Ostatnio doszło u mnie do przeinstalowania Windowsów obecnie 2x win 10 i na jednym miałem Eset, a na drugim AVG. Dzisiaj przeczytałem, że Użytkownicy komputerów z systemem operacyjnym Windows zaczęli się zastanawiać, czy instalować antywirusa na Windows 10, gdy na rynek wszedł bardzo skuteczny, bezpłatny antywirus Windows Defender.. Do Eset wróciłem bo nigdy mnie nie zawiódł ale drugi komp który służy do grania i korzystania z aplikacji typu steam, epic itd wymaga tego AVG czy Eset?.
Nigdy nie byłem przekonany do Windows Defender bo zawsze jakieś odwalał akcje typu blokował legalne programy czy gry i pierwsze co robiłem to instalowałem cokolwiek żeby WD dał mi spokój. Używacie WD i możecie napisać czy teraz to spokojny antyvirus czy jednak ma swoje schizy? nie lubię zbytnio obciążać PC dodatkowymi śmieciowymi programami ale wydawało mi się, że AVG sporo zabierał dla siebie pamięci.
Windows Defender według testów AC-TEST jest jednym z najskuteczniejszych antywirusów.
Czy w Windows 10 potrzebny jest antywirus? Windows Defender powinien wystarczyć prywatnym osobom, które nie są narażone na wzmożony atak hakerski. Niemniej w użytku biznesowym warto zaopatrzyć się w silniejsze oprogramowanie.
Szósty rok jadę na Defenderze. Absolutne zero problemów.
Po co komu aplikacje third party, skoro Windows ma swój bardzo dobry program?
I nic nie blokuje sam bez porozumienia z użytkownikiem.
Ja to nie mam antywirusa, mam tylko podstawowe zabezpieczenia takie jak, zapora i do przeglądarki wszelkiej maści dodatki blokujące zbędne reklamy itd. I jakoś od 5 lat nic nie złapałem poważnego.
Co do defendera to dobry anty wirus jednak dalej ma problemy z niektórymi plikami i potrafi je blokować. Jednak można to ominąć dodając pliki do wyjątków. Moim zdaniem nic innego więcej nie trzeba bo jak to mówią jak się ma mózg to można się obejść bez wirusów.
Od 20 lat użytkuje pc i nigdy nie instalowałem żadnego antywira..
Dobrze wiedzieć najwyżej potestuję z tydzień i sam zobaczę ale pamiętam jeszcze na win7 to odwalał jakieś krzywe akcje i początkowo na win10 podobnie. Wysypywał mi wirusy ale po sprawdzeniu plików innym antyvirem były czyste.
Eset mnie fajnie ratuje bo jak kliknę nawet przypadkowo w reklamę to blokuje. Żaden syf mi nie wszedł na kompa czy też na wtyczkę do przeglądarki. Bez antywirusa czasem przypadkowo coś się zainstalowało bez mojej zgody. Były gołe baby na ekranie przeglądarki w reklamach.
W domu używam Eseta, trochę przez zasiedzenie, trochę przez zaufanie do oprogramowania z którego korzystam już naście lat i nigdy mnie nie zawiodło. Z drugiej strony wiem że Windows Defender w Win 10 czy 11, to już nie ten sam chłam co w poprzednich edycjach systemu i śmiało można mu zawierzyć. W pracy mamy tylko sprzętowego firewalla na serwerze, a na stacjach roboczych właśnie Defendery i nic więcej
Tu masz testy niezależnego laboratorium - https://www.av-test.org/en/antivirus/home-windows/
MS defender nie ustępuje innym softom jeżeli chodzi o skuteczność w wykrywaniu i usuwaniu zagrożeń. Jest ciut wolniejsze niż topowe programy, ale jak na produkt darmowy, nie ma co wybrzydzać.
AV odpuściłem jeszcze na siódemce siedząc dłuższy czas z wyłączonym Defenderem. Teraz na Win 10 też tylko Defender - już włączony.
Komercyjne AV zraziły mnie swoim działaniem - najpierw kacapski Kaspersky ciągłym zapominaniem reguł zapory od jednej z wersji, potem testowany na próbę BitDefender fatalnym UI i ograniczeniami - oraz niepewnością co do wyboru dobrego rozwiązania (wszystko wygląda podobnie i jest równie "przejrzyste" jak Windows Defender)
MS defender nie ustępuje innym softom jeżeli chodzi o skuteczność w wykrywaniu i usuwaniu zagrożeń.
Łosiu o skuteczność się nie martwię ale właśnie o takie krzywe jazdy, że chcesz np zainstalować winrar, a WD krzyczy, że to straszny wirus i jeb jeb kasuje, blokuje czy też wyskakuje 10 okienek po czym ściągasz pierwszy lepszy antyvir z neta sprawdzasz i nic nie pokazuje.
Nic z tych rzeczy. Co najwyżej wyskoczy Ci okno z informacją że Smart Screen zablokował uruchomienie danego oprogramowania bo nie mógł go zweryfikować i będziesz musiał kliknąć "uruchom mimo to". Rzadki to jednak przypadek, w ciągu ostatnich dwóch lat na palcach jednej ręki mogę policzyć