„Płakałem całą noc” - po 15 latach miliony graczy tracą dostęp do WoW-a
Takie są uroki gry sieciowe. Później czy prędzej takie gry zostaną zamknięte i utracimy konto, jak nie przynoszą pożądane zyski, albo nie spełnią określone warunki.
Nie ma 100% gwarancji, że takie gry będą wieczne i zachowujemy wszystkie zawartości, które dużo zapłaciliśmy na mikropłatności. O poświęcone czasu na grindy i zgrzytów zębów nie wspomnę.
Płakałem całą noc bo grę online ktoś wylaczył.
Wyższy poziom uzależnienia. To chyba dobrze, że ta grę wyłączyli.
Rozumiem lekki żal i wypominki, ale płacz?
Jak ktoś wydał tysiące $ na grę to jedynie płakać można z tego powodu i... ze straconego czasu.
Wyobraź sobie, ile zapłaciłeś na mikropłatności i ile czasu poświęciłeś, by sporo osiągnąć i zdobyłeś sporo "owoce pracy", a nagle ktoś za jednym pstryknięcie palce wszystko zniknie?
Jeśli ktoś bez ostrzeżenie przychodzi do Twojego domu i zabierze sporo rzeczy, w tym Twojego komputera za 6000 zł i sporo gry, który ciężko zapracowałeś przez tyle lat, to nie będziesz płakać?
Im więcej zaangażowanie i poświęcenie na coś, tym utraty będzie bardziej bolesny.
Łatwo Ci pisać.
Jakiego straconego? Przecież korzystał i bawił się 15 lat. Nikt mu nie skasował pamięci w głowie.
Może. Ale jeśli przywrócą WoW do życia, to wielu z nich z pewnością nie zechcą wrócić do samego gry tylko po to, by znowu zmarnować tyle lat na powtarzalne grindy i questy. Po co?
Jeśli nie grałeś w MMO i nie poświęciłeś dużo czasu lub pieniędzy, to nigdy nie zrozumiesz ich bóle.
To dam przykład.
Gdyby teraz wprowadzono prawo zakazu poruszania sie aut 20-letnich to co? Jako taki posiadacz mam ryczec na caly kraj i domagać sie zwrotu zakupu a min wartości sprzed roku ? I jeszcze wszystkie naprawy i dodatki (dlc) które wsadzilem.
Możemy iść tą drogą. Albo zejdziemy na ziemię
Pisz, co chcesz. Ale niech wypłakują, to przejdzie. Każdy ma "zły dzień". Bądź wyrozumiały dla nich. Więcej dystansu. ;)
Wiem, że wszystko kiedyś przemija. Nawet później czy prędzej tak umrzemy.
Gdyby teraz wprowadzono prawo zakazu poruszania sie aut 20-letnich to co? Jako taki posiadacz mam ryczec na caly kraj i domagać sie zwrotu zakupu a min wartości sprzed roku ? I jeszcze wszystkie naprawy i dodatki (dlc) które wsadzilem.
Bardzo słabe porównanie, bo to nie samo. Daruj te zbędne szczegóły.
Nie zamierzam umniejszać wartości czyichś doświadczeń, czerpanych z ulubionej gry, nie mniej warto mieć na względzie, że nadzy przychodzimy na ten świat i odejdźmy z niego z niczym.
https://www.youtube.com/watch?v=Nc-UkHpOiKg
Wiem, nie to samo. Gry są najwazniejsze w życiu dla coraz szerszego grona. Szczególnie multi. Doskonale go rozumiem.
Gry są najwazniejsze w życiu
Gry też są dla mnie ważne i nie wyobrażam sobie nudne życie bez nich, ale bez przesądy. Są inne, ważniejsze rzeczy dla mnie w życiu takich jak rodzice, piękno krajobrazie i tak dalej. Jestem pewien, że inni też myślą to samo co ja. ;)
Po prostu problem polega na tym, że gry MMO takich jak World of WarCraft, gdzie zdobycie awansu albo legendarny przedmiot, albo uzyskanie dostępu do określone lokacji i misji wymagają aż tyle czasu i wyrzeczeń. O wiele za dużo. Co za dużo, to niezdrowo. To właśnie są bolączki gry free-to-play z mikropłatności i inne gry typu World of WarCraft.
Wyobraź sobie, ile lat musiałeś napracować, by móc kupić wymarzony samochodu i nawet brałeś pożyczki z banku na to, a nagle ktoś spuścił bombę na to. Wtedy nie jest Ci do śmiechu. Dlatego doskonale rozumiem ich bóle. ;)
Przeżywanie przygód i zabawy dla wspomnienie, a poświęcenie czasu i wysiłki na nudne i powtarzalne czynności (albo pieniędzy z nudne pracy) dla osiągnięcie czegoś to są dwie różne sprawy. Prawda?
Miłego grania. ;)
Słusznie. Zdrowe podejście.
Ale ludzie bywają różne. Jedni takich jak Ty są lepiej przygotowani i wiedzą, że nic nie jest wieczne. Inni po prostu nie są przyzwyczajeni i nie mogą przyjąć do siebie faktu, że gry sieciowe nie są wieczne. Niektórzy są zbyt emocjonalne. Bardziej niż ja. Co poradzę?
Też lubię grać w World of Warships, ale też jestem przygotowany, że może nie będzie wieczne. Po prostu najwyżej pogram w inne gry i tyle. Liczy się tylko, że tam świetne się bawiłem.
Też życzę Ci miłego grania. ;)
Jak zobaczyłem, że chłopiec wychodząc z koca zdążył już zdjąć ubrania, to się zdziwiłem bardzo, bo nie zauważyłem, żeby zdejmował :o.
Widać, ze nie masz pojęcia o czym piszesz, a szkoda. Ja dzięki WoWowi nauczyłem się języka angielskiego, poznałem wspaniałych ludzi z całego świata z których większość dziś są przyjaciółmi, i to w reali (z kilku państw na świecie!). Dziś nie da się opisać fenomenu WoWa w dniu jego premiery a także 3-4 lata zaraz po premierze.
Jest to powód, dla którego ignoruję wszelkie gry MMO. I z tego powodu oleje Diablo IV, chyba że jakimś cudem na konsoli nie będzie wymagało stałego podpięcia do neta.
Nie przesadzaj. W Europie to raczej mało prawdopodobne, by posypała się współpraca. Dwa zobacz jak długo blizzard utrzymuje zserwery swoich gier ( stare d2 oraz d3 ). Jak nie wystarczy Ci 10 lat grania w jednego h&s to sory.
Nie, ja po prostu nie uznaję DRM ani konieczności bycia podpiętym do neta gdy gram w single player. Takie mam zasady.
Też nie lubię DRM i konieczności bycia podpiętym do neta gdy gram w single player. Dlatego kupuję gry tylko na GOG, kiedy mam wybór.
Ale za to czasami gram w takie gry na STEAM, kiedy nie mam innego wyboru, o ile jeśli tytuły są atrakcyjne i warte zagrania np. Elden Ring, Red Dead Redemption 2, Hitman, StarCraft 2 itd.
Życie jest krótkie i nie można wieczne czekać, aż będą wersji DRM-free, bo nie ma na to 100% gwarancji.
Życzę Ci szczęścia i miłego grania.
W Diablo 3 na konsolach można grać offline, dlatego w 4 może też będzie się dało.
Co macie do tego, że gra wymaga ciągłego podpięcia do internetu? Pytam z ciekawości
To że gdyby tak było przy produkcji gier w latach 90 to dziś w nic bym nie zagrał z tamtego okresu ? W przypadku tego wymogu może to oznaczać że jeśli za 10, 15 lat najdzie mnie ochota (albo moje dzieci) na zagranie w taki tytuł to się może okazać że klops: serwery nie działają, firma może nie istnieć itd. Powinny być wydane dwie wersje: jedna dla graczy single i druga dla multi.
Z drugiej strony, żywotność gry single to też zależy od wsteczne kompatybilność, czyli żywotność system operacyjny i dostępność "starych" sprzętów PC, oraz wsparcie fanów (grupa odpowiedzialni za fanowskie łatki dla starych gier).
Jak stary system operacyjny nie będzie działało na nowe procesory (miałem taki przypadek), a stary PC się zepsuje, a fani nie przygotują nowe łatki dla stare tytuły z myślą o nowy PC, to kłopot gotowy. Tak to bywa z niektórych gier sprzed latach, który nie da się grać na współczesne komputery. Wiele gry są na GOG, co działają na współczesne komputery, ale nie wszystkie tytuły.
Z drugiej strony, gry single da się naprawić i dostosować do współczesne komputery dzięki wsparcie fanów-programiści, natomiast gry MMO i sieciowe już nie da się naprawić bez odpowiednie serwery. A tym bardziej, nie da się naprawić gry nawet na fanowskie serwery, jeśli połowa zawartości są u serwery wydawcy gier tak jak w przypadku Hitman.
No, gry sieciowe ciągle otrzymują nowe łatki cały czas, czego w skutkiem niektóre elementy zostały już zepsute i to na gorsze z powodu wprowadzone mikropłatności np. World of Tanks i coraz więcej czołgów OP, co psują balansu gry. Natomiast gry single nie muszą się o to martwić, bo są odporni na takie przypadłości.
Ja też. :)
i dobrze, bo diablo 4 to niestety raczej będzie typowa gra pod mmo, a gra solo na pewno niczego nie zmienia! Idealnym przykładem jest przecież TESO, które diametralnie różni się i nie ma za dużo tesowych cech, po prostu mmo w świecie TES i mnóstwo innych podobnych przykładów...
Dalej nie rozumiem czemu ludzie ciągle uważają, że jak gra pod mmo dostanie tryb offline, to będzie jak gra sp. A przecież gry sp i mp bardzo od siebie różnią i to nie chodzi wyłącznie o rozgrywkę z innymi, bo to jest tylko 1 z wielu innych różnic, a niestety mmo oznacza zazwyczaj gorszą jakość od gier typowo sp.
Ja na pewno też nie będę grał w diablo 4, a bynajmniej nie za kasę większą niż 40 zł czyli pewnie nigdy.
No pomyśl trochę chociaż trochę...
Myślisz, że to kompletnie nie ma wpływu na rozgrywkę? Na pewno? Zawsze ci internet wysiądzie, a czasem serwer wysiądzie, już nie mówiąc o tym, że przecież ci to może zablokować grę na amen, bo jakiś serwer stanie się nieczynny, a gra i tak do odpalenia wymaga połączenia z serwerem sprawdzającym grę. Co wtedy, jak myślisz? Pomyśl trochę...
Dobry przykład jest Might and Magic X, który kiedyś nie działa przez jakiś czas z powodu wyłączone serwery odpowiedzialne za DRM. Gracze z tego powodu na to narzekali. Co by było, gdyby UbiSoft zdecydowali nie wspierać ta gra, bo nie przynosi zadowalający zysku i nie przywrócą serwery niezbędne do działanie, albo nie dadzą DRM-free?
A teraz dla sarkazmu, wyobraź sobie, co by było, gdyby większości gry single są uzależnione od serwery Rosji, Korei Półn. lub Chiny? Albo bomba spadnie na budynki, gdzie tam leżą dyski serwerowe? Albo pożar, albo trąba powietrzna?
Dlatego gry single uzależnione od połączenie Internetu to zło. Zawsze trzeba potępiać takie praktyki.
A jak bardzo bym chciał zagrać, to bym najwyżej spiracił z czystym sumieniem, bo i tak przecież kupiłem. I no problem.
Co innego, jeśli pewne zawartości nie leżą na Twoim dysku, lecz tylko u serwery wydawcy gier np. Hitman? Wtedy nie masz dostępu do wszystkiego i możesz zapomnieć o niektóre atrakcji. Piractwo nie rozwiązuje 100% problemu. Łatwo Ci pisać.
W przypadku Diablo piractwo nic nie daje bo w III i IV części postacie zapisywane są na serwerach Blizzarda a nie na dysku gracza.
Czyli nie rozumiesz co sie dzieje z wowem w chinach w tej chwili?
Nie mmo tylko wielu sieciowek tylko nie za bardzo rozumiem jak chcesz sobie grac w mmo bez aspektu sieciowego, to nie diablo 3 czy call of duty, ze mozna by samemu pobiegac i postrzelac gdyby fizycznie wydzielic singlowy aspekt tych tytulow..
w Diablo 3 i tak lepiej grać z kimś, czy tam te sezony, singleplayer posysa
To kwestia gustu. Jedni grają z kimś, a inni wolą single. Grałem w single Diablo.
Podziwiam ludzi, którzy grają w to tyle lat, w te same powtarzalne nudne gówno. Nawet jeśli z przerwami. No ale ja gram w ETS 2 więc prawie podobnie ;D Tyle że nie spędziłem w MMO tysiące godzin. Zbyt nudne dla mnie. Ale nauczyłem się jednego. Nie wydawać więcej niż 20 zł w grze online, bo w każdej chwili może zniknąc, albo nie będzie sensu grać, bo się znudzi, albo graczy będzie za mało. Dlatego zawsze za darmo gram. Kiedyś w BF heroes wydałem chyba z 200 zł albo i więcej. Głównie przez telefon, bo i tak bym nie wydzwonił kasy, więc kupowałem skórki i lepsze bronie. Ale czegoś mnie to nauczyło jednak. Potem jeszcze wydałem 50 zł w czołgach, i żałuję do dzisiaj, b o pograłem jeszcze tydzień, miarka się przebrała, i skończyłem z tym syfem. W statkach za dwa okręty zapłaciłem łącznie 7 zł, bo był event A dwa okręty 8 tieru za 7 zł to oferta must have. Teraz gram w Fall Guys, i nie zamierzam wydać nic.
No, to i tak więcej wydałeś niż ja, bo ja chyba najwyżej 20 zł dałem na cokolwiek online(w każdym razie w formie mikromegatransakcji w grach mmo, bo niektóre gry są przecież płatne jak min. wow). W sumie ja przestałem grać w mmo od już bardzo dawna, nudziły, a do tego wiele z gier lubiło wieczyste grindy. Szkoda, że nie kontynuowali wc 3 tylko dali jakiegoś wowa, w którego nigdy nie zagrałem i nie zagram, chociaż tam jest reszta historii. No wielka szkoda, bo teraz wiedząc, że takie gry jak wow, są przerażliwie nudne i czasochłonne, to zwyczajnie nie warto. Bo jak można grać tyle czasu i raczej mieć niezbyt wiele i wciąż nie móc kończyć grę? Wolę wc 3, które przyjemnie można ukończyć w niekrótkim, ale niedługim czasie, a w każdym razie można ukończyć bez spędzania na to baaardzo dużo czasu jak typowych gier mmo.
Nie ma to jak pitolenie ludzi, którzy nie mają pojęcia o czym gadają. Całą historię WoWa jesteś w stanie ogarnąć prawdopodobnie w mniej czasu niż w jakimś asasynie. Co za problem wykupić abonament na 3 miechy i wylevelować sobie postać albo dwie? Jak cię historia interesuje, to ani nie potrzebujesz czasu, ani nie musisz nic grindować, bo grind jest dla ludzi którzy chcą mieć max gear albo lubią PvP. Nic więcej. A już samo mówienie o ''grindzie'' w WoWie, MMO, które jest jednym z mniej grindowych, tym bardziej udowadnia, że nie masz pojęcia co gadasz.
Jakoś mi się nie wydaje, aby fabułę wowa dało się ukończyć szybciej niż AC, szczególnie, że w 3 miechy można ogarnąć z 3, może nawet 4 AC xD.
A i tak trzeba lvlować postać, a to raczej jest forma grindu i raczej jest to wolniejsze niż w morrowindzie, w którym i tak robimy misje jakie tylko chcemy niezależnie od lvlowania :).
No i jednak typowe mmo jest po prostu nudniejsze niż przeciętne gry AAA w trybie singleplayer. W wowie może i można poznać fajną historię, ale jednak pewnie grałoby się nudno, więc dla historii w 3 miechy, to tak średnio.
PS. Nie pisze się, że wow jest mniej grindowy kiedy samemu się pisze, że grind w tej grze jest dla ludzi chcących wymaksować sobie grę, zaprzeczasz sobie. A poza tym sporo rzeczy w internecie wskazuje na grind. Niszczysz sobie swoją wiarygodność.
3 miesiące rzuciłem bo nie wiem ile grasz codziennie. Skoro w 3 miechy jesteś w stanie przejść 4 asasyny to se WoWa na miesiąc możesz kupić.
"Nie pisze się, że wow jest mniej grindowy kiedy samemu się pisze, że grind w tej grze jest dla ludzi chcących wymaksować sobie grę"
Co? Może przeczytaj jeszcze raz co napisałem.
I nie, levelowanie w WoWie to nie grind. Jeśli potrzeba kilkanaście godzin żeby wbić max lvl, przechodząc w tym czasie historię i questując to nie jest grind. A jak dalej masz wątpliwości to wygoogluj znaczenie tego słowa. Już w nowszych AC masz więcej grindu niż w WoWie...
W sumie też bym płakał. Dzięki WoWowi poznałem sporo fajnych ludzi, z częścią których utrzymuję kontakt do tej pory i mogę sobie wyobrazić jakby to teraz wyglądało, gdyby zamknięto serwery zanim zdobyłbym dane kontaktowe do nich.
Jest masa pirackich serwerów i ktoś na tym zrobi biznes z chińczykami w roli głównej.
Już dawno powinniśmy wychodzić z rynków Chińskich i nakładać na nich takie same sankcje jak na Rosję.
Nie wiem skąd przyzwolenie na łamanie praw człowieka przez jeden kraj i potępianie tego gdy robi to inny.
Jak zwykle wysyp singlowych januszy :D narzeka jaki to zły rynek mmo jest :D
To że wow-a w chinach zamykają to smutne, no ale czego oczekiwać tam rząd jest totalitarny, musisz przestrzegać zasad lub znikać z rynku :P Co dość ogranicza decyzje biznesowe, czasem nie da się pogodzić pewnych rzeczy.
Zdziwiony jestem jak na reddicie czy w komentarzach pod artykulami, filmami na youtubie jada po blizzardzie, oczywiscie maja swoje przewinienia ale w tym wypadku? Rozumiem, ze wybor miedzy bezdusznym korpo i chinami jest slaby ale nie ma co popierac dyktatury i cenzury tylko po to zeby sie cieszyc "hehe pokazali blizzardowi, ze maja ich w dupie".
Miałem podobne odczucia jak Ubisoft bez żadnych rekompensat zamknęło serwery Might & Magic Duel of Champions. Też miałem, mozolnie rozbudowane zestawy kart, setki ogranych godzin, gra miała wielu wiernych fanów a kilku białych kołnierzyków w Ubi podjęło decyzję o likwidacji gry. Od tego czasu nie kupuję gier Ubi.
Jak padł paradise serwer do Lineage 2 to też generalnie był dołek. To se ne wrati.
Czyżby Allseron?
Ekstremalnie powiem tak :D Granie w single jest jak picie do lustra, a granie w mmo jak wyjście ze znajomymi na miasto żeby się napić :)
HA HA HA HA HA HA HA HA HA HA HA HA HA HA HA HA HA HA HA HA HA HA HA HA HA HA HA HA HA HA HA HA HA HA HA HA HA HA HA HA HA HA HA HA HA HA HA HA
15 lat to i tak dlugo. Ale każda gra ma kiedyś swój koniec. Wiadomo gracze domagają się nowych eventów dodatków itp. nowi gracze z kolei lepszej grafiki itp. a studio wiecznie tego wspierać nie będzie. Co przekłada się na spadek zainteresowaniem gra. I tym samym zamykaniem serwerów. Pierw Chiny az w końcu i w Europie. Tak samo w końcu było z np. TERA
O czym ty bredzisz? Przeciez to byly sprawy umowy (poczytaj sobie jak w Chinach zachodnie firmy sa zmuszane do wspolpracy z lokalna firma w udzielaniu dostepu do gry zamiast zakladania lokalnej siedziby zachodniego studia) a nie koniec wspierania jak TERA.
Nie chce mi się czytać tego artykułu bo pewnie debilizmy wypisane ale tytuł zajebisty jakiś przygłup płacze bo chińczykom wieś odłączyli
Czemu ?
Po Battlefield 2 i całej ekipie znajomych z klanu do tej pory płaczę. To były czasy.
ale chwila, gralo kilkanaście milionów chinczykow to dlaczego im odcieli? jak to sie moglo nie oplacac?
Mój ukochany wypok też został zniszczony i szczerze mam to gdzieś. Nie odczuwam jakoś jego braku.
Zawsze zostają privy ,a jak ktoś grał tyle lat to wszystko szybko odzyska - to nic że priv może szybciej zniknąć niż się pojawi. Jedyne czego szkoda to ludzi których się pozna w danej grze.
Pamiętam ten filmik o kasowaniu konta, był jeszcze jeden gdzie dzieczyna skasowała chłopakowi chyba z zemsty. BTW, od razu widać po której stronie frakcji grał xD