2 miliardy w zasięgu Avatara 2? Jest już 7. na liście najbardziej dochodowych filmów
Dla mnie to rozczarowanie roku po za efektami nie ma tam nic ciekawego, od tak 11lat pracy a tu taki bubel
Nie oczekiwałem że to będzie jakaś super fabuła ale nie aż taki bubel.
Nawet nie wiem jak go ocenić bo kasa poszła w ten film ogromna scenariusz miał być rozpisany na kilka części gdyby był to niskobudżetowy film to dał bym mu 5,5/10
Ale tutaj ocena za same efekty 5/10 to za dużo.
Jeszcze nie widziałem, ale z recenzji wynika, że film jest dokładnie tym, czego można było się spodziewać, zero zaskoczenia.
Planuję na spokojnie jak opadnie kurz wybrać się do stolicy na seans w IMAXie (ostatni raz byłem w 2014), aby ostatecznie określić swój stosunek do 3D tym bardziej, że na "jedynce" byłem w "zwykłym" kinie 3D.
Osobiście obstawiam, że skończy się na trylogii. Ludzie idą na 2. często z ciekawości, a 3. nie wprowadzi żadnej rewolucji i większość poczeka na D+.
ale z recenzji wynika, że film jest dokładnie tym, czego można było się spodziewać
No właśnie nie do końca. Cameron w promocyjnych wywiadach opowiadał jakie to są świetne scenariusze, a producenci po przeczytaniu wstawali i zaczynali klaskać :)
Więc myślałem, że trochę ogarnął temat fabuły.
1. Nic nie wskazywało na to, że ogarnął scenariusz
2. Takie scenariusze sprawdzają się w filmach nastawionych na boxoffice, przykładów jest pierdyliard
3. Zapewnienia twórców o własnych dziełach można se wsadzić, CDP najlepszym przykładem
PS: My se tu gadu gadu, a moja rodzona siostra mi wciska, że Blood Origin to fajny serial [facepalm; rzyg]
Zapomnialem ze zyje w czasach gdzie patrzy sie na to ile film zarobil a nie na jego jakosc i fabule.
A mi się świetnie oglądało film, a wy dalej marudźcie jaki to jest zły film
Ludzie tak cisną na tego avatara, a potem idą oglądać marvele i inne kotleciaki tego typu, opiewając je peanami, mimo że są rownie ambitne i nie lepsze wizualnie, bo wszystko to blockbuster naszpikowany efekciarstwem. People logic lvl hard. Pominę juz kwestie tego, co Avatar, jako filmy chcą przekazać, bo większość ma problem z dostrzeganiem ukrytych przekazów.
Już dawno umarło.
Jak to brzmiał stary dobry kawałek: fascynacja kiczem - oto polska młodzież, która jest niczym…
Przecież to wy, dziadki nabijacie kaskę Cameronowi. Wśród młodych nie widać fascynacji avatarem, no bo czym niby kontynuacja filmu i to nie idealnego powstałego już wiele lat temu ma ich zaskoczyć? Efektami komputerowymi, które są już chlebem powszednim w blockbusterowym kinie? Epoka Marvela pokazuje, że nie tylko zielony ekran i komputer jest w kinie najważniejszy.
Dlatego potężnie mnie zdziwił fakt, że w polskich kinach obejrzało to już 2,5 miliona widzów powoli zagrażając innym zagranicznym rekordzistom w podobnym zestawieniu.
A ja poszedlem i sie dobrze bawilem. Nie oczekiwalem cudow - i nie dostalem ich. Nie oczekiwalem wybitnej historii - nie dostalem jej. Oczekiwalem czegos co sie trzyma kupy ( nie odchodow, ale ze w znaczeniu razem ) - i dostalem to. Oczekiwalem ladnych efektow 3D - i NA BOGOW - dostalem TO. Czy pojde na 2 nastepne czesci do kina? Pojde.
P.s.
Jak mam ochote na kino "wybitne" to odpalam sobie "Smierc w Wenecji ". A na Avatara ide sie zrelaksowac/odpoczac/pobawic/ nacieszyc widokami ( niepotrzebne skreslic ). OK - moze i stracic 3 godziny z zycia, ale z bananem na pysku.
Choc przyznaje - 3 godziny z hakiem to troche duzo. 2.5 byloby optymalnie.
P.P.S.
W niektorych scenach( szczegolnie tych morskich ) 3D... wbija w fotel.
Aha - no i 4k...
film jest dobry szczególnie do obejrzenia z dzieciakami, takie kino familijne aczkolwiek to jest właśnie pokaz czym jest marketing i reklama, można produkt tak zareklamować że nawet kosmiczne smerfy zarobią krocie. Właściwie każdy BB nawet o idiotce w kostiumie typu Marvel zarobi na siebie. Jeśli coś jest reklamowane jako hit staje się hitem. Takie proste od 100 lat a jednak takie trudne.
Nie wyobrażam sobie pójścia z dzieciakami na 3-godzinny film z tak głośnym dźwiękiem. Z tego co widziałem na moim seansie to dzieciaki tylko kursowały do toalety już po godzinie, opite napojami gazowanymi. Zero oglądania w takim przypadku. Nie polecam zabierania dzieciaków, chyba że mają naście lat, ale to one sobie same pójdą ze znajomymi.