Pharaoh: A New Era nie odkrywa Egiptu na nowo, ale to świetny city builder; pierwsze recenzje
Gra jest spoko, to stary Faraon w nowej szacie graficznej, ale nadal posiada bolączki z bety, kiedy np. zdarzenia losowe pojawiają się zdecydowanie zbyt często. Chodzi mi np. okradanie poborcy podatków, mimo posterunku policji postawionego tuż obok, został okradziony z 10 raz w przeciągu bardzo krótkiego czasu. Trochę to irytuje...
Chodzi mi np. okradanie poborcy podatków, mimo posterunku policji postawionego tuż obok, został okradziony z 10 raz w przeciągu bardzo krótkiego czasu
No, jak w prawdziwym życiu, Faraon to symulator Wałbrzycha.
Nie rozumiesz jak działa ta mechanika. Złodzieje fizycznie pojawiają się na mapie i po drodze zmierzają w kierunku pałacu (albo prywatnej rezydencji, nie pamiętam). Jeżeli na drodze spotkają policjanta, to ten zabije jednego ze złodziei i sam zniknie (do czasu aż nie wyjdzie na nowo z budynku). Żeby pokonać wszystkich złodziei, to musiałbyś mieć masę posterunków, w dodatku na jakiejś małej pętli ograniczonej blokadami drogi przy pałacu. A to rodzi pewne problemy organizacyjne, bo muszą tam też znaleźć się strażacy, architekci, domy z pracownikami i cała infrastruktura dla tych domów (choćby mała, ale zawsze).
Ale to zdarzenie nie pojawia się zawsze, tylko gdy zostaną spełnione pewne warunki, z tego co pamiętam, to albo musi być duże niezadowolenie, albo część domów musi mieć sporo niższy poziom od reszty (np. ja stawiałem kilka lepianek daleko za miastem przy kopalniach i potem były z tym problemy).
Jak mieszkańcy są idealnie zadowoleni, to nie trzeba praktycznie stawiać posterunków policji, bo one nic nie robią. Za to sądy chyba zmniejszają szansę na pojawienie się złodziei, ale poza tym są te potrzebne do podniesienia standardu życia.
Imo to i tak zdarza się zbyt często (kilkanaście razy w miesiącu). Tak czy inaczej, dzięki za wyjaśnienie, bo nie byłem świadom tej mechaniki.