Dobra smutasy, koniec tego rozckliwiania się nad przegranym życiem. Gadać, kto ma jakiegoś sławnego znajomego? Albo może sam się otarł o bycie celebrytą?
Prezesów mamy wielu, ale czy ktoś tu działa w szołbizie?
Osobiście mogę się poszczycić jedynie ogarnianiem zwierząt członków Myslovitz, swego czasu
ALE Z PEWNYCH ŹRÓDEŁ WIEM, że niektórzy tutejsi userzy to nawet w telewizji się pokazują... ;>
EDIT:
Ach, no i raz w Warszawce, w jakiejś totalnie no-name mordowni, spotkaliśmy z ekipą Michała Piróga. Bardzo sympatyczny, zadziwiająco niski facet!
Ja kiedyś grałem ćpuna w W11
I sutenera w Detektywach
Rzeczywiście była jakaś akcja że ktoś sprzedał i wrzucił tu wątek XD
Detektywów pamiętam ale przypał pokazywać :D
kilka razy kamerowałem Sławomira, mam do niego numer i zna mnie z imienia i nazwiska
i jeszcze Żurka z Nocnego Kochanka
obu nawet mam na fejzbuniu w znajomych :D
AAACH no i jeszcze znam Fanggottena - gadaliśmy, nawet dla mnie kilka razy pracował :D
no i niezliczona ilość razy, gdzie byłem robolem na planie, więc pewnie by mnie nie poznali, np. Chodakowska, Bereda, Kazik, Golce łorkiestry, sporo diskopolowców, jacyś hiphopowcy, fejmy mmy, trochę tego się przewinęło :D
spotkałem też kilku golowiczów, siema req_ i golowiczkę ;) w szkole filmowej w kolejce do bufetu stałem kiedyś za Gajosem.
ah no i byłbym zapomniał, mam kontakt z XTDem i rozmawiałem też z Kubą Husakiem
xd
Przeciez mamy tutaj pato celebryte, znanego nie ze swojej muzyki tylko z udawanie bycia ofiara nozownika czy chorym na covida Montere/Liftera czy jak sie nazywalo pozniej jego konto.
Mam prywatny numer do „głosu” Google maps.
Kiedyś kupiłem od Pana Jarosława trochę podzespołów do komputera ;D. To chyba jedyna w ogóle moja styczność z osobami które zrobiły coś bardziej publicznego.
Osobiście nie miałem jeszcze szansy być bardziej znanym.
Oezu jaki głupi i pusty temat, aż odpiszę! Z nikim się tym dotąd nie dzieliłem, więc indżoj.
Dobra znajoma ma "bezpośredni dostęp" do RL9 i jego małżonki (i to taki porządny typu widują się u nich w domu), czasem dostaję jakieś wejściówki na różne eventy, ale nigdy nie skorzystałem.
Poznałem dwie osoby z setki najbogatszych Polaków w tym jednego nieźle, bo był w związku z moją koleżanką (i to taki z klubu miliarderów złotówkowych). Nie chcę za dużo pisać, ale ogólnie IMO nie są to normalni ludzie :D
Kuzyn wygrał Taniec z Gwiazdami, edycja numer 194165. Znam tam trochę tego całego "tancerstwa" przy okazji. Chociaż nigdy nie oglądałem nawet jednego odcinka. Historie mam takie, że wywalają z butów, ale również nie nadają się na forum publiczne.
Ojciec (znany reżyser) Roberta Kubicy (a dokładniej to słynnego aktora znanego z Dnia Świra) odwoził mnie z małżonką (znaną aktorką) do domu. Bardzo fajni ludzie!
Kiedyś byłem "wingmanem" na biznesowym spotkaniu z "Bożenką" ze znanego polskiego serialu i pozwolę sobie to również przemilczeć, niech hintem będzie trzecie słowo w tym zdaniu.
Jako że jestem z Olsztyna to zna się z podwórka czy szkoły chłopaków z Eneja.
Słuchałem Cipiciągi live z 20 lat temu, bo dobry ziomek swego czasu coś tam brzdąkał w The Bardons (tak, dobrze widzicie, zjeżdżamy coraz niżej).
A z random encounterów to:
Wpadłem kiedyś na Popka. Gdyby nie pocięta morda to bym nawet nie skojarzył, znało się większych bandziorów.
Kilka dni temu trafiłem na Oliwię Bieniuk. Też bym za Chiny nie poznał, ale jej perfumy czułem 10 minut przed tym jak ją zobaczyłem :'D
Lata temu brat prawie porobił dwie córki najbardziej znanego kierowcy rajdowego w Polsce, ale to były czasy bez FB/NK i spękał jak wykrył jak wyglądają (wiem, puste, znowu nie chcę za dużo pisać, bo to nie fair, ale good for him ;)). Cały myk polegał na tym, że to ja je bajerowałem na GG w imieniu brata (który z kolei miał bajerę 10/10, ale na żywo).
Kiedyś całkiem sporo pisałem na GG z Leszkiem Wałęsą oraz jedną z "sióstr Lubicz". Przyznam bez bicia, że różnica intelektu była porażająca (na rzecz tej drugiej), ale Pan Prezydent zawsze miał najlepsze żarty.
MIJAŁEM SIĘ Z MAKŁOWICZEM W KRAKOWIE MIMO, ŻE BYŁEM TAM TYLKO KILKA DNI W ŻYCIU. DO TEJ PORY UWAŻAM TO ZA SWOJE ŻYCIOWE OSIĄGNIĘCIE. Mały minus dla niego, że palił. Ten skurczybyk jest tak wyluzowany i wesoły że masz wrażenie jakbyś oglądał właściciela Krakowa albo w ogóle całej Polski. No po prostu wozi się jak Edyta Górniak na zlocie płaskoziemców, styl, szyk, elegancja.
I to wszystko jako programista!
Brzmisz totalnie jak jakaś szara eminencja, b, zaraz się dowiemy, że to ty jesteś głosem lektora z Hotelu Paradise
Nie wiem jak można mieć taką mordę, budowę ciała i jeszcze być zajebistym w rajdach i prywatnie. Chłop wygrał wszystko co było do wygrania. W ogóle Hołowczyc-Wisławski to dla mnie najpiękniejsza przyjaźń jaką znam. A jak Hołek opowiadał o Bulewiczu to eech.
W ogóle kiedyś zupełnie inaczej było, bez netu to takiego Hołka spotykałeś regularnie w spożywczaku czy w wypożyczalni kaset wideo. A z racji, że Warmia to też się "Warszawki" zjeżdżało, trochę się nasłuchałem mojego staruszka który miał jeszcze ciekawsze przygody, np. pływał łódką po jeziorze a tu nagle koledzy pytają czy by vipów nie wziął na pokład. I tak se pływał cały dzień z Korą, która w ramach "podziękowania" uznała że jak już są daleko od brzegu to będzie się opalała na golasa (nic nie było, Kora była tam chyba z Jackowskim czy jakimś innym muzykiem) XD Tudzież latanie po wódkę dla Cugowskiego. To byli czasy.
Z tego co pamiętam to mieszkanie miało być kupione za kasę z "Dziewczyny są gorące" właśnie dla samego Norbiego. M2 ~40m^2 w wielkiej płycie, 3 piętro bez windy :) Rodzice nie byli bogaci a "zakup" polegał na tym, że mieliśmy zamienić się z Norbim na mieszkania + on miał coś tam nam dopłacić, bo u nas była lepsza lokalizacja i fajniejszy standard. To była końcówka XX wieku. Niesamowite, że 30 lat później chłop nadal na tym leci.
Kur$a teraz pewnie wszyscy na forum mają mnie za schizofrenika, ale to wszystko najprawdziwsza prawda :P
Od lektora z hotelu Paradise proszę się odpimpać, ponieważ tak dobrych lektorów na tej planecie ze świecą szukać
Kuzyn kopał piłkę w polskiej reprezentacji.
Na campusie akademickim piłem z Hurtem i nie miałem zielonego pojęcia, że to oni
Ja nikogo nie znam. Raz spotkałem pana Makłowicza na grubym rauszu, na wrocławskim runku. A ostatnie święta spędziłem w jednym przybytku z panią Basia, która niemiło wypowiadała się o służbach granicznych. Bardzo była niepocieszona, że jej córka nie łapie się wiekowo na zabiegi w hotelowym spa.
Za to ja kilka razy mogłem pojawić się w telewizji. Jako dzieciak dorabiałem sobie w ośrodku sportu np. wycierając parkiet w meczach siatkówki drugiej ligi i raz na gali boksu. Jestem pewien, że TVP3 mnie wtedy wyemitowała!
Edit: Zapomniałem, że znam jednego z trenerów reprezentacji Polaki i Śląska Wrocław w piłkę nożną. Tylko te trochę mniej znana gdzie kibice muszą być cicho i ułatwiać podążanie za piłką przez piłkarzy.
Brat natomiast spotkał na leśnym dukcie, prowadzącym na Ślęzę, przechadzającego się Wienia z Molesty.
Statystowałem w filmie Most Szpiegów, który był kręcony częściowo we Wrocławiu. Spędziłem kilkanaście godzin bezpośrednio przy Stevenie Spielbergu, Januszu Kamińskim i reszcie ekipy. Z ciekawostek, to nagrali dwie krótkie sceny (jakieś 20 sekund ostatecznego filmu) w ciągu tych kilkunastu godzin, a ja jestem widoczny 3 sekundy :)
W dwóch innych scenach z Tomem Hanksem stałem niestety kilkadziesiąt metrów od głównej akcji, więc nie miałem bezpośredniej styczności z kolegą Tomem.
Przeczytałem na szybko "Tony Hawk", ale Tom Hanks - jeszcze lepiej.
celebrytow nie, ale znam wielu bardziej i mniej znanych sportowcow
Cholera, nie dość że prezesy, to jeszcze się z ludźmi z szołbizu bujajo, i to z iloma na raz!
Kupiłem kiedyś książki do którejś klasy od byłej/ obecnej/ przyszłej żony Miśka Koterskiego - Marceli Leszczak.
Gadałem z członkami zespołu 13 w samo południe na imprezie, nawet z nimi piłem.
Poznałem brata dosyć popularnego komentatora sportowego, też na imprezie. Straszny pajac swoją drogą.
Chodziłem do tej samej szkoły co bramkarz Lecha Poznań, znamy się osobiście. Janka Bednarka znam z widzenia.
edit. A no zupełnie zapomniałem - w ostatnie wakacje zamieniłem dwa słowa z Agnieszką Dygant na plaży w Juracie.
Do tej pory jak zamykam oczy to go widzę z cygarem. Miło mi, że mogłeś się odchamić i popić jak człowiek.
Po wpisach b212 to można już zamykać wątek :D
Ktoś da więcej?
Moja żona ma ciekawsze (i poważniejsze) koneksje a mój tata historie, ale niestety nie ma ich na forum :)
Już mi się nie chce wincyj pisać, ale z anegdotek na koniec to mój rodziciel wygląda jak wysrany Marcin Miller (lider Boysów), ale jest od niego znacznie przystojniejszy (niestety te geny poszły w 100% w mojego brata XD). Tata z racji zawodu jeździ po całej Polsce w tym po największych wypiździewach. Kiedyś trafił do jakiejś wiochy gdzie akurat miał być koncert Boysów i narozdawał się w lokalnym spożywczaku w pizdu autografów. Jak Boysi o tym usłyszeli to sam Marcin Miller podbił do mojego rodziciela z prosbą o autograf.
Historia miała miejsce lata temu, więc mogłem trochę przekręcić, ale wydaje mi się, że jakoś tak to było. Jeszcze z 10 lat temu zdarzało się, że ktoś gdzieś podbijał i pytał tatę czy to on śpiewa w tym znanym zespole :D Zdarzało się, że i policja się na to łapała.
Siłą rzeczy znają mnie Krzysztof Kwiatkowski, Paweł Bejda i Dariusz Klimczak. Znam też osobiście pisarza fantasy Piotra Muszyńskiego choć on sam pisarzem jest mało znanym.
No ale Mariana Kapustę to znacie? Tego od piramidy? To jest dopiero osobowość. Te dwa rols rojse to robią wrażenie. Szkoda, że musiałem być trzeźwy, bo podobno dobry alkoholem częstował a i nie wszystko chciałem na trzeźwo widzieć :D
Jeżeli poseł PSL to pewnie tak, bo nie ma dwóch posłów o tym samym imieniu i nazwisku w PSL.
Szlag, ja zmierzałam tylko do tego, żeby w końcu napisać że Loon był w telewizji (nie widziałam, ale mam chody i układy i dostarczono wartość dowodową)
a tymczasem B STOLE THE SHOW. :<
Od 20 lat marzę, by cię poznać, ale po tych dzisiejszych historiach to jest wręcz dręczące pragnienie!
Opowiedzieć to na pewno nie, ale mogę pokazać.
spoiler start
A tak całkiem poważnie to muszę Was zawieść, ale spałem z jedną kobietą i jest ona teraz moją żoną. Jakoś tak się ułożyło, że jak poznałem Hołowczyca to już był zajęty :(
spoiler stop
Co do spotkania to może się uda na jakimś pikniku GOLowym, nigdy nie byłem a zawsze chciałem :D
ja chyba nie mam za bardzo, w sensie nie przyjaznie sie z nikim powszechnie znanym, moze troche znam paru dziennikarzy, ale tez kojarzonych glownie w necie, paru youtuberów z 2-3 ligi, pare razy doradzalem czy wymienialem wiadomosci z kims z top topu biznesowego, ale no trudno to tez nazwac znajomoscia - wiemy o swoim istnieniu i czasem gadamy/liśmy
Dla mnie to Ty jesteś znanym celebrytą bro a ten Twój jajcarski blog to było złoto o którym mogą pomarzyć wszystkie makelifehardery czy inne influfencery. Przypomniałbyś adres? Istnieje to jeszcze w ogóle? Czasem mi się wydaje że gdybyś był anglojęzycznym nativem to byś zmiótł całą planszę copywritingu :)
Dziękuje, jeśli mam być szczery to jestem z niego bardzo zadowolony, może nawet uważam za swoje największe osiągniecie, ale miał jedna wadę - nie zarabiał. Mam gdzieś kopie na dysku, chciałem kiedyś wydać cała książkę, ale pewnie bym pisał dla 300 osób, bo dziś wszyscy idą w video
Edit: http://web.archive.org/web/20170506024054/http://jakzyc.eu/
ale pewnie bym pisał dla 300 osób
pitolisz, Kuba Wojewódzki totalnie nie ma polotu w pisanie a jego "autobiografia" była bestsellerem
zerknęłam ledwo na te teksty (jakoś wcześniej mi umykało) i już widzę, że będę mieć co robić, dla mnie się podoba i ja bym kupowała (i choć ciężko w to uwierzyć, istnieją ludzie bardziej przekręceni ode mnie, także imho nie doszacowałeś rynku)
a skoro już tu cię mam to dwie wycieczki prywatne:
1. dobrze wyglądasz nawet! pamiętam twoje foty sprzed chyba 15 lat, no progres ogromny i faktycznie, okulary fajne
2. śniło mi się dzisiaj, że mieliśmy zostać współlokatorami i bardzo się martwiłam o biznesplan szczególnie w zakresie papieru toaletowego. :D
No książka Wojewódzkiego faktycznie słaba, ale przecież głównie o to chodzi w książkach - o nazwisko. Wiem, bo kupiłem :P (choć akurat ja mam do KW sympatie, z wiekiem malejąca, ale mam).
Dziękuje tez za „dobrze wyglądasz nawet” to druga najcieplejsza rzecz na temat mojego wizerunku, jaka usłyszałem w życiu od kobiety, chociaż może z babcią tez wygrywasz. Ja tez jestem przekonany, że dobrze wyglądasz nawet, niestety masz nade mną przewagę anonimowości ;)
Piłem z Kazikiem, Acid Drinkers, Maleńczukiem i kilkoma jeszcze, ale to dawne lata :)
Procz srodowiska muzykow, w ktorym sam siedze, moim dobrym znajomym jest facet, ktory wymyslil i opatentowal banery reklamowe na dwoch walkach, ktore to miescily 2 reklamy na jednej powierzchni. Pierwszy raz uzyte podczas Italia’90. Ale potem Chinczycy mu ukradli pomysl, a w dodatku bardzo szybko te bandy ewoluowaly i jego pomysl ostal sie jeno na krotko.
No i sasiadem szwagra, z ktorym- gdy jestem w Polsce- czesto sie procentowo udzielamy, jest pewien bardzo znany w srodowisku entomolog, ktorego czas dzieli sie na wykladanie na uczelni oraz jezdzenie po swiecie, by byc konsultantem w filmach BBC z zakresu jego specjalnosci: “Marek, masz czas w przyszlym tygodniu? A nie chcialoby Ci sie poleciec do Australii na pare dni?” Tak, ze ten…
Jestem kojarzony na forum gry-online.pl wiec to ja jestem tym slynnym znajomym w moim gronie.
Znam się osobiście z Romanem Kostrzewskim z zespołu KAT oraz Peterem z Vader. Lada moment, bo już 17 marca, poznam dwie legendy sportów motorowych, Gabriela Tarquini oraz Jamesa Thompsona. Poza tym kolega ze szkolnej ławki był wokalista w zespole Highway, w latach 2002-2011.
https://www.highwayband.com.pl
https://youtu.be/SfZg8qY3Z5A
O, robiłem swego czasu klip dla Highway'ów
Jeszcze za okresu Dynama czy już później po roku 2012?
mieszkam parenascie metrow obok marcina kuzby, czesto mijalem sie ze zbyszkiem wodeckim, a raz pod teatrem stu daniel olbrychski w turkusowych crocsach poprosil mnie o ogien
Znam się osobiście z Romanem Kostrzewskim
goozys, nie chce cie martwic, ale...
W mordę... nie wiedziałem...
Ja znam osobiscie Megere i Yoghurta.
Z mniej znanych to Holowczyc.
Prawie zapomnialem - nasze warszawskie mieszkanie kupilismy dawno temu od samego Waldemara Marszalka, ha!
Aaaw :)
Dziękuję, Paudi, to takie miłe i w ogóle niewymuszone!
Ale z pikantnych szczegółów, to spałam kiedyś w łóżku Yoghurta (po jakimś zlocie warszaffskim) i żeby było jeszcze pikantniej, to nie z Yoghurtem w tym łóżku, tylko z Lilusią.
Myślę, że to spore osiągnięcie jak na GOLa. :D
Jedyne co, to poszedłem do baru z youtuberem prowadzącym kanał uczący hiszpańskiego, gdy byłem w tym samym mieście (las Palmas). Spoko ziomek, pewnie jeszcze nieraz się spotkamy xD
To zależy o jaką sławę i o jaki stopień znajomości chodzi. Jeżeli liczy się wspólna rozmowa i kolacja z miejscowym burmistrzem i to mimo braku mojego zaangażowania politycznego, to tak. Sławny w regionie jest, w końcu nie w każdej gminie lud tworzy petycje żądające jego dymisji:-P.
Ale jak już jesteśmy w polityce, to uczyła mnie w technikum jedna pani, co zasiada teraz na sali sejmowej. Choć nie wiem za bardzo jak się tam dostała, nic się od niej nie nauczyłem, a na każdą lekcję spóźniała się 15 minut.
Ale bardzo się cieszę, że nie mam znajomości z jakimiś sławami, jeszcze by mnie zazdrość zżerała, że mogłem być na ich miejscu.
W Polsce z tak zwanych celebrytow to wielu nie poznalem. A do wiekszosci tych co znam i poznalem to wstyd sie przyznawac; szmata Kukiz, Pudzian czy tez stare”gwiazdy” disco polo. :/
lata temu jak bylem w liceum mialem prywatnego nauczyciela angielskiego, piosenkarz, muzyk
pozniej slyszalem go kiedys w trojce - to sie liczy?
tak poza tym to nie znam nikogo znanego a co mnie najbardziej smieszy/zadziwia to to ze ostatnio to ja jestem tym znanym w mojej okolicy
pojechalismy raz z zona na taka wyprawe spacerowo w Belgii organizowana, kilkadziesiat osob i w sumie nikogo tam nie znalem a kazdy mnie kojarzyl
do tego teraz zona mi mowi ze jak poznaje kogos (dziala w organiacji polonijnej) i sie przedstawia to jest rozpoznawana jako zona tego co piecze:)
dla mnie zabawne:)
pozniej slyszalem go kiedys w trojce - to sie liczy?
Jak na potrzeby tego mojego wątku badania opinii społecznej, budowania statystyki, dywersji we wprowadzaniu "pudelka" czy innego "kozaczka" na GOLu - bardzo się liczy :)
ale
ale jako np koordynator jestem zajebisty i zajebiscie potrafie dbac o zespol jako lider
poza tym jak sie zyje od dziecinstwa jako osoba z wada wymowy (jąkanie) to albo jestes wyciszobym czlowiekiem albo idziesz do przodu jak taran
jak poznalem swoja przyszla zone to jej wlasnie to zaimponowalo od razu, ze mimo jąkania jestem bardzo pewny siebie i niczego sie nie boje
ale akt, szolbiznes to nie dla mnie:)
mam nadzieję, że *pewne walory* wychodzą lepiej w piekarnictwie, niż w budyniu, chociaż nie wiem też za bardzo, czego można się spodziewać po brownie (nie podejrzewam nic specjalnego)
raz powiedzialem koledze zeby sobie ukroil maly kawaleczek, 30g to trzymalo go 24h, wiec teraz wole sam sprawdzac zaczynajac od malych gryzow po5-7gram:)
i pamietac by nigdy ale to przenigdy nie oblizywac misek ani lyzek!
Koledzy, wytłumaczcie mi proszę, o-co-cho z tymi gwiazdami disco polo.
Przecież teoretycznie nikt tego nie słucha i wszyscy gardzą. Ale jakoś interes się tam chyba w tym półświatku kręci, co nie?
Realizujesz "teledyski", no i co tam się dzieje na planie? Czy to naprawdę wygląda jak wakacje na Karaibach, czy musisz tyrać ciężką pracą operatora, aby tak to wyglądało?
Ale co to znaczy "stare gwiazdy disco polo"? No chyba jednak nie jesteś z rocznika Zenka Martyniuka czy Sławomira Świerzyńskiego, o jakim etapie mówimy i dlaczego się tego wstydzisz? :)
I czy ktoś może powiedzieć, czy Montera w końcu jest gwiazdą, czy nadal tylko clickbaitem?
Zenka nie poznalem ale Slawka juz tak. Lata temu jak disco polo zaczynalo wchodzic na fale, wiekszosc z nich zdobywala szlify na lokalnych imprezach, ktore moi dobrzy znajomi organizowali, oraz moj ojciec w pewnym okresie. Osobiscie lepiej jednak wspominam Shazze niz Slawka.
To zabrzmiało jak wyrok :D
Megera obczaj sobie dowolną playlistę disco polo na YouTube i zobacz ile mają wyświetleń. Najlepiej taka świeża, dodana kilka dni temu
Bullz
zapewne tak, aaaale czy o tobie pisano na jakimś tam onecie "gwiazda disco polo zaatakowana przez nożownika"?
zmierzam do tego, że trzeba tutaj wyznaczyć jasną granicę między "sławą" a "godnością" (no i tutaj już zostawiam otwartą furtkę i przestrzeń do interpretacji)
Drackula
no, starego byka nie oszukasz :>
a powiedz powiedz, czy Shazza śpiewała ci "bierz co chcesz" (i ile jej zabrałeś ewentualnie)? :D
Magera jak Shazza u nas piersi na estradzie wypinala to ja jeszcze w liceum bylem. Moja sila przebicia nie byla na odpowiednim poziomie aby cos brac od Shazzy ;)
Zreszta bylo duzo fajniejszych “piosenkarek” ktore niestety sie nie przebily. Lata 90 te obrodzily strasznie roznej masci kapelami disco polo.
jak Shazza u nas piersi na estradzie wypinala to ja jeszcze w liceum bylem
to ma być usprawiedliwienie? :D
Zreszta bylo duzo fajniejszych “piosenkarek” ktore niestety sie nie przebily
podaj przykład :>
Pytanie w stylu, ile sniegu spadlo 20 go lutego 1996? ;)
Nie pamietam nawet nazw zespolow, ktore czesto znikaly ze sceny po sezonie;)
Drack
jesteś totalnym chadem. "no były jakieś dupy, chyba nawet fajne, albo może bardzo, nie pamiętam, byłem w liceum" - to brzmi uroczo, jakby Pikachu nie mógł transformować w Raichu ;)
ale bardzo cię lubię i podoba mi się twoja pewność siebie ;)
Widze ze lubisz wiercic dziure w brzuchu ;)
Wiekszosc kapel miala tak abstrakcyjne nazwy jak Amanti, trio dolce vita…., wiec nawet jakbym nazmyslal to nie do zweryfikowania. Jak zespol mial frontmanke to jaki taki nastolatek wozacy sie ojca fura raczej bylem niwidoczny dla niej;) Bedac realista energie piswiecalem rowiesniczkom. Ja nie wiedzmin, aby mi sie kazda kobieta oddala;)
Zreszta ja wtedy sluchalem metalu, imprezy disco polo odwiedzalem z uwagi na kumpli no i dla podrywu;)
Tak, nawet kilka ale nie mogę powiedzieć, o kim mowa , bo obowiązuje mnie tajemnica zawodowa
Pytasz o warunki do pracy, czy o to, co widać na klipie? Jeśli to drugie, to uwierz, że jak ktoś ma łeb na karku, to wykręci z niczego ładny obrazek :) oczywiście łatwiej, kiedy nie trzeba "szyć".
Natomiast jeśli chodzi o pracę, to wakacje to raczej nigdy nie są. Raczej stres, czasem pozytywny, czasem nie :D Aczkolwiek w większości jest spoko, ale po prostu staram się chętniej pracować z fajnymi ludźmi, a jak raz się natnę na kogoś, to wiadomo.
Ci z największymi budżetami generalnie pracują bardziej zrelaksowani, ale zamiast jednego dnia zdjęciowego, są np. 3 dni i wtedy jest luźniej. No i oczywiście budżet też wpływa na samą jakość pracy. Jak jest duży, to jest reżyser, operator, oświetlacz, gaffer, grip i wtedy się pracuje jak król :)
a czasem robimy całość we dwóch i wtedy to jest kisiel w gaciach :D
Na planie o ile mamy do czynienia z kimś od "semi pro" w górę, każdy zna swoje miejsce i robota idzie sprawnie.
Ktoś pomyśli, że ściemniam, więc proszę uprzejmie, przykładowy klip dla MIGów, i foteczka z planu. Ale byłem na kilku ich klipach w sumie.
https://www.youtube.com/watch?v=8ieF0EmunwI
Do tego wykonałem dosłownie kilka sekund: https://www.youtube.com/watch?v=hY8ByWUca6U
ale za to był hotel i wódeczka :D
Najlepsze to są zawsze te układy, zespoły choreograficzne się "spuszczają" nad pięknym układem, powtarzają, żeby wszystko weszło w punkt a potem to i tak jest pocięte w pizdu :D
O, a tu np. klipik z Cleo
https://www.youtube.com/watch?v=pCrD_lurYcU
była bardzo spoko, także dla dzieciaków.
Na jednym planie reżyser z producentem bardzo głośno komentowali, że generalnie lepiej się pracuje ze zwierzętami niż dziećmi, bo nie marudzą. A była to reklama sponsorska piłki siatkowej, dzieciak w kwietniu półgoły udawał w piaskownicy piłkę plażową, było w pizdu zimno a on naprawdę dawał radę. I wcale jakoś nie marudził, pomimo, że warunki były koszmarne. Aż mi było głupio.
No właśnie o taki komentarz mi chodziło :) Oglądnęłam te MIGi, jak się wyłączy audio, to wygląda to wszystko naprawdę spoko i tylko mogę się domyślać, ile to pracy kosztowało, jak wiele osób zaangażowanych etc, szkoda aż, że muzycznie to straszna kupa (no ale ponoć w biznesie chodzi o pieniądze)
Co do klipiku z Cleo, no jakoś mnie nie dziwi ta przytoczona rozmowa reżysera z producentem, jak wspominałam wszystko się rozbija o pieniążki. :/ Słabe.
Pociesz mnie, powiedz chociaż, że Cleo naprawdę jest taka ładna i miła. :)
Nie nie, żebyś mnie źle nie zrozumiała, bo akurat na tym klipie Cleo był do rany przyłóż reżyser :) pełna profeska.
Tamta sytuacja była na planie klipu sponsorskiego, takie wiesz "firma kamieniarska sponsoruje pogodę" i w tle uśmiechnięty dzieciak.
Cleo jak to Cleo, jak mówiłem, była spoko :)
Ty działasz w okolicach Wrocławia?
Hmm...
miałem okazję poznać i pogadać, najczęściej z powodów zawodowych:
- Jan Bogdan Wejchert, założyciel ITI i TVN.
- Pär Sundström z Sabatonu.
- Marek Barbasiewicz.
- Aleksander Kwaśniewski
Prywatnie znam min. Jakuba Ćwieka, Marcina Przybyłka, Annę Nieznaj.
Kiedyś, dawno temu, miałem okazję poznać Jerzego Waldorffa. I słuchać wykładu Józefa Rotblata.
Mam! Jednak mam! Jak mogłem zapomnieć. Kolega ze szkoły wygrał kiedyś "Szalone liczby"!
Ja znam Najmana. Powaznie :D Priv to spoko gość. Ma łeb do biznesu, chociaż kosztem wizerunku własnej osoby :>
A z tych co naprawde cos osiągnęli to 12- krotnego MP w wyścigach motocyklowych Pawła Szkopka.
Znam się równiez ze Sławkiem Uniatowskim, mega pozytywna osobowość.
Miałem też do czynienia i dość regularnie w sumie mam (ale to już sprawy zawodowe) z Jackiem Braciakiem. Dziwny gość, ale ogólnie spoko :)
a podobno uniatowski to buc i gwiazdorzy
no ja też w kwestii Uniatowskiego, buc czy równy typ?
(umówmy się, że Uniatowski to raczej nie jest pierwsza osoba na popularnych ściankach czy innych dywanikach)
Jeżeli w ogóle można to w takich ramach postrzegać to chodziłem do klasy w podstawówce i potem na studiach z Facetem który teraz pracuje w CERNie, od zawsze niesamowicie inteligentny... nudziasz, wypisz wymaluj stereotypowy naukowiec, ale cenię sobie tę znajmość, choć nie celebrowaną od lat już.
Poza tym jedyne czego mógłbym się złapać to to, ze poznałem paru undergroundowych black metalowców :P
Ja znam Lecha i kiedyś prawie poczęstował mnie rosołem, ale za późno wstał i zanim go ugotował to już musiałem ruszać w drogę. A z takich mniej znanych to kiedyś koło mojej pracy najechał samochodem na wysepkę, staranował pachołka i zasnął za kierownicą George Michael. A ja zawsze powtarzam po ziole nie należy siadać za kółko.
czy próba nie wpuszczenia Phila Collinsa na jego własny koncert się liczy? w 2007 byłem na "praktykach ochroniarskich" w Lipsku, ogarnialiśmy mistrzostwa świata w łucznictwie i w trakcie tych mistrzostw grał akurat Genesis, więc część ekipy pilnowała obiektu mistrzostw a część ogarniała ludzi na koncercie; ja ze znajomymi sprawdzaliśmy wejściówki na koncert i pech chciał że "typ" którego chcieliśmy zawrócić za brak wejściówki okazała się Philem Collinsem (moje horyzonty muzyczne były wtedy bardzo ubogie) na szczęście ominęła nas jakakolwiek inba, odpowiedział nam coś w stylu "jestem pier**** Philem Collinsem i mogę robić co mi się podoba"
Palilem blanty z Matisyahu. (co na tamten moment bylo spelnieniem marzen)
To tak pol zartem pol serio, oczywistym jest ze to zadna znajomosc. :)
https://www.youtube.com/watch?v=dsFpUW48Tnc
[edit]
a tak z PL to kilku instrumentalistow, ktorzy koncertuja z duzymi nazwiskami. (totalanie nie moje klimaty ale popularnosci nie sposob im odmowic). No i mam kumpla, z dziecinstwa ktory jest po lodzkiej filmowce i gra w serialach / filmach (np. Slepnac od Swiatel czy ostatnio glowna rola w pewnym filmie opartym na faktach ;P). To u niego, a raczej u jego starszego brata ogrywalem swoje pierwsze gry gdy nie mialem wlasnego PC - GTA, Neverhood, Warcraft II, MDK i wiele innych. ^^
O, a propos łódzkiej filmówki, to mi przypomniałeś, że znam osobiście naprawdę niezłą szychę :D
Znajomy z liceum, a prywatnie przyjaciel mojego przyjaciela, jest scenarzystą po łódzkiej filmówce. Kiedyś ostro razem pobalowaliśmy, opowiadał faktycznie, że pisze scenariusze, "ale nic wielkiego"
.. a potem trafiłam na "Klangor". Bardzo dobry serial, zebrał niezłe recenzje i wielu krytyków filmowych szczególnie zwracało uwagę na świetny scenariusz, początkowo myślałam, że to tylko zbieżność nazwisk, ale.. nie :D
Najśmieszniejsze jest to, że ten facet osobiście nawet się nie zająknął, że zrobił naprawdę dobrą robotę, sama odkryłam fakty, a potem 3 dni chodziłam dumna jak paw, że łoiłam wódę z takim talentem ^^
Przypomnialo mi sie, ze z Jezowska dwa razy mialem kontakt. Raz w przedszkolu na jakims wyjsciu do Teatru X w Gliwicach na dzien dziecka. Maja losowala dzieciaki z sali, ktore mialy wziac udzial w konkursie i trafilo tez na mnie. Troche to wszystko trwalo i w przerwach schodzilismy za scene razem z Jezowska. Nie pamietam co robilismy, ale wiem, ze moja druzyna zmiazdzyla inne. Dostalem kasete Jezowskiej i zdjecie z autografem. No i oczywiscie przytulasa.
Drugi raz juz chyba w wieku 16-17 bylem z gromada zuchowa na koncercie Majki Jezowskiej z okazji dnia dziecka na placu Krakowskim w Gliwicach. Tym razem konkurs taneczny. Druzynowa mowi, ze mam sie zglosic, bo chce zdobyc nagrode. Znowu jakos mnie wybrala, a chetnych bylo sporo. Kolejny raz zniszczylem konkurencje, a bylo tam paru naprawde dobrych 8 latkow. Plyta i przytulas.
edit: Konkurs byl w parach, wiec tanczylem z jakas dziewczynka.
Jak tak prześledziłem ten wątek i głębiej się nad sprawą zastanowiłem to jednak w życiu tych osób się przewinęło.
Z takich jednorazowych akcji to udało mi się spotkać i pogadać z Lechem Majewskim, całkiem w porządku człowiek a przez pierwsze 5 minut bałem się odezwać. Trochę aktorów z polskiego towarzystwa się przewinęło na etapie zawodowym i prywatnym, ale tutaj nie ma się czym chyba chwalić. Ogólnie zawsze uważałem, że Ci wszyscy ludzie to takie gwiazdory a to wszyscy byli bardzo fajni ludzie. Większego kija w dupie miał Sebastian Wątroba, ale może to też wynikać z funkcji jaką pełniłem w ich otoczeniu. Robert Makłowicz kiedyś potrącił mnie pod biedronką, ale skończyło się na śmiechu. Ja mu wlazłem pod maskę, a on jechał czymś dużym i ledwo mu głowa ponad kierownice wystawała. Wisienką na torcie na pewno jest zbita piona z JP2 :D Byłem też raz na weselu, gdzie była większa część kadry narodowej w siatkówkę i pewnie kilku innych osobistości, ale z racji ze siatka to nie mój konik to nawet o tym nie wiem. W ogóle dowiedziałem się o tym ze to siatkarze od kogoś innego. Ja się tylko zastanawiałem czemu w jednym miejscu jest tyle wysokich osób.
Stale utrzymuje kontakt z kilkoma YouTuberami, kilku też udało się poznać w ramach pracy zawodowej. Realizowałem kiedyś teledysk dla mojego ziomka, który od kilku miesięcy jest na topie w Polsce. Obiecał mi, że mnie weźmie na Wembley jak będzie miał koncert z 50 Centem, więc sprawa jest rozwojowa.
No i w końcu znam Loona (ale chyba nie osobiście), który przecież regularnie pojawia się w Polsat News jako ekspert więc uważam, że to jest jakieś osiągnięcie z mojej strony. Jeżeli nie znamy się jednak osobiście to mam nadzieje, że w końcu się to uda zmienić.
regularnie pojawia się w Polsat News jako ekspert
raz byłem xD
do tego może z kilkanaście "setek" w różnych stacjach, czyli podjeżdżają z kamerą na miasto, mówisz 5 minut, po czym wycinają z tego czterosekundowy kawałek, gdzie mówisz akurat najmniej istotną rzecz w stylu "eee yyy zielone pomarańcze"
takich randomów do tv to biorą pewnie kilkanaście tysięcy rocznie, no nie powiedziałbym, że jest to jakaś "znaność", myślę, że przeciętny redaktor tvgry o 1-miesięcznym stażu ma realnie większą rozpoznawalność na mieście
mam nadzieje, że w końcu się to uda zmienić
no, ale napić to się oczywiście zawsze można
A to nie wiem, na wszystkie wydania wydarzeń, jakie widziałem (a widziałem jedne), byłeś we wszystkich :D
Jeżeli chodzi o sytuacje typu "random encounter" to zdarzało mi się mijać z Kazimierzem Marcinkiewiczem, kiedy był premierem, kilka słów zamieniłem z siatkarzami Sebastianem Świderskim i Krzysztofem Gierczyńskim, mam zdjęcie z Krzysztofem Ignaczakiem. Z tzw. osób publicznych, które mogę zaliczyć do znajomych, to tylko Krzysztof Śmigiel (dużo tych Krzyśków jakoś ;)), były siatkarz, olimpijczyk z igrzysk w Atlancie
A z random encounter jeszcze - mijałem kiedyś pod Sheratonem w Sopocie naprutego jak szpak Borysa Szyca. Wtedy miał jeszcze ewidentny problem z nałogiem.
No i na plaży gdzieś na Helu leżałem obok jakiegoś ewidentnie bardzo znanego gościa bo paparazzi mu zdjęcia robili. Ale ni cholery nie mam pojęcia kto to był.
W ogóle jak ktoś chce celebrytów zobaczyć to latem w Trójmieście i na Helu się człowiek o nich potyka.
Niemalże zderzenie się w leniwe piątkowe popołudnie z Wojewódzkim jadącym rowerami ze swoją byłą partnerką rowerami.
Spotkanie z Muńkiem z okazji gitarowego święta.
A poza tym skromnie. Już nie mówiąc o jakichkolwiek porównaniach do celebryckiego chada, b212.
Ja to zazwyczaj miałem do czynienia z niesławnymi personami. Ludzie skrajnie cyniczni, popierdoleńcy, skandaliści, złodzieje.
Z normalniejszych osób, to znam byłego senatora i wiceministra gospodarki w rządzie SLD. Bardzo w porządku gość.
Spotkałem pana Jacka Rozenka dwukrotnie.
Pierwszy raz podczas pobytu w Warszawie przed Złotymi Tarasami w 2018 roku a potem wydaje mi się, że ponad 3 lata później (2021 rok) w moim rodzinnym mieście, gdzie pan Jacek miał rehabilitację po udarze. Mimo iż miał na sobie czapkę z daszkiem to i tak go rozpoznałem z dalszej odległości (choć miałem lekkie wątpliwości), a jak podszedł bliżej to tylko potwierdził moje domysły.
Pracowalem przez chwile dla TVP i otarlem sie o mase slynnych ludzi. Tak naprawde jednak ze znanych ludzi bylem w swietnej komtywie z Michalem Kicinskim i Marcinem Iwinskim. Do dzis zaluje, ze nue bylem bardziej dalekowzroczny.