Scena z 1. odcinka The Last of Us ma być niczym wyciągnięta prosto z gry
...niczym wyciągnięta prosto z gry
Chyba na modach na bezsensowną podmianę modeli postaci.
A nie, na PC jeszcze tej gry nie ma.
Jak się to pierwszy raz widziało w 2013 to aż serce krwawiło… Do dziś zresztą łezka potrafi popłynąć. :(
Damn... Sarah dej namiar na miejscówkę gdzie byłaś na wakacjach ;)
Ale ta córka się opaliła... i kolor włosów też zmieniła.
Kurcze, czy naprawdę nie mogli znaleźć bardziej odpowiedniej aktorki na jeden odcinek serialu? Czy po prostu chcieli dodać kolejną kontrowersję by się jeszcze więcej o nim mówiło.
Jaki jeden? Seriale rządzą się swoimi prawami i pewnie będą liczne retrospekcje.
Tak masz rację, powinna być biała i reprezentować Polskie, Katolickie i Patriotyczne wartości. Na pohybel z różnorodnością.
Ale się teraz w tych genach namieszało :) Biali rodzice mają czarne dzieci :) A scena żywcem z gry wyjęta, szkoda że nie z tej gry bo właśnie ją ogrywałem ale takiej postaci tam nie było.
ej bo jedynke przeszedlem conajmniej 10 razy od momentu jak wyszla, kilka dni temu właśnie skonczylem po raz kolejny, splatynowalem na 3 generacjach, dwójkę przechodze wlasnie 3 albo 4 raz (tez splatynowalem) i jedyny moment w ktorym wspominana jest matka sarah, to wtedy gdy joel powiedzial ellie ze byl z nia w zwiazku malzenskim przez krótki czas przed zaraza, nawet jej imienia nie podal, wiec skad wiesz jaki kolor skory miala?
To ja może się wyłamie, ale wolę kiedy film/serial robiony na podstawie gry, odbiega od źródła ( fabularnie ) najważniejsze jest by nowe show oddawało ducha oryginału - ale pokazało nową historie, nowe zdarzenia itp. Jeżeli ktoś chce obejrzeć jota w jote to samo co już się widziało w grze - to zastanawiam się gdzie w tym rozrywka ??
Pewnie, ale to wtedy robisz nową historię w formie nowych wydarzeń, ale w innym miejscu na osi czasu, tak by w żaden sposób nie psuła tego co zostało do tej pory opowiedziane i nie tworzyła sprzeczności z oryginałem, a nie, że bierzesz historię za którą ludzie coś uwielbiają i kaleczysz próbując na siłę zrobić z niej coś czym nie była.
Daleko nie patrzeć jak skończył Wiedźmin od Netflixa? Poza tytułem i imionami bohaterów nie miał dosłownie nic wspólnego ani z książkami, ani z grami.
Rings of Power to za to przykład jak kończą nowe historie w tym samym świecie, ale tylko z nazwy, bo w rzeczywistości nie mają z oryginałem nic wspólnego, tylko masę sprzeczności.
Za to argument za tym, żeby robić jak najwierniejszą adaptację jest taki, że nowe medium jakim jest serial może pozwolić dotrzeć tej historią, którą polubili gracze także do ludzi, którzy nigdy w gry nie grali i nie zamierzają.
A fani oryginału bardzo chętnie sięgną po tę samą historię w nowej postaci, chociażby z sentymentu.
Przykład dobrego serialu na podstawie gry? Arcane.
Wzięto świat gry i jej bohaterów i stworzono fajną opowieść, która w żadnym stopniu nie niszczyła lore oryginału.
I o ile osobiście Edgerunners mi się niespecjalnie podobało, raz ze względu na formę chińskich bajki, dwa - jak dziecinne i mało dojrzałe było w stosunku do historii z gry, to jednak było zrobione tak jak właśnie powinno się robić adaptacje i ostatecznie uważam to za dobry serial, którego po prostu nie byłem targetowanym odbiorcą.
Żeby zrobić dobrą adaptację trzeba po pierwsze szanować materiał źródłowy, a nie uprawiać hipsterstwo i podlizywać się twitterowym NPCkom bawiącym się w polityczny ekstremizm.