Jak ułatwić, ale utrudnić sobie Gothic 2: Noc Kruka; oto mało znany sposób
Ja grając w Gothica nie lubię niczego przyspieszać. Ważne jest dla mnie by z każdą godziną grania czuć progres mojej postaci. Poza tym za nic w świecie nie wymieniłbym punktów trafień.
Ja grając w Gothica nie lubię niczego przyspieszać. Ważne jest dla mnie by z każdą godziną grania czuć progres mojej postaci. Poza tym za nic w świecie nie wymieniłbym punktów trafień.
Można się odmienić zaraz przed awansem i zgarnąć hp, zwoi jest chyba kilka więc i tak parę lvli wpadnie.
Nie wiem czy tak mało znany sposób, twórcy w NK strasznie utrudnili grę, sam przechodząc Gothica 2 NK po raz pierwszy w 3 rozdziale się poddałem, nie mogłem grać ponieważ poszukiwacze byli dla mnie niemożliwi do pokonania co zmusiło mnie do usunięcia save i zaczęcia gry od nowa, poczytałem trochę o grze i dowiedziałem się o tym sposobie, na dodatek jest jeszcze inna rzecz, mianowicie w NK wprowadzono system że od pewnego poziomu danego atrybutu kolejne +5 kosztuje więcej punktów nauki, więc dobijamy do górnej granicy np. 19 punktów, i mamy 24 nadal za 5 PN. W Nocy Kurka bez kombinowania przejście gry jest prawie niemożliwe. Strasznie popsuli balans w dodatku.
Ludziom się nie dogodzi bo utrudnili właśnie dlatego,że gracze narzekali,że podstawka jest za to za łatwa.Co do balansu to niby statystyki więcej kosztują ale równocześnie dodali tabliczki które te statystyki zwiększają. Jedyny problem to tylko są właśnie te progi i to,że nie można od razu pić zdobytych mikstur lub czytać tabliczek bo wtedy też próg się zwiększa. Niektóre mody to naprawiają i robią tak,że można brać stałe bonusy od razu.Oczywiście to tylko moja opinia.
Ja też miałem problem z poszukiwaczami, a dokładniej przy kręgu za farmą chyba Lobarta. Musiałem wybić ich z dystansu kiedy oni mnie nie widzą.
Prawda, nawet jeśli w zamian dali tablice, to za dużo dalej to nie zmienia, bo w końcu tylko szybciej przekraczamy próg, i co wtedy? A no płać biedaku więcej pkt i męcz się w 2 połowie gry, bo zmarnowałeś tablice, kiedy mogłeś od 60, a nawet 90. Czyli ostatecznie i tak progres postaci jest zwolniony, ale z drugiej strony użycie tablicy na początku przyspiesza, ale tylko początek, a druga połowa bardzo zwolni. Generalnie najoptymalniej jest właśnie używanie tablic od drugiej połowy, początek jakoś wleci w przyzwoitym tempie, a druga połowa nie zwolni się.
Poszukiwacze faktycznie są silni w pierwszym momencie spotkania, ale wcale nie trzeba z nimi walczyć na tym etapie.
Co do punktów umiejętności, powinno działać to jak w KM, czyli: nie trzeba dociągać do jednego punktu przed zwiększonym kosztem i wybierać najwyższej wartości, bo gra prawidłowo nalicza wartość. A bonusy z tabliczek i jedzenia liczone są osobno jako bonus i nie wliczają przy nauce.
To znowu zaburzyłoby balans w drugą stronę, bo w NK jest masa tabliczek i dużo więcej doświadczenia do zdobycia, ale wystarczyłoby obniżyć bonus z tabliczek np. z 5 do 3 i moim zdaniem byłoby git.
W NK strasznie trzeba grindowac expa aby mieć rozwiniętą postać i dać radę smokom i innym mocnym potworom
Były tu kiedyś czelendże czyszczenia całej mapy w pierwszym rozdziale, najłatwiej to po prostu łuk w łapy, czeladnik u Bospera i tam pamiętam, że oprócz szkieletów, to na wszystko był sposób.
Ale fakt, pierwszy raz jak się nie wie jak rozwijać postać, to może być trudno. Miksturki i tabliczki się dopiero wykorzystuje, gdy się nie planuje już wkładać w daną statystykę. Nie pamiętam, czy dawałem 64 w zręczność, ale możliwe, że nawet 90. I potem wszelkie bonusiki.
Co, ale dlaczego na szkieletów nie miało by być sposobu O_o? Przecież są zwoje niszczenia nieumarłych, mega przydatne.
A wiesz co, ja sobie nawet przeglądałem ile bonusowych w sumie można otrzymać, a szczególnie do umiejętności typu kusza, bronie 1h i 2h. Dlaczego? A bo właśnie dlatego, że one mają maks, a to jest 100. Bardzo łatwo jest je osiągnąć dzięki tablicom i pewnym innym bonusom jak np. wulfgar(tak się chyba nazywał trener w ciężkiej zbroi straży na placu koszarowym, można uzyskać bonus o porze gdzieś przed ranem) i książkom. Np. 1h pamiętam, że wystarczyło wbić do 60 koło, może właśnie dokładnie 64, a reszta to maksowała. Dzięki temu oszczędzałem masę PN.
Hm, tak szczerze? Zwoje przemiany to tylko i wyłącznie wspomagacze, najzwyczajniejsze na świecie i tyle. Ot, głównie do szybszego poruszania się czy w ogóle prześlizgiwania się między wrogami kiedy trzeba i to bardzo się przydaje, ale czasami tylko kiedy my o tym już wiemy! Czyli np. właśnie zbroja z płyt pełzaczy, a wystarczy tam podejść do drewnianego mostu nad rzeczką na południu od starego obozu, zmienić się w cokolwiek, przejść się i wejść na górę. Tam w bezpiecznej odległości stajemy i odmieniamy się, a następnie rozmawiamy z człowiekiem, chyba gestath się nazywał, a po tym oczywiście do wilka i zdobyć pancerz. Niestety, ale gothic 2 ma sporo dziwnych wad, wiele momentów jest nieprzemyślanych jak choćby to z pancerzem czy pasem pełzacza i dlatego na pierwszy raz jest kompletnie bez sensu, bo w końcu o pancerz z płyt pełzaczy mogliśmy zwyczajnie bez całego biegania do tego gestatha, zapytać wilka jak już i tak bezimienny już raz to przerabiał. A pas pełzacza to oczywiście obowiązkowo przywołujemy kodem jak już tylko dostajemy pancerz, naprawdę nie ma co żałować, bo możemy go zdobyć zbyt póżno co jest też dziwną decyzją.
Generalnie to zwoje przemiany bardzo użyteczne nie są, a przynajmniej nie głównie do expienia, bo tylko na tym się traci, a najwyżej do zabrania przeciwnikowi sporą część życia lub ewentualnego szybkiego przybiegnięcia do strzelających.
Zwój krwiopijcy i unikasz falling damage''u. Chrząszcz wiadomo. Zębacz lub wilk bodajże ma większe możliwości skoku.
A z tym zdobywaniem poziomów np pod postacią smoczego zębacza nasza postać serio nie otrzymywała +12hp co level? Jakoś w kolejnych przejściach gry nie korzystałem z nich raczej do levelowania, ale mi się wydaje, że normalnie się dostawało co level +12 życia.
Nie kojarzę, żeby na terenie khorinis, części z gothica 2 było w ogóle po co używać krwiopijcę, może parę razy. Za to w kolonii to jak najbardziej, aczkolwiek tam miejsc, w których to się przyda jest drastycznie mniejsza, a przynajmniej w G2. Przyda się bardzo przy powrocie od gestatha, skaczemy z góry obok jego kryjówki xD. Ale i tak mało to użyteczne, skoro są teleporty.
A jeśli chodzi o skoki to nic o tym nie wiem, mi się wydawały raczej przeciętne.
A hp chyba faktycznie nie otrzymywało się. Chyba, już nie pamiętam dokładnie, ale wierz mi, próbowałem i bardzo się zniechęciłem, bo to nie w pełni ulepszało bohatera. Bardzo się rozczarowałem, bo wiesz dlaczego? Bo w nocy kruka miały wielki potencjał, łatwiej by się zwalczało dość trudnych przeciwników.
Teraz to napiszę, bo właśnie to sprawdziłem i faktycznie hp nie przybywa, ale PN przybywa. Może to zależy od wersji. Mogłeś mieć starszą wersję i to mogło być nienaprawione, kto wie. A może to po prostu w podstawce hp przybywa, ale w nocy kruka już nie.
To już lepiej ten sposób na jakimś wyższym poziomie( 5-6) gdy chce się wbić lvl czy dwa przed kolejnym rozdziałem. Nie opłaca się przemieniać na jakieś wilki czy inne polne bestie i to jeszcze na początku gry gdzie właśnie poziom wbija się co chwile i każdy punkt hp jest na wagę złota. Sam osobiście nigdy z tego nie korzystałem bo jak Pan pod pierwszą odpowiedzią powiedział - nie wymieniłbym punktów życia. Jednak jak ktoś gra pierwszy raz i ma trudno to jak najbardziej, niech się uczy tak gry i po którymś podejściu już nie będzie potrzebował zwoju.
Ja zwój smoczego zębacza wykorzystuję zawsze pod sam koniec pierwszego rozdziału, przed zwinięciem się do Jarkendaru (zawsze robię Jarkendar przed Górniczą Doliną). Czyszczę w ten sposób wszystkie cieniostwory i inne trudniejsze potwory z mapy i zawsze wpadają te 2 dodatkowe levele na koniec. Brak dodatkowych HP da się przeboleć.
W Gothicu 2 najtrudniej mają ludzie, którzy są przyzwyczajeni do łatwych gierek w których możesz ale nie musisz robić questów pobocznych i w ogóle możesz cisnąć tylko wątek główny. Gothic to jest gra, w które TRZEBA robić wszystko co tylko możliwe, żeby wbić poziom bo pierwsze 10 poziomów jest mega trudne dla kogoś nieobeznanego z grą. Jest wiele sposobów na pierwsze kilka leveli które każdy weteran Gothica 2 zna:
-dostanie się do miasta od strony portu dla łatwych 500 exp
-pójście na polowanie z Bartokiem, on zadaje mega damage z łuku więc nawet nie trzeba mu pomagać a on sam pozabija wilki, cieniostwora i orka (i zębacze, które można na niego ściągnąć). Może wymagać kilku wczytań save, bo jak Bartok będzie miał pecha to wilki go zniszczą.
-poproszenie Laresa żeby zaprowadził nas na wykopaliska magów wody i po drodze urządzenie istnej masakry potworów. Lares prowadzi nas przez las, czyli jedno z najbardziej niebezpiecznych miejsc na wyspie. Na Laresa lurujemy co tylko się da, a on to wszystko pozabija bo jest nieśmiertelny. Strategia dla zaawansowanych - zbliżamy się do potworów i atakujemy Laresa z dystansu, on biegnie do nas spuścić nam wp***dol i ogłusza nas na kilkanaście sekund, a w tym czasie rzucają się na niego potwory, które on wszystkie masakruje. Wybić w ten sposób da się praktycznie cały las z orków, wargów i innych, a nawet ogniste jaszczury koło wykopalisk.
Problem też polega na tym, że będąc w ciele takiego smoczego zębacza nie jesteśmy w stanie zbierać trofeów z potworów, których się pozbędziemy.
PS. jeśli ktoś jeszcze tego nie próbował to polecam spróbować przejść G2NK jako łucznik, ładując wszystko w zręczność. Początki są cholernie trudne, bo jest wiele questów, które kończą się pojedynkiem 1vs1 z kimś i siła/umiejętnośc machania mieczem są mega przydatne (np. strażnik w burdelu którego trzeba znokautować). Są co prawda w grze bodajże 2 silne miecze, które wymagają nie siły, a zręczności do noszenia (miecz mistrzowski i Betty) ale i tak skalują damage z siłą a nie zręcznością, więc damage jest bardzo kiepski.
Na początku jest mega trudno, ale jak się ma już rozwiniętą postać to gra się robi śmiesznie łatwa. Poszukiwacze nie męczą, bo nawet nie trzeba do nich podchodzić tylko spływają na 3 strzały z dystansu. Walka ze smokami która dla postaci walczących w zwarciu może być wymagająca kiedy zioną ogniem tutaj jest banalnie prosta bo znowu parę strzałek z dystansu i do widzenia.
Zrobiłem to po raz pierwszy ze dwa lata temu i miałem mega zabawę.
Wieści mam, częściowo nowe. Nasi południowi sasiedzi przypomnieli gothicowej społeczności że są nie tylko fanami tej gry ale także jak Niemcy, Polacy i Rosjanie mają ambicje robienia modów. Wypuścili od dawna tworzony mod Tenebris. Spokojnie, to wciąż wersja beta, ale jeśli ktoś by chciał, można pobrać.
Przecież przemianą w smoczego zębacza można pokonać nawet smoki w rozdziale "Polowanie na smoki" w Nocy Kruka. Fakt znany mi od 10 lat. (a pewnie nawet dłużej) Nie wierzycie? sprawdźcie. Problemem może być tylko lodowy smok z autohealem ale też jest do pokonania bez większych przeszkód tą przemianą. W sumie już dawno uczciwie nie pokonywałem tych smoków, tak jakby tego gra oczekiwała.
spoiler start
Oczywiście zmieniamy się w smoczego zębacza po rozmowie ze smokiem za pomocą Oka Innosa.
spoiler stop
Podobne mordercze triki jakie stosuje: w Górniczej Dolinie w zamku wypijam miksturę zwiększającą szybkość postaci na kilka minut, po czym wychodzę przez taran do pozostałości zewnętrznego pierścienia obozu, staram się biegiem ściągnąć jak najwięcej orków w jedno miejsce po czym rzucam Deszcz Ognia. Uważam przy tym by nie być za blisko zamku żeby ktoś z ludzi przypadkiem nie dostał rykosztem. ;) Jeśli zdążymy użyć zwoju, zanim przeciwnicy nas dopadną, może wpaść gigantyczna ilość XP'a, ponieważ Deszcze Ognia zabija zwykłe orki na hita. Elity pozostają z resztkami HP ale zręcznie przed nimi uciekamy z powrotem na taran... :)
Deszcz ognia warto też użyć w Jarkendarze w obozie orków na pustyni niedaleko Świątyni Kapłanów (bodaj). Tym samym trikiem, jeśli się uda to możemy załatwić jednym zwojem cały obóz.
Generalnie to zwoje przemiany bardzo użyteczne nie są, a przynajmniej nie głównie do expienia, bo tylko na tym się traci, a najwyżej do zabrania przeciwnikowi sporą część życia lub ewentualnego szybkiego przybiegnięcia do strzelających.
Hahaha... Przemiany w tej grze są OP jak cholera. Do expienia na polnych bestach i ścierwojadach używamy przemiany w warga/golema.
Posiadam wersję na płytkach ze Złotej Edycji, zastrzegam sobie możliwość taką, że wersje steamowe mają zbalansowane te przemiany oraz inne zwoje.
Ja obóz orków w Jarkendarze wyczyściłem w jeszcze lepszy sposób. W pewnym momencie masz zapolować na jakieś potwory na tej pustyni, a więc zbierasz całą możliwą drużynę do tego, absolutnie wszystkich jakich tylko możesz i wyciągasz orków po jednym na raz na grupę uderzeniową i tak oto cały obóz sam ci się wyczyści z niewielkim twoim udziałem.
A można, ale jedynie mając jakieś sensowne bronie dystansowe- przy próbie wejścia do obozu drużyna "rozwiązuje się". Więc trochę czasochłonne ale wierzę że takim ściąganiem też da się ten efekt osiągnąć.
Jeszcze mi się tak przypomniało- całkiem spoko ze smokami dają sobie także rade "Przyzwanie demona". Chyba smoka-ożywieńca zazwyczaj tym zabijałem przyzywając 2-3 demony i pilnując by nie tłukli siebie tylko smoka, ponieważ to bodaj jedyny smok na którego zwój "Przemiana w smoczego zębacza" jest za słaby ;)
Mój sposób na smoki w G2 NK (bo w zwykłym G2 są łatwe do ubicia) to przywołanie szkieleta goblina, najlepiej x2. Zazwyczaj goblinki są za szybkie i ruchliwe, smok nie ogarnia, nie trafia ich i lata z miejsca w miejsce, wtedy można go atakować.
Noc Kruka jest moim zdaniem w sam raz z poziomem trudności, nawet jak gdzieś się zatniemy, to wystarczy trochę pokombinować z czarami, można ominąć przeciwnika, ściągnąć jakiegoś NPC do pomocy etc, wykorzystać buga.
Widzę że są fani. Punkty i tabliczki zawsze trzeba z rozwagą dawać to podstawa. Na początku mieczyk chcesz dobry to za kamiennym golem jest. Po drugie ubić wszystko co się da dla exp. Szybko mieć wejście do górniczej doliny i zapiepszac do ognistego smoka. Tam jest myśliwy. On powie nam o zbroji z płyt pełzaczy. I mamy zbroje na pół gry najlepsza . I tak jesteśmy kozak na początku rozgrywki . Proste i logiczne. Jeszcze jedno nie wchodzimy z misją ostateczna na nowy rozdział. Jak nie ubijemy wszystkiego co się rusza dla naszych możliwości bo to strata tak cennego exp. Bo nowy rozdział resetuje potworki. Ja kiedyś grę przedłużyłem dwa razy może i 3 tym sposobem. I dostałem taki lvl że już exp mi nie biło jak popłynolem do kościanego smoka. I z Gothic NK zrobiło się jak gothic 3 . Horda orków i wsrodek ich i zabijasz jak komary na suficie
Może proście dać sobie wyzwanie np. nie używamy magi lub broni dystansowej.
Nie rozumiem o co ci chodzi ale w Gothicu 2 NK grając postacią machającą mieczem nie ma żadnego powodu żeby kiedykolwiek używać magii albo łuku. Oprócz run teleportacyjnych ale to raczej oszczędzacz czasu.
Więc nie wiem na czym miałoby polegać to wyzwanie.
Z tego co pamietam na pierwszych poziomach doświadczenia biegłem po kusze która gdzieś leżała w drodze do tej nowej pirackiej krainy.
Pozniej trochę się podszkolilem, kupiłem z 1000 beltow i odrazu do Górniczej Doliny na orki.
Tam jak się wchodziło do zamku to Orki nie potrafiły wejść a ja ich z bliska z kuszy nawalalem i punkty doświadczenia zbierałem i mogłem większość umiejętności bojowych zdobyć całkiem szybko.
Przeciez kusze w tej grze są bezuzyteczne, bo wymagają do noszenia siły, a skalują się ze zręcznością, więc w sumie nie da się zbudować silnej postaci pod kusze bo za bardzo trzeba rozłożyć punkty na atrybuty.
Ja zawsze po 1 rozdziale lecę prosto do Jarkendaru a po powrocie do Khorinis jestem już na tyle wykoksowany że spokojnie wybijam orków na przełęczy dwuręcznym mieczem, jedynie z szamanami trzeba uważać.