Jak taki quake wychodził to nie było nawet komputera w zasięgu Przeciętnej osoby do uruchomienia gier w stałych 30 fps
Przede wszystkim kiedyś gracz nie dostawał palpitacji serca gdy gra miała spadek z 2137 000 fpsów do 69 000, i nie bolała go dupa że grafika jak sprzed 5 lat, i ogólnie można by było powiedzieć że był bardzo niewybredny, gdyby nie fakt że gry z tamtych czasów pod kątem pomysłów i nietechnologicznych rzeczy biją na łeb dzisiejsze tytuły AAA
W jedną z gier jaką kiedyś się grało, to była gra w piłkę nożną na boisku... i największą tragedią było to jak zbliżała się godzina 20 i przychodziła mama i wołała że do domu czas, albo brak pompki do piłki.
Grało się aż nie widać było piłki w wakacje.
Dlatego umawialismy sie z naszym szkoinym woznym, aby po 20 oswietlam nam boisko szkolne reflektorem z pracowni technicznej. Bylo prawie jak na Camp Nou.
A to spoko, jak się pracuje 14 godzin dziennie to można faktycznie nie mieć czasu.
#Gamingman99 nie pisz o czymś o czym nie masz pojęcia...
Przede wszystkim kiedyś gracz nie dostawał palpitacji serca gdy gra miała spadek z 2137 000 fpsów do 69 000, i nie bolała go dupa że grafika jak sprzed 5 lat, i ogólnie można by było powiedzieć że był bardzo niewybredny, gdyby nie fakt że gry z tamtych czasów pod kątem pomysłów i nietechnologicznych rzeczy biją na łeb dzisiejsze tytuły AAA
Quake? LOL.
Quake to już był pełen komfort. Wczytywanie na magnetofonie kaset po pół godziny z szansą 20%, że w ogóle się wczyta poprawnie to było dopiero "granie".
jakie 20%. jak miałeś w dobrej kondycji atarynkę to 75% prób to sukces. a na commodore to 99% prób kończyło się sukcesem
Gamingowe kompy mialo niewielu. W polowie lat 90 tych, przewaznie gralismy na Pegasusach a kartridze z grami kupowalismy na ruskich bazarach w cenach duzo nizszych niz w oficjalnych sklepach z grami co wtedy dopiero powstawaly.
Problem czasami byl taki ze kupowalo sie jakas gre a w domu jak sie odpalilo to byla tam wgrana zupelnie inna gra albo bylo 999 gier ale tak naprawde to bylo ich moze z 10 a reszta to byly jakies klony poprzednich, czasami tylko z innymi kolorami.
Ja o tyle mialem dobrze ze na takim bazarze sprzedawal znajomy ojca wiec nie bylo problemu aby taki lipny kartridz wymienic.
Pamietam taka sytuacje ze kupilem gre Rambo II a tam bylo wlasnie te 999 gier i na drugi dzien wymienilem juz te gry na ta wlasciwa.
Pozniej chlop sobie na swoim stoisku telewizor i konsole postawil i mozna bylo sprawdzic przed kupnem czy faktycznie byla tam gra ktora chcielismy kupic.
Kompy zaczely byc popularne i bardziej przystepne cenowo wraz z nadejsciem nowego milenium. Pierwszy komp z Windows XP ojciec mi kupil w Vobisie gdzies w polowie 2002 roku, oczywiscie to byl gotowy zestaw z jakims celeronem i zintegrowana grafika wiec raczej nic sensownego nie bylo mozna pograc.
Pamietam jak kupilem w Empiku Hitman 2 i odpalilem. Jak zaczalem rozwalke to gra spadla grubo ponizej 30 fps a ja myslalem ze tak powinno byc, ze to specjalnie tak zrobili zeby efekt byl w zwolnionym tempie jak w Matrixie i bylo spoko do czasu jak komp sie zresetowal nagle a po wlaczeniu juz tylko niebieski ekran mnie wital. Po kilku dniach z ojcem pojechalismy do Vobisu a ojciec w tam do sprzedawcy ''Panie komputer sie spierdolil i nie chce sie wlaczyc, jak jest na gwarancji to go naprawcie''.
O kurla byly wtedy jaja na calego z tymi grami!
Edit:
A i jescze w latach 90 tych jak dostawalismy kieszonkowe to chodzilismy na tzw ''flipery'' i kupowalo sie zetony i wrzucalo do nich i mozna bylo grac do czasu a wszystkie zycia sie potracilo. Gry byly rozne jakies strzelanki ala contra czy bijatyki ala Mortal Kombat.
Te gry robily wrazenie wtedy bo grafika w nich bila na glowie to co bylo na Pegasusie ale poziom trudnosci byl taki ze po kilku minutach zabawy byl game over.
Oczywiscie byli tez ''mistrzowie'' fliperow co potrafili przejsc wszystkie poziomy i ci goscie byli nawet naszymi ''bohaterami''.
Ogolnie ciekawe czasy to byly i chcialbym przezyc to jeszcze raz!
Ale ten temat zajebista sytuacje mi przypomnial. Pamietam jak na mojej ulicy przez rok czy dwa gosciu prowadzil biznes z tymi automatami do gier i wtedy nikt sobie jakimis przepisami przeciwpozarowymi nie zawracal glowy i mial taka przyczepe i tam moze bylo z 10 stanowisk i zawsze z tamtad duzo dymu tytoniowego wylatywalo i w lecie jeszcze nie bylo tak zle ale w zimie drzwi przewaznie byly zamkniete i jak ktos nie byl palaczem to ciezko tam bylo wytrzymac.
I przypomniala mi sie taka sytuacje gdzie z kolega patrzylismy jak inni graja i jeden gosciu z petem w ustach naparza w te przyciski i gra w jakas gre o statkach kosmicznych no i przegral i krzyczy ''kurwa ( i cos tam jesczcze)'' i z buta w tego flipera a wlasciciel wyszedl za lady i krzyczy cos takiego '' ty kurwa co ty robisz, wyierdalaj stad i nie wracaj bo zaraz na policje zadzwonie''.
Z kumplem to jeszcze przez tydzien my sie smiali z tego. Ja pierdziele jakie to byly czasy dziwne.
20-sto paro latki wspominają jak "kiedyś" się grało. spoko.
no i jaki masz z tym problem? kazdy ma swoje kiedyś, bedziesz mowil innym co moga wspominac, a co nie?
Oj dzialo sie na fliperach kiedys na Swietojanskiej a ze niedaleko jeszcze knajpka byla to zwlaszcza w Piatki i Soboty wieczorami to niektorzy juz wypici przychodzili sobie pograc w gry a jak sie poklucili jeszcze to i do bijatyk dochodzilo pod ta przyczepa i Mortal Kombat byl na zywo!
A niektorzy to tak sie wczuwali i naparzali w ten joystick i te przyciski tak mocno ze caly fliper sie trzasl a wlasciciciel krzyczal. ''Nie tak mocno bo mi automat rozwalisz''.
I tak to sie kiedys gralo w te gry.
Spokojnie, wracamy do tych czasów - 3060 i 20 GB ram do 30 FPS w 720p.
Tęskniliście? :P
Wtedy gry wygladaly jak drewno, dzialaly jak drewno, a mimo to sa w hall of fame gamingu. Teraz gry sa ladniejsze niz rzeczywistość, dzialaja plynnie, a i tak tylko sie na nie narzeka, 7/10 bo po strzale luska z karabinu leci w lewo a powinna w prawo, crap!
Gry moze sa rownie dobre, tylko ludziom sie w dupach od dobrobytu poprzestawialo i trudniej ich zadowolic. Kiedys kupilo sie gierke na gieldzie raz w miesiacu i sie ja katowalo az cd przestawalo czytac. Teraz instalujesz 30 gier na raz i zadnej nie kończysz.
Via Tenor
Pięknie to ująłeś.
Kiedys sie gralo lepiej poniewaz ludzie mieli szczescie bycia wolnym od gejming mana.
Wtedy gry wygladaly jak drewno, dzialaly jak drewno, a mimo to sa w hall of fame gamingu. Teraz gry sa ladniejsze niz rzeczywistość, dzialaja plynnie, a i tak tylko sie na nie narzeka,
Jestem za a nawet przeciw. Ludziom się w dupach poprzewracało bo gra ma ma 5 lat a oni żądają rimejków czy remasterów bo za brzydka.
Gry wcale nie wyglądały i nie działały jak drewno, to jest bzdura. Może w latach 80. W latach 90 bardziej się przykładano niż teraz, bo po wydaniu nie można było powiedzieć "hehe, dajemy wam wersję alpha, za 3 dni ściągnięcie sobie kilka patchy po 30 GB każdy i będzie to jako tako działać" bo kto miał internet ? Teraz gry nie działają płynnie, a nawet jeśli to są zabugowane.
Są ładniejsze ? Też ryzykowna teza biorąc pod uwagę masę amatorskiego guana dla niepoznaki nazywanego pixel art.
I gry nie są ani lepsze ani gorsze niż wtedy. Różnica jest taka że i wtedy i teraz powstawały i powstają zarówno arcydzieła jak i guano, sęk w tym że teraz powstaje o wiele więcej guana, przynajmniej oficjalnie bo jak w latach 90 zrobiłeś z Mietkiem w piwnicy brzydkie g i nikt tego nie chciał wydać to o grze wiedziałeś ty, Mietek i może krąg rodziny i znajomych. Teraz wie o tym cały świat bo na tym guanie możesz chcieć zarobić a Steam przyjmuje wszystko i stał się jednym wielkim śmietnikiem.
Jest roznica miedzy krytyka starych tytulow a nadmierna nostalgia, rimejki tylko potwierdzaja, ze wiele gier sie zestarzalo lepiej w pamieci niz realnie, podobnie sterowanie na przyklad w starych fpsach bez myszki czy wczesnych platformowkach 3d, wide tank control.
podobnie sterowanie na przyklad w starych fpsach bez myszki
Już w Dooma mozna było grać myszką. Mogę mieć problemy z pamięcią ale chyba tylko w Wolfie 3D nie było takiej opcji.
wiele gier sie zestarzalo lepiej w pamieci niz realnie
Zestarzały się głównie gry sprzed 1996 czyli sprzed pojawienia się akceleratorów 3D choć to nie reguła. Inaczej zestarzały się erpegi typu Ishar czy trylogia Krynnu (w zasadzie niegrywalne) a inaczej RTSy jak Dark Colony, StarCraft czy Total Annihilation (wciąż miodnie grywalne). Ja bym nie miał nic przeciwko gdyby powstały rimejki (ew. remastery) Betrayal at Krondor, Isharów czy Beholderów (ale też np. Capitalism), ale jak ludzie chcą remasterów czy rimejków Mass Effecta czy Wiedźmina to mnie skręca - no ale może mam większą odporność niż typowy casual na wiek gier bo dla mnie ww. kompletnie się nie zestarzały i nie są "drewniane".
Zestarzały się głównie gry sprzed 1996
Litości... Są jakieś granice bycia boomerem
Nie ma znaczenia rok, a kunszt wykonania. Do tego ogromna różnica między 2d, a 3d.
Gry 3d były tak dopieszczone całościowo jak gry 2d z 15-20 lat później.
Wiele gier 2d z lat 90' na przykład Amigowych zawstydza do dziś obecne tytuły np: Cannon Fodder 1993 czy Superfrog 1993 w kwestii grywalności, wygody, miodności, stylu, tego czegoś, gdy mamy tyle gier przereklamowanych 3d przykładowo z lat 2008-2012 w kwestii gameplayu, pomysłu czy w sumie również oprawy wizualnej, która szybko zestarzała się.
Albo takie Sensible soccer 1992 i jego kolejne wersje Sensible world of soccer uważane za najlepszy soccer w historii gier, bo każdy mecz jest inny, gdzie Fifa i Pro Evolution muszą znać swoje miejsce w szeregu. Pomysł i grywalność są decydujące.
Indyki nie są odpowiednikiem gier klasycznych, bo ponad 99% z nich powiela stare pomysły wymyślone w latach 80' i 90'. Wtedy wracałeś do domu z grą i byłeś zaskoczony nowym gameplayem o co trudno obecnie. Graniczy to z cudem.
Gdy byłem w podstawówce, to w mieście była dzielnica, w której nie było kanalizacji, a ludzie chodzili do wychodków z serduszkiem. W klasie był chłopak z tej dzielnicy.
W chyba drugiej klacie Jego rodzina dostała mieszkanie w bloku.
Zaprosił kumpli i pierwszą rzeczą, którą nam pokazał był kibel i wanna.
Wtedy się z Niego śmialiśmy, bo od dziecka mieliśmy kible i wanny.
Myślę, że w tamtych czasach gry dla graczy były jak ten kibel i wanna dla Niego.
Dziś mamy powrót do przeszłości - większość gier to też kibel, ale tym razem nie ma się z czego cieszyć.
cztery klatki animacji w mortal kombat po dwóch zmianach dyskietki uważaliśmy za fotorealizm. jedyne czym człowiek się martwił to czy joystick wytrzyma
