co tam robić.

post wyedytowany przez zanonimizowany1374860 2023-03-12 10:43:47
13.03.2023 09:33
K4cz0r93
2.3
K4cz0r93
175
Drummer

Oczywiście, że to nie jest oczywiste i to co mówisz to bzdura. Gramy w grę aby czerpać z niej radość. Jeżeli gameplay i po prostu GRANIE sprawia nam radość, to wypełniacze też tą radość dadzą. I ja, spędzając ponad 70h w AC Odyssey, nie znudziłem się nigdy, bo czyszczenie kolejnych fortów i lokacji z dziesiątek wrogów bez żadnego wzniecenia alarmu, sprawiało mi sporą satysfakcję. Do tego gra często za to sowicie nagradzała pieniędzmi i materiałami do ulepszania. I dlatego też ja totalnie nie czułem tego grindu...bo po prostu dawało mi to frajdę.

Nigdy nie ma wyłącznie jednego czynnika przez które porzucamy długie i otwarte gry. Hed w swoim wideo 5 lat temu próbował na to odpowiedzieć, dlaczego porzucamy gry...no i nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Po prostu kwestia tytułu.

11.03.2023 18:18
xandon
3
odpowiedz
14 odpowiedzi
xandon
42
Generał

Mówcie za siebie :-) Ja nie porzucam otwartych światów, korytarzówki dość często, bo przeciskanie się długimi, jednokierunkowymi ścieżkami wyznaczonymi przez innych bywa nudne, lub nużące, szczególnie w kolejnych przejściach gry.

Zalety otwartych światów dla mnie:

- otwartość!
- wolność i swoboda
- radość eksploracji i ciekawość świata
- efektywność przechodzenia w porównaniu do ciągnących się jak guma do żucia korytarzówek
- możliwość wyznaczania własnych ścieżek i wykrojenia własnego doświadczenia
- co gracz to doświadczenie
- brak powtarzalności
- możliwość innego przechodzenia gry w kolejnych przejściach NG/NG+
- możliwość szybkiego przebiegania gry skróconymi ścieżkami w kolejnych NG/NG+
- możliwość szybkiego dojścia do zakończenia gry jak się zaczyna nudzić, bez konieczności porzucania
- świat jest często tak duży lub tak mały jak chcemy, to my o tym decydujemy

Wady otwartych światów dla mnie:

- brak, jeszcze nie natrafiłem

11.03.2023 20:12
3.1
6
grabeck666
82
Senator

"brak powtarzalności"

rofl

11.03.2023 20:34
Cziczaki
3.2
Cziczaki
190
Renifer

"- efektywność przechodzenia w porównaniu do ciągnących się jak guma do żucia korytarzówek"
"- brak powtarzalności"
"- możliwość szybkiego dojścia do zakończenia gry jak się zaczyna nudzić, bez konieczności porzucania"
"- świat jest często tak duży lub tak mały jak chcemy, to my o tym decydujemy"
"Wady otwartych światów dla mnie:

- brak, jeszcze nie natrafiłem"
Bo nie grałeś, polecam Wizardry, po czym wróć do tego komentarza i napisz nam jak bardzo się myliłeś.

post wyedytowany przez Cziczaki 2023-03-11 20:34:51
11.03.2023 21:36
xandon
3.3
xandon
42
Generał

Nie bardzo kolego Cziczaki - piszę o grach w które grałem, ogólnej koncepcji / konstrukcji gier i zwróć uwagę na kluczowy zwrot "dla mnie". Dlatego przemyśl swoją odpowiedź i wyraź stosowną skruchę.

post wyedytowany przez xandon 2023-03-11 21:39:20
12.03.2023 09:18
Zdzichsiu
3.4
3
Zdzichsiu
141
Ziemniak

xandon
brak powtarzalności
Powtarzalność jest dosłownie cechą gatunkową gier z otwartych światem.

12.03.2023 12:38
xandon
3.5
xandon
42
Generał

Zdzichsiu hmmm, naprawdę? Może jak gracz kręci się bez sensu w kółko to powtarzalne, albo gra tam w jakiś dziwny sposób, albo jest przywiązany do jakichś swoich nawyków. Może też inaczej rozumiemy powtarzalność. Nie wiem. W otwartych światach każdy tworzy jakieś swoje własne doświadczenie, więc na upartego może być ono powtarzalne. Ja gram w otwarte światy właśnie m.in. dlatego, że z reguły nie są powtarzalne, ja o tym decyduję. Powtarzalność to jedna z ostatnich rzeczy, która mi przychodzi na myśl w związku z otwartymi światami, bardziej różnorodność i kreatywność. Zarówno jeżeli chodzi o sposób rozgrywki, jak i ewentualne kolejne przejścia, które mogą być zupełnie inne. Brak powtarzalności powoduje, że gry z otwartymi światami przechodzę zwykle więcej niż raz, w przeciwieństwie do innych gier, których często nie kończę. Gram właśnie 20-ty raz w jedną z gier wymienionych w artykule i jest to 20-te niepowtarzalne doświadczenie :-) Ale grałem tylko w 7/11 gier z listy, może tam jest jakiś dziwny gniot.

12.03.2023 13:27
3.6
grabeck666
82
Senator

xandon

Nie, nie ma tam dziwnego gniotu. Tak to po prostu wygląda.

Każda z tych gier ma masę tych samych lokacji tylko w innych miejscach, tych samych przeciwników tylko z innymi poziomami. Ile wiosek wyzwoliłeś od potworów w wiedźminie? Ile fortów odbiłeś w asasynie? Itd.

Jeszcze jak możesz się pobawić z buildami w takim Skyrime i masz totalną dowolność przechodzenia gildii/głównego wątku to to tak nie boli, bo możesz sobie przejść jedną postacią gildie magów, inną postacią gildie złodziei, odkryć inną część świata itd. Ale jak masz praktycznie brak jakiegoś porządnego rozwoju postaci ala Wiedźmin, RDR czy inne takie to jest jakaś masakra żeby to skończyć już nie mówiąc o kolejnym przechodzeniu.

No ale chwała ci za to, że tego nie dostrzegasz.

12.03.2023 14:03
😁
3.7
openforu0
66
Pretorianin

To jest bardziej lista jak powinien wyglądać dla mnie otwarty świat, niż jakie one są..

12.03.2023 16:35
😂
3.8
Zanonimizowany 4280123
23
Pretorianin

xandon Jak to dobrze, że jesteś w mniejszości
Half Life , Crysis, Tomb Raider, Atomic Heart,. Uncharted - faktycznie bardzo nudne i powtarzalne gry . A teraz zastanómy się co lepsze - te, co wymieniłem, czy gry Ubisoftu pokroju AC ? Hmmmm, bardzo trudny wybór dla większości

post wyedytowany przez Zanonimizowany 4280123 2023-03-12 16:38:16
12.03.2023 18:36
Zdzichsiu
3.9
Zdzichsiu
141
Ziemniak

xandon
To, co opisujesz, to cechy sandboksów, a nie gier z otwartym światem. W przykładowym Assassin's Creed Odyssey masz góra kilak aktywności, które powtarzasz w każdej odkrytej lokacji. Rozgrywka w piątej godzinie zanadto nie różni się od tej w pięćdziesiątej.

post wyedytowany przez Zdzichsiu 2023-03-12 18:37:35
12.03.2023 22:44
xandon
😊
3.10
xandon
42
Generał

WOW, ale reakcja! Podoba mi się :-) No co ja zrobię, że tak lubię otwarte światy i opisałem wszystkie ich zalety z wyraźnym dopiskiem "dla mnie". Widzę, że chyba mi nie wolno ich lubić lub tak na nie patrzeć? Niestety nie potrafię na siłę lub na zawołanie zmienić zdania. Wszystkie komentarze, które tutaj widzę nie mają akurat nic wspólnego z otwartymi światami, ale z przypadłością niektórych gier w ogóle. Jeżeli w danej grze występują wymienione wady, a występują one częściej w grach liniowych, to akurat w otwartych światach gracz może sobie z nimi zwykle bez problemów poradzić, w grach liniowych nie ma wyboru - brnie jedną do bólu powtarzalną drogą oby do przodu...

grabeck666 - dobre przykłady, zobacz np. moją niedawną recenzję wiszącą jeszcze pod W3, dokładnie o tym wspomniałem, powtarzalność elementów typu drzewa, krzaki, wioski, chatki, dungeony, utopce, bossowie itd., ale co to ma wspólnego z otwartym światem?, to właśnie otwarty świat pozwala mi na przejście tej gry w niepowtarzalny sposób, przeszedłem W3 2 razy i mam pomysł na co najmniej 3 inne unikalne przejścia i różnorodne doświadczenia w tym otwartym świecie, choć nie jestem największym fanem tej gry, jej fabuły i dialogów, jedynie otwarty świat spowodował, że z przyjemnością ją skończyłem, a gdyby to była gra liniowa to faktycznie horror.

Zanonimizowany 4280123 - to dobrze, że jestem w mniejszości! Zawsze się upewniam, że jestem. Gdyby się okazało, że jestem w większości, to bym uznał, że zdziadziałem :-) Doskonałe przykłady przywołałeś, to gry dla mnie niegrywalne przez swoją powtarzalność nałożoną na liniowość - nie do zniesienia :-) W otwartym świecie jakoś bym sobie z tym poradził.

Zdzichsiu - to co opisuję to moje doświadczenia w grach wymienionych m.in. w artykule i w grach, które uznaję za otwarte światy. Moje najlepsze gry w tej kategorii jak do tej pory to Elden Ring i Zelda BotW. Spędziłem grube kilkaset godzin w każdej, świetnie się bawię i nie doświadczam powtarzalności w zabawie, choć jak w każdej grze zdarzają się powtarzalne elementy. W niektórych przypadkach wręcz nie mam nic przeciwko nim, bo sprawiają mi wielką przyjemność. Mam wrażenie, że powtarzalność, o której piszesz nie ma nic wspólnego z otwartymi światami, ale grami w ogóle. Gry typu Uncharted są kwintesencją takiej powtarzalności. Różnica w otwartych światach polega na tym, że w nich mogę sobie tą powtarzalność pominąć i pomimo powtarzalnych elementów, dowolnie wykroić różne unikalne i różnorodne doświadczenia, jak np. w W3 pełnym powtarzalnych elementów świata. W grach liniowych nie mam wyboru. Dlatego wiele z nich porzucam - nierzadko właśnie przez powtarzalność, z którą nic jako gracz nie mogę zrobić, bo mam tylko jedną nudną i powtarzalną do bólu drogę do przodu. Ostatnią grą, którą porzuciłem dokładnie z tego powodu było początkowo rewelacyjne, fantastyczne i oryginalne Hi-Fi Rush, gdyby to był otwarty świat to bym pewnie z przyjemnością ukończył, ale liniowa powtarzalność tej gry ubiła nawet mój naturalny entuzjazm :-(

post wyedytowany przez xandon 2023-03-12 22:59:53
13.03.2023 00:58
3.11
grabeck666
82
Senator

Jeśli chcesz prawdziwie niepowtarzalne gry to zainteresuj się gatunkiem roguelike. Wtedy rzeczywiście każde przejście jest mniej lub bardziej unikalne bo zależnie od gry masz od generowanego losowo świata na początku gry po postacie jakimi grasz, przedmioty jakie znajdujesz itd. To jest niepowtarzalność. A nie kolejne przechodzenie asasyna czy wieśka.

13.03.2023 09:31
3.12
Przemcio666
9
Legionista

Wiesz, tu nie chodzi nawet o to, że lubisz otwarte światy, jak najbardziej spoko, ale że już nie widzisz minusów, to wygląda już raczej jak jakieś uprzedzenie do liniowych gier.

Podałeś dwa faktycznie dobre open worldy, czyli Zelda BotW i Elden Ring, które mają na siebie pomysł i odkrywanie ich sprawia radość, jednak zdecydowana większość nie ma prawie żadnych z tych cech, które wymieniłeś. Więc jak wygląda przeciętny open world vs Twoja lista zalet:

"otwartość/wolność i swoboda"

No to wiadomo XD

"radość eksploracji i ciekawość świata"

Przez pierwsze parę godzin, dopóki nie okazuje się, że tak naprawdę nie ma tam prawie żadnego unikalnego contentu i mapa wygląda, jakby ktoś kazał AI zrobić "ładna mapka z fajnymi widoczkami", zero wkładu artystycznego, byle dużo i dobrze wyglądało w photo mode. Fajne za pierwszym razem, za drugim, nawet za trzecim, potem zaczynasz zauważać jakie to wszystko bezduszne i rzemieślnicze.

"efektywność przechodzenia w porównaniu do ciągnących się jak guma do żucia korytarzówek"

Nie bardzo rozumiem co to ta "efektywność przechodzenia", w sensie, że zazwyczaj możesz wyłączyć totalnie mózg i latać od znacznika do znacznika jak zombie, więc czas szybciej mija, niż jak musisz pomyśleć? Serio nie rozumiem.

"możliwość wyznaczania własnych ścieżek i wykrojenia własnego doświadczenia/co gracz to doświadczenie"

Wyłącznie w przypadku dobrych open worldów jak Elden, albo w niektórych RPG'ach, cała reszta Ubisoft-like'ów różni się tylko tym ile godzin chciało się komuś wykonywać identyczne zadania. Zazwyczaj przechodząc wątek główny poznajesz 90% realnego contentu gry.

"brak powtarzalności"

Naprawdę?

"możliwość innego przechodzenia gry w kolejnych przejściach NG/NG+"

"Wyłącznie w przypadku dobrych open worldów jak Elden"

"możliwość szybkiego przebiegania gry skróconymi ścieżkami w kolejnych NG/NG+"

No, liniową grę też możesz speedrunować, ale gdzie zalety?

"możliwość szybkiego dojścia do zakończenia gry jak się zaczyna nudzić, bez konieczności porzucania"

Aha, czyli liniową grę musisz porzucić, ale już open worlda nie, bo możesz przejść do końca, no patrz, liniową grę też możesz dokończyć XD Co więcej! Dokończysz ją szybciej, bo w pakiecie nie dostaniesz dodatkowych kilku godzin na bieganie od punktu A do B, albo grindowania levela, bo brakuje do wykonania misji (Hogwart''s Legacy i zakończenie np.?)

"świat jest często tak duży lub tak mały jak chcemy, to my o tym decydujemy"

No i właśnie kiedy chcesz, by był mały i bogaty w unikalny content, to zazwyczaj zostaje Ci tylko main story, które jest skutecznie rozmywane przez obiektywnie duży otwarty świat, czyli to o czym pisałem wyżej.

Powiem tak - szanuję Twoją opinię, nie mam absolutnie nic do tego, że lubisz bardziej otwarte światy i nie mam zamiaru Cię przekonywać, że coś innego jest lepsze, bo to Twoje zdanie, ale mam wrażenie, że mało tych gier ograłeś i akurat trafiłeś na te dobre, przynajmniej tak sądzę po profilu (choć zgaduję, że masz tam tylko to co faktycznie polubiłeś). No i tutaj zależy co masz na myśli mówiąc "liniowe", bo np. Dark Souls 2 dałeś 10/10 (pa jaki kontrowersyjny jesteś, dość, że dałeś 10 najgorszym Soulsom, to jeszcze lubisz otwarte światy XD), a to nie jest open world, tylko półotwarty świat, który w swojej konstrukcji jest raczej liniowy. Mam wrażenie, że mylisz liniowość z korytarzowością, czyt. gry z ery PS3, gdzie najbardziej otwarta lokacja miała dwa korytarze do tego samego pomieszczenia, tego również nie lubię i aż ściska z klaustrofobii, ale takie immersive simy np., gdzie może nie masz 10000 km gór i łączek, ale za to bardzo szczegółowy level design, mnóstwo sekretów, możliwości dojścia do jednego pokoju na 10 sposobów i tona environmental storytellingu to kocham, albo coś na wzór np. nowych Residentów, czyli taka trochę Metroidvania.

post wyedytowany przez Przemcio666 2023-03-13 09:35:33
13.03.2023 14:12
xandon
3.13
xandon
42
Generał

Przemcio666 dzięki za taką obszerną i ciekawą odpowiedź.

Czy nie widzę wad różnych gier? Widzę.

Czy jak sobie siądę i pomyślę o grach, w które grałem, to przychodzą mi na myśl jakieś znaczące wady, które wynikają z tego, że gra jest w konstrukcji otwartego świata? Nie. Jeżeli już, to gra psuje otwarty świat, a nie otwarty świat jakąś grę. A z tego co zauważyłem to gracze czasem sami sobie psują ten otwarty świat, czepiając się jakichś swoich nawyków czy dogmatów. Widać to było w komentarzach pod Elden Ring po premierze, czasami czytałem je i w głowę zachodziłem jak tak można grać i coś tam jeszcze próbować udowadniać. Znam jakieś gry z otwartym światem, w których pod znacznikami mapy w ogóle nie widać. Czy to znaczy, że biegam od znacznika do znacznika zanim wszystko wyczyszczę? Wyłączam to, albo włączam stosowny filtr, przechodzę najchętniej organicznie, zaglądam w znaczniki jak uznam za stosowne. I np. nie staram się kończyć gier z otwartym światem na 100%, czesząc wszystko co się da - biegnę lub zaglądam gdzie mnie ciekawość poniesie poddając się naturalnemu flow gry.

Czy mam uprzedzenie do gier liniowych? Nie, choć nie lubię korytarzowości i liniowości, które są dla mnie dzisiaj często minusem gry. Taka gra musi zwykle udowodnić, że pomimo swojej liniowości będzie warta skończenia. Zdecydowanie bardziej wolę gry w otwartym świecie. Rozumiem liniowość i korytarzowość jak opisałeś, ale mogę robić skróty myślowe, aby się nie rozdrabniać. Przy tym odnajdywanie przejść i skrótów w wieloobszarowych grach liniowych nie jest dla mnie aż tak interesujące jak otwarte światy. Najlepszy przykład gier FS. Grałem we wszystkie Soulsy, Sekiro i Elden Ring, wszystkie lubię, zdobyły moją dozgonną sympatię swoją formułą, klimatem i wyzwaniem, nie liniowością i niekoniecznie odnajdywaniem jakichś przejść czy skrótów, ale zdecydowanie najbardziej wolę tą ostatnią, a otwarty świat ma w tym wielką zasługę.

Co to jest dla mnie efektywność przechodzenia? Szybkość, sprawność, użycie inteligencji do lepszego doświadczenia, możliwość skupienia się na tym co dla mnie istotne, łatwego pominięcia tego co mnie nie interesuje, stosownego wydłużenia lub skrócenia rozgrywki. To wszystko wynikające z otwartej konstrukcji świata - że mogę przebiec, ominąć, wyznaczyć kolejność, swoją ścieżkę w świecie, czy chcę gdzieś wrócić czy nie. Podobne efekty można również osiągać decydując się na ilość zadań itd., ale tu chodzi o sam otwarty świat. Dla zobrazowania w Elden Ring NG mogę przejść w kilka godzin, a NG+ w niewiele ponad 2h, jak mam ochotę na takie przejście i akurat wolne popołudnie, i to będzie całościowe doświadczenie. W liniowych Soulsach to dla mnie dużo większe zobowiązanie czasowe, w którym muszę obowiązkowo przejść przez wiele obszarów, choć na niektóre mogę nie mieć wcale ochoty.

Dark Souls 2 ? Po pierwsze, absolutnie tak, dla mnie to zdecydowanie najlepsze Soulsy :-) "Dla mnie" znowu jest tu kluczowe. Ty z kolei piszesz, jak wielu, że to najgorsze Soulsy, jakby to była jakaś obowiązująca wykładnia. Ilu graczy tyle preferencji co do poszczególnych części Soulsów. U mnie akurat: 1) DS2, 2) DS3, 3) DS1. A u Ciebie może być dokładnie odwrotnie i wcale mnie to nie zdziwi. Po drugie, DS2 to dla mnie najlepsze Soulsy pomimo największego dziergania, praktycznego braku trudnych bossów z wyjątkiem DLC, dokładnego przeciwieństwa Elden Ring, i gra 10/10 pomimo braku pełnej otwartości świata. Natomiast ta gra ma w sobie tyle dobrego, klimatycznego, słodkiego w tym mikro dzierganiu, atomowo-logicznej walce, unikalnego w połączeniu formuły FS z grą logiczną na każdym etapie, że ją po prostu uwielbiam :-) Opisałem ten paradoks i swoje doświadczenie DS2 vs Elden Ring dość szczegółowo kilka miesięcy temu pod ER, porównując obie gry do siebie. Dla zobrazowania w Elden Ring mogę zagrać zawsze i bez względu na ilość wolnego czasu. Do DS2 muszę mieć szczególny cierpliwy nastrój i sporo czasu, jakieś 2 tygodnie spokojnego urlopu na przykład ;-)

14.03.2023 10:07
3.14
1
Przemcio666
9
Legionista

xandon (nie wiem czy dobrze oznaczyłem, nie bardzo się tu wypowiadam XD)
Ja również dziękuję za sensowną odpowiedź.

Rozumiem Twój punkt widzenia, u mnie znów wygląda to tak, że otwarty świat psuje to co lubię najbardziej, czyli unikalny, wysokiej jakości content + w większości przypadków niepotrzebnie rozmywa grę o bezsensowne łażenie z punktu A do B, które poza nielicznymi wyjątkami jak RDR2, nie wnosi absolutnie nic do rozgrywki, ani klimatu, ani niczego. Więc w przypadku, kiedy chcesz zrobić samo main story, bo poboczny content i sam świat jest w zdecydowanej większości niskiej jakości, to dodajesz sobie luźno z 10h gry na bezsensowną bieganinę po może ładnym, ale pustym, bezdusznym, nienatchnionym świecie bez jakiegokolwiek wkładu artystycznego.

No i tu dochodzimy do tego, że w liniowej grze musisz przebrnąć przez etapy, które Ci się nie podobają. Dokładnie tak samo jak w grze z otwartym światem, fabuła jest przecież liniowa. ER faktycznie pozwala na skipy niektórych lokacji, ale to wyjątki, które można policzyć na palcach jednej ręki, a nie coś, co jest standardem w tego typu grach, poza tymi kilkoma tytułami - zawsze musisz przejść wszystkie te same misje, przebrnąć przez te same lokacje i pokonać tych samych przeciwników, różni się to od liniowej gry tym, że w tej liniowej masz main story upakowane, a tak jak napisałem wyżej - open world dodatkowo zmusza Cię do nic nie wnoszącej bieganiny. To jest główna wada konstrukcji otwartych światów - masz otwarty świat, ale nie masz tak naprawdę żadnej swobody w działaniu, i tak jest w prawie każdym otwartym świecie. Słaby i powtarzalny poboczny content można ominąć, konstrukcji gry jednak nie obejdziesz, przez co cierpi całe doświadczenie.

Jakby każdy otwarty świat był tak dobry jak Elden albo BotW, to sam kochałbym otwarte światy, ale nie mam za co ich kochać - poboczny content zazwyczaj jest nijaki i zupełnie nieinteresujący, ładne pagórki i polanki widziałem milion razy, a główny quest cierpi na rozlazłość, albo jeszcze gorzej - twórcy wywalają większość budżetu na pagórki i polanki, więc main quest jest zrównany poziomem do aktywności pobocznych i wychodzi taki Hogwart''s Legacy, albo cokolwiek innego Ubipodobnego.

Jeśli świat jest taki jak np. w Cyberpunku, czyli masz kozackie miasto, gdzie każdy zaułek jest stworzony od ręki i po prostu fajnie się przemierza ulice samochodem, dodatkowo aktywności poboczne niczym nie odstają poziomem od głównej linii fabularnej (voice acting, animacje, writing), albo Eldena, którego chce się zwiedzać, bo możesz zupełnie przypadkiem trafić na ogromną, interesującą lokację, albo RDR2, przy którym immersja wywala z kapci, przez co jazda na koniu, czy pójście się umyć jest przygodą samo w sobie, to super, takie otwarty światy bierę, niestety to są nieliczne wyjątki wśród całej masy open worldów tworzonych na siłę, bo przeciętny gracz nie kupi gry na 10 - 20h za pełną cenę, tylko musi pograć co najmniej 40h.

Co do Dark Souls 2 to nie ma spiny - ja też uwielbiam DS2. No tylko ja uwielbiam wszystkie Soulsy tak samo, każde za coś innego XD DS2 kocham za ten dziwaczny surowy klimat (!!), świetne lokacje i wprowadzenie kilku fajnych mechanik, które wróciły dopiero w ER (power stance np.). Nadal jakbym miał oceniać kolejno, to DS2 i Elden Ring są na końcu, ale nie lubię oceniać kolejno, bo każda jedna z tych gier dała mi coś, czego nie dała mi inna i wszystkie uwielbiam tak samo.

post wyedytowany przez Przemcio666 2023-03-14 10:09:59
11.03.2023 19:14
4
odpowiedz
2 odpowiedzi
infonator07
3
Junior

To Wam chętnie odpisze z własnego doświadczenia. Wezmę na tapet tylko gry od 2020 do teraz i co mnie przykuło/odrzuciło.

Elden Ring skończyłem, ale nie sprawiła mi ta gra frajdy. Po ukończeniu odczułem ulgę zamiast radości. Otwarty świat w tej grze był błędem i jest to najnudniejszy otwarty świat w grach. To tzw. martwy świat w którym NIC się nie dzieje. Nie ma osad, nie ma ludzi z którymi można pogadać i się wychillować. Wszystko co się spotyka chce Cię zabić. Mnie to nudziło. Dopiero legacy dungeons mnie rajcowały. To jest coś co From umie robić najlepiej. Raya Lucaria, Stormveil Castle, Leyndell Capital, Farrum Azula itd.
Po pokonaniu Fire Giant zaczyna się kolejna wada gry, czyli ponowne używanie assetów i przeciwników. Męczyliscie się z Erdtree Avatar? No to macie ich teraz jako zwykłych mobków. Meh.
Dlatego paradoksalnie pomimo Ubisoftowego podejścia Guerrilla Games do Horizona Forbidden West bawiłem I bawię się tu dużo lepiej niż w Eldenie :). Ten świat żyje. Osady Tenakthów są różne i każdy ma inne podejście do tego co się dzieje w świecie FW. Historia jest słabsza niż w oryginale, ale zadania poboczne są w moim mniemaniu dużo lepsze. No i walki z maszynami się NIGDY nie nudzą, szczególnie na poziomie Ultra Hard taki Apex Stormbird, Slaughterspine, Tideripper czy Fireclaw potrafią napsuć sporo krwi :p Nawet gadanie Aloy przestaje po czasie denerwować. No i to najładniej wyglądający Open World na PS5. Graficzne cudo do tej pory się zachwycam jak ta gra wygląda.
No a Wiesiek 3 to wiadomo grą się dla questów pobocznych, dla poznania postaci. Ta gra to wyznacznik tego czym są dla mnie RPGi. Dałem jej 10/10 i zdanie podtrzymuję do tej pory. Kto nie grał niech zagra i zobaczy na czym polega fenomen Geralta. Dodatki SzK i KiW to najlepsze DLC w dziejach imo.

12.03.2023 10:08
4.1
Gosen
162
Generał

No widzisz, a Forbidden West to jedyny open world, który porzuciłem bo mnie znudził.

13.03.2023 13:45
4.2
zanonimizowany1370475
15
Pretorianin

Zgadzam się z każdym punktem. Dla mnie problem ze światem w ER jest taki, że prócz wiadomej powtarzalności i "bezsensowności" eksploracji po prostu nie jest
on wiarygodny nawet na standardy fantasy. Brak osad, miast i wiosek, npców którzy mają swoje życie (swoją drogą jak to jest, że w grze nie ma śladu po ludzkich osadach, a obozów z nieumarłymi strażnikami broniącymi figi z makiem jest na pęczki, hmm?). Bardziej jest to po prostu ogromna mapa zapełniona potworkami, które zdają się tam być wyłącznie po to by zaatakować gracza, a ta garstka npców czekająca w jakiejś kompletnej dziczy na gracza wygląda wręcz komicznie jak na dzisiejsze standardy. Jeszcze w klasycznych liniowych soulsach dało się to jakoś wytłumaczyć ale tutaj? Zwykłe lenistwo twórców. Wygląda to jakby chcieli stworzyć otwarty świat ale z drugiej strony nie mieli ochoty ogarniać patentów na npców robiących coś innego poza staniem w jendym miejscu jak kawałek drewna.

11.03.2023 19:32
5
odpowiedz
2 odpowiedzi
grabeck666
82
Senator

Wszystkie wymienione gry na liście to jedno wielkie kopiuj wklej z milionem nudnych w uj znaczników nic nie wnoszących do rozgrywki.

Taki Gothic 1/2 czy Risen to też "gra rpg z otwartym światem'' a jednak zawsze je kończyłem. Dlaczego? Bo świat był ciekawy, różnorodny i skondensowany.

A te gry powyżej? Grałem we wszystkie prócz Halo i Horizona i po pierwszym rozdziale mi się rzygać chce jak widzę kolejny znacznik, z waszym ukochanym wieśkiem włącznie.

Co za problem zamiast 20 znaczników w lokacji zrobić 5 ale kuźwa ciekawych i takich, które się nie powtarzają, a sam świat gry zmniejszyć proporcjonalnie.

12.03.2023 09:25
5.1
2
crreeyz
38
Chorąży

Cały problem w tych znacznikach człowiek wie ze nie ma sensu chodzić po mapie bo coś ciekawego jest szansa zobaczyć tylko tam gdzie znacznik. I niby mamy wielki ogromny świat a jego 80% to nieciekawe rzeczy na drodze od znacznika do znacznika.
W takim Ghoticu nie było znaczników do tego brak by ł interaktywnej mapki, za to w każdych krzakach można było znaleźć coś ciekawego.
Assasina Odysey ukończyłem lokacje były w sumie dość zróżnicowane i ten klimat gry obcy na co dzień. Natomiast Valhala to wyjątkowy gniot lokacje wyjątkowo nudne, system rozwoju postaci przekombinowany.
Niby świat wszędzie otwarty ale tak naprawdę zamknięty przez blokadę poziomów wróg ma 10 poziomów więcej to zabija na strzała, ma tylko 9 to już go klepiemy jak chcemy. Do tego całą grę niby człowiek zdobywa poziomy a walczy cały czas z tymi samym przeciwnikami i są oni tak samo trudni bo też dostają poziomy.
Np w wiedźminie baba wodna na poziomie 5, 10, 30. w pierwszych dwóch wiedźminach było to lepiej zrealizowane stopniowo się pojawiali coraz bardziej wymagające nowe potwory.

13.03.2023 08:01
Ictius
5.2
Ictius
139
Judgement Kazzy

GRYOnline.plRedakcja

grabeck666

Oczywiście, że grałeś, szczególnie w Elden Ring ;)

11.03.2023 20:14
6
odpowiedz
noobmer
48
Generał

Za duzo albo nijakie. Sam bardzo lubie ale jakbym miał grać jedna po drugiej w produkcje z otwartym to bym się porzywał

11.03.2023 21:13
7
odpowiedz
ObywatelWu
10
Legionista

Nie porzucam tego typu gier. Jeśli dana pozycja mi odpowiada to jś kończę. Nie jestem fanem powtarzalności i zbyt wielu "zapychaczy", dlatego nie zawsze robię wszystko na 100%, ale główną fabułę kończę. Nie po to "inwestuję" pieniądze i / lub czas, żeby sobie odpuścić w połowie albo wcześniej. Ale, znów to podkreślę - najpierw sprawdzam czy dana gra mi faktycznie podejdzie, jeśli nie, to nawet jej nie kupuję/ ściągam.

11.03.2023 21:42
Trader110109066
😉
8
2
odpowiedz
1 odpowiedź
Trader110109066
50
Centurion

Matko kto porzuca Wiedźmina po 51,5 godzinach ? Ja przy takim czasie gry to chyba nawet Novigradu dobrze nie zwiedziłem :) Obecnie 216 godzin i robię wątek w Toussaint a sporo mi jeszcze zostało a zanosi się na NG + ;) Co do Red Dead Redemption to sama fabuła zajęła mi chyba ponad 100 godzin do tego 200 online :D

11.03.2023 21:50
8.1
Odison
26
Pretorianin

Niestety dla mnie W3 jest niegrywalny przez nieistniejący rozwój postaci (brak przysłowiowej marchewki na kiju) oraz nie angażujący i nudny system walki. Poza tym większość questów i tak sporządza się do używania zmysłów wiedźmińskich i zabicia kilku mobów więc nic nadzwyczajnego.

11.03.2023 21:50
9
odpowiedz
1 odpowiedź
Odison
26
Pretorianin

Ja mam odwrotnie. Nie jestem w stanie grać w gry liniowe. To takie gierki dla mało wymagających.

12.03.2023 16:40
9.1
Zanonimizowany 4280123
23
Pretorianin

I właśnie dzięki takim jak ty ten gejming schodzi na psy i prawie już całkowicie porzuciłem te hobby :/ I nie, do liniowych gier trzeba dorosnąć, a z sandboxów wyrosnąć.

11.03.2023 21:54
Wiedźmin
😜
10
odpowiedz
1 odpowiedź
Wiedźmin
44
Legend

Pewnych rzeczy się nie robi w życiu z powodu etyki zawodowej. Nie porzuca się Wiedźmina 3, RDR2, KCD póki nie skończymy całej przygody czy nie rzuca się dziewczyn w walentynki, które mają na imię Roksana, Jagoda czy Róża :)

11.03.2023 22:20
xandon
👍
10.1
xandon
42
Generał

Ale Ty mnie teraz Kiler zaimponowałeś, pełna zgoda ;-)

11.03.2023 22:39
😃
11
1
odpowiedz
1 odpowiedź
tomzkat
104
Konsul

Ale niby ,że kto porzuca? To są najlepsze gry na rynku i zarobiły też najwięcej np Skyrim , Fallout, Wiedźmin,Elden Ring ...kto jest idiotą? Na pewno nie oni

12.03.2023 16:40
11.1
Zanonimizowany 4280123
23
Pretorianin

I właśnie dzięki takim jak ty ten gejming schodzi na psy i prawie już całkowicie porzuciłem te hobby :/ I nie, do liniowych gier trzeba dorosnąć, a z sandboxów wyrosnąć.

11.03.2023 22:45
dzl
12
3
odpowiedz
dzl
103
John Yakuza
Image

Temat ciekawy. W sumie wszystko z powyższej listy ukończyłem więc podzielę się krótkimi spostrzeżeniami.

Elden Ring - Nie miałem jakiegoś problemu ukończyć, gra wessała mnie od początku i trzymała do samego końca, choć przez ostatnie 10h czuć było "lejek" gdzie gra delikatnie sugerowała dokończenie linii fabularnej.

Wiedźmin 3 - Przeszedłem razem z dodatkami dwukrotnie. Nie nudziłem się wcale. Dużo pomogły świetnie napisane zadania poboczne.

Cyberpunk - Podobnie jak Wiedźmin. Nie czułem znużenia, choć aktywności poboczne dla fixerów były nieco monotonne. Sporo w grze zwiedzałem dla samego zwiedzania.

GTA V - Przeszedłem kampanię, prawie nie ruszając aktywności pobocznych, choć miałem wrażenie, że końcówka gry jest lekko przeciągnięta.

RDR2 - Od pewnego momentu musiałem zmuszać się do grania bo gra była wręcz przesadnie mozolna, ale grałem dla wybitnej historii i ostatecznie ukończyłem, choć w delikatnych bólach.

AC: O - Chryste, grind w tej grze jest niedorzeczny. Koniec końców główny wątek ukończyłem, ale musiałem robić sobie dłuższe przerwy od grania co jakiś czas.

KC: D - Wsiąkłem, przeszedłem, dziękuję. Może prócz trudnego początku gry gdzie trzeba ogarnąć mechaniki i system walki grało mi się świetnie. Gierka niesamowicie immersyjna.

HZD: Jedna z moich ulubionych gier na PS4 (teraz i PC). Setting wciągał po całości, a odkrywanie histori świata połączone z bardzo fajnie zrealizowaną walką z maszynami nie nudziło.

H: FW - Tutaj co prawda ukończyłem główny wątek, ale raczej z obowiązku. Gra niestety nie wciągnęła tak mocno jak poprzedniczka. Ogólnie, mniej ciekawa od poprzedniczki.

H: I - Miejscami nurząca, miejscami bardzo wciągająca, jednym słowem nierówna. Półotwarta struktura Zeta Halo polegająca na robieniu tego samego nudzi mimo lepiej zrealizowanego gameplayu niż w poprzedniczkach. Bardziej zamknięte etapy (szczególnie te fabularne) są dużo ciekawsze.

Natomiast ja się wcale ludziom nie dziwię, że tych gier nie przechodzą. Każdy z tych tytułów jest niesamowicie pompowany przez fanów i jeżeli kupi to ktoś ma inny gust, to po prostu się rozczaruję i rzuci grę w cholerę.
Nie każda gra jest dla każdego, a w dodatku w zalewie dość podobnych do siebie produkcji ktoś obcując raptem kilka godzin z grą może odnieść mylne wrażenie, że widział już wszystko co ma gra do zaoferowania na podstawie doświadczeń z innymi grami.

12.03.2023 02:21
Man From The Moon
13
odpowiedz
Man From The Moon
45
Pretorianin

Horizon Zero jest dobre, ale po jakimś czasie zaczynają denerwować grind i ograniczenia. Mapa jest zbyt duża i generalnie nudna. Między misjami trzeba przebiegać spore odległości a główna bohaterka ma ciągle ten sam skwaszony wyraz twarzy. Ale klimat i lore świetne.

12.03.2023 08:31
14
odpowiedz
lis22
85
Generał

- Elden Ring - dopiero zacząłem ale tutaj odpycha mnie to, ze nie jestem fanem souls like.
- Wiedźmin 3 Dziki Gon - tutaj wymęczyło mnie zbieranie elementów zbroi, tyle się tego naszukałem żeby mieć komplet, że nie chciało mi się dalej grać, jestem na samym końcu gry i dopiero teraz ją ukończę.
- Cyberpunk 2077 - jeszcze nie zacząłem, za słaby PC.
- The Elder Scrolls V Skyrim - nie podoba mi się ta gra, jest brzydka i nudna i ma słaby, główny wątek fabularny.
- GTA V - tu sprawa jest prosta: misje latane a ja nie potrafię startować i lądować samolotami ;)
- Red DeadRedemption II - zaczynam drugi raz na PC.
- Assassin''s Creed Odyssey - za dużo małych wysepek i pływania pomiędzy nimi, choć sama gra jest fajna.
- Kingdom Come - mechaniki gry - strzelanie z łuku i jazda konna to mordęka, nie udało mi się uciec konno i dałem sobie spokój ;)
- Horizon: Zero Dawn - ukończyłem wraz z dodatkiem.
- Horizon Forbriden West - ukończyłem główny wątek i czekam na DLC
- Halo Infinite - fajna gra ale trochę za bardzo przypomina jakiś tytuł MMO.

12.03.2023 09:37
rafq4
15
odpowiedz
rafq4
169
Shadow in the darkness

W przypadku wymienionych tutaj tytułów:
-Elden Ring - jeszcze nie grałem, mam zamiar, ale kupka wstydu nadal duża.
-Wiedźmin 3 Dziki Gon - przeszedłem grę dwukrotnie, teraz gram trzeci raz z dziewczyną. Imersja, przedstawienie świata średniowiecznego w mniej kolorowy sposób niż w innych produkcjach, narracja, konkretny charakter głównego bohatera, świetnie napisane zadania chwytające za różne emocje i odczucia, świetna oprawa audiowizualna. Ma swoje minusy, ale generalnie jedna z najlepszych gier w jakie grałem.
-Cyberpunk 2077 - przeszedłem raz, gra bardzo dobra, nie nudziła mnie przez ani minutę gry. Narracja, budowa świata, detale, ciekawa, lecz za krótka fabuła, oprawa audiowizualna, dobrze napisane postacie, możliwości walki i eksploracji.. wszystko wciągnęło mnie jak bagno. Na pewno wrócę, jak ogram gry z kupki wstydu.
-Skyrim - przeszedłem raz, próbowałem kilka razy jeszcze raz, nabiłem w tej grze łącznie 1100+ godzin, ale nie udało mi się ukończyć całej drugi raz. Gra ogromna w content, a w dodatku mody. Co przysłowiowe "100 metrów" jakaś ruina, czy jaskinia. Ogrom rzeczy do robienia, pożeracz czasu. Gra dobra, ale trzeba na nią poświęcić mnóstwo czasu.
-GTA V - przeszedłem raz, spróbowałem online. Gra bardzo dobra, dobrze się bawiłem, lecz online to nie dla mnie, jakoś mnie nie zainteresowało.
-RDR2 - cały czas na kupce wstydu.
-AC: Odyssey - wbrew obiegowej opinii monstrualnego grindu i przesadnie ogromnego świata, w przeciwieństwie do Origins i Valhalli akurat Odyssey przeszedłem całe i mnie nie nudziło. Może dlatego, że jestem dużym entuzjastą starożytnego świata, a moja ukochana kocha Grecję. Graliśmy razem i wsiąknęliśmy. Piękny świat, piękna oprawa wizualna, słabo dobrana oprawa audio. Generalnie gra dobra, ale na raz. Zjadacz czasu.
-Kingdom Come - cały czas na kupce wstydu.
-Horizon Zero Dawn - splatynowane, jedna z moich ulubionych gier, wciągnęla mnie jak bagno. Piękny świat, piękna oprawa audiowizualna, ciekawy setting świata, ciekawy pomysł na grę. Miała swoje bolączki, ale przeszedłem 2 razy z dodatkiem i nie mogłem się doczekać "Forbidden West"
-Horizon Forbidden West - w trakcie grania. Właśnie przechodze i tak samo jak w przypadku HZD - wciągnęła mnie jak bagno. Odczucia podobne jak przy HZD plus usprawnili wiele rzeczy. Oprawa audiowizualna lvl master i byłem mocno zdziwiony, że gra nie zdobyła pod tym względem żadnej nagrody. Jak każda gra tak i ta ma swoje bolączki, czy chybione pomysły, ale generalnie gra po prostu świetna.
-Halo Infinite - nie grałem nigdy w żadne Halo, więc nie mam tu nic do napisania.

post wyedytowany przez rafq4 2023-03-12 09:39:13
12.03.2023 10:13
16
odpowiedz
1 odpowiedź
zanonimizowany1377811
6
Chorąży

Normictwo nie kończy gier, nie ważne czy są krótkie czy długie

12.03.2023 16:04
16.1
zanonimizowany768165
119
Legend

No prawda ale ludzie nie chcą tego pojąć
Przypomina mi to komentarze jakiegoś golowicza, który podał mi statystyki ukończenia Elden Ring - coś w okolicach 30% mówiąc, że to strasznie mało i gra powinna być prostsza dzięki czemu więcej ludzi by ją przeszło wg niego...

A tak naprawdę? Jak na dość długą, niełatwą grę wydaną rok temu i przy tak sporej sprzedaży? To jest naprawdę niezłym wynikiem.

12.03.2023 10:20
Maverick0069
17
1
odpowiedz
Maverick0069
101
THIS IS THE YEAR

Wiedźmin 3 - Zjadłem tę grę..... platyna na PS + dodatki - wyczyszczona na PC - ogrywam sobie teraz wolniejszymi chwilami na Xboxie...
RDR .... kilkaset godzin ... w tym długie godziny na szukaniu wróbli i drozdów... nie osiągalna dla innych studiów - tylko flety rezygnują z tego dzieła.....
AC Odyssey - nie ten poziom co dwie powyżej ale to i tak gra na 7 - platyna na PS - pograłem też na Xbox w obecnej generacji .
Horizon Zero Dawn - platyna razem z DLC - gra na poziomie odyssey .
Halo to dla mnie mocno średnia gra i jej nawet nie ukończyłem ...
Reszta tytułów z listy przede mną - gram w połatane pełne wersje ....
Oprócz RDR2 i Wiedźmina masę czasu spędziłem w Valhalli i Divinity original SIn 2 - w obu tytułach kilkaset godz .

12.03.2023 10:52
Wrzesień
18
1
odpowiedz
Wrzesień
63
Stay Woke

Wiedźmin 3 byłby dużo lepszą grą, gdyby właśnie nie ten otwarty świat, który jest nieciekawy i dodatkowo obnaża jak bardzo przeciętny jest system walki w tej grze.
Niestety dla samego siebie mam tak, że jak podoba mi się fabuła w erpegu, to staram się w nim zrobić wszystko co jest możliwe, więc i tak pływam tą zasraną łódką po Skellige, ubijając syreny i marudząc pod nosem jakie to jest kurde nudne.

12.03.2023 12:10
19
odpowiedz
1 odpowiedź
Ratanok
48
Konsul

Podstawowa kwestia to jaką zawartością jest ten świat wypełniony i ile jej jest. Jeśli jest pełno zadań pobocznych ale są one słabe to siłą rzeczy po kilku próbach przestaję je wykonywać. Podobnie ze znajdźkami. Rozmiar świata tu nie pomaga. Poza tym lubię widzieć, że moje akcje wpływają na wygląd świata i mogę go "wyczyścić". Bardzo mi brakuje tego w Elden Ring i to jeden z powodów dla którego odstawiłem tą grę. Dla mnie najbliżej idealnego świata gry był Gothic 2. Nie był on wielkie ale dobrze zaprojektowany i potrafił nagrodzić gracza za wnikliwość. Zauważyłem, że w moim wypadku szybciej przestają ciekawić mnie światy które eksploatuję intensywnie. Najlepiej bawiłem się tam gdzie dawkowałem sobie przyjemność. Tutaj świetnie sprawdzał się RDR 2. Włączyłem grę, wykonałem zadanie z głównego wątku, pokręciłem się po okolicy i sprawdziłem kilka ciekawych miejsc, zapolowałem na bandytę z listu gończego i koniec. Myślę, że gdybym nie dawał sobie tego czasu na powolne cieszenie się grą to znudziła by mnie ona znacznie szybciej.

12.03.2023 13:11
Metaverse
19.1
1
Metaverse
68
Senator

Najlepiej bawiłem się tam gdzie dawkowałem sobie przyjemność
Ja w ten sposob przechodze prawie wszystkie gry z otwartymi światami i zwykle gram w kilka gier na zmiane. W ten sposob nie nudza mnie wcale i wiekszosc z nich koncze.

12.03.2023 15:05
Link
20
4
odpowiedz
4 odpowiedzi
Link
18
Generał

To kwestia gustu i ... ilość wolny czasu.

12.03.2023 23:40
20.1
orvn
22
Centurion

Proste ze jezeli np Wiedzmin 3 mnie wciagnie (bo jest grą świetną i trzeba przyznać że za 20 lat bedzie pewnie dla graczy tym czym teraz jest Gothic ) to przejde 100% i obejde mape 30 razy szukając wiekszej ilosci kontentu nawet i w tak dużej grze jak Wiesio a np AC Odysey który na poczatku mnie przytłoczył potem wsiąkłem a ostatecznie miałkość i taka naiwność kapiąca z postaci i ich tekstów wraz z nudą powtarzalnością ostatecznie doprowadzily do tego ze nawet nie chcialo mi sie go skończyć. Otwarte swiaty nie sa problemem to kiczowe gry zabijaja te ogromne mapy.

12.03.2023 23:56
Link
20.2
Link
18
Generał

To też.

13.03.2023 10:25
20.3
Karaibak
29
Centurion

orvn ----> masz rację. Gry się nie dzielą na długie i krótkie, czy otwarte i zamknięte tylko na CIEKAWE i NIECIEKAWE (a i tak to jest kwestia gustu).
Połowę z wymienionych gier przeszedłem kilka razy i ciągle do nich wracam, a połowę nie ukończyłem znudzony.

13.03.2023 10:35
Link
20.4
1
Link
18
Generał

orvn
Karaibak
Jednak niektórzy mają za dużo pracy i rodziny na tyle, że mają mało czasu na granie. Jak gry będą za długie, to mogą zapominać o początku fabuły po wielu dni. Widziałem, jak niektórzy na forum pisali, że wolą krótsze gry do max. 8-10 godz. albo na jeden wieczór.

Trzeba mieć więcej wolny czasu, by móc się cieszyć w pełni niektóre gry. To zależy od projektu gry.

post wyedytowany przez Link 2023-03-13 10:41:26
12.03.2023 15:13
21
odpowiedz
2 odpowiedzi
FSB znowu nadaje
27
Konsul

Powtarzalność to jeszcze można znieść. Przeważnie nawet jeśli to samo robimy wiele razy to ma to na celu zdobycie jakiejś nagrody.
Problemem jest jedynie brak sensownego systemu szybkiej podróży. I Wiedźmin 3 jest tutaj świetnym przykładem. Nie wyobrażam sobie grania w niego bez moda na szybką podróż z dowolnego miejsca.
Assassyny, FarCry-e: kiedyś tego nie używałem ale teraz trainer z opcją przyspieszenie poruszania się i teleportacji na znacznik to podstawa.

12.03.2023 21:49
21.1
2
krontes
39
Pretorianin

Z tym Wieśkiem to chyba żartujesz.

13.03.2023 22:39
21.2
FSB znowu nadaje
27
Konsul

krontes
Żartuję? Granie z modami zaoszczędziło mi w W3 około 20-30 godzin. Skąd ten wynik? O tyle mam mniej na liczniku niż mówią średnie statystyki dla ukończenia w 100%.

post wyedytowany przez FSB znowu nadaje 2023-03-13 22:39:38
12.03.2023 15:44
Vamike
22
odpowiedz
Vamike
109
Generał

akurat Elden Ring maa opisane tee same ,,bolączki" co kazda gier z serii ,,Souls" i otwarty swiat nie ma tu zadnego znaczenia

12.03.2023 16:43
23
odpowiedz
Zanonimizowany 4280123
23
Pretorianin

Atomic Heart pomimo bojkotu i tak skończyło więcej osób niż dowolnego Asasyna. Może AC kupiło ogrom graczy, ale po czasie każdy się przekonuje, jakie tu nudne

12.03.2023 17:56
Mówca Umarłych
24
1
odpowiedz
Mówca Umarłych
125
Pan Milczącego Królestwa

Ja swoje światy do ogrania wybieram starannie i poznaję je od początku do końca. Z waszej listy poznałem 5 z 11 gier, żadnej nie porzuciłem.

post wyedytowany przez Mówca Umarłych 2023-03-12 18:01:32
12.03.2023 22:49
26
odpowiedz
wielka_pyta
1
Centurion

Najlepszy czas ukończenia ma Cyberpunk 2077, gra się skonczy zanim znudzi, ale te ok 30 godzin nie zostawia uczucia niedosytu, chociaż ja miałem głód większej ilości questow I ciekawych misji.
Może dodatek to uzupełni.

Nawet Sykyrim po przekroczeniu 70 godziny zaczął mnie nudzić, Wiedzmin 3 GOTY ogrywany z dodatkami tak na 100% z pobocznymi też w pewnym momencie nudził (Skellige) I ratowały go dodatki właśnie wprowadzające zupełnie inne doznania.

Assasyns Creedow czy Far Cry już nie mogę grać, mam ich dosyć. Watch Dogs 3 rozpoczęty i jakoś nie mogę się zmotywować by ukończyć, immortal Fenyx to samo, brak angażującego gameplayu, przeogromną powtarzalność i mapy, no właśnie, wolałbym 4x mniejsze, ale co chwilę spotkać coś ciekawego, wyjątkowego i ręcznie zrobionego (jak w Elders Scrollsach).

Open Worldów już mam dość, wolę od nich nawet korytarzówki.
Ostatnio odpaliłem Miles Morales i jak zobaczyłem te znaczniki, poboczne, antenty, misję VR itd. To grę porzuciłem.
Za to bardziej liniowy Atomic Heart pękł w nieco ponad tydzień i najgorszym jego elementem była powierzchnia i te momenty ala sandbox.

Z tego też powodu nie chce mi się nawet patrzeć w kierunku nowego God of War czy Horizon, bo już mnie pierwsze ich część dosyć wydłużyły i starczy mi do dzisiaj.

13.03.2023 09:39
K4cz0r93
27
odpowiedz
K4cz0r93
175
Drummer

Nie ma jednoznacznej odpowiedzi na to. Hed w polinkowanym filmiku 5 lat temu wystarczająco próbował odpowiedzieć na to pytanie. To wszystko jest kwestia nie tylko indywidualna gry, ale też i osoby grającej.

Ja obecnie mam blisko 30h w Ghost of Tsushima i już straciłem zapał do gry przez niesamowitą powtarzalność...wszystkiego. Śmiem stwierdzić, że to nie jest nawet gra AAA, bo ilość kalki lokacji, animacji, obiektów w świecie i typów zadań...jest duża. Jednak opakowano to w kilka fajnych rozwiązań i nietuzinkowy klimat, świat i fabułę (bo samurajska Japonia to rzadkość w grach wydawanych na zachodzie z takim impetem), że to wystarczyło. Do tego gra wyszła w momencie przepastnych Assassin''s Creedów, przy których Cuszima wydaje się właśnie grą niższego segmentu, ale też szybszą i łatwiejszą do ogarnięcia.

13.03.2023 09:40
Kserkses
28
odpowiedz
Kserkses
181
Generał

Nikt nic nie porzuca, ostatnio ledwie ukończyłem uncharted, leciałem na autopilocie .

13.03.2023 18:37
29
odpowiedz
Carlito78
68
Konsul

Dlatego, że są potwornie nudne i męczące w sterowaniu. Lepiej zagrać w takie gry jak Fallout 2, Atom, czy Wasteland albo w XCOM 2.

22.03.2023 11:14
30
odpowiedz
Nordman
15
Legionista

"Nie pojadę, bo za daleko"? - przykład z Wiedźmina... Przecież ja się cieszyłem, że dawali mi pretekst to dłuższej zabawy w grze i dłuższego przemierzania świata gry w szczytnym celu wykonania zadania. Im dalej musiałem przemierzać do celu po dworze zaliczając przygodę tym bardziej micha się cieszyła. Akurat Wiedźmin 3 jest grą tak wciągającą, ciekawą i urozmaiconą że po 150h grania było mi mało nadal, a że wszystko zaliczyłem wraz z wszystkim co poboczne (prawdopodobnie wszystko) to bawiłem się eksplorując bez celu świat by podziwiać uniwersum i piękną grafikę. :) Chciałbym by kiedyś świat gdy był tak duży i bogaty, że żeby przejść z jednego końca na drugi koniec świata gry trzeba by było z 2h jechać koniem. Gdzie będzie można wejść do każdego domu etc. (Oczywiśćie tylko włamując się :P)

A gdy w jakichś grach typu Skyrim mam możliwość szybkiego transportu to staram się tego unikać i nie oszukiwać w ten sposób. Bo jak to w szyciu, trzeba dobyć konia i jechać do miasta by opchnąć łupy. :)

PS. Nienawidzę określenia, żę mapy!! mapa to jest do zlokalizowania swojej pozycji. A tu jest po prostu świat gry, lokacja, level, poziom, trasa wyścigu, ale nie mapa! Mapa to kojarzy się od razu że to jakiś teren stworzony przez twórców, mnie to świat gry, pewne uniwersum, a nie zwykła mapa... Fuj.

25.03.2023 15:23
kmicic66
31
odpowiedz
kmicic66
32
Centurion

Zupełnie nie rozumiem narzekań typu "za duża, monotonna, nudzi mnie..." Ja kupując grę z otwartym światem, wręcz marzę, żeby była jak największa, przecież po to takie gry są. Dla mnie eksploracja tak dużej mapy, zwłaszcza gdy gra jest graficznie ładna, to czysta przyjemność i często fabuła schodzi na dalszy plan. Mogę bez końca delektować się takim swobodnym odkrywaniem świata i wcale mi się nie spieszy z kończeniem fabuły. Na przykład Horizon ZD skończyłem z żalem po 400 godzinach tylko dlatego, że ogromna kupka wstydu czeka i w końcu trzeba ją trochę uszczuplić. Jeżeli dla kogoś gra z otwartym światem jest za długa lub ten świat jest za duży, to po cholerę taką grę kupuje i później narzeka na wszystkich forach? Pozdrowionka. ???

Wiadomość 11 gier z otwartymi światami i powody, dla których gracze je porzucają