Jak można w tym kraju leganie pracować i nie płacić prawie 2 tyśków miesięcznie, nie licząc dochodowego? Jakie mają na to patenty golowe prezesy?
spoiler start
(użyłbym emotki odlatującej kasy, ale nie jestem dostatecznie bogaty, ale jak loon tu przyjdzie, to zapraszam, niech ozdobi tematycznie ten wątek)
spoiler stop
To jest konsekwentnie realizowany plan "wykształceni minus". Polega na tym, że najpierw łoi się wykształconych na kasę, a gdy ci mają już dość i opuszczają kraj to wchodzi część druga "nie będzie niczego''".
Chyba nie słyszałem o innej opcji niż bycie "rolnikiem" i płacenie KRUS a nie ZUS, ale nie znam się i dawno o tym słyszałem.
Tak, rozważam taką opcję. Tyle, że to długoterminowa inwestycja, bo trzeba najpierw zakręcić 3 lata, będąc już właścicielem hektara :)
I potem do tego niestety i tak trzeba uważać, żeby nie przekroczyć kwoty granicznej, bo można wrócić do zusu.
Zarabiać wystarczająco dużo, że duży zus przy wypłacie jest "mały". Ale tak, to trochę patologia płacić 2 tysiące niezależnie czy firma przyniesie 4 czy 40 tysięcy miesięcznie.
Zarabiać wystarczająco dużo, że duży zus przy wypłacie jest "mały".
Cytat prosto z mądrości Jaroslawa Kaczynskiego.
Ale taka prawda - nie ma żadnej "legalnej" opcji, żeby nie płacić 2k ZUSowi. Jedynie można zarabiać tyle, że aż tak nie boli.
W sumie można jedynie zachachmęcić, i zamykać firmę co dwa lata. Pamiętam że kiedyś tak można było robić w wała, że żona otwierała firmę na 2 lata, później ją zamykała/zawieszała a mąź na dwa lata otwierał - i tak w kółko - ale to może być jakiś urban legend, bo sam tylko o tym słyszałem, nie praktykowałem tego.
EDIT: Aye, dlatego właśnie dopisałem zdanie - bo sam początek brzmiał jak "po prostu zarób więcej bro", a nie takie miało być założenie mojego postu.
Moj post wkleilem zanim dopisales drugie zdanie (lub zanim je przeczytalem) - a samo pierwsze zdanie wygladalo jak madrosci zyciowe AleXa (czy kaczynskiego - to samo odklejenie).
Oczywiscie zgadzam sie, ze to jest debilne. Ale rozwiazanie jakie podal papcio karaczan zoliborski bylo wlasnie takie: "jak zarabiasz za malo zeby bylo stac cie na ZUS to nie powinienes byc przedsiebiorca - patrz jak u nas sobie obajtki radzą".
EDIT:
a tu wiecej info o cytacie z kaczaffiego:
https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/kraj/2190604,1,kaczynski-radzi-nie-umiesz-zarobic-na-zus-idz-na-etat-latwo-mowic.read
W sumie można jedynie zachachmęcić, i zamykać firmę co dwa lata. Pamiętam że kiedyś tak można było robić w wała, że żona otwierała firmę na 2 lata, później ją zamykała/zawieszała a mąź na dwa lata otwierał - i tak w kółko - ale to może być jakiś urban legend
Pic na wodę. Żeby skorzystać ze zniżki musiałeś nie prowadzić działalności przez 5 lat a zniżka przysługuje tylko na dwa. Możnaby było to robić ale raz na 5 lat z czego przez 3 płacąc pełny ZUS.
O Cię wuj, oderwanie ostre Kaczyńskiego. Co lepsze, 2k jest od zarobków rocznych 60-300 tysięcy, więc jak czy ktoś zarabia miesięcznie 5 000 brutto czy 25 000 brutto - płaci tyle samo ZUSu.
Dlatego pisałem, że to może być (co także udowodniłeś) urban legend - przynajmniej wiem, jakiego fake newsa nie powielać.
A jak chcesz mieć ubezpieczenie to się możesz w spółce zatrudnić na 1/5 etatu
sp. z o.o. nie jest opłacalna przy niskich i średnich dochodach (poniżej 20k na miesiąc).
1) droższa księgowość. z 200zł na jakieś 1000zl średnio to skacze, więc już ponad połowa różnicy pomiędzy małym a dużym ZUSem idzie sie paść
2) od wyciąganej kasy płaci się dwa razy podatek. Raz spółka CIT a potem ty PIT jak wyciągniesz ze spółki.
Sp. z o.o. robi się przy zysku powyżej 20k, najlepiej ponad 30k przychodu z czego te 20k zysku minimum. Wtedy wypłacasz do ręki kwoty dość minimalne, by przeżyć a co sie da wpychasz w koszty spółki. Auto, mieszkanie, sprzęt komputerowy, telefon itd. wszystko służbowe, więc nie płacisz od tego PITu, co więcej nakręcasz koszty tym, a podatek w spółce płacisz dopiero przy sprzedaży jak ci się leasing skończy (wiadomo, że w takim wypadku wszystko w leasingu bo się skarbówka nie czepia). Tak więc jak człowiek ma najdroższe rzeczy opłacone to na podwójne opodatkowanie wpada mu te 5k maks na życie.
Przy przychodach na poziomie 10k lub mniej ta zabawa nie ma szansy sie opłacać.
Hmmm, zbliża się kampania.
Partia rządząca będzie miała sporo kasy do przepalenia, zacznij kręcić spoty.
Może Alex podzleci jakąś jałmużnę.
twostupiddogs - właśnie mi padła 4090 ;) we wtorek będę miał drugą / posypały się ramy i jestem poszkodowany ;) a co do jałmużny to już mam zaklepane wszystkie właściwie miejsca reklamowe więc ten rok to będą przysłowiowe żniwa ;)
Legalnie?
Osiągasz powszechny wiek emerytalny przed podjęciem pracy zarobkowej lub przed przejściem na emeryturę,
masz przychody z pracy, która nie podlega obowiązkowi ubezpieczeń społecznych (np. uzyskiwanych z tytułu darowizn i zapomóg, umowy o dzieło, praw autorskich i patentowych, wynajmu lub dzierżawy nieruchomości albo lokali, (chyba że wynajem lub dzierżawa stanowią przedmiot działalności gospodarczej)).
2K to całe nic / na jednosobowej spokojnie może płacić i 4K i więcej tylko nie licz że cię lepiej potraktuje służba zdrowia :)
daj spokoj, masa osob swiadczy uslugi a nie prowadzi pelnoprawne firmy i zarabiaja na czysto po 10-15k/msc. Takze 2k to bardzo duzo w takim wypadku
Nie jest to dużo, w porównaniu do etatu, gdzie procentowo płacisz znacznie więcej swojej pensji w podatkach.
Z takiego 7700 brutto (czyli realnie około 9.3k brutto, licząc podatek pracodawcy) dostaje się 5.5 do ręki.
To państwo jest tak posrane, że procentowo prowadząc działalność płacisz mniejsze podatki, niż jakbyś robił na etacie - no chyba że ktoś nie dość, że nie odlicza liniowego, to jeszcze płaci 23% Vatu, ale i wtedy mogę się założyć, że będzie na korzyść JDG.
micin3 - umowa o prace to dla leniow. Wieczne l4 i urlopy. Takze nie jest tak ze na dzialalnosci zarabiasz wiecej za nic. Po prostu rezygnujesz z przywilejow. Cos za cos
umowa o prace to dla leniow. Wieczne l4 i urlopy.
Nie ma to absolutnie żadnego związku z tematem.
Napisałeś:
zarabiaja na czysto po 10-15k/msc. Takze 2k to bardzo duzo w takim wypadku
gdzie procentowo, to bardzo "mało" w porównaniu do tej samej stawki na etacie.
I moze to praca dla "leniów", ale jednak bardziej stabilna i mniej obciążająca psychicznie, niż prowadzenie własnej firmy (już nie wspominając o mniejszej odpowiedzialności prawnej).
Większość osób które prowadzi firmy i tak będzie na liniowym bo jak ktoś zarabia do 120K rocznie to właściwie po co mu tak firma chyba że jako jest się emerytem. Żeby pomóc dla jdg to powinni przede wszystkim wprowadzić różne stawki na liniowym np. 12% do 1M i np. 19% powyżej 1M. Druga sprawa to zmiana proporcji składka emerytalna a zdrowotna. Teraz jest to śmieszne jak ktoś płaci 5K miesięcznie z czego 800 to emerytura i ~3K to zdrowotna.
Składka zdrowotna uzależniona od przychodu to w ogóle jest patologia. W końcu mówimy tu o wykupieniu pewnej usługi która działa tak samo bez względu na to ile za nią zapłacisz. Jak idę do mojej fryzjerki to nie prosi mnie o PiT żeby sprawdzić ile mnie skasować.
Alex w swoim oderwaniu zapomina, że niekiedy nie da się nie prowadzić działalności. W jego świecie każdy z JDG jest krezusem, nikt nie je ziemniaków a bąki są zapachu waty cukrowej
Składka zdrowotna, a dokładnie chorobowa jest dobrowolna w przypadku firmy, ale mogę się mylić.
Większość osób które prowadzi firmy i tak będzie na liniowym bo jak ktoś zarabia do 120K rocznie to właściwie po co mu tak firma chyba że jako jest się emerytem.
Liczyłem na kolejna mądrość Alexa i nie zawiodłem się!
Z drugiej strony micin wyżej ma rację - etatowcy oddają państwu znacznie więcej - zakładając, że z tej JDG faktycznie mamy min. 12k dochodu przed odliczeniem składek.
Herr Pietrus - Jeśli ktoś prowadzi firmę do 120K rocznie nawet te 120K rocznie to jak odejmie wszystkie koszty to zostanie mu z tego połowa. Dodatkowo jak nie prowadzi usług które są płatne instant (typu fryzjer, czy kosmetyczka) to trzeba być pierd... aby za 5K miesięcznie bawić się w firmę + walczyć ze wszystkim tego konsekwencjami. W ogóle jak ktoś planuje mieć firmę i zarabiać poniżej 10-15K na rękę miesięcznie to powinien to dobrze przemyśleć czy w ogóle ma to sens. Chodzenie do kogoś do pracy ma swoje niebywałe plusy czyli pensja danego dnia w miesiącu i odpowiedzialność maksymalnie do zakresu umowy o pracę.
Etatowcy nic nie "oddają" "oddaje" to ich pracodawca dla których są kosztem. Co innego dostać pensje i z tej pensji oddać część środków a dodatkowo jeszcze pracodawca dorzuci z kosztów zatrudnienia a co innego co miesiąc walczyć samemu aby mieć z czego zapłacić haracz dla Państwa. Tego właściwie nie da się porównać albo da się pierwsze to leży sobie piz... na łące i obok latają biedronce / a drugi obraz to gość który siedzi w kamieniołomach z dłutem i musi rozkuwać kamienie wielkości małego pagórka.
Alex - niekoniecznie. Nie każda działalność generuje duże koszty.
Zarabiając 120k nie jest się na VAT (art 113). Zakładając liniowy - oddaje się tylko 19%. Jeżeli ktoś prowadzi działalność online, i ma niskie koszty, to oddaje z tych 120k tylko 19%.
A jeżeli można przejść na ryczałt - to można jeszcze mniej oddawać, bo ryczałt może równie dobrze wynosić 5%, więc jak ktoś nie przekracza 200k to potrąca dosłownie grosze.
Nie no generalnie to niby mnie na to stać, jak się weźmie kalkulator do ręki, ale po prostu szlag mnie trafia, jak mam rocznie "stracić" ponad 20 tysięcy... to nie są małe kwoty - no może dla Alexa, który się śmieje z takich maluczkich maviozików. Ale mnie to mentalnie boli, tyle to ja muszę na kamerę odłożyć, a nie na zus, z którego tak naprawdę nie będę miał raczej żadnego pożytku.
Przy czym ja i tak ponoszę wyjątkowo małe koszty utrzymania działalności, co mają powiedzieć inni......?
Jak nie przekroczysz miesięcznie ok. 1700 zł przychodu to możesz prowadzić działalność nierejestrowaną, wtedy nie ma zusu.
Znajdź sobie firmę, która cię zatrudni na dowolną część etatu za minimalną krajową - zapłacą zus za ciebie, a ty z tytułu łączenia uop z jdg w jdg nie zapłacisz zusu, tylko składkę zdrowotną. A z firmą się dogadaj co z zusem zrobić.
Nie ma takich głupich w mojej branży :D
A do "byle jakiej roboty na etat" się nie opłaca w ogóle ;)
W usługach jest ciężko bo można zarobić 1k i to nie zależy od nas chyba, że biegamy po mieście i wciskamy swoje usługi na siłę, a są miesiące, że można zarobić 15-20 tys na luzie więc taki ZUS to jak splunąć.
Najłatwiej mają ci co dostają zlecenia i płacą nam stałą pensje np za sprzątanie biurowców, odśnieżanie dachów (takie coś miałem i miesięcznie wpadało 7 tys za nic ale ryzyko spore bo jakby dach się zwalił to można tylko sznur szykować). W tym roku spadło dużo mokrego śniegu i każdy metr chodnika to była udręka, a takiego dachu są hektary więc współczuje tym co teraz się zajmują odśnieżaniem.