Szukamy z dziewczyną inspiracji na wakacje w lutym, ewentualnie w marcu. Trochę już podróżowaliśmy, ale głównie po Europie i zawsze na wlasną. Teraz chcielibyśmy pojechać w jakieś dalsze miejsce. No i zaczęliśmy się zastanawiać na wakacjami all inclusive w Egipcie. Nigdy nie byłem na wakacjach w takiej proste, więc może ktoś doświadczony umie odpowiedzieć na pytanie, czy warto wyjechać na takie wakacje? Chcielibyśmy trochę poobijać się na plaży, popływać, ponurkować etc., ale też jednak coś pozwiedzać.
Ja ostatnio byłem na Teneryfie na allu i była zajebiście, było wszystko co tylko chcieliśmy - ale też wiadome ludziom nie dogodzisz jeden np. powie, że kicha bo za mały wybór alko (podczas gdy np. jest z 15 rodzajów drinów i da 2/10 xD), zależy jak trafisz - ja jeżdżę z reguły tylko na alle i jeszcze się nie naciąłem (w Egipcie nie byłem).
Serio? Ludzie na all inclusive na zagranicznych wakacjach narzekają na zawartość lodówy? xD
Z rodziny regularnie latają do Egiptu all inclusive - za każdym razem zadowoleni. Do Turcji w zeszłym roku brat leciał, jakąś niezłą okazję trafił i też chwalił. Baseny, drinki i inne pierdolety, pozwiedzać pozwiedzali również co nieco
Te egipskie all inclusivy sa do kurortow. Zobacz na mapie jakie sa odleglosci od historycznych highlightow - kair, luxor. Takze ze zwiedzaniem bedzie nielatwo, chyba ze nie straszne ci siedzenie w nieskonczonosc w autokarach, ale plaza, plywanie i nurkowanie juz na wypasie. Hurghada jest chyba w top3 miejsc do obczajania raf koralowych na swiecie
Egipt nie wydaje mi się dobrym kierunkiem ale samo w sobie "wszytsko w cenie" jest spoko. Ale na tydzień, nie dluzej. No i hotel musi mieć minimum 4 gwiazdki, bez dzieci i w odpowiednim miejscu żeby nie było tylko plazy i 3h od lotniska.
Umiecie ocenić, czy to wygląda legitnie?
Poczytaj opinie o tym sun&fun. Raczej lipy nie ma. Ja bym sie nie odwazyl na 3 gwiazdki w egpicie
W necie opinie niby spoko, 4.2/5 a opinii z 1,5 tys. Ale zastanawiam się, czy w podobnej cenie może być jednak coś lepszego
Bylem raz w sezonie pozno-letnim i nigdy wiecej w zyciu All-Inclusive. Niby drogo, niby 5* a:
- Dzikie bydlo do darmowej restauracji
- Ukladasz plan dnia pod darmowe zarcie i eventy
- Kiepskiej jakoscio Alko, patrzyli sie na mnie jak ne debila jak zamawialem do obiadu lepsze w butelkowe wino
- Bydlo walczace o miejscowki przy basenie
Bida i tyle. Jeszcze jak jedzie z dzieciakami to rozumiem, ale samemu to poza lotem i hotelem lepiej sobie to ogarnac na wlasna reke.
Choc w takim Egipcie to za bardzo nie ma wyboru, jak sie siedzi w hotelu na "srodku pustyni".
Chcemy właśnie jechać jakoś luty/marzec, żeby uniknąć tłumów. A jakość alko kompletnie mi nie robi.
All z dziewczyną ma sens jeśli przez tydzień/dwa wystarczą wam następujące aktywności: picie, jedzenie, spanie, sekszenie, leżenie, pływanie.
Zwiedzanie - w zależności od miejsca będą dostępne lepsze lub gorsze wycieczki fakultatywne, dodatkowo płatne, i tracisz wtedy 1-2 dni pobytu, za który zapłaciłeś (nikt ci różnicy nie zwróci), często są to niestety słabe wyciczki.
Jeśli chcecie pozwiedzać, ale i zaznać odpoczynku, to trzeba połączyć "alla" z wycieczką od początku wyjazdu.
Egipt - poszukaj np. w Itace rejsów po Nilu, 7-10-14 dni, z tego 3-7 spędzasz na statku, pływającym 5* hotelu, który dopływa do miejsca X, i idziecie sobie zwiedzać, po czym wracasz na statek i płyniecie dalej. Czasem do tego dochodzi autobus, bo Nil niestety nie jest wszędzie "przepływny". Generalnie rejs po Nilu polecam każdemu, coś pięknego ta ciepła bryza na twarzy połączona z widokami.
Podobnego rodzaju wyjazdy wycieczkowo-odpoczynkowe znajdziesz w ofertach wielu biur, często jest tak, że masz dwa tygodnie, z czego tydzień zwiedzasz, a potem tydzien all-inclusive gdzieś na miejscu, żeby odpocząć, zdarzyło mi się też np. w trybie a-b-c, czyli A dni zwiedzania, B odpoczynek w allu lub czymś podobnym gdzieś w środku danego kraju i znowu C dni zwiedzania (np. Wietnam w ten sposób bardzo przyjemnie się zwiedza). Przy dużych dystansach ma to sens.
Teraz to jeszcze zastanawiam się, czy luty/marzec to dobry czas na taki wypoczynek i czy temperatury będą wystarczająco ciepłe
Czuję się wywołany do tablicy jako że w ostatnich kilku latach mam za sobą kilkanaście jeśli nie kilkadziesiąt wyjazdów na własną rękę z lubą + jednego "olka" :D
Generalnie sto razy bardziej wolę sobie ogarnąć jakieś tanie loty, super chatę na airbnb i zwiedzać na własną rękę, ale w Egipcie byłem dwa razy z biurem podróży lata temu a ostatnio również z biurem na Cyprze i jeśli trafisz fajny hotel to moim zdaniem jest zajebisty sposób na prawdziwy wypoczynek. Taki że wsiadasz do samolotu i masz resztę w upie i niczym się nie przejmujesz tylko żresz jak król (a dokładniej jak świnia ;)), moczysz dupę w basenie, czytasz książki i ewentualnie żeby nie być całkiem uwiązanym załatwiasz wycieczki fakultatywne w okolicznych biurach, bo są 3x tańsze od tego co w hotelu. Obiecaliśmy sobie z żoną, że raz na kilka lat będziemy latać gdzieś z biurem podróży, bo po prostu wypoczęliśmy fest. I jeszcze raz podkreślam że musisz po prostu wybrać bardzo dobry hotel, w przeciwnym wypadku bym się nie pchał.
Bardzo dobry hotel to taki który gdzie nie musisz się lać o leżaki, nie ma darcia mord dzieci bez przerwy, ściany nie są z papieru a żarcie jest przynajmniej bardzo dobre i zróżnicowane. Do tego lokalizacja, lokalizacja, lokalizacja. 4.2/5 to wcale nie jest IMHO jakaś wybitnie dobra ocena dla hotelu, 3 gwiazdki w Egipcie to też coś czego bym się raczej wystrzegał, lepiej dorzucić te kilka stówek i mieć 5 gwiazdek nawet bez all inclusive (typu 3 posiłki dziennie) w lepszej miejscowości i lokalizacji. Nie mam pojęcia jak wygląda kwestia pływania w lutym/marcu ale osobiście na pewno bym celował w coś przy plaży i blisko miejscowości żeby jednak móc z tego hotelu wyjść, poszarpać się z lokalsami o funty egipskie przy kupnie gówna z Chin i może ogarnąć sobie jakąś wycieczkę gdzieś po pustyni czy typową masówę do Kairu żeby odhaczyć piramidy.
Rejs też brzmi rewelacyjne i na pewno chciałbym kiedyś spłynąć Nilem, ale nie wiem czy się zmieścisz w budżecie i nie wiem czy bym aż tak wypoczął jak w hotelu :)
Egipt i Turcja to kierunki pod all. Wychodzi dużo taniej niż wakacje na własną rękę.
Ewentualnie coś takiego
https://r.pl/symbole-egiptu-nil-i-piramidy/zakwaterowanie-egk#/
Osobiście nie trawie tej idei, tj. dopóki nie będę jechał na wakacje z dzieciakiem jak podrośnie.
Powodów jest prosty, nie lubię leżeć na leżakach i obijać się, wole aktywne wakacje, gdzie z żoną w ciągu dnia potrafimy zobaczyć więcej niż na wszystkich wycieczkach w ramach dwutygodniowego wyjazdu zorganizowanego. Do tego lubimy chłonąć miejscową atmosferę, stołować się z localsami, a nie w spotach turystycznych, poświęcić czas na zobaczenie nie tylko atrakcji ale tez urokliwych zakątków itd. Stąd nawet unikamy hoteli typowych, raczej jakieś B&B lub apartament w ciekawej lokalizacji (hotele w nich są bezsensownie drogie a nie widzi nam sie hotel na zadupiu i dojazdy do ciekawych miejsc dzień w dzień), no chyba, ze nie ma innej opcji jak w Wenecji choćby (tam różnica w cenie jest minimalna i niemal każda lokacja jest dobra, więc dopłacenie trochę do solidnego hotelu nie robi tak bardzo bo to różnica 10% a nie 50% jak w Rzymie choćby czy Madrycie).
Wychodzi drożej, ale jest co wspominać, all inclusive kojarzy mi się z wakacjami dla rodzin z dziećmi, gdzie dzieciaki mają zajęcie a rodzice sobie mogą odpocząć.
Inna sprawa, że podróżujemy głównie po Europie.
all inclusive kojarzy mi się z wakacjami dla rodzin z dziećmi, gdzie dzieciaki mają zajęcie a rodzice sobie mogą odpocząć.
nie do końca, jak pisałem byłem na Teneryfie z dziewczyną na allu - skorzystaliśmy z dobroci hotelowych ale też zjeździliśmy całą wyspę (zrobiłem pon 800 km w tydzień), więc da się pogodzić all inclusive ze zwiedzaniem, przynajmniej w naszym przypadku. W czerwcu lecimy do Tunezji też na alla i też chcemy pozwiedzać głównie północ, południe zwiedzimy za rok z Dżerby (i też na bank będzie to all inc.)
Też tak mam z żoną, dlatego lepszym wyjściem jest nierobienie bachora niszczącego szczęśliwe życie
Tez sie zastanawiam.
Nigdy nie bylem, bo nie lubie planowania dnia pod pory posilkow i mam mala tolerancje na bydlo, ale kiedys pewnie sprobuje :)
Na ostatnim i do tej pory jedynym all bylem ponad 15 lat temu. Moja cierpliwosc skonczyla sie po 2 dniach.
Jakbym miał jechać do Egiptu to wybrałbym jednak tę formę.
W Egipcie bylismy kilka razy, wycieczkowo polecam rejs Luksor ->Assuan-> Luksor z wycieczką do Abu Simbel.
Luty/marzec to żaden szał, temperatury około 20 stopni, jeżeli jednak zdecydujecie się, to wybierajcie dobry hotel z własną plażą i w samej Hurghadzie.
Za dużo nie ponurkujecie w tych miesiącach woda to około 21 stopni a zachód słońca jest przed 18.
Noc zapada szybko i jak będziecie gdzieś na zadupiu to rozrywek nie znajdziecie, zresztą Egipt to dosyć brudne miejsce i nie jest znane z zamiłowania do porządku.
Warto z góry dopłacić do dobrego pokoju żebyście nie wylądowali z oknem na główną ulicę albo na daszek z tuzinem wyjących klimatyzatorów.
Warto z góry dopłacić do dobrego pokoju żebyście nie wylądowali z oknem na główną ulicę albo na daszek z tuzinem wyjących klimatyzatorów.
Uwaga co do pokoju bardzo słuszna, ale w krajach jak Egipt, zamiast bulić za odpowiednią opcję, można po prostu na recepcji wrzucić w paszport 10-20$ - efekt często lepszy, niż wybierając w biurze opcję deluxe za kilka stów :)
A wybierał się z was ktoś z dzieciakami ? W moim przypadku syn 5 lat i córka 2 lata. Czy ma to w ogóle racje bytu z takimi małymi się pchać na zagraniczne wczasy all inclusive ? Dotychczas zawsze wakacje były w Polszy (głównie nad morzem lub na mazurach), bo strach był, że zaraz zachorują a tutaj wiadomo lekarz blisko i lepiej się dogadać z rodzinnym w razie czego, w samochód i do domu, w ciągu 5 godzin na miejscu.
Nie mniej jednak, w tym roku myślałem by ruszyć gdzieś za granicę, tylko czy cokolwiek z takimi małymi dzieciakami by się skorzystało z takich wczasów all inclusive, czy lepiej czekać aż dorosną i wtedy to ma większy sens.
Czyli pewnie w tym roku jeszcze w Polsce :-), bo dziadkowie niestety już zakończyli żywot... Pozdro i dzięki za spostrzeżenia.
Latam z moją czwóreczką ale najmłodsze blizniaki mają juz 5 lat. Moge powiedziec jedynie, ze nie robi to róznicy czy jestes w PL czy gdzieś indziej na świecie. Pilnowac trzeba wszędzie:)
Do Egiptu lot 4 godzinki wiec dzieciaki na luzie wytrzymują.
Pewnie wytrzymają, tak samo jak wytrzymują kwiat polskiego społeczeństwa wsiadający do samolotu z malinowym nosem. Bo tylko frajer przepłaca za driny na pokładzie.
Edit: latam z dzieckiem od kiedy skończyło rok i nie widzę problemu w spaniu. Sam widziałem rodziny 2+2/3 gdzie najmłodsze potrafiło sobie spać w wózku przy basenie ;)
Nie mniej jednak, w tym roku myślałem by ruszyć gdzieś za granicę, tylko czy cokolwiek z takimi małymi dzieciakami by się skorzystało z takich wczasów all inclusive, czy lepiej czekać aż dorosną i wtedy to ma większy sens.
My jeździmy praktycznie co roku.
Ostatnio była to głównie Turcja, gdyż ma zdecydowanie najlepszy stosunek jakości do ceny.
Gdy dzieciaki były małe np 4 i 2 to byliśmy w teoretycznie bardziej cywilizowanych Grecji, Hiszpanii czy Bułgarii. Ważne żebyś wybrał hotel odpowiedni do swoich potrzeb, czyli np jak jedziesz z małym dzieckiem to np był w nim odpowiednio płytki basen czy zjeżdżalnie. A czy ma to sens? Oczywiście że ma, bo dzieciaki mają masę atrakcji w cenie jak animacje, zjeżdżalnie, lody, karuzele itp itd.
I przede wszystkim jest gwarancja pogody, a nie to co u nas nad Bałtykiem.
Nie mam wielkiego doświadczenia w lataniu z biurem w ogóle, bo byłem 2 razy, raczej sobie sami organizujemy. Raz sam przelot + hotel bez wyżywienia na Mauritiusie, bo było taniej, niż na własną rękę to organizować. Tam jedliśmy poza hotelem, więc nie wiem jak to wychodzi, ale drugi raz to były wakacje na Malediwach, na dość małej wyspie, gdzie wybraliśmy opcję posiłki + woda. All Inclusive miało limitowaną listę napojów. Dokupowaliśmy sobie do każdego posiłku jakieś soki, napoje, czasem alko + czasem coś oddzielnie - tak jak mieliśmy ochotę, bez ograniczania się. I na koniec wyjazdu musiałem dopłacić mniej za 2 osoby, niż dopłata do All Inclusive za jedną, a wypożyczaliśmy jeszcze płetwy etc.
Więc jak ktoś nie pije jakoś dużo, to warto spojrzeć, bo może się opłacać wziąć tańszy wariant i dopłacić później różnicę. Choć zakładam, że to jest opcja raczej na bardziej egzotyczne kierunki, niż Egipt, ale sprawdzić można.
Zawsze jeżdżę z biura i zawsze all inclusive. Jak jade na wakacje to chce przez ten tydzień wygrzac dupę nad basenem nie musząc się martwić że zaraz trzeba jechać gdzieś na obiad.
Nie bardzo rozumiem pytania, czy warto, bo sami najlepiej powinniście wiedzieć jaką formę wypoczynku najbardziej lubicie.
Są ludzie którym wystarczy, że przez ten tydzień nie muszą się nawet zastanawiać "co na obiad" - mają jedzenia w opór, alkoholu w opór, ciepło, basen i nie muszą nic robić. I o ile w żaden sposób nie krytykuję takiej formy wypoczynku, to takim wypadku nie ma znaczenia czy jedziesz na Bahamy, do Egiptu, czy do Bułgarii. Wystarczy znaleźć odpowiednio dobry hotel. No chyba że chcesz łechtać swoje ego, lub popisać się przed znajomymi, na jakiej egzotyce nie byłeś...
Jeżeli poza dolce far niente chciałbyś coś zobaczyć, poznać, albo nastawiasz się na konkretne aktywności, to nawet przed ofertą AI musisz postawić większe wymagania- odnośnie lokalizacji, komunikacji, czy zaplecza np sportowego.
Sam najczęściej jeżdżę na AI ale planując sobie spędzanie czasu- wypożyczamy samochód na kilka dni żeby odwiedzić zaplanowane miejsca- nie tak sztampowe jak z oferowanych wycieczek fakultatywnych.
Jeśli chcecie ponurkować, to sprawdź sobie gdzie w Egipcie są najlepsze do tego miejsca, sprawdź dostępność centrów/wypożyczalni sprzętu i wybieraj spośród kurortów w danych lokalizacjach.
Byłem raz na Krecie z all i to był mój ostatni raz. Zdecydowanie wole sam decydować kiedy jeść i co jeść . Dodatkowo pobyt w hotelu to dla mnie lipa bo wszędzie ludzie … zdecydowanie wole prywatne apartmani. Ja z żona tez nie lubimy kisnąc w jednym miejscu i ciagle coś zwiedzany ale są ludzie którzy tylko hotel -basen - alko i jedzenie . Ale jedz i zobacz sam - może akurat Ci się takie coś spodoba .
To zależy, jak lubisz odpoczywać. My na wakacjach, poza odpoczywaniem od pracy, chcemy sobie darować gotowanie, zmywanie, pranie, sprzątanie, czy nawet zakupy, wybieranie restauracji i jazda autem; dlatego jeździmy na all inclusive.
Nie przepadamy za zwiedzaniem, głównie liczy się bardzo dobra pogoda i piaszczyste plaże, gdzie można sobie poleżeć, popływać, pospacerować. Byliśmy w Grecji, Turcji, na wyspach kanaryjskich, wszędzie było OK, ale chyba najchętniej wracamy na Fuertaventurę. Jeżdzimy (latamy) z dzieckiem odkąd miała niecałe 2 lata.
Niby spoko, ale bylem raz i poki co nie planuje powtorki. Przez kilka dni bylo ok, a pozniej siedzialem na lezaku i zastanawialem sie po ch_j wydalem tyle kasy zeby pic i lezec na sloncu w jakims osrodku skoro moglem robic to samo w lesie na dzialce. Tylko woda w rzece bylaby chlodniejsza. :) Jakos olsnilo mnie wtedy, ze czuje sie jakbym marnowal okazje do zrobienia/zobaczenia czegos fajnego i obiecalem sobie, ze to ostatni raz. Teraz wraz z biegiem czasu juz mi troche przeszlo i np. w tej chwili bardzo chetnie bym wrocil na tamten nudny lezak. :D
Takze co kto lubi i potrzebuje. W pelni rozumiem chec lezenia siurkiem do gory przez caly urlop ale przekonalem sie, ze to nie dla mnie.
No nie wiem, gdyby ktoś ci dawał na to pieniądze, inaczej byś na to spojrzał,. A że pewnie wydałeś majątek, to mówisz tak, jak mówisz
Ale co teraz probujemy ustalic? Czy gdybym dostal w pracy dodatkowe 10 dni platnego urlopu, a ktos zasponsorowalby mi wyjazd all inclusive to bym skorzystal? Oczywiscie, ze tak. Ale zyjemy w realnym swiecie i szanujac swoj budzet oraz dostepny wolny czas, wiem, jaka forme wypoczynku wybieram.
btw. akurat na all inclusive bylem na Sardynii, takze nic egzotycznego. Obylo sie bez wydawania majatku. Xd
Niby ok ale organizowanie samemu wszystkiego i bycie niezależnym od innych to dopiero wygoda.
Fajnie jest poczytać ten wątek. Można się ustrzec przed błędami. Ja lubię być na wakacjach w biegu, nie tyle łazić po górach, co zwiedzać zamki, pałace, muzea, kościoły, ruiny, stare miasta.....Leżenie na plaży przez kilka godzin doprowadza mnie do ciężkiej cholery.
Raczej na wakacje jeżdżę organizowane we własnym zakresie, ale jakaś większa egzotyka jednak idzie przez biuro. W Egipcie byłem we wrześniu właśnie na all inclusive, ale sytuacja zgoła inna - ja byłem ze znajomymi, więc plaża, basen, leżaki i alko nam wystarczały. Wiadomo, nie ma co leżeć tyle czasu na d*#&@, więc polecam zorganizować sobie kilka wycieczek. Udało się zobaczyć to na czym mi najbardziej zależało, pobawić się aktywnie i wyleżeć na słońcu :).
O tej porze roku Egipt fajny jest właśnie bardziej jak chcesz zwiedzać. Jest chłodniej, nie ma +40 stopni jak jedziesz np: do luxoru więc aż tak się nie zmęczysz.
Takie wyjazdy to fajne z kolegami. We Włoszech obracałem Dunkę i dwie Włoszki ale Czeszka nie uległa. Codziennie na bombie i w miasto. Wino było tanie jak dobrze pamiętam to 5l za 3 euro. Wspomnienia do dziś. Z rodziną to się dobrze na zdjęciach wychodzi :D Kolega miał dziewczynę to cały pobyt zmulał.
Cholernie ciężko się zorientować, czy luty/marzec to dobry termin na wakacje. W internecie jest absurdalnie dużo sprzecznych informacji
Tylko boję się, że wydam kilka tysięcy, a woda będzie zimna. Dla nas chyba największą atrakcją jest pływanie, nurkowanie etc
Via Tenor
Wakacje ALL Inclusive to teraz są, jak chociaż się znajdzie 4h wolnego czasu, żeby sobie na PC posiedzieć, a się nie da przez robotę waloną :(
Trzeba być pier... lekko aby wyjeżdżać do Egiptu bo taniej czy do innych krajów gdzie masz podwyższony alert bezpieczeństwa. W Egipcie ostatni raz byłem w 2005 roku i fakt poza Australią to najlepsze miejsce do nurkowania ale nie teraz. Oczywiście że w kurortach pewnie będziesz bezpieczny o ile nie przypłyną na pontonach jacyś nawracający na wiarę ;) Kiedyś można było przepłynąć statkiem właściwie całość zwiedzić półwysep synajski i każdy całował turystę w pupę. Poza tym byliśmy zawsze w okresie wakacji i to najlepsza porta mimo że temperatury po 50C to jednak nie jest to odczuwalne ze względu na wilgotność.
Najlepszy kierunek obecnie w okresie styczeń - luty -> Nowa Zelandia, Australia, Tajlandia, Japonia (o ile interesuje cię coś więcej niż błogie nic nie robienie)
Jest mniej popularne niż Antalya i Bodrum, ale polecam Fethiye
Jeżeli chcesz uniknąć tłumów, a cieszyć się ciepła wodą i upałem to już w Turci maj/czerwiec jest ok. Egipt nawet w kwietniu będziesz zadowolony.
W czerwcu w Turcji są temperatury 40+ i jest najdrożej, więc nie za bardzo.
40+ to świetna temperatura na urlopie, ale to też zależy od regionu w Turcji. Byłem 6 razy w róznych rejonach własnie w termninach maj/czerwiec i ciezko mi sobie przypomnieć, aż tak wysokiej temp. I nie jest najdrożej, bo najdrożej to majówka 1-3 maj, Lipiec sierpień, jak u nas biura czują kase i wiedzą, że ludzie z dzieciakami szukają w tych termonach urlopu. Dodatkowo w tym samym hotelu, zmieniając lotnisko, można zapłacić duzo mniej. Czasami w jednym miesiącu np w czerwcu mozna mieć rożna cene. Dodatkowo cena jest ionna czy rezewrujesz już końcem roku na przyszły rok, czy szukasz jakiegoś lasta.
Warto, ale.... na pewno już bym chyba nie leciał z biura podróży. Uważam, że lepiej lecieć na własną rękę, a przynajmniej częściowo. Tak leciałem na Rodos 2 lata temu, gdzie ubezpieczenie i lot ogarniałem samemu, ale noclegi miałem ogarnięte przez jakby pośrednika. I dużo dużo taniej mnie to wyszło. Uważam też, że warto zwiedzać nasz rodzimy kraj https://bytow24.pl/najpiekniejsza-wies-w-powiecie-bytowskim/