Jeden dev zrobił kosmiczne Mount and Blade, zbiera pochwały na Steamie
Gra wygląda wyśmienicie na papierze i w trailerach. Jak siadamy sami do grania, to już inna historia. Nie będę psioczył na dewelopera, ale dodam, że to był mój najszybszy refund na Steam.
Ponadto w wielu recenzjach użytkowników Steama pojawiają się podszyte marzeniami życzenia, aby Starfield od Bethesdy oferował porównywalną swobodę i złożoność jak SpaceBourne 2.
Źródło: https://www.gry-online.pl/newsroom/spacebourne-2-ochrzczone-kosmicznym-mount-and-blade-to-dzielo-jed/z524285
Polecam serię X3 (szczególnie Terran Conflict) czy X4.
Ponadto w wielu recenzjach użytkowników Steama pojawiają się podszyte marzeniami życzenia, aby Starfield od Bethesdy oferował porównywalną swobodę i złożoność jak SpaceBourne 2.
Widzę, że ludzie już sobie robią krzywdę niepopartymi niczym marzeniami, które potem przerodzą się w zawód. Nigdzie w zapowiedziach nie pojawiały się sugestie, że gra będzie tej skali sandboxem. Można oczekiwać gry w stylu TESa albo Fallouta, może bardziej rozbudowanej, a miejscami może wykastrowanej, dostosowanej do realiów kosmicznych. Nastawianie się na coś w stylu M&B to jak zabieranie nart do Zakopanego w Sierpniu i z nadzieją na czynny wyciąg na Kasprowy.
gra jest pelna bugow ale faktycznie bardzo fajna. bardziej jednak niz mount and blade kojarzy mi sie z single playerowym star citizenem.
To bardzo toporna, okropna parodia produktu. Samo sterowanie, w ogóle wszystko co pojawia się na ekranie jest pokraczne i niedorobione. Serce i praca jest włożona ale nie zastąpi rzeszy specjalistów.
Kosmiczny Mount & Blade to raczej Starsector, niż ta gra z wiadomości.