Elden Ring jest pod tym względem jak Gra o tron, sprawił to George R.R. Martin
Napisałem więc historię, rozgrywającą się 5000 lat przed właściwą grą, opisałem wszystkie postacie – kto kogo zabił, kto miał jakie moce.
I dlatego wszystko to co widzimy na kilkuminutowym filmiku wprowadzającym do gry jest znacznie ciekawsze niż cała jej fabuła dziejąca się "w teraźniejszości"...
Zakładając, że typowe soulsowe "zabij wszystkich bossów" można nazwać fabułą. Ludzie zazwyczaj nie odróżniają lore od fabuły i potem powstają takie kwiatki jakie to DkS czy ER są pod tym względem wybitne.