Mortal Kombat 12 już oficjalnie, Street Fighter 6 i Tekken 8 czeka krwawy bój
Podejrzewam, że z całej trójki nadchodzących mordobić T8 sprzeda się najgorzej. Tekken to moja ulubiona bijatyka ale ostatnio brakuje tej serii własnego stylu. W latach 90ych każdy kojarzył tę serię przez pryzmat zróżnicowanych stylów walki, ciekawych postaci i ich niezwykle dopracowanych jak na tamte czasy animacji. Z czasem zaczęli dodawać coraz więcej typowo głupkowatego japońskiego humoru a nowe postacie w większości przypominały coś żywcem wyjętego z jakiegoś podrzędnego anime. Nie inaczej wygląda to na ostatnich trailerach z ósemki - masa eksplozji, co cios to zmiana ujęcia kamery że w końcu nie wiem czy to jeszcze Tekken czy jakiś Dragon Ball. Mam wrażenie, że T7 sprzedał się dobrze tylko i wyłacznie przez to, że trafił na rynek w momencie, gdy nie było żadnych nowych bijatyk na rynku.
SF6 prezentuje się dużo bardziej unikalnie ze względu na swój unikalny urbanistyczny styl a Mortal jak mortal przyciągnie masę casualowych graczy bo od tych gier aż kipi przemocą no i ogólnie widać, że WB nigdy nie żałuje budżetu. Jestem pewien, że w MK12 sama fabuła i interakcje między postaciami warte będą wydanych pieniędzy.
Tekken zawsze trzymał poziom nawet słaba czwórka trzymała poziom. Tekken 7 to bardzo dobra bijatyka, bije na głowe SF5 czy Guilty Geary, a co dopiero King of Fighters pod wzlgedem gameplayu i skill gapa. Apropo "glupkowatego humoru japonskiego" , znasz całą historie Lawa i Paula? To jedna wielka komediowa linia fabularna, to samo z Leiem, gamingowa adaptacja Jackie Chana. SF6 wyglada za to jak albo mobilka albo zupelnie inna seria przez nawalone efekty cząsteczkowe. SF6 straciło swoją autentycznosc i wyglada jak kolejna czesc King Of Fighters. Mam wrazenie, ze nie masz pojecia o czym mowisz, zagrales w MK11, Tekkena 7, dostałeś pare razy bęcki online w TK7 i teraz płaczesz
Trochę pierdololo, bo Tekken ma chyba najbardziej zróznicowany roaster bohaterów spośród bijatyk. Każda postać ma swój styl, jest jakaś. Nawet jeśli wyglądają jak z anime, to w końcu jest to typowo japońska gra, ma takie wszelkie prawo :P A jak ktoś nie chce grać dziewczynkami z piłami zamiast rąk to jest mnóstwo chłopów z gołymi klatami.
Ale Tekkena przede wszystkim wyróżnia jego dopracowanie techniczne. Nie mówię tutaj o szeroko pojętej grafice, tylko o złożoności samego rdzenia zabawy, czyli obijania sobie mord wszelakimi ciosami i kombosami. Konkurencja to jest daleko, daleko w tyle jeśli chodzi o sam aspekt walki.
Jasne, MK jest bardziej widowiskowe i graficznie się lepiej prezentuje (mówię o ostatnich odsłonach). Z tym, że ta seria wybiła się na tych aspektach wizualnych i tym się w głównej mierze reklamuje. Bo gameplay jest tam bardzo prosty. Dający fun (a przynajmniej przez jakiś czas), ale prosty.
MK jest mądrze zaprojektowane, dzięki czemu ma stosunkowo niski próg wejścia i pozwala dobrze bawić się nawet mniej obeznanym z gatunkiem graczom (zwłaszcza naprawdę solidna kampania fabularna temu sprzyja), ale to wcale nie czyni go łatwym, a przynajmniej nie na kompetetywnym poziomie, gdzie bez znajomości klatek (frames) czy kroczków (footsies) daleko nie zajedziesz.
Taki MK11 jest co prawda uproszczony względem T7 czy nawet MKX ale i tak wymaga setek jeśli nie tysiąca godzin by osiągnąć w nim w miarę przyzwoity poziom
No, od razu dziesiątki tysięcy godzin. Nauczenie się walki jedną postacią w MK11 (Scorpionem) tak, żeby sprawnie piąć się po rankingu zajęło mi jakieś ~10 godzin. I mówię tutaj o jako takim ogarnięciu klatek.
Fundamentalnych umiejętności gry czy znajomości tego jak karać dane zagrania lub reagować na przeróżne setupy nie da się szybko opanować.
Również bzdura, bo ciosy są bardzo czytelne. Wydaje mi się, że każdy weteran bijatyk Ci to powie. Seria MK nie jest trudna, jakkolwiek byś nie chciał jej tak przedstawić.
Zgadzam się w zupełności, że Mortal jest świetnie zaprojektowane, nie można im tego odmówić.
ale to wcale nie czyni go łatwym, a przynajmniej nie na kompetetywnym poziomie
Można to powiedzieć o jakiejkolwiek grze :P Ja wcale nie krytykuje MK za bycie łatwą, bo takie przyjemne gierki również są potrzebne w branży. Sam bardzo miło wspominam czas z tą serią.
Zależy co rozumiemy przez próg wejścia, bo w mortalu czy w street fighter mashowanie przycisków na padzie nie sprawdza się. Wiele osób, które w bijatyki nie grają wybierają właśnie tekkena albo soul calibur by pograć przy piwie na jakiejś imprezie, bo w mortala tak się grać nie da. Może Mortal jest łatwy do nauki ale trzeba znać ruchy postaci, niektórzy gracze spamują dwa kombosy na krzyż i to wystarczy by zrobić rangę wielki mistrz
Zacznijmy od tego, że żaden gracz, który realistycznie podchodzi do swoich umiejętności nigdy nie powiedziałby, że w 10 godzin opanował cokolwiek poza kilkoma kombosami czy flowchartami (mówię o jakiejkolwiek bijatyce), no chyba, że mówimy o najbardziej casualowym poziomie gry, ale to akurat żaden wyczyn gdy masz już jakieś doświadczenie w takich grach. Same fundamenty wyniesione z innych bitek mogą cię przez jakiś czas "ponieść" w grze online. Wspinanie się po drabince w rankingu nie jest jakimkolwiek wyczynem, gdy jako osoba mająca jakieś pojęcie na temat mordobić (a zakładam, że taką jesteś) jesteś parowany z graczami, co najwyżej d2 potrafią wciskać. Wiem bo sam przez to przechodziłem.
Poza tym nauka tego jak prowadzić ofensywę własną postacią to najłatwiejsza część każdej bitki. Schody zaczynają się gdy musisz ogarnąć wszystkie dostępne w grze matchupy (do tego w MK11 dochodzą wariacje postaci) by grać na jakimś w miarę przyzwoitym poziomie. Zdawanie sobie sprawy z opcji twojego przeciwnika i jak na nie reagować lub jak im zapobiegać jak również szybka adaptacja do nawyków oponenta - w tym leży głębia każdego fightera, dlatego też nie wmówisz mi, że 10 godzin spamowania teleportem scorpionem wystarczyło ci by coś tam o tej grze wiedzieć.
Dodam jeszcze, zapobiegawczo, że kiedyś sam uważałem, że mortale to taka ostatnia płycizna, ale w przeciwieństwie do niektórych miałem okazję grać z ludźmi, którzy zjedli na tej grze zęby, a uwierz mi, że obcowanie z tak doświadczonymi graczami mi, skromnemu casualowi, który swego czasu poświęcił tej grze "marne" 500h uzmysłowiło tylko tyle, że nawet w najprostszej bijatyce zawsze znajdzie się miejsce na improvement i naukę nowych rzeczy.
Nowy Tekken to padaka, Street Fighter też nie lepiej, mam nadzieje, że Nowy Mortal Kombat będzie lepszy, nie przesadzą z efektami i wyglądem znanych postaci.
MK11 to był dla mnie zawód ze względu na fabułę kręcącą się wokół podróży w czasie (czyli to samo od części 9 i X) i nietrafione w mojego gusta postacie z DLC skupiające się na koksach filmów akcji lat 90'' które uwielbiam, ale do mortala nie pasują. No i troche przekombinowane Xraya i fatality, ale mortal się już tak rozwinął, że żeby zrobić coś nowego faktycznie muszą kombinować.
To na pewno będzie lepszy mortal, bo skończą się podróże w czasie i coś innego dadzą w DLC. Już nie mogę sie doczekać.