Hogwarts Legacy podbija Steama na miesiąc przed premierą
Preordery... najgorszy syf tej branży. Ludzie nie uczą się ani na cudzych ani na własnych błędach.
W tym kontekście słowo transfob jest krzywdzące i niesprawiedliwe. Ludzi preorderujących gry powinno się nazywać idiotami.
Siła marki i marketingu.
O grze, jej gameplayu i fabule niewiele wiadomo, ale co tam; masowe pre ordery lecą...
Tak ciężko ludowi zaczekać na gameplay i recenzje popremierowe?
To nie te zamierzchłe czasy, że zabraknie fizycznych pudełek :)
Patrząc na studio obawiam się, że to jednak będzie średniak, raczej na coś mocnego fabularnie nie ma co liczyć. Prędzej na prostą grę z otwartym światem i jakimiś tam aktywnościami. Wyjdzie pewnie coś ala Just Cause (tak, wiem że to nie to studio, po prostu spodziewam się takiego średniaka jak ta seria).
Wygląda pięknie na gameplayach ale wyjdzie pewnego coś bliżej 6-7/10.
To może być najlepiej sprzedajaca się gra 2023 roku. Jest to pewne jak w Rzymskim Banku. Lepiej, jak miesiączka u kobiety ;) Czekam, ale preordera nie zamawiam.
Mam takiego głoda na grę w tym świecie, że ledwo wytrzymuję...
10 luty przybywaj!
Preordery... najgorszy syf tej branży. Ludzie nie uczą się ani na cudzych ani na własnych błędach.
Ja na przykład byłem pewien, że chcę zagrać w Cyberpunka, więc kupiłem preorder.
Gdybym jak mówisz czekał na recenzje i opinie innych graczy to bym pomyślał, że wyszła z tego jakaś Andromeda i nie kupił, a okazało się, że w Cyberpunku już na premierę bawiłem się lepiej niż w każdej innej grze single player do tej pory.
Dostałem dokładnie to czego się spodziewałem (grę opartą na historii i postaciach, niczym wcześniejsze gry CDPR i BioWare) i na moim sprzęcie działała bardzo dobrze, a wyglądała wręcz obłędnie.
Także lecąc bezmyślnie za tłumem "nO pReOrdERs" można sobie krzywdę zrobić. Polecam mieć własny rozum.
Jestes masochista skoro bawiles sie dobrze w cyberpunka? Spodziewales sie gry duzo gorszej jakosciowej niz wiedzmin 3? Zarowno pod wzgledem fabuly, mechanik, co tu dopiero mowic o optymalizacji i bugach.
Oczywiscie, ze mozna sobie zrobic krzywde, nie ma zadnej zalety kupna pre-orderu (pomijajac gry online bo ludzie siedza prz ygrach ktore nienawidza, wide WoW czy inne takie, graja 5 tysiecy godzin a potem napisza opinie, ze wszystko jest chujowe), gre zawsze mozesz kupic godzinke po premierze i zapoznaniu sie z opiniami.
Jestes masochista skoro bawiles sie dobrze w cyberpunka? Spodziewales sie gry duzo gorszej jakosciowej niz wiedzmin 3? Zarowno pod wzgledem fabuly, mechanik, co tu dopiero mowic o optymalizacji i bugach.
Albo ma po prostu swoje zdanie... wiem niepojęte w tych czasach.
Zgaduję, że pewnie nawet nie grałeś, ale hateujesz, jak każdy NPC bez krzty własnej osobowości, bo to teraz modne i naiwnie myślisz, że jak będziesz tak robił to inni sobie pomyślą, że jesteś fajny. Może i tak, ale wyłącznie inne NPCki.
Ja w przeciwieństwie do was sam potrafię sobie wyrobić zdanie na temat tego czy coś mi się podoba czy nie i również to jak duża jest szansa, że coś mi się potencjalnie spodoba lub nie na podstawie dostępnych wcześniej materiałów.
Także czekanie na opinie innych, nie jest dla mnie żadną zaletą, bo zdecydowanie wyżej sobie cenię własne zdanie od opinii randomów z internetu.
Zalety preordera jeśli i tak jesteś pewien, że w jakąś grę chcesz zagrać:
- preload
- czasem również jakieś bonusy
A jak mi się zdarzy wtopić z preorderem, jak np. było z RDR2, gdzie właśnie po recenzjach i opiniach innych graczy (gra była dostępna z rok wcześniej na konsolach zanim wyszła na pradziwy sprzęt do grania) spodziewałem się rewelacyjnej gry klasy Wiedźmina 3, a dostałem popierdółkowaty sandbox "GTA na dzikim zachodzie", to trudno, biorę to na klatę i po raz kolejny przekonuję się, że nie warto się kierować zdaniem randomów, bo ci i tak w większości swojego zdania nie mają, a po prostu bezmyślnie powtarzają po innych, siebie wartych, to co jest wówczas modne.
"Zalety preordera jeśli i tak jesteś pewien, że w jakąś grę chcesz zagrać:
- preload
- czasem również jakieś bonusy"
Preload? To tak trudno poczekać na premierę albo dodatkowe dni by zweryfikować informację odnośnie danej gry i wtedy zakupić oraz pobrać? No proszę cię, nie zachowuj się tak jakby gry były towarem pierwszej potrzeby. A co do bonusów.... o jakich mowa? Jakieś bzdetne skórki do przedmiotów czy o co chodzi?
Jakby za miesiąc była premiera GTA 6 to tak samo byłoby mnóstwo preorderów. Takie gry za rzadko się pojawiają aby gracze byli znudzeni. FIFA może mieć mało preorderów jak co roku wychodzi ta sama gra z tą samą mapą. Przydałby się jeszcze z trzy książki Harrego przynajmniej graficznie gry by lepiej wyglądały.
Jak już wspomniałem wcześniej - RDR2 było dostępne na zabawki na rok przed prawdziwą premierą, to ile jeszcze miałem czekać i co by to niby zmieniło? Jak się naciąłem na tę popierdółkę to się naciąłem. Żadne czekanie by tego nie zmieniło.
Z drugiej strony jak ktoś kupił w preorderze Callisto Protocol bo ocenił przed premierą, że jest duża szansa, że ta gra mu się spodoba, to nawet jak się okazało, że wyszła niegrywalna, to równie dobrze wtedy można sobie poczekać na patche i zagrać jak już będzie ok. Co za różnica czy czekasz z grą przypisaną do konta na steamie czy jeszcze nie? Ja bym powiedział, że z lepiej bo możesz wtedy sobie na bieżąco sprawdzać czy już cię satysfakcjonuje czy jeszcze nie, po każdym patchu.
A dla absurdalnych przypadków, gdzie dostajesz coś zupełnie innego niż miało być, zawsze jest opcja 2-godzinnego zwrotu.
"A co niby znaczy "zweryfikować"? Że niby ktoś inny ma mi powiedzieć i zdecydować za mnie czy gra mi się będzie podobać czy nie?"
Nie, przyjacielu. Jeżeli gra wychodzi i widzisz masę negatywnych komentarzy, np. odnośnie stanu technicznego, bugów, optymalizacji, brakiem pewnych mechanik itd. no to chyba znaczy, że faktycznie jest coś na rzeczy. Chyba nie myślisz, że nagle masa ludzi stwierdziła, że "a, damy negatywną opinię, bo tak"? XD
"Z drugiej strony jak ktoś kupił w preorderze Callisto Protocol bo ocenił przed premierą, że jest duża szansa, że ta gra mu się spodoba, to nawet jak się okazało, że wyszła niegrywalna, to równie dobrze wtedy można sobie poczekać na patche i zagrać jak już będzie ok. "
Poczekać, aż twórcy łaskawie wydadzą patche, które wyeliminują problemy w grze, która jest dostępna w sprzedaży? Ty w ogóle patrzysz co piszesz? Przecież to tym bardziej nie warto kupować przedpremierowo. Kupujesz grę i musisz czekać, aż zostanie naprawiona, no ja pier... XDDDD
"Co za różnica czy czekasz z grą przypisaną do konta na steamie czy jeszcze nie? Ja bym powiedział, że z lepiej bo możesz wtedy sobie na bieżąco sprawdzać czy już cię satysfakcjonuje czy jeszcze nie, po każdym patchu."
Ale rozumiesz, że kupując w preorderze twórcy w ten sposób się rozleniwiają i nie muszą się starać, by gra była dopracowana na premierę, a inne studia biorą z tego przykład i też tak zaczynają robić? Jak można wydać niedopracowany produkt, który kosztuje niemałe pieniądze i jeszcze czekać, aż zostanie to załatane? No kur... XDD
"A dla absurdalnych przypadków, gdzie dostajesz coś zupełnie innego niż miało być, zawsze jest opcja 2-godzinnego zwrotu."
A czy w ciągu dwóch godzin jesteś w stanie zweryfikować czy zakupiona gra spełnia twoje oczekiwania oraz zostanie ewentualnie naprawiona przez twórców w przeciągu pół roku / roku? No właśnie, nie za bardzo choć to zależy od danej gry, bo z open worldem jest ciężko :)
Nie, przyjacielu. Jeżeli gra wychodzi i widzisz masę negatywnych komentarzy, np. odnośnie stanu technicznego, bugów, optymalizacji, brakiem pewnych mechanik itd. no to chyba znaczy, że faktycznie jest coś na rzeczy. Chyba nie myślisz, że nagle masa ludzi stwierdziła, że "a, damy negatywną opinię, bo tak"? XD
Ale już o tym pisałem - dokładnie tak było przy okazji premiery Cyberpunka. Grałem od premiery, zachwycony grą, nie mogąc się od niej oderwać, po czym jak po paru dniach otworzyłem przeglądarkę, żeby sprawdzić jak się inni w to bawią, to nie mogłem uwierzyć w to jak czytam, czy oni o tej samej grze to piszą czy wtf.
Doskonały przykład ile "warte" są te "opinie innych graczy".
"a, damy negatywną opinię, bo tak"
I dokładnie takie opinie to w większości były. Jeden zobaczył, że youtubowy celebryta mówi, że Cyberpunk ssie (a ten mówił to dlatego, że generowało to wyświetlenia), to też zaczyna pisać, że cyberpunk ssie. Inny zobaczył, że ktoś pisze, że cyberpunk ssie, to też zaczynał tak mówić. I tak się to nakręcało, że większość opinii o grze pisana była przez typów, którzy gry nie widzieli na oczy, tylko chcieli być "fajni" hateując w necie coś co jest na czasie.
I poważnie, na takie "opinie" mam czekać? Nie dzięki.
Poczekać, aż twórcy łaskawie wydadzą patche, które wyeliminują problemy w grze, która jest dostępna w sprzedaży? Ty w ogóle patrzysz co piszesz? Przecież to tym bardziej nie warto kupować przedpremierowo. Kupujesz grę i musisz czekać, aż zostanie naprawiona, no ja pier... XDDDD
Czy z grą czy bez i w jednym i w drugim przypadku czekam i efekt końcowy jest ten sam. Gdzie różnica?
Bo mówimy o przykładzie, gier w które jesteś pewien, że chcesz zagrać. Preorderów na randomowe gierki ot tak nikt raczej nie robi.
Ale rozumiesz, że kupując w preorderze twórcy w ten sposób się rozleniwiają i nie muszą się starać, by gra była dopracowana na premierę,...
Kompletna bzdura. Tak jakby twierdzić, że jak przychodzisz do restauracji, w której jadłeś wcześniej i ci smakowało i teraz zamawiasz nowe danie którego jeszcze tam nie jadłeś to "idiotyzm" bo może być niedobre. Lepiej poczekać i przed wejściem i zaczepiać ludzi którzy z niej wychodzą "ee panie, a to nowe danie to dobre czy nie?".
Jak zamawiasz takie danie w ciemno to kucharz też się rozleniwia i specjalnie robi byle co, co nie?
Pisałem wyżej, oczywiście wygodnie próbujesz się do tego nie odnieść - pracą nad jedną grą pracujesz już na sprzedaż swojej następnej gry. Czy są preordery czy nie i tak zależy ci na tym żeby gra była jak najlepsza jak tylko potrafisz, bo od tego jak się ludziom spodoba w dużej części zależy to jak będą podchodzić do twojej następnej gry.
Jak będziesz miał takiego "rozleniwionego" kucharza, to po niedobrym daniu już do tej samej restauracji nie wrócisz. Pójdziesz jeść gdzieś indziej.
A czy w ciągu dwóch godzin jesteś w stanie zweryfikować...
Zwrot nie jest po to żeby go robić jak gra ci się nie spodoba, tak samo jak nikt nie robi zwrotów za bilety do kina jak ci się film nie spodobał. Albo z przykładu wyżej - w restauracji też zwrotu za obiad nie dostaniesz jak ci jednak nie smakował. Zwrot na grę jest po to jak dostaniesz coś zupełnie innego niż miałeś dostać, a to bez problemu można zweryfikować w ciągu 2h. Jak zamówiłeś stek, a dostałeś parówki z makaronem, to raczej nie musisz ich zjeść, żeby wiedzieć, że coś jest jednak nie tak.
Jak mi by ktoś powiedział, że wyszła z tego Andromeda, to kupiłbym bez zastanowienia. ME Andromenda - świetna gra zniszczona przez community.
"Ale już o tym pisałem - dokładnie tak było przy okazji premiery Cyberpunka. Grałem od premiery, zachwycony grą, nie mogąc się od niej oderwać, po czym jak po paru dniach otworzyłem przeglądarkę, żeby sprawdzić jak się inni w to bawią, to nie mogłem uwierzyć w to jak czytam, czy oni o tej samej grze to piszą czy wtf.
Doskonały przykład ile "warte" są te "opinie innych graczy"."
Aha, czyli gra ci się spodobała, ale nie byłeś w stanie zrozumieć, skąd takie niskie oceny. Kij, że gra chodziła wtedy fatalnie na konsolach PS4 / Xone oraz była zabugowana nawet na PC oraz wielu graczy odczuło rozczarowanie z powodu niedostarczenia obietnic na premierę. To że gra ci chodziła dobrze i być może uniknąłeś masę bugów oraz niedoróbek to nie znaczyło, że z grą było wszystko w porządku. Aż mi się przypominają tematy, kiedy ktoś pisze w stylu "gra mi chodzi dobrze, nie wiem skąd hejt", no serio?
"I dokładnie takie opinie to w większości były. Jeden zobaczył, że youtubowy celebryta mówi, że Cyberpunk ssie (a ten mówił to dlatego, że generowało to wyświetlenia), to też zaczyna pisać, że cyberpunk ssie. Inny zobaczył, że ktoś pisze, że cyberpunk ssie, to też zaczynał tak mówić. I tak się to nakręcało, że większość opinii o grze pisana była przez typów, którzy gry nie widzieli na oczy, tylko chcieli być "fajni" hateując w necie coś co jest na czasie.
I poważnie, na takie "opinie" mam czekać? Nie dzięki."
Chłopie co ty pieprzysz. Chyba zapomniałeś jak gra wyglądała i działała w dniu premiery szczególnie na konsolach starej generacji. Sami twórcy (był tu news nawet) twierdzili, że gra "chodzi zaskakująco dobrze na konsolach starej generacji". A te filmy ośmieszające grę pojawiły się jakoś dzień-dwa po premierze. Niskie oceny nie wzięły się z filmów youtuberów tylko od osób, które kupiły grę wierząc twórcom w ich obietnice jakie dawali przed grą. Hype był nieziemski, 8 milionów kopii przed premierą, więc żaden film youtubera nie wpłynął na opinię tych ludzi :)
"Czy z grą czy bez i w jednym i w drugim przypadku czekam i efekt końcowy jest ten sam. Gdzie różnica?
Bo mówimy o przykładzie, gier w które jesteś pewien, że chcesz zagrać. Preorderów na randomowe gierki ot tak nikt raczej nie robi."
Różnica jest taka, że jakby gracze nie rzucali się jak barany na gry przed premierą, to znacznie wiele gier byłoby dopracowanych na premierę. A teraz jest tak, że gra wychodzi niedopracowana i trzeba czekać nawet rok, aż twórcy łaskawie ją naprawią. Mówisz o grach, których chce się zagrać? No chciałem w Cyberpunka i jak to się skończyło to każdy wie :)
"Kompletna bzdura. Tak jakby twierdzić, że jak przychodzisz do restauracji, w której jadłeś wcześniej i ci smakowało i teraz zamawiasz nowe danie którego jeszcze tam nie jadłeś to "idiotyzm" bo może być niedobre. Lepiej poczekać i przed wejściem i zaczepiać ludzi którzy z niej wychodzą "ee panie, a to nowe danie to dobre czy nie?"."
Tylko, że możesz zapytać kelnera jeśli wie czym dane danie się charakteryzuje, a nawet samo danie nie kosztuje 350 zł jak obecne gry na konsolach. Jeśli powie ci, że jest tam jakiś składnik, którego ty nie lubisz, to jest duże prawdopodobieństwo, że tego nie zamówisz. A jeśli zamówisz coś tam za, np. 15 zł i ci nie posmakuje? To więcej nie będziesz zamawiać i wrócisz do wypróbowanych przez ciebie dań. Oczywiście branży growej to się nie tyczy, bo wystarczy kolejny zwiastun kolejnej części danego cyklu i nagle wszyscy zapominają to, co się wydarzyło :)
"Pisałem wyżej, oczywiście wygodnie próbujesz się do tego nie odnieść - pracą nad jedną grą pracujesz już na sprzedaż swojej następnej gry. Czy są preordery czy nie i tak zależy ci na tym żeby gra była jak najlepsza jak tylko potrafisz, bo od tego jak się ludziom spodoba w dużej części zależy to jak będą podchodzić do twojej następnej gry."
Ale to jest oczywiste, więc do czego mam się niby odnosić? Jeżeli tworzysz nową markę i 1 część okazuje się być przynajmniej średniakiem, to na 2 część może czekać jeszcze mniej osób i tyle.
"Jak będziesz miał takiego "rozleniwionego" kucharza, to po niedobrym daniu już do tej samej restauracji nie wrócisz. Pójdziesz jeść gdzieś indziej."
Oczywiście, że tak. Ale kucharz pracuje nad tym, by ludzie do restauracji ludzie przychodzili i płacili za dania, to nie jest produkt wirtualny jak gra komputerowa. Inaczej poszedłby z torbami i arrivederci roma :)
"Zwrot nie jest po to żeby go robić jak gra ci się nie spodoba, tak samo jak nikt nie robi zwrotów za bilety do kina jak ci się film nie spodobał. Albo z przykładu wyżej - w restauracji też zwrotu za obiad nie dostaniesz jak ci jednak nie smakował. Zwrot na grę jest po to jak dostaniesz coś zupełnie innego niż miałeś dostać, a to bez problemu można zweryfikować w ciągu 2h. Jak zamówiłeś stek, a dostałeś parówki z makaronem, to raczej nie musisz ich zjeść, żeby wiedzieć, że coś jest jednak nie tak."
Tylko, że z open-world grą ciężko stwierdzić, czy to jest ta gra, którą obiecali. Np. Skyrim albo Elden Ring. Masz tutorial, na który przeznaczasz tak do 30 minut, zanim wyjdziesz na otwarty świat i potem zostaje ci półtorej godziny grania. W przypadku mniejszych gier idzie jeszcze to wychwycić, ale z takimi grami już nie.
Jeszcze raz - Co ma mnie obchodzić, że komuś innemu gra działa źle? Ja nie gram na PS4 czy 1060, żeby mnie interesowało, że gra działa i wygląda tam źle i że są tam bugi. Mnie interesuje jak gra działa na moim własnym systemie na którym gram, bo gram właśnie na nim, a nie u kogoś innego na jego. To, że komuś innemu na innym sprzęcie gra tnie i bugi nijak nie wpływa na moje własne doświadczenia z grą, więc co mi po takiej informacji, że komuś tam to źle działa? A to jak działa u mnie sprawdzam odpalając grę u siebie.
Tylko, że możesz zapytać kelnera jeśli wie czym dane danie się charakteryzuje, [...]Jeśli powie ci, że jest tam jakiś składnik, którego ty nie lubisz, to jest duże prawdopodobieństwo, że tego nie zamówisz.
Ale to jest dokładnie analogia do zapoznawania się z materiałami dostępnymi przed premierą i na ich podstawie podejmowania decyzji o zakupie tej gry lub nie. Jak widzę elementy, których nie lubię to zakładam, że gra mi się nie spodoba i jej nie kupuję. Jak widzę, że ma dużo elementów które mi wcześniej bardzo "smakowały" to zakładam, że jest wystarczająco duża szansa na to, że tu też będą, więc zamawiam. Jak nie jestem pewien to wtedy czekam i obczajam fragmenty gameplayu na twitch / youtube i dopiero wtedy podejmuję decyzję.
Kompletnie za to nie interesuje mnie zdanie typa siedzącego przy stoliku obok i że jemu coś nie smakuje, bo może lubić zupełnie inne rzeczy niż ja. Dlatego nie czekam, aż on zje i mi powie czy mu smakowało czy nie bo to kompletnie bez sensu.
Dokładnie cały czas mi o to chodzi.
Kupię z tydzień po premierze bo to moje ulubione uniwersum. Kto robi recenzje na golu?
A ja będę w opozycji. Mimo, że projekt wygląda ambitnie i wygląda ładnie (z pominięciem beznamiętnej mimiki twarzy), to nie wierzę, że Avalanche będzie w stanie dostarczyć produkt wyrastający ponad przeciętność. Wszystko u nich niby zawsze jest na miejscu, ale w dotychczasowych tytułach za każdym brakowało przebłysku geniuszu. A że mają ostatnio tendencję spadkową, to ja wolałbym poczekać za recenzjami.
Chyba mylisz Avalanche Software z Avalanche Studios Group. To drugie ma w dobytku jakieś średnio-dobre gry, typu Mad Max lub Just Cause. Avalanche Software, co tworzy Hogwarts, ma takie perełki jak " Hannah Montana: Spotlight World Tour" czy "Cars 3: Driven to Win" - jest to ich pierwsza gra AAA, i dotychczas, w żadnej ich grze nie było żadnego przebłysku, o geniuszu nie wspominając.
Masz rację, faktycznie pomyliłem developerów. W takim razie już zupełnie nie rozumiem hype wokół tego tytułu. Domyślam się, że świat Harrego Pottera ciągle budzi emocje, ale dla własnego pożytku radziłbym pozostałym trochę urealnić oczekiwania.
W tym kontekście słowo transfob jest krzywdzące i niesprawiedliwe. Ludzi preorderujących gry powinno się nazywać idiotami.
W tym kontekście słowo transfob jest krzywdzące i niesprawiedliwe. Ludzi preorderujących gry powinno się nazywać idiotami.
Tak jest. To samo z ludźmi chodzącymi do kina na premierę filmów, totalni idioci w ciemno wywalający kasę. A ci co książki kupują? Paaaaaanie, tyle literówek może być, oczy mogą krwawić od czytania, że również idiotami ich nazywać to za mało!
A jedzenie? Co za idiota kupuje schaba bez kości rzuconego tego samego dnia zamiast poczekać aż poleży, więcej osób kupi i zeżre, i wystawi opinie, może troszkę przegnije i będzie na promocji, wtedy to dopiero można kupować za piynć złotych kilo!
I tak ze wszystkim...
Tak! I żałuję że schaba nie można preorderować, bo wtedy by nie trzeba się o niego bić jak w lidlu o karpia!
Gdzie ty żyjesz, że ludzie biją się w sklepach o kotleta? W Somalii?
Tacy jak ty psują właśnie rynek, o grze nic nie wiadomo, nie braknie tego na półkach a nawet gdyby jakimś cudem to masz wersję elektroniczne w ilości nieskończonej, a ty lecisz już i wpychasz do gardła pieniądze za coś co równie dobrze może okazać się gównem w papierku.
A jedzenie? Co za idiota kupuje schaba bez kości rzuconego tego samego dnia zamiast poczekać aż poleży, więcej osób kupi i zeżre, i wystawi opinie, może troszkę przegnije i będzie na promocji, wtedy to dopiero można kupować za piynć złotych kilo!
Nie wiem czy ty żartujesz, ale jeśli nie to nie wiem jak można porównywać żywność z krótkim okresem przydatności do gry komputerowej. Ty w ogóle rozumiesz co piszesz? Chyba, że ty jesteś jedną z tych osób która koniecznie musi zagrać w dzień premiery bo jak zagra tydzień później to już się nie liczy.
Sosnoradom!
Jest jednak różnica w robieniu preordera na grę od studia które ma w swojej historii badziewne wydania na premierę, choćby Bethesda czy From Software (można nawet dorzucić CDPR, bo Wiedźmin 3 na premierę bolączki miał, a o CP2077 to nawet pisać nie trzeba), a robienie preordera na gierkę od studia które widać że włożyło serducho i masę pracy w swój pierwszy większy projekt i jest szansa że wyjdzie z tego perełka. Może wyjść i średniak ale średniaki też czasem sprawiają masę frajdy.
No przeca że to był żart z tym jedzeniem, już nie przesadzajcie... Tak mi się przypomniało porównywanie pobrania gry z neta do kradzieży samochodu z salonu i sobie wymyśliłem nowość :D
Pre-order na steam możesz zwrócić do 2h grania + masz przedpremierowe bonusy do których zazwyczaj po premierze musisz dopłacać lub są niedostępne. Co w tym złego?
Via Tenor
esiu znowu odlecial? ->
Ed. o, juz sie nawet zaczal tlumaczyc ze to tylko zarty. Klasyk
Tylko tym, że nie ściągniesz preloada i zamiast odpalić grę od razu jak wyjdzie to musisz ją kupować i ściągać jak inni już grają?
Jaki jest sens nie kupować preordera skoro jesteś pewien, że i tak chcesz w jakąś grę zagrać?
Twój post poskutkował, miałem nie kupować teraz, bo mam w co grać, ale biorę preordera na pohybel wszystkim którzy mówią innym co mają robić...
Inna sprawa że gdy chcę coś kupić, to mam to kompletnie gdzieś, czy kupię w preorderze, czy na premierę nawet jak wszyscy będą krzyczeć jakie to gówno... bo mam ich opinie gdzieś, gdyż moja opinia i chęć jest mojsza, niż innych, co może ich oczywiście szokować...
A co dokładnie i w jaki sposób tym psuję?
Chyba, że tak po prostu tylko lubisz sobie bezmyśłnie powtarzać nic nie znaczące, zasłyszane gdzieś frazesy.
"A co dokładnie i w jaki sposób tym psuję?"
Chociażby w taki, że ty i wielu tobie podobnych dajecie twórcom sygnał, że bez względu na to, czy gra będzie dobra czy gówniana, i tak dany tytuł kupicie, a co więcej, dajecie im sygnał, że nie muszą się specjalnie starać nad dopracowaniem produktu na premierę, bo po co? I tak na was już zarobili czy tam zarobią, więc po co się starać? Inne studia widzą ten proceder, więc też wychodzą z założenia, że po co się starać, ciemna masa od razu kupi produkt, nawet nie wiedząc, czy będzie taki jaki zapowiadali. Serio to trzeba tłumaczyć? Przecież to jasna sprawa dla tych którzy śledzą tą branżę :)
Przejechałem się na preorderze RDR2, więc w życiu nie kupię kolejnej gry od Rockstar.
A to czy kupiłem tę go w preorderze czy kupiłbym ją po premierze nie ma żadnego znaczenia bo i tak ostatecznie musiałem wydać pieniądze, żeby się przekonać, że to przehypowana popierdółka dla dzieci udająca poważną grę.
Tworząc grę, pracujesz już po części również na sukces następnej gry, którą wydasz po niej, bo przekonujesz lub zrażasz do siebie graczy.
Jak komuś się spodoba twoja gra to nieważne czy ją kupił w preorderze czy po premierze - będzie zainteresowany twoją następną grą.
Jak komuś się twoja gra nie spodoba to nieważne czy ją kupił w preorderze czy po premierze - kolejną twoją grą nie będzie zainteresowany.
Efekt jest dokładnie ten sam i żadnych "sYgnAłÓw" się nikomu nie wysyła. To jest kolejny bzdurny frazes bezmyślnie powtarzany przez ludzi, którzy w życiu się nad niczym sami nie zastanawiali.
Szybki przykład z innej branży - film "Na noże". Pierwsza część bardzo dobry film. Wychodzi teraz druga część i pomimo tego, że bije rekordy popularności to z racji, że jest zwykłym średniakiem o którym szybciej zapomnisz niż skończysz oglądać, na podobną popularność potencjalnej trzeciej części nie ma co liczyć.
Tak samo nowe gwiezdne wojny - na 7 epizod wszyscy walili drzwiami i oknami ze względu na to, że 1-6 to były dobre filmy. Po tym każdy kolejny film z tego uniwersum to coraz mniejsza widownia.
Wszystkie te Marvele to samo - o ile jeszcze parę lat temu ogromna ekscytacja tymi filmami to teraz po tym jak ich poziom zanurkował to mało kto to jeszcze w ogóle ogląda.
Z grami jest dokładnie tak samo.
Jeśli Cyberpunk się faktycznie ludziom nie podobał, a nie jest to tylko durne powtarzanie hateu NPCów bez własnej osobowości, którzy nawet gry nie zobaczyli na oczy to następna gra CDPR się już nie sprzeda tak dobrze.
Ja Cyberpunkiem byłem zachwycony, więc i następną grę od CDPR bez zastanowienia kupuję w preorderze. Może jakbym grał na PS4 to bym miał inne zdanie, ale grałem na high-end PC, gdzie gra działała dobrze, wyglądała obłędnie, a wciągała jak żadna inna.
Idioci to ci którzy zakupią tą grę w wersji najdroższej za 1300zł z chińską lewitującą różdżką na prąd :)
Ty się zaliczasz do obu grup - nie kupisz preorderu a i tak piszesz jak idiota.
"Przejechałem się na preorderze RDR2, więc w życiu nie kupię kolejnej gry od Rockstar.
A to czy kupiłem tę go w preorderze czy kupiłbym ją po premierze nie ma żadnego znaczenia bo i tak ostatecznie musiałem wydać pieniądze, żeby się przekonać, że to przehypowana popierdółka dla dzieci udająca poważną grę."
Ale mnie nie obchodzą twoje subiektywne odczucia na temat gry tylko o bezsens robienia zamówień przedpremierowych. Ja tłumaczyłem to kilka razy i napiszę to po raz ostatni. Jaką mam gwarancję, że kupując grę przedpremierowo nie zostanę oszukany przez twórców (czyt. zostanie dostarczone to co obiecali bez problemów technicznych)? Już tyle afer było, ale ludzie chyba za bardzo nie chcą to przyjąć do wiadomości, a potem płacz, że nowe gry są robione na odwal się....
"Tworząc grę, pracujesz już po części również na sukces następnej gry, którą wydasz po niej, bo przekonujesz lub zrażasz do siebie graczy.
Jak komuś się spodoba twoja gra to nieważne czy ją kupił w preorderze czy po premierze - będzie zainteresowany twoją następną grą.
Jak komuś się twoja gra nie spodoba to nieważne czy ją kupił w preorderze czy po premierze - kolejną twoją grą nie będzie zainteresowany."
Pamiętaj, że w tych czasach dobry hype i marketing potrafi zdziałać cuda, więc jeżeli któryś tytuł zawiódł, to zapowiedź kolejnego i cały hype może i tak przyczynić się do wysokiej sprzedaży :)
Co do porównania filmów z grami to zauważyłem, że prędzej ludzie zrezygnują z kolejnej części danej serii, aniżeli z kolejnej części growej. Czemu... nie wiem ;)
"Ja Cyberpunkiem byłem zachwycony, więc i następną grę od CDPR bez zastanowienia kupuję w preorderze. "
Dobrze, a teraz powiedz mi skąd taka pewność, że gra nie zawiedzie i na premierę będzie taka, jaką zapowiadali? Myślisz, że skąd ta afera z grą wynikła jak nie z niespełnienia obietnic twórców... Zresztą, kupuj, bo zakładam, że nawet papierek z "gównem" byś kupił, tylko nie płacz potem tutaj na forum, jeżeli gierka cię zawiedzie, oki? :)
Ale mnie nie obchodzą twoje subiektywne odczucia na temat gry tylko o bezsens
Takie indywidualne odczucia twoich klientów to dokładnie jest biznes.
Hype działa na ludzi bez własnego zdania, a tacy preorderów nie robia tylko jak sugerujesz czekają, aż im inni powiedzą czy mogą w grę zagrać czy nie.
A nawet jak ktoś się już na ten hype nabierze to tylko jednorazowo.
"fool me once, shame on you; fool me twice, shame on me"
Dobrze, a teraz powiedz mi skąd taka pewność, że gra nie zawiedzie i na premierę będzie taka, jaką zapowiadali?
Nie mam takiej pewności i nawet jej nie oczekuję. To jest ryzyko na które się godzę ze względu na doświadczenie z ich przeszłymi produktami.
I jakbyś czytał co napisałem to być wiedział, że nie płaczę. Wtopiłem z RDR2 - trudno, nie płakałem. Jedynego kogo za tę wtopę winiłem to siebie - dokładnie za to, że dałem się uwieść dobrym opiniom innych graczy zamiast dokładniej przeanalizować dostępne przed premierą materiały i na tej podstawie podjąć decyzję, że to jednak nie gra dla mnie.
Teraz ty mi powiedz skąd masz pewność, że gra którą ludzie zachwalają faktycznie będzie dobra i że ci się spodoba?
Miałem nie pisać tutaj, ale jak się czyta niektóre posty, to coś mnie...
A wszystko zaczęło się od nieszczęsnej zbroi dla konia w Oblivionie. Twórcy wyczuli w mikropłatnościach interes i zaczęli dawać na potęgę różne wersje tego syfu (przez skórki zaczynając, po przedmioty zyskujące przewagę). Z tego też powodu np. (przed jego wycofaniem) nie można było zdobyć true endingu w Cieniu Wojny bez mozolnego grindu lub płacenia pieniążkami.
Wracając jednak do mikropłatności, to doprowadziło EA do przekraczania kolejnych granic (Tak, o tobie mówię SW: Battlefront II), gdzie były głośne krzyki z powodu lootboxów i agresywnych mikropłatności (które były główną domeną jedynie gier F2P), że nawet Disney musiało zainterweniować wtedy. Ale to nie zniechęciło innych dużych wydawców, dodając to w innych grach.
Dalej, przypadek z 2021 roku (niesławne blockchainy, czyli NFT). Każdy, kto śledził to, wiedział, że to zwykły skok na kasę graczy. I kilka przypadków to niestety potwierdziło. Wraz z upadkiem kilku gier wspierających NFT, ich wartość spadła niemalże od zera. Ale co tam, inni twórcy też wprowadzają NFT w swoich grach.
A my, gracze, na to wszystko przyzwalamy, pozwalając twórcom na testowanie nas na coraz śmielsze wyciąganie od nas pieniędzy. Co jeszcze musi się wydarzyć, żeby gracze się opamiętali? Gry kosztujące 1000 złotych lub więcej? Blokada postępów za paywallem?
No, odpowiedz mi - czym się różnie kupowanie pre-orderów od kupowania na premierę? A czy kupienie wcześniejsze biletu do kina, to pre-otder? A zamówienie książki to pre-order? A powiedz, czy w Polsce zakup gry = pre-order? A jak wybiersz płatność przy odbiorze, to będzie się liczyło jako pre-order czy zakup w dniu premiery?
"Hype działa na ludzi bez własnego zdania, a tacy preorderów nie robia tylko jak sugerujesz czekają, aż im inni powiedzą czy mogą w grę zagrać czy nie."
A skąd masz takie przekonanie? Pytam, bo w sumie pierwsze słyszę hmm...
"A nawet jak ktoś się już na ten hype nabierze to tylko jednorazowo."
Mam wrażenie, że i nawet wielokrotnie.
"Nie mam takiej pewności i nawet jej nie oczekuję. To jest ryzyko na które się godzę ze względu na doświadczenie z ich przeszłymi produktami."
Aha, czyli zamiast poczekać i upewnić się, że tytuł będzie dopracowany na premierę to będziesz ryzykować i kupować produkt przed premierą... Jak dla mnie totalny bezsens, a jak pisałem już wiele afer z wieloma grami było w tej sprawie :(
"I jakbyś czytał co napisałem to być wiedział, że nie płaczę. Wtopiłem z RDR2 - trudno, nie płakałem."
Ohhh przepraszam, następnym razem pewne słowa będę wrzucał w cudzysłów, byś wychwycił sarkazm z mojej strony.
"Jedynego kogo za tę wtopę winiłem to siebie - dokładnie za to, że dałem się uwieść dobrym opiniom innych graczy zamiast dokładniej przeanalizować dostępne przed premierą materiały i na tej podstawie podjąć decyzję, że to jednak nie gra dla mnie"
To proponuję następnym razem nie wchodzić na wszelakie fora o tematyce gier komputerowych, na żadne growe portale, najlepiej pousuwać konta jakie masz i tylko skupić się na materiałach jakie potem wychodzą na YT ;)
Dalej nie rozumiesz o co mi chodzi. To nie jest, że mi się nie chce czekać. Ja twierdzę, że nie ma po co "poczekać i upewnić się, że tytuł będzie dopracowany na premierę " bo informacje, które się pojawiają w necie mogą być całkowicie sprzeczne ze stanem faktycznym i podawałem tu już przykład Cyberpunka jako dowód, że takie sytuacje się faktycznie zdarzają.
Cały internet płakał, że "bUgI, gRa zePsuTa, nIe dA sIę gRać" i może tak faktycznie było na jakichś PS4 czy kompach z 1060, ale u mnie gra chodziła bezproblemowo. Jakbym poczekał i zaufał takim opiniom to bym nie grał w grę która działała u mnie (wówczas na 3900x i rtx2080) bardzo dobrze, lepiej niż większość innych gier AAA na premierę.
Tak samo jakbym czekał na opinie o tym 'czy gra jest dobra', to też bym się naczytał, jaka to ona nie jest słaba, podczas gdy była to dla mnie najlepsza gra single player w jaką grałem.
I o to mi dokładnie chodzi. To, że masy randomów coś wypisują, nie znaczy, że tak faktycznie jest. Uważam, że sam po dostępnych materiałach jestem w stanie lepiej ocenić czy coś mi będzie się podobać czy nie i nie potrzebuję do tego randomów z neta, żeby zdecydowali o tym za mnie.
Nie wiem czy się da jaśniej to jeszcze napisać.
Zawsze te dyskusje miedzy gównozjadami z humblebumble tudzież darmoszkami od epików a normalnymi customerami bawią mnie szalenie , no bo jak już gównozjad kupi tę gierkę za trzy stówy to musi robić mu wszystko oprócz laski bo on wydał swoje ciężko zarobione pieniądze , niestety czasy są takie że wydawanie na szybko produktów nie do końca zoptymalizowanych stało się plagą , korpo liczą szmal i żebyśmy się zesrali , protestowali albo ręce załamywali nie się nie zmieni , ale pamiętajmy gównozjad na swoim wooden pc albo konsroli oczekuje chuj wie czego bo mu obiecali na tralierze zrobionym na high endzie. Korporacje wiadomo złodzieje ale kto im pomaga... preorderowcy hahhaha no ja pierdole niemożliwe, ludzie którzy z tysiąca powodów chcą sobie zapłacić za towar który kupują na folderze są winni temu że gównozjad nie może sobie posiepić wcześniej jak trzy lata po premierze czy tam dwa chuj z tym. Jeden mądry człowiek napisał w poście że tak się kupuje nowe auta na premierę i tu anegdotka w 2012 roku czekałem na nowego mla po lifcie pół roku , no w końcu jest , jadę oglądam i pytam szanownego dyrektora sprzedaży , gdzie się lufy ? gość na mnie patrzy , no nie ma , mówię jak kurde nie ma , gdzie są moje 4 lufy , na co on że tylko w full amgiecie są , na co ja sobie myślę że niezły jestem ćwok ale faktycznie na folderach nie zwróciłem uwagi no trudno za amg nie przepadam , wiec 4 lufy plus tylny zderzak z dyfrem założyli mi od brabusa. Pozdrawiam wojowników spisku i biedy
Preorder i na liście bestsellerów. Tak samo było rok temu w przypadku Elden Ring. Gra na miesiąc przed debiutem na szczycie listy najlepiej sprzedających się gier, jest premiera i co? Bubel techniczny, słaba optymalizacja, gubienie klatek i mnóstwo negatywnych opinii. Ale widocznie nauki dalej jest za mało lub pieniędzy za dużo, bo inaczej nastąpiłaby zmiana w myśleniu i podejściu ludzi. Ktoś mi napisze, że jest Refund na steamie ale nie chce mi się wierzyć, że gracze masowo grę zwracali. Prędzej się modlili do pana Boga From, by grę połatali i naprawili i grali w nią w takim stanie jakim była.
O ile w przypadku From, to można im wybaczyć, bo oni zwyczajnie nie potrafią w optymalizacje i kodowanie, każda ich gra miała większe lub mniejsze problemy pod względem technicznym ale Avalanche? Czy ta ekipa kiedykolwiek czymś zabłysnęła? Musiałem sprawdzić na Wikipedii, czym się oni zajmowali i jakie gry zrobili. Gry od Disneya głównie i słabo je kojarzę. Bardziej ze względu na filmy niż same gry. Nie wiem, ja bym do tego podchodził z bardzo chłodną głową i nie napalał się na preorder i tym, że to pierwsza tak naprawdę duża gra w tym świecie.
Patrząc na studio obawiam się, że to jednak będzie średniak, raczej na coś mocnego fabularnie nie ma co liczyć. Prędzej na prostą grę z otwartym światem i jakimiś tam aktywnościami. Wyjdzie pewnie coś ala Just Cause (tak, wiem że to nie to studio, po prostu spodziewam się takiego średniaka jak ta seria).
Wygląda pięknie na gameplayach ale wyjdzie pewnego coś bliżej 6-7/10.
ogolnie patrze na to nieco bardziej optymistycznie, aczkolwiek rowniez obawiam sie ze fabula bedzie tylko pretekstem do zwiedzania hogwartu i okolic i pokpia sprawe
Myślę, że niestety nie bez powodu nie było jeszcze żadnego trailera ani info o fabule, a przynajmniej ja nie widziałem.
Typowego "Story trailera" nie było ale szczątki o fabule są porozrzucane w różnych oficjalnych zwiastunach. Na moje to dobrze, bo chętnie sam odkryję większość fabuły ;)
https://www.youtube.com/watch?v=GZgXiQ3siHM
raczej na coś mocnego fabularnie nie ma co liczyć
Powiedzą że to Soulslike i nikomu to nie będzie przeszkadzało...
Czas pokaże.
Mam problem z tą grą. Uniwersum kompletnie nie moje. Książki i filmy traktowałem zawsze jaki rozrywkę dla dzieci i młodzieży i nie biorę tego na poważnie, taka bajka. I właśnie obawiam się tego luźno fantastycznego podejścia. Z drugiej strony po tym co do tej pory pokazano gra wygląda bardzo solidnie i wcale nie jakoś bajkowo. Dużym plusem jest możliwość stworzenia własnego czarodzieja. Mimo iż ten rok dla mnie stoi pod znakiem Starfield i Diablo 4, to nie rezygnuje z Hogwarts Legacy.
Oczywiście nie za taka cenę. Jeśli gra będzie warta uwagi to myślę ,że około 150 zł będzie można wydać :)
No niby wypadałoby zamówić preordera na złość tym lewicowym, cancelującym amebom, ale z drugiej strony po gównianym Red Dead Redemption 2 oduczyłem się zamawiać preordery. Dodam tylko, że od czasu wspomnianego RDR2 nie czekałem tak bardzo na żadną grę, natomiast podzielam obawy Qverty'ego, że niestety studio nie udźwignie tytułu. Te trailery, które wypuścili do sieci też wydawały się dość nudne. Oby mile nas zaskoczyli, bo mój wewnętrzny hype jest przeogromny. To nawet nie musi być arcydzieło 10/10, niech to będzie poziom 8/10 i już będzie git, klimat zrobi resztę.
właśnie niedawno ukończyłem RDR 2 i uważam, że w lepszą grę z otwartym światem nie grałem i długo pewnie nie zagram. wspaniały, bogaty świat, dojrzała fabuła. Z czystej ciekawości co Cię, przyjacielu, tak zniechęciło w tej grze?
Pecetowe RDR2 było w dość dramatycznym stanie technicznym w dniu premiery. Jako jedna z osób która wtedy skusiła się na preorder stwierdzam, że gdybym miał podjąć taką decyzję ponownie, to zakupiłbym grę grubo po premierze. Nie pamiętam teraz wszystkich problemów jakie gra miała, ale problemy z launcherem (niemożność uruchomienia gry) i stuttering/freezowanie gry na moim ówczesnym i5 mocno mi zapadły w pamięć.
Gdybym natomiast grę zakupił w dniu dzisiejszym, zwłaszcza na przecenie, to bez żadnych 'ale' poparłbym Twoją opinię - to piękna i niesamowicie złożona gra.
Z czystej ciekawości co Cię, przyjacielu, tak zniechęciło w tej grze?
Zapewne chodzi o stan techniczny wersji PC. Sam kupiłem preordera na tą grę i po premierze była taka sraka że dosłownie przez 3 dni nie byłem w stanie w to grać dopóki tego w minimalnym stopniu nie połatali.
Ale teraz? Dla mnie jedna z dwóch gier które u mnie mają 10/10.
Siła marki i marketingu.
O grze, jej gameplayu i fabule niewiele wiadomo, ale co tam; masowe pre ordery lecą...
Tak ciężko ludowi zaczekać na gameplay i recenzje popremierowe?
To nie te zamierzchłe czasy, że zabraknie fizycznych pudełek :)
Ale co wam to przeszkadza ? To nie wy będziecie się wkurzać jak coś będzie lipne
Bo tracą na tym inne gry, gdyż wydawcy sobie myślą, że po co się starać, dbać o jakość, czy optymalizować, skoro ich produkt i tak się świetnie sprzeda; i to jeszcze przed premierą!.
Tak naprawdę to jest gra gdzie pre-order wchodziłby u mnie w grę ale po tym jak podali wymagania to nie ma na to szans. Czekam na tego typu grę od wielu, wielu lat i chciałbym aby się udała ale mam pewne obawy...
Tak przekornie, to gdyby to drugie Avalanche było deweloperem to miałbym trochę mniejsze obawy.
Ale czemu ktoś ma się przejmować tymi, co te negatywne komentarze robią? Cały tysiąc największych oszołomów?;D Naprawdę. Nie powinniśmy się przejmować garstką ludzi. Nie może garstka decydować o tym, jako coś ma wyglądać. A korpo się tak zaczęły tych wszystkich organizacji bać, że to aż śmieszne jest. No ale wszystko wyszło z USA...to dzięki prawnikom z tamtego kraju, i chorym ludziom, mamy na paczce orzeszków, info że może zawierać orzechy ;D Jedyna grupa którą należy słucha c tak bardzo, to niepełnosprawni. Bo naprawdę mało usprawnień dla takich ludzi jest. A inni? Szczekają tylko ci, którym przeszkadza wszystko. Nie bawi ich np dowcip o psach, no to go będą chcieć zabronić.
No juz widze jak gra wychodzi i okazuje sie byc wielkim gownem, ale wazne ze preordery sa zlozone XD
Liczę, że jak najwieksza ilość frajerów kupi grę przed/na premiere. Uwielbiam czytać płacz mentalnych dzieci, gdy po raz kolejny są nabici w butelkę za pomocą reklam.
Wszyscy co czekają to spodziewajcie się fabuły z targetem 7-10lat unikniecie zawodu
Nie mogę się doczekać płaczu kretynów, którzy zapreorderowali, kiedy gra (mam nadzieję, że nie) okaże się bublem na premierę. Będzie niezły ubaw. Robienie preorderów na gry w tych czasach po tylu akcjach jakie były na przestrzeni kilku lat jest głupotą. A potem się ktoś dziwi czemu firmy robią gry na odpieprz, a potem naprawiają przez rok.... W sumie jakbym prowadził własną firmę to prawdopodobnie też tak bym robił. Kasa jest, wystarczy obiecać naprawę produktu i wszyscy są szczęśliwi ;P
Gdybym miał się słuchać opinii takich ekspertów jak Ty to do dzisiaj bym nie zagrał w cyberpunka ze względu iż niektórzy mają do dzisiaj z nim problemy i jaki to on zły nie jest ohh i ahh. Jeden będzie płakał że jakaś postać wpadła pod mapę, drugi się uśmiechnie i wczyta save.
Po drugie - sporo osób dalej posiada wolne łącza. Preorder z predownloadem ratuje np. Mi tyłek ze względu że akurat na nockę mogę odpalić pobieranie i po pracy będę grę już miał na dysku.
A po trzecie - błąd który jest dla Mnie błędem pojawia się dopiero w momencie gdy gry nawet nie mogę odpalić. Przez lata bawiłem się z wieloma starszymi produkcjami które błędów miały od groma i nigdy nie miałem przez to piany na ustach.
Faktycznie gra Ci się nie spodoba? Zwróć, masz taką możliwość prawie wszędzie.
Ktoś jest fanem Harrego, kupi gierke za 269zł z bonusami a Ty go wyzywasz bo "preorder"? A co jak się okaże że gierka petarda? Wtedy możemy jechać po Tobie że jesteś kretyn bo nie kupiłeś?
Przypominam - to ich pieniądze, nie Twoje Januszu
"Gdybym miał się słuchać opinii takich ekspertów jak Ty to do dzisiaj bym nie zagrał w cyberpunka ze względu iż niektórzy mają do dzisiaj z nim problemy i jaki to on zły nie jest ohh i ahh. Jeden będzie płakał że jakaś postać wpadła pod mapę, drugi się uśmiechnie i wczyta save."
Dobrze, a kiedy zacząłeś / ograłeś Cyberpunka? Bo jeśli niedawno to fakt, gra jest w takim stanie, że można ją przejść spokojnie bez narażania się na wiele bugów jakie były na premierę. A premiera była tragiczna, szczególnie na konsolach PS4 / Xone :)
"Po drugie - sporo osób dalej posiada wolne łącza. Preorder z predownloadem ratuje np. Mi tyłek ze względu że akurat na nockę mogę odpalić pobieranie i po pracy będę grę już miał na dysku."
Ja tam wolę poczekać i nawet tydzień by mieć pewność, że wyczekiwany przeze mnie tytuł spotkał się z ciepłym przyjęciem. Nie traktuj gier jak towar pierwszej potrzeby. Stanie się coś, jak pobierzesz grę, np. 2 dni później? ;)
"A po trzecie - błąd który jest dla Mnie błędem pojawia się dopiero w momencie gdy gry nawet nie mogę odpalić. Przez lata bawiłem się z wieloma starszymi produkcjami które błędów miały od groma i nigdy nie miałem przez to piany na ustach."
A w jakie gry grałeś? Te z lat 90. / początku tego wieku? Bo wiesz... wtedy internet nie był tak rozpowszechniony jak teraz ;)
"Ktoś jest fanem Harrego, kupi gierke za 269zł z bonusami a Ty go wyzywasz bo "preorder"? A co jak się okaże że gierka petarda? Wtedy możemy jechać po Tobie że jesteś kretyn bo nie kupiłeś?"
Kretyn, bo co? Bo nie kupiłem gierki przedpremierowo i nie będę miał jakiegoś bonusu? Ja szanuję swoje pieniądze i nie mam zamiaru wspierać tego całego gównianego procederu, jaki panuje w tej branży od wielu lat. A jeśli gra nie okaże się petardą, to co wtedy zrobisz? Będziesz płakać, wyzywać twórców od kłamców, robić zwrot, a potem kolejny preorder na kolejną ich grę? Jeśli tak to kto jest kretynem, hmm? ;)
"Przypominam - to ich pieniądze, nie Twoje Januszu"
Wiesz, gdyby to tyczyło się pewnej grupki osób to nic bym nie napisał. Ale wasze preorderowanie i kupowanie gówien w postaci skórek do postaci / broni i DLC wpływa na całą branżę grową. Myślisz, że skąd te wszystkie mikropłatności w grach nawet single oraz te niedopracowane gry na premierę? Przez takich właśnie ludzi, którzy muszą natychmiastowo kupić grę, jakby to był towar pierwszej potrzeby. Zrozum to albo nie odpisuj :)
Nie ma czegoś takiego jak "transfobia". To fikcyjne słowo zostało wymyślone przez lewactwo, natomiast rozumni ludzie takich absurdalnych słów jak "transfobia", "homofobia" itp. nie używają.
Gra która miesiąc przed premierą nie dostała ani jednego normalnego gameplaya i nie wiadomo czy tak jak w Gotham Knights po 2 godzinach będzie monotonna nuda ale ludzie kupują, tragedia.
Jak ta gra będzie jak Gotham Knights to będzie już sukces. Ja się obawiam zawartości tej gry... Bo marketing marketingiem, ale to studio, które to tworzy, nie robiło nigdy takiej gry...
Via Tenor
Jeszcze co do preorderów, bo wypada coś sprostować:
Preordery na PC = ABSOLUTNIE NIE. Czy gra fajna, czy zła, czy skopana, czy nie, po wpisaniu kodzika na steama 3 stówki poszły się J*. CHyba że ktoś jest absolutnie na miliard% pewny że gra będzie dopracowanym hitem, to 300zł nie będzie bolało.
Preoredry na konsole = jak najbardziej tak. Jeśli człowiek czeka lata na konkretny tytuł, zapowiada się świetnie i po trailerach jest jeszcze bardziej zachęcony, to nawet jak gra okaże się fabularnie słaba czy źle zoptymalizowana, płytkę odsprzeda i strata będzie znikoma. Choć Microsoft walczy z używkami już lata (i GP to kolejny etap) to dziękować, że jeszcze można odsprzedawać gry.
Coś ci nie wyszło fanbojku Sony, na Steamie możesz zrobić zwrot w ciągu kilku godzin i dostajesz pełny zwrot, na GOG też to jest natomiast na konsoli nic nie zrobisz po kupnie jak już grę odpalisz pozostaje ci wtedy sprzedać grę ze stratą mam tutaj na myśli pudełko które i tak jest dzisiaj nic nie warte bo po premierze dzisiejszych gier i tak pobierasz kilkadziesiąt GB aktualizacji.
Ke? Wierz czy nie ale w Polsce większość kupuje pudełka, wtedy sobie moga na PC powiedzieć bajbaj ze zwrotem.
I pamiętaj, fanboju Sony, MS, PC. Jak już wyzywasz to rób to poprawnie zamiast robić z siebie błazna, bo może to dla Ciebie coś niemożliwego ale są ludzie którzy grają na wszystkim :)
Polska to nie caly swiat, to raz
Dwa, dzis w pudelku gry na pc czesto nawet nie ma plyty a sam kod na steama wiec do kogo masz pretensje?
Sam z siebie zrobiles blazna, bo on ma racje, latwiej zwrocic preorder czy gre na pececie niz konsoli(z wylaczeniem xboksa bo ich polityka zwrotow to przyklad dla innych)
Większość kupuje pudełka? To ciekawe, bo ja nie znam nikogo kto gra na PC i je kupuje. Sam też ostatnie kupiłem pewnie z 10 lat temu. W sklepach ich już praktycznie nie widać. Przypominam, że żyjemy w czasach wszelkiej maści game passów, darmowego rozdawnictwa i promocji -90%. No i tego, że nawet po zakupieniu pudełka trzeba pobierać aktualizacje często ważące więcej niż same gry. Pudełka są bez sensu. ^^
Czekam z niecierpliwością na HL, ale nawet z sympatii do serii HP i samej J.K. Rowling zwłaszcza za odwagę wyrażenia sprzeciwu tej nachalnej tęczowej propagandzie, to nie zamówię przed pierwszym dużym gamplayem. Nie mniej mam nadzieję, że będzie to dobry tytuł.
Czy ta giereczka nie jest troszeczkę przehajpowana? bo gra wygląda jak z 2017 roku a nie 23 i nie widzę tu nic specjalnego, taka o gra dla dzieciuchów.
Ja lubię czuć hype na gry, na które czekam.
Lubię wtedy zrobić preorder i grać w dniu premiery.
Akurat na Hogwarts Legacy się nie nastawiam, bo nie lubię tego uniwersum. Ale w pełni rozumiem, że ktoś się jara i nie może doczekać. To taka celebracja, zwieńczenie oczekiwania. Dajcie ludziom się cieszyć.
A ryzyko, że wtopią pieniądze jest po ich stronie i widocznie dla nich akceptowalne. Z resztą jeśli gra nie spełni oczekiwań, to będzie straszny gnój, więc twórcy muszą dowieźć bez względu czy sprzedają w preorderach czy już po premierze.
To chyba pierwsza gra, ktora nie pojdzie mi na kompa. i5-6500 oraz gtx970. Cholera, czas upgradeu sie zbliza. Juz przy Spider-manie mam dropy, bo cpu nie daje rady
Zazwyczaj nie kupuję gier... Ale to kurde... Moje marzenie z dzieciństwa.. mam ochotę kupić od Bardzo dawna i wesprzeć twórców
Daj sobie spokój, wesprzeć twórców - raczej giga korpo, której nie brakuje siana.
Takie myślenie jest spoko odnośnie małych, indie tytułów. Firma klepiąca gierkę na licencji HP nie narzeka z pewnością na brak $.
Ehh... Mam straszny dylemat z tą grą.
Z jednej strony nie chcę robić preordera na tą grę, bo doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że sprzedaż 'nagle' podskoczyła po tym, jak nagle na każdym kanale związanym z grami pojawia się filmik w stylu "dlaczego HL jest świetne". Już pomijam fakt, że samą grą jestem średnio zainteresowany.
Z drugiej zrobiłbym preorder tylko po to, żeby wkurwić wszystkich tych deb...li wyzywających ludzi od transfobów.
Świetnie. Dawno nie miałem tak dużych nadziei w stosunku do gry tego typu. Zobaczymy jak to będzie wyglądać ale na ten moment sam klimat mocno buduje hype. Naprawdę liczę na sporą swobodę i realne wybory. Wielka szkoda braku Quiditcha (jeśli gra będzie chociaż w połowie tak dobra na jaką wygląda, taki dodatek bym przygarnął w przyszłości) oraz tego że Rowling nie współpracuje z autorami (lubię poczucie kanoniczności). Preordera nie składam bo mam co robić, jednak gra w zasadzie wygląda na must have w przyszłości.
Ja zdecydowałem się na pre-order odkąd zobaczyłem, ile ta gra będzie oferować a już w ogóle kiedy ci kretyni z reedita zaczęli nazywać fanów gry transfobami.
A to można zaprezentować całą zawartość gry przed premierą? Chciałbym abyś się nie zawiódł ale wiara w marketingowe gadki nie mają sensu.
"Powodem tego są mnożące się nieprzychylne komentarze, w których użytkownicy nazywają osoby preorderujące grę transfobami." Ale zachecacie, chyba sobie kupie ten preorder :)
To dla przypomnienia. ->
XD
Historia lubi się powtarzać.
Via Tenor
Powodem tego są mnożące się nieprzychylne komentarze, w których użytkownicy nazywają osoby preorderujące grę transfobami
XXXDDDDD
Czytałem takie wiadomości i znam takich szczegóły. Co za bzdury... To dla mnie głupoty. XD
Kupię Hogwart's Legacy po premierze, jeśli okaże się dobry i mam w nosie opinie histerycy. To tylko fikcyjny świat o magowie i czarodziejki wyprodukowany przez Avalanche Software pod okiem Warner Bros. Nie ma nic wspólnego z transfobia.
Dla mnie, ludzie wyzywających innymi od transfobów to banda deb...li i tyle.
Przez jakiś czas ta gra miała tagi: protagonista złoczyńca, kapitalizm, symulator ludobójstwa. Ktokolwiek myślał, że na Steamie to będzie wyglądać źle dla gry powinien udać się do lekarza specjalisty od urazów mózgu.
No chyba preorder pójdzie tylko na złość takim niepełnosprytnym mącicielom...
A swoją drogą Ci co narzekają na preordery to ja nie wiem gdzie żyją. Wiele branż od zawsze ma "preordery", za które zapłata nazywa się "zaliczką" (znacie takie słowo)? Mało tego, sprzedaż "na odległość" jest jednym wielkim preorderem bo tak samo jak w przypadku gier, nie mamy absolutnie żadnego pojęcia co do nas kurier przywiezie (pozdrawiam memiczny Wish). Tak nie było wiadomo co przyjdzie, że aż Państwo wymyśliło ustawowy obowiązek przyjmowania zwrotów jeżeli klient uznał, że jego "preorder" się nie udał.
O... a do kina marudy chodzicie? Zapłaciliście kiedyś za bilet PO seansie? :)
Dlaczego zatem gry mają nie korzystać z opcji najpierw płatność potem towar skoro wiele (jeśli nie wszystkie) branże taki mechanizm używają?
Wiesz, że zaliczka to tylko część należności, która ma zabezpieczyć obie strony umowy? Nie znam nikogo, kto by zapłacił typowemu panu Wiesiowi za remont mieszkania 100% uzgodnionej kwoty jeszcze przed wykonaniem usługi. To by była w najlepszym razie ogromna naiwność. Niestety w obecnych czasach studia gamingowe, zwłaszcza w segmencie AAA, są właśnie taki panami Wiesiami, czyli partaczami wychowanymi na partaczy przez samych graczy.
Wysokość zaliczki jest każdorazowo do ustalenia. Z formalnego punktu widzenia zaliczka nie jest jakaś "straszna", to nie zadatek. Są jeszcze przedpłaty. Nie ma większego znaczenia czy zapłaci się 1%, 10% czy 100% jeżeli finalnie trzeba będzie zapłacić resztę lub stracić wpłaconą kwotę, a czasami nawet dopłacić karę. Płacenie PRZED zakupem jest absolutnym standardem i zachodzę w głowę czemu normalny jest zakup na Allegro płacąć 100% Blikiem za coś czego w życiu "w ręku" nie mieliśmy", a zakup preordera na jakims Steamie jest "be". To jest dokładnie to samo - kupujemy widząc fotkę. Jak się rozczarujemy grą to jest awantura. Czy tylko dlatego, że w przypadku produktów można zwrócić towar, a w przypadku dóbr cyfrowych z przyczyn oczywistych nie można? Tzn. rozumiem, że 2h Steamowe to za mało.
w których użytkownicy nazywają osoby preorderujące grę transfobami
to ciekawe bo z tego co pamiętam to twórcy tej gry właśnie odcięli się od jk rowling, a w samej grze można będzie przecież stworzyć postać trans
Pewnie to jakiś myk by zdobyć sobie sympatię ludzi którzy jak słyszą, że znowu kogoś wyzywa się od faszystów czy fobów to od razu zaczynają tego kogoś bardziej lubić.
Nop, nie dam się nabrać. Poczekam na recenzje i dłuższe gameplaye.
A ja kupie specjalnie by zagrać na na nosie LGBT+. Dlaczego moja ideologia osóby hetero ma być gorsza od osób homo? Jeśli ktoś ma rozdzielenie jaźni i ma 3 persony "w sobie" to jest chory psychicznie, a jeśli chłop myśli, ze jest babą to już głaskanko po główce jaki to biedny bo nikt nie akceptuje. Ku[pię na PC i na PS5, mam nadzieję, że Rowling zarobi :)
Taa... nigdy się nie nauczą.
Ale zaraz, bycie określanym transfobem dobrze świadczy o człowieku, a kupowanie gier w preorderze to czysty debilizm. Proszę nie mieszać pojęć.
Fobia to strach, ja się nie boje osób które są chore psychicznie i nie wiedzą czym chcą być. Chłopem czy babom. Pociagnalbym temat dalej ale to nie portal od tego. Osobiście preordery to debilizm ale co poradzić. Osobiście kupię jak to zwykle za rok albo dwa
Kurcze, zrobię chyba jeszcze drugi preorder …
Po pierwszę to HL całkowicie olewam bo nie znam bardziej idiotycznego i infantylnego uniwersum ale rozumiem - nostalgia to potężna siła. Po drugie, aż mi was żal (ale w sumie nie za bardzo) preorderowcy bo ta gra to będzie niezły niewypał jak w zasadzie większość dużych premier w ostatnich paru latach. A WY nigdy nie uczycie się na błędach. Minusujcie ile chcecie ;)
kiedyś zmusiłem się do obejrzenia jakiegoś HP z dziećmi i był to przysłowiowy nokaut intelektualny, fantastyczne zwierzęta już były lepsze i dało się to obejrzeć familijnie. Więc preordera nie składam chyba że coś mnie zaskoczy z recenzji.
nokaut intelektualny?
mam to samo jak cie czytam
No właśnie źle, Alex. Czytając twoje posty doprowadza się do tego, że komórki obumierają.
A moglbys troszke rozwinac, bo naprawde mnie zaciekawiles. Te filmy sa naprawde fajne. Rozumiem, ze nie kazdemu cos sie podoba, ale zeby zaraz nokaut intelektualny? Trzy pierwsze czesci sa znakomite. Fajne historie, dobrze napisane. Plus minus 300 stron, dobrze sie to czyta i dobrze oglada.
Piotr.
"Nokaut intelektualny" jest wtedy gdy jakieś dzieło wykracza poza możliwości intelektualne odbiorcy? Ciekawe. Zawsze uważałem że Harry Potter skierowany jest do nastolatków, więc to trochę dziwne że przerasta osobę dorosłą.
Preorder jest dla ludzi, którzy nie są zbyt mądrzy. Branża gier dała wszelkie powody, by nie robić preorderów.
Preorder jest dla ludzi, którzy nie są zbyt mądrzy
Albo raczej zbyt niecierpliwi. ;)
Nie rozumiem kupowania gier przed premierą. Przecież nie wiadomo co się kupuje, a ta gra akurat tania nie jest. Ale dobra, nie będę wyzywał preorderowców, pewnie mają jakiś cel.
A właśnie. Jaki jest cel kupowania preorder prócz tego, że można zagrać dzień wcześniej? Przecież kopii gry dla nikogo nie zabraknie, to nie pudełka. Dostaje się jakąś zawartość? Jakieś bonusy nie dostępne dla kupujących w dniu premiery? Cokolwiek?
Jeden użytkownik napisał o plusach preorderowania, czyli preload oraz jakieś tam dodatkowe bonusy. I to wszystko :P
Preload i bonusy. Nie ma absolutnie żadnych minusów preorderowania wersji digital - to tylko gołodupce najgłośniej krzyczą. Gra wyjdzie w fatalnym stanie? Robisz refund. Niezgodna z zapowiedziami? Refund. Hotel? Trivago.
Cała ta nagonka na preorder wziął się od osób kupujących klucze "tanio" - czyli składających preorder na keyshopach lub sklepach nie oferujacych refundu - i i wersje pudełkowe. To są jedyne preordery, których nigdy nie powinno się opłacać - bo nie ma możliwości zwrotu, jak gra okaże się łajnem.
Ale po co bawić się w te refundy kiedy można poczekać choćby miesiąc? Nie wiem jak jest na innych platformach z tymi zwrotami, ale na Steam można zwrócić do 2h gry(+/- chyba pół godzinki, kiedyś udało mi się zwrócić nieco ponad ok 2,5h).
Ale po co czekać miesiąc, skoro można poczekać dwa lata i gra pewnie będzie w promocji za 1/4 ceny (lub za darmo w Epicu)?
Co do czekania 2 lata. Mam zamiar poczekać aż gra stanieje do dopuszczalnej dla mnie ceny. Może być i 2 lata. To coś złego? :)
Nie zbyt rozumiem, czemu próbujesz się w jakimkolwiek sposób usprawiedliwiać. Czekaj ile chcesz.
Zapytałeś się, jaki jest powód preorderowania.
Dostałeś odpowiedź.
Rzuciłeś jakaś arbitralne "czekania miesiąc czasu", to dostałeś w takim samym tonie, że możesz czekać ile chcesz.
Ja gram w każdą grę AAA w dzień premiery, i jak pierwsze dwie godziny są słabe/gra leży technicznie to ja refunduje, ty możesz również dobrze czekać aż wyjdzie wersja goty.
Nie usprawiedliwiam się, bo niby czemu i po co ?
Nie mam też nic do tego, że się kupuje grę w dzień premiery gdy czasy już coś tam wiemy (czy też dżeń/dwa po) . Ale kupowania kilka miesięcy wcześniej nie rozumiem. Nie podałeś żadnego argumentu by uzasadnić takie kupowanie. Na razie to jest kupuję, bo tak. Argumenty na nie kupowanie są oczywiste (nie znany stan techniczny produktu, nie znana ogólna jakość produktu itd)
A tutaj akurat się zgadzam, nie widzę absolutnie żadnego powodu, żeby preorderować coś miesiąc lub więcej przed premierą, więc i żadnego argumentu "za" nie podam. Sam preorderuje wyłącznie jak jest już preload dostępny, nie wcześniej.
Co do "Argumenty na nie kupowanie są oczywiste (nie znany stan techniczny produktu, nie znana ogólna jakość produktu itd) " - póki gry nie ściągniesz i nie przetestujesz, nigdy stanu nie poznasz. Samo np. Callisto Protocol miało na GOLu obrońców korpo, rozdzierających szaty i udających, że problemu na start nie ma - gdzie gra dla każdego kto ma choć trochę godności była na start absolutnie nie grywalna, ale to już trzeba było samemu sprawdzić.
Mimo wszystko wolałbym poczekać, choćby miało to być kilka dni(w przypadku gdy na grze mi bardzo zależało). Wtedy już mamy jakiś tam pogląd na sytuację.
póki gry nie ściągniesz i nie przetestujesz, nigdy stanu nie poznasz Fakt. Często gra jednym działa fatalnie, u innych działa bez zarzutu.
No nic, każdy ma jakieś tam swoje preferencje. Dobrze,że można z Tobą sensownie porozmawiać, bez obrzucania się błotem. Pozdrawiam :)
Jestem już dwie dekady w grach i trzymam kciuki, żeby ta gra była dobra, ale niestety doświadczenie sprawia, że palą mi się wszystkie lampki w głowie, że to będzie totalnie pusta i nudna gra. Grę tworzy studio, które nigdy nie wydało dużej gry a gra jest tak hajpowana, że masakra. Przewiduje że spirala hejtu się wyleje jak przy cyberpunku.
Zrobili - Disney Infinity.
Poza tym to studio zależne od WB, więc doświadczenia nie brakuje.
Kupiłem preorder Cyberpunka by chociaż częściowo zaspokoić swój hype na tę grę. Przed premierą nie miałem żadnych oczekiwań co do tej gry, wyszedłem z założenia, że jaka by zła nie była to i tak będzie dobrze. Komputer wyposażony w zabójczego AMD FX-8350 i GTX 1050Ti praktycznie prawie nie spełniał wymagań. I wiecie co? Spodobał mi się, spędziłem w nim piękne 150 godzin, przymierzam się do ponownego przejścia mimo niezbyt estetycznie wyglądającego świata. Aż tak ludzi denerwuje co robią ze swoimi pieniędzmi? Osobiście nie widzę problemu z preorderami, dopóki twórcy nie oferują zawartości P2W jak w przypadku Battlefronta 2, gdzie oferowali ulepszone na maksa postacie które normalnie trzebaby odblokowywać, wtedy jeszcze poprzez lootboxy, których na szczęście potem się pozbyli
A ja rozumiem ludzi, którzy korzystają z preorderów. Kupuje się sercem i emocjami często i nie ma w tym nic złego. Jeśli nie możesz się doczekać na daną grę to kupno preorderu jest pewnym potwierdzeniem też dla siebie samego, zapewnieniem sobie, przybliżeniem jej premiery, namacalnym dowodem dla samego siebie, że jest to coś mojego, moja pasja i gra, którą chcę mieć. To działa na innym poziomie niż racjonalne "zaczekaj, wstrzymaj się jak będzie działać".
Ja tak miałem z Cyberpunkiem, kocham ten świat i klimat i pomimo problemów z grą, nie żałuję preorderu (u mnie na PC działała świetnie). Stała się jedną z najlepszych gier w jakie kiedykolwiek grałem. No, ale ja patrzę na klimat, historię, postacie, miasto, głębie, a w d... mam czy na ulicach jest dużo ludzi, aktywna policja czy realny model jazdy samochodem.