Nowa gra od weteranów strategii pokaże, co wojna nuklearna robi z ludźmi
Oczywiście można robić i tak, źródło zła i diabła taki w Moskwie, to zniszczmy Moskwę i po problemie. Oddajmy Moskwie, to co sami robią i niech sami się z tym męczą. W Moskwie nie ma ludzi dobrych, pomocnych, uczciwych i pracowity. Są tylko źli, popierający Putina i jego watahę. Nawet jeśli robią to ze strachu, to i tak słabo, bo nie maja odwagi się temu przyznać. Tak samo, jak mój sąsiad jest wścibski i za bardzo ciekawski, to jak się już pozbędę sąsiada, to będą miał spokój i więcej już takich ludzie nie spotkam. A jak spotkam, to też się ich pozbędę. W ogóle wszystkich wścibskich się usunie i gitara.
Tylko że Moskwa to piękne miasto zbudowane za kradzione pieniędzy, czyli nasze (za czasów II wojny światowe i wcześniej) i inni, biedni ofiary. O zabytki nie wspomnę. Więc zniszczyć i zburzyć to wszystko tak po prostu?
Najlepiej jest zlikwidować tylko złych ludzi i złe rzeczy w odpowiedni sposób, a miasto i wszystko, co jest dobre i użyteczne, oddajemy w ręce dobrych i uczciwych ludzi.
Na zło odpowiedzieć zło (czyli bomba atomowa) nie zawsze jest najlepsze rozwiązanie. W ten sposób stracimy więcej niż zyskujemy.
Modlę się, by nie dojdzie do prawdziwe wojny atomowe. To najgorszy z możliwych scenariuszy.
Tylko że Moskwa to piękne miasto zbudowane za kradzione pieniędzy, - to tak jak wiele miast np. w Hiszpanii czy Wielkiej Brytanii o Stanach nie wspominając -)
Nie mogę się już doczekać jak zbombarduję moskwę. - nazwy własne piszemy wielką literą. Zagraj sobie w cywilizację to będziesz mógł zbombardować kogo chcesz.
to tak jak wiele miast np. w Hiszpanii czy Wielkiej Brytanii o Stanach nie wspominając
Zgadza się.
Zniszczenie wszystko aż do pyłki i popioły jedynie tylko pogarsza sytuację i pogłębia smutku. Nie idźmy za śladem Putin, który już dokonał duże zniszczenie w Ukrainy. Nie zniżajmy do poziomu Putin. Ale jak sam widzisz, świat jest pełen idiotów, co nie umieją wybrać najlepsze i rozsądne rozwiązanie.
Link (vel Xan) -->
Zniszczenie wszystko aż do pyłki i popioły jedynie tylko pogarsza sytuację i pogłębia smutku. Nie idźmy za śladem Putin, - napisałem dokładnie to samo pod innym postem (nr 7) usera Sadistic Son (także w komentarzu do Ciebie). Niestety Sadistic Son przegiął z nienawiścią we wschodnim kierunku i pracownik GOLa (admin pewnie) usunął jego post nr 7, jak i wszystkie inne pod nim (w tym Twoje i moje) - pewnie nie zdążyłeś przeczytać mojej odpowiedzi. Mówiąc krótko napisałem dokładnie to samo co Ty powyżej, tylko innymi słowami.
Niedługo będziemy mieć to na żywo. Miedwiediew i Cyryl już zapowiedzieli, że jak Rosja przegra to będzie koniec świata. Widać takie coś bardziej im się opłaca niż wyjście z Ukrainy.
Jak Rosja przegra, to będzie koniec świata, ale dla Miedwiediewa i Cyryla... Pożyteczni przyjaciele, którzy ich teraz chronią ukręcą im łeb.
Rosja ma bogatą tradycje w dyktatorstwie i w ukręcaniu łbów dyktatorom.
Na jakąkolwiek wojnę nuklearną się nie szykują. Ich arsenał nuklearny jest w dużej części sprzedany na paliwo do reaktorów i zardzewiały, bo pamięta jeszcze czasy produkcji w Ukraińskich zakładach... Bo tam były produkowane Satany... Ile to lat temu ? Ponad 30... Obecnie ten arsenał co najwyżej jest straszak, a nie realna broń...
Nie zdziwiłbym się, gdyby w momencie rozkazu o ataku atomowym ze strony Putina, został on olany przez ruskich wojskowych. Nie zdziwiłbym się, gdyby po wydaniu tego rozkazu, rakiety zostały zniszczone w silosach... Dzisiaj nie wiadomo gdzie przeciwnik ma jednostki. Ameryka ma podwodne drony zdolne do przenoszenia rakiet z glowicami atomowymi, które mogą stać i czekać na rozkazy, w razie, gdyby trzeba było zniszczyć arsenał wroga... Pociski międzykontynentalne lecące po dającej się wyliczyć trajektorii(jak Satan), w erze superszybkich antyrakiet, są bezużyteczne.
Proszę wbić sobie do głowy, że gdy którakolwiek strona wystrzeli choćby jeden pocisk z głowicą nuklearną dowolnie jakiego zasięgu, to będzie koniec z nami wszystkimi. To, co wiemy o jankeskich podwodnych dronach, czy o rosyjskich Satanach, to wiadomości, podawane nam przez osoby, które właśnie zachęcają i wpychają nas do konfliktu, na którym my możemy stracić wszystko, a nawet, jak nie stracimy wszystkiego, to na pewno stracimy bardzo dużo, za to zyskać na tej sytuacji pragną pewne kręgi zza oceanu oraz z Europy Zachodniej. Żołnierze Wehrmachtu i w ogóle Niemcy w 1941 r. byli też przekonywani o tym, jaka Armia Czerwona to syf i malaria, strzelby na sznurkach, do zniszczenia ruskiego czołgu wystarczy splunąć itd. Chyba nie muszę przypominać, jak taka pycha i zadufanie skończyła się dla wszystkich Niemców?
Powtórzę po drze Sykulskim: nie idźmy na tę wojnę! To nie jest nasza wojna. Polska racja stanu to pokój i współpraca, korzystna dla wszystkich zainteresowanych stron, z sąsiadami Polski.
Serio przytaczasz Sykulskiego jako autorytet? xD
Jak potężna jest armia Rosyjska pokazuje inwazja na Ukrainę. Ruscy przed 24 lutego odgrażali się, że są w stanie zająć Warszawę w 3 dni, a Berlin w tydzień. Tymczasem po 11 miesiącach wojny być może będą w stanie za jakiś czas zdobyć Bachmut. Zabójcza skuteczność! :D
Cytowanie Sykulskiego już na starcie eliminuje z dyskusji cytującego.
I jak kolega wyżej napisał - co warta jest rosyjska armia, wszyscy widzimy. Zero jakości.
Ps. A drugą wojnę "wygrali" ilością swoich trupów oraz zachodnim sprzętem, bynajmniej nie swoim.
Widzę, że jednak duch bojowy w Narodzie nie ginie. Martyrologia upadłych, bezsensownych zrywów, kończących się tragedią, dalej w modzie i zobowiązuje.
Skoczył Kozietulski, w czwórki jazdę zwinął. Dał nam przykład Bonaparte, jak zwyciężać mamy!
Dobrze, idźcie wojować, tylko nie ściągajcie konfliktu do Polski. Najlepiej rzeczywiście wbić się w ukraińskie mundury jako „ochotnicy”. I złożyć przysięgę na wierność Ukrainie.
Obecnie wojna jest ciągnięta na siłę, brakuje Ukraińców (giną w dużych ilościach, o czym w naszych mediach sza), zatem zastępują ich „ochotnicy” w ukraińskich mundurach.
W połowie lutego 2022 r. armia ukraińska w pewnych względach przewyższała połączone armie Francji, Niemiec i Austrii. Polska armia… Jaka jest teraz? W Davos prezydent Duda otwarcie powiedział, że się rozbroiliśmy. Zaraz damy Ukraińcom Leopardy. A nasza armia nie ma podejścia do ukraińskiej z początku lutego 2022 r. Tak wtedy, jak i obecnie, gdyby tamta armia ukraińska istniała, bez problemu rozgromiłaby Wojsko Polskie, które zresztą zdążyło zgnuśnieć, wykonując rolę najemników USA, okupując dla nich kraje Średniego Wschodu, w których mocnymi akcentami są akcje takie jak w Karbali i Nangar Khel. Robienie za okupanta w dalekim kraju, do tego przy wsparciu licznej armii obcego państwa, nie jest ani wybitnym osiągnięciem, ani zaszczytem. Za to ukazuje Wojsko Polskie… No cóż, zmilczę.
Także spokojnie, tego ruskiego dziadostwa i zera skuteczności na Polskę spokojnie wystarczy. Nie ma się co łudzić, że jest inaczej. Powtarzajmy w najlepsze błędy żołdactwa Napoleona i Hitlera.
Potwierdza się to, co napisałem. Głos rozsądku trzeba spuścić w klozecie, teraz przyszedł czas na gorące głowy i kolejną tragedię narodu, na własne życzenie.
W końcu nie na darmo dał nam przykład Bonaparte, jak zwyciężać mamy!
I niech pokażą jaki wpływ będzie miała na miliarderów w ich bunkrach atomowych , żeby wszyscy widzieli.
To ty, a tam miliarder, polityk , wyża kasta.
Bydgoscy inżynierowie pochwalili się, że skonstruowali schrony, takie tanie, które sobie można kupić, wkopać w ziemię przed domem i „pozostać bezpiecznym nawet przed opadem radioaktywnym”. Takie przekonywanie jest niebezpieczne, ponieważ osłabia lęk przed zagładą i powoduje, że przynajmniej część społeczeństwa zacznie to akceptować, bo „trzeba załatwić tych złych”.
Tylko żeby z tego „symulatora” nie wyszło, że wystarczy przeżyć atak, a potem nie jest tak źle. A w zasadzie to taka fajna zabawa w postapo.
Jankesi już od kilku lat w swoich wojennych strategiach kombinują z „wojną atomową o ograniczonym zakresie, którą USA mogą wygrać”. Przykład: https://thebulletin.org/2022/02/us-defense-to-its-workforce-nuclear-war-can-be-won/