Wszyscy wiemy, że Ojciec chrzestny to arcydzieło. Ale nie wszyscy wiemy dlaczego
Coppola nieco zaburzył normy gatunkowe kina gangsterskiego zakładające, że jest ono wręcz toksycznie męskie
Wcale nie zaburzyl, sam piszesz trzyma kobiety na dalekim drugim planie :)
Puzo napisal swietna ksiazke, ktora warto przeczytac, geniusz Coppoli i aktorow zrobil robote. Rezultat mogl byc tylko jeden.
Nie no, "Ojciec chrzestny" Copolli to jest arcydzieło, bez wzgledu na to czy sie to komuś podoba czy nie. Jedyny film w tym gatunku, który stoi obok jakościowo to "Nietykalni" Briana De Palmy.
Iselor już nie pitol bo "dawno temu w Ameryce" też wymiata..
A ojciec chrzestny jedynka - kto przeczytał najpierw książkę to film wcale nie wydaje sie jakiś natchniony. Już wolę 2 następne części bo to jakiś powiew świeżości.
Dla mnie arcydzieło bez dwóch zdań, co więcej Ojciec chrzestny II był moim zdaniem jeszcze lepszy, nawet III część powszechnie uważana za najsłabszą, to wciąż bardzo dobry poziom. Pewnie najlepsza filmowa trylogia, ale Coppola to nie tylko Ojciec chrzestny. Ma na koncie inne znakomite filmy m.in. Czas apokalipsy, czy Dracula.
Dla mnie cała trylogia trzyma świetny poziom, moja ulubiona książka jak i filmy. Jeśli chodzi o Ojca Chrzestnego, to równać się z tym tylko może Dawno Temu w Ameryce które uważam za tak samo wybitne dzieło jeśli mowa o filmach.
Aha. Czyli film nie jest wybitny per se. Trzeba znać 100 innych średniaków, żeby być zadowolonym z nieco lepszego godfathera. Okeeej. Ja tymczasem wracam do swojego poglądu nudny-crap-nie-obejrzę-nigdy-więcej.
Aha. Czyli film nie jest wybitny per se. Trzeba znać 100 innych średniaków, żeby być zadowolonym z nieco lepszego godfathera. Okeeej. Ja tymczasem wracam do swojego poglądu nudny-crap-nie-obejrzę-nigdy-więcej.
Aha. Czyli film nie jest wybitny per se. Trzeba znać 100 innych średniaków, żeby być zadowolonym z nieco lepszego godfathera. Okeeej. Ja tymczasem wracam do swojego poglądu nudny-crap-nie-obejrzę-nigdy-więcej.