Avatar 2 blisko podium najbardziej dochodowych filmów, zostawia w tyle Przebudzenie Mocy
Dla mnie jest blisko podium najgorszych rozczarowan 11 lat pracy grube miliony i taki reżyser a tu film zrobiony tylko pod efekty.
Cameron pewnie wyciera sobie pot z czola ze film ma szanse dobic do tych 3 miliardow.
Obejrzałem wczoraj w kinie imax 3d i aż mi ciarki po plecach przechodziły z wrażeń. Jak dla mnie mógłby cały film tylko opowiadać o świecie Navi, coś jak dokument. Przy takich efektach nie potrzeba scenariusza ;-)
Nie dziwią mnie dobre wyniki Avatara 2. To prosta historia o rodzinie podana egzotycznej scenerii i polana sosem sci-fi/fantasy, odskocznia od tego co ludzie nacodzień widzą za oknem.
Wielu "krytyków" zapomina o tym, że ludzie chodzą do kin również po to aby nie oglądać tam swojej codzienności, a przenieść się choć na chwilę gdzieś indziej.
Avatar im to daje.
"Titanic powróci do kin 10 lutego z okazji 25-lecia oryginalnej premiery. Można więc przypuszczać, że film (podobnie jak Rose…) nie odda swego miejsca z łatwością."
Aż zaśmiałem się na głos :D Piękne
Avatar zawsze był robiony pod efekty. To był powód jego powstania i kontynuacji. Tylko w momencie kiedy powstała pierwsza część to mogła rzeczywiście być rewolucja, a teraz? Jak dla mnie meh.
Nigdy nie zrozumiem, czemu ludzie tak się srają o to, że ten film dobrze zarabia. Nie że tylko tutaj, ale ogólnie. Jak Avengersy, które wcale ambitniejsze nie były i nawet żadnego przesłania nie niosły poza prostą siepanką dobrych ze złymi zdobywały podium najbardziej dochodowych filmów, to wszyscy się cieszyli, a tak sraka się leje w polskiej cebulandii, jakby nie wiadomo co się działo. Premii w pracy przez to nie dostaniecie, czy jak? W czym problem? Bo nie ogarniam.
Ogólnie się zgadzam, ale z tego co kojarzę, to przy Avengersach też było mnóstwo opinii takich jak Twoja czy tutaj czy na filmwebie (bardzo się cieszę, że minęła mi pokusa, by tam wchodzić, bo ten trend żyje tam mocno pod byle jakim newsem). Ludziom po prostu ciężko jest pogodzić się z tym, że coś odnosi niezasłużony według nich sukces, rośnie ta frustracja, no i wyrażają swoje niezadowolenie.
Scenariusz rzeczywiście był beznadziejny, ale sukces filmu mnie cieszy, bo kontynuacje Avatara mogą zachęcać wytwórnie do powrotu do technologii 3D lub kręcenia filmów w 48 fps. Avatar 2 pokazał, że zarówno 3D jak i HFR da się zrobić świetnie, tylko potrzeba do tego dedykowanych kamer, a nie robić beznadziejne konwersje filmów nagrywanych kamerami 2D 24fps.