Dyrektywa Omnibus. Dzięki UE
https://businessinsider.com.pl/finanse/handel/dyrektywa-omnibus-promocje-drozsze-od-wczesniejszych-cen/96y9ck2
1 stycznia 2023 r. wejdą w życie: ustawa z dnia 4 listopada 2022 r. o zmianie ustawy o prawach konsumenta, ustawy – Kodeks cywilny oraz ustawy – Prawo prywatne międzynarodowe oraz ustawa z dnia 1 grudnia 2022 r. o zmianie ustawy o prawach konsumenta oraz niektórych innych ustaw. Implementują one do prawa polskiego: dyrektywę cyfrową, dyrektywę towarową oraz dyrektywę Omnibus. Celem zmian jest dostosowanie ochrony konsumenta do zmieniających się realiów gospodarczych związanych w szczególności z postępem technicznym, ale także zmniejszenie kosztów transakcyjnych.
https://legalis.pl/najwazniejsze-zmiany-w-ochronie-konsumentow-czyli-implementacja-dyrektyw-omnibus-towarowej-i-cyfrowej/
Osobiście uważam, że dla konsumenta to spore ułatwienie.
Choć już teraz sklepy znajdują dziury w tej ustawie :)
Będzie zabawnie!
A np. to, że najniższa cena z ostatnich 30 dni dotyczy "ceny regularnej" a są sklepy, które lubują się w stosowaniu różnych kodów, voucherów, czy innych kart lojalnosciowych, które obniżają cenę regularną - np "cena z kartą biedronki" nie jest ceną regularną i nie musi być pokazywana jako najniższa z 30 dni.
Czyli tak naprawdę na etykietę dojdzie dodatkowa cena, która ostatecznie nic Klientowi nie mówi i wprowadza jeszcze większy chaos i szum informacyjny na i tak nieczytelne etykiety cenowe...
A z czego wynika, że to ma być cena regularna? To by wypaczyło sens dyrektywy, bo dowolna cena z wyprzedaży, akcji poemocyjnej itp. też nie jest regularna.
To co, teraz każda promocja online będzie "z kodem" i przepisy można olać? A w sklepie każda będzie z kuponem albo w promocji."Kup 2" i to też nie będzie regularna cena?
Pietrus
No dokładnie tak!
Dlatego napisałem, że będzie zabawnie - teraz sklepy będą sie prześcigać w kreatywności, żeby tylko ominąć omnibusa ;)
Ale idąc tym tropem "normalna poeomocja z gazetki" to też nie jest cena regularna.
jest.
chodzi o cene wyswietlana w "buy boxie", ktora nie wymaga zadnych krokow ze strony klienta.
w Niemczech wprowadzili to juz w zeszlym roku (i wstrzymali przed Black Friday - mysle, ze bylo posmarowane przez Amazona) i ceny z kuponem sie nie licza, bo wymagaja zrealizowania kuponu. jezeli dobrze pamietam to nie liczyly sie tez ceny z okazji Prime Day, bo te dotyczyly tylko klientow z aktywnym abonamentem.
zestawy i wszystkie promocje w stylu "buy x, get y" to na razie luki.
Przyklad:
Wchodzisz do sklepu, bierzesz z półki produkt X i na kasie Pani Ci mówi "9,99" - to jest cena regularna.
ALE!
1. Jeśli skorzystasz z karty VIP to cena leci 10% w dół - to nie jest cena regularna.
2. Powolujesz się na niższą cenę w sklepie internetowym danego przedsiębiorcy i płacisz 2zl mniej - to nie jest cena regularna
3. Kupujesz drugi taki sam produkt w promocji i cena jednostkowa spada do 5,99 - to nie jest cena regularna
W biedrze to od zawsze są promocje, gdzie najczęściej wymagana jest karta i bardzo rzadko zdarzają się takie bez karty. Druga sprawa, że w dziale „codziennych zakupów” każdy, kto je robi ogarnia ceny na tyle, żeby wiedzieć, czy to promocja, czy robienie w ch… Najbardziej odbije się to na marketach z różnego rodzaju sprzętem i droższymi rzeczami, gdzie notorycznie grali w ch… Jak coś chciałem kupić np. w media ekspert to non stop sprawdzanie ceny na Ceneo itp. czy to promocja, czy wał :P?
Żeby tak jeszcze obok żarcia w markecie była naklejona cena, jaką dostał producent.
Może mi ktoś to przełożyć na ludziki język? Chodzi mi głównie o to co to oznacza dla przeciętnego człowieka jak, np. ja.
Chodzi o to, że jak dotychczas wchodziłeś np. na stronę produktu w sklepie, to było napisane "PROMOCJA 1000 zł taniej!" i cena "6500 zł" obok przekreślonej ceny "7500 zł". To sugerowało, że kupujesz produkt 1000 zł taniej.
Teraz producent musi napisać, jaka była najniższa cena tego produktu w ciągu ostatnich 30 dni. Więc obok powyższych tekstów znajduje się jeszcze informacją, że w ciągu ostatnich 30 dni najtaniej ten produkt kosztował 5500 zł.
Co to oznacza? Że producent wcale żadnej promocji nie zrobił, tylko podniósł cenę, a jeszcze próbuje wmówić, że zaoszczędziłeś 1000 zł :)
xanatos - wszystko niby się zgadza, ale przecież zawsze może być tak, że "bazowa" cena nigdy nie będzie tą ceną ile produkt jest realnie warty. Spójrz na steama - kupienie czegokolwiek w cenie "wyjściowej" jest zupełnie bez sensu, ta cena jest nierealna. Takie GTA wisi cały rok za 200zł a przecież już kiedyś był za darmo (że tez go wtedy nie wziąłem!), a teraz w łaskawej promocji za 64 (lub 48 na epiku).
Nie, to oznacza, że wcześniejsza promocja była bardziej korzystna od aktualnej.
To w bazowej cenie nikt nie będzie kupował. Prędzej oszczędzą sobie promocje z ceną wyjściową wyssaną z palca
U.V. Impaler -> Nie, to oznacza, że wcześniejsza promocja była bardziej korzystna od aktualnej.
Nie zawsze, bo często były przypadki gdzie markety z elektroniką podnosiły cenę regularną przed sezonem okresowych promocji takich jak black friday.
Nie twierdzę, że takich praktyk nie było i nie ma. Być może już nie będzie. Nie zmienia to faktu, że dopisek informuje, czy w ostatnich 30 dniach było taniej, czy nie i nic więcej. Myślę, że sklepy szybko dopasują się do nowego prawa i raczej sytuacje, w których oferta aktualna będzie mocno niekorzystna na rzecz poprzedniej nie będą się pojawiać. Tak to działa. Gra się tak, jak przeciwnik pozwala.
Poza tym, co to tak naprawdę zmienia. Jeśli w danej chwili chcesz wydać 1000 zł mniej za telewizor, a w ostatnich 30 dniach było 1500 mniej, to i tak go kupisz w promocji -1000. No chyba, że będzie chciało się komuś czekać na ofertę bardziej korzystną, która może się wydarzyć, a może nie. Nikt tego nie wie, poza samym sklepem. Rabaty są różne w różnych okresach roku, są typowe sezony wyprzedażowe, jak Black Friday, kiedy teoretycznie powinno być najtaniej. I tak trzeba śledzić na bieżąco co się dzieje, jeśli jesteśmy zainteresowani kupnem. Jakoś nie wyobrażam sobie sytuacji, w której ktoś odwiedza market, widzi telewizor za 6 koła z promocją 20% i stwierdza "a kupię se", bo na promocji. ;)
Ja ogólnie jestem fanem serwisów w rodzaju IsThereAnyDeal, które pokazują pełną historię przecen (w tym przypadku gier sprzedawanych cyfrowo), ale zdaję sobie sprawę, że odpalenie czegoś takiego na inny asortyment, np. cały sprzęt AGD w Polsce, jest nierealne. No chyba, że coś takiego istnieje, a ja o tym nie wiem.
Zastanawiam się, czy to faktycznie takie super.
No bo jak klient widzi, że "było taniej, a jest drożej" to jeszcze bardziej go to będzie frustrować i będzie jeszcze bardziej "polował" i obserwował. I kupował. "Już i tak mnie wydymali, to chociaż mnie nie wydymają zupełnie".
Taki kwitek nie będzie miał za bardzo żadnej wartości, a jak wyżej wspomniano nie uwzględnia wielu aspektów, tymczasowych promocji, ani nic innego i będzie raczej tylko służył kolejnym manipulacjom klientami i tyle
No ale to czy klient będzie dymany będzie zależeć już od klienta. Teraz sklep sobie może zrobić promocję podwyższając wcześniej cenę i ciężko to w ogóle sprawdzić.
A z drugiej strony może taki sklep wystawić produkt za 10% wartości na ~30 minut? A potem "dręczyć" klienta taką najniższą ceną, nie mówiąc głośno "widzisz jak było tanio a tyś to przegapił!" "albo będziesz śledził nasze super promocje albo nigdy nie kupisz nic w dobrej cenie hahahahahaha!!!!!!"
Naturalny tok myślenia to raczej "to musiał być błąd cenowy", albo "w takim razie to na pewno nie jest warte tyle ile kosztuje teraz", a nie "a dobra, to biorę za 10x tyle". Także przejrzystość w tej kwestii według mnie jest bardzo na korzyść klienta i dziwne, że dopiero teraz to jest uregulowane. Wiadomo, że januszexy będą teraz kombinować jak się tylko da żeby to omijać/zakłamywać, ale mam nadzieję, że UOKiK będzie ich gnębił.
Czyli tak. Cena bazowa może być podawana z kosmosu(jak zawsze), cena promocyjna(taniej o), i pod spodem poprzednia najniższa cena. Niby ładnie. Ale jaki problem aby sprzedawcy najniższą dotychczasową cenę wpisywali tez z kosmosu by dopasować się do promocyjnej? Bedą chcieli zarobić ile się da i wpisywać dziwne sumy.
John_Wild - najniższa dotychczasowa cena to... najniższa dotychczasowa cena. Nie można jej sobie zmyślić. Zakładam, że za takie zagrywki są kary
Z drugiej strony kto będzie czuwał nad prawdziwością tych cen i jak ją ustalał? Średnia z paragonów/faktur z ostatniego miesiąca? :D
Ciekawe jak handel zamierza zmienic przyzwyczajenia konsumenta? Obnizki 10 czy 20 procent nikogo nie rusza teraz.
maviozo - takie prawa są chyba kontrolowane oddolnie. Tak samo jak z np prawem, że cena z półki sklepowej jest wiążąca mimo, że w kasie może być inna. Kontrolowane jest to przez zgłoszenia obywateli
Ze 2 dni temu wypatrzyłem tablet przeceniony z 2999 na 2200 i se myślę może bym zmienił swój stary po czym wszedłem w komentarze i ludzie piszą "fajny jak za te 1800 zł" czy też drugi dał w jakimś odstępie czasowym 1899 zł oczywiście ta wersja bogatsza w pamięć bo były dwie wersje. Albo elektronika tak wystrzeliła w ciągu pół roku albo promocje lipne.
Wczoraj kupiłem mamie szczoteczkę i w ME kosztowała 370 zł, a na jakiejś stronce też sklepu z przesyłką za pobraniem to samo wyszło 330 zł. Właśnie już do mnie jedzie. Warto dobrze przemyśleć każdy zakup bo rozbieżność cenowa jest spora i można się naciąć.
Czytając ten temat czuje, że jestem w Polsce. Pojawia się tak potrzebna zmiana w prawie będąca batem na nieuczciwych sprzedawców. Reakcja konsumentów:
- to napędzi konsupcjonizm
- nikt nie będzie kontrolował poprawności cen
- sklepy będą oszukiwać ukrytymi rabatami
Oczywiście, że zawsze znajdą się jacyś Janusze Tracze ale jeśli na początku się kilku wyłapie i przykładnie ukarze to inni zrozumieją, że nie warto kombinować. Jeśli zależy nam na poprawie to sami dajmy minimum od siebie. Polujesz na promocję produktu, cyknij print screena przed zakupem i zachowaj na te 30+ dni(w zależności jak szybko zdecydujesz się na zakup) żeby móc porównać i ew. zgłosić nieuczciwe postępowanie sklepu.
Jacyś janusze?
Biedronka wprowadza wypożyczalnie książek żeby obejść zakaz handlu a ty serio sądzisz, że większość asortymentu w MM nie będzie teraz sprzedawane z kodem rabatowym?
Ostatnia kara dla Allegro właśnie pokazuje jak łatwo i bezkarnie sklepy obchodzą prawo.
Ja nie mówię, że ktoś nie beknie. Mówię, że sklepy będą kombinować. Kary i tak są wrzucone w ceny towarów.
xkom np. w ogóle się z tego co widzę nie dopasował do nowych regulacji
https://www.x-kom.pl/p/715559-smartfon-telefon-samsung-galaxy-s22-8-128gb-white.html
Niech mnie ktoś poprawi w razie błędu, ale mam wrażenie, że część osób źle rozumie tę cenę z ostatnich 30 dni. To jest zwyczajnie najniższa cena danego produktu z ostatnich 30 dni i to tyle. Nie wiemy czy podana cena to była cena regularna czy może cena z jakieś promocji.
Więc jak widzę teraz np. produkt w promocji ze 100 na 80 a niżej informacja, że najniżej z ostatnich 30 dni było 70 to nie znaczy, że sklep podbił regularną cenę z 70 na 100 aby ją obniżyć teraz do 80 tylko w tym okresie równie dobrze mogła być promocja wcześniej z 100 na 70 a teraz też jest promocja tylko słabsza. Cena regularna w sklepie bez promocji się nie zmieniła. Czyli dalej tak naprawdę nie wiemy czy sklep leci w kulki i podwyższa najpierw cenę regularną by później zrobić dużą promocję na papierze czy zwyczajnie przez te 30 dni były dwie promocje, ale bez zawyżania ceny regularnej.
Mr. JaQb -> na przykład sytuacja taka, że najpierw sklep zrobił promocję na black friday, po weekendzie promocja się skończyła i powróciła cena regularna a później sklep zrobił drugą promocję przed świętami bożego narodzenia. Obie promocje z mojej perspektywy były jak najbardziej promocjami bo cena regularna bez tych promocji się nie zmieniła, zwyczajnie miałem dwie okazje aby przez ostatnie 30 dni kupić dany produkt taniej niż zwykle.
fenfir - no dokładnie. I teraz jako klient wiesz, że ta 'niesamowita promocja!' nie jest taka niesamowita :)
Doczytałem artykuł ze strony parpu
Jest tam ciekawy akapit:
"Aby spełnić wymogi określone w art. 6a, podmiot gospodarczy ogłaszający obniżkę ceny musi podać najniższą cenę pobieraną za dany towar w okresie co najmniej ostatnich 30 dni przed zastosowaniem obniżki ceny. Taka najniższa cena obejmuje wszelkie poprzednie „obniżone” ceny w tym okresie. Przykładowo, jeżeli ogłoszenie o obniżce ceny brzmi „50% taniej”, a najniższa cena w ciągu 30 poprzednich dni wynosiła 100 EUR, sprzedawca będzie musiał przedstawić 100 EUR jako „wcześniejszą” cenę, od której oblicza się 50-procentową obniżkę, pomimo faktu, że ostatnia cena sprzedaży towaru wynosiła 160 EUR."
Czyli innymi słowami sklep, który najpierw zrobi obniżkę o 20% ze 100zł na 80zł a później w przeciągu 30 dni chce zrobić drugą promocję na ten sam produkt np. ze 100zł na 70zł nie może napisać o obniżce o 30% tylko musi tę obniżkę odnieść w stosunku do najniższej ceny z ostatnich 30 dni czyli w tym przypadku musi podać jako wyjściową cenę 80zł i o obniżce o 12,5%.
Artykuł jest z sierpnia tego roku, trzeba by to potwierdzić jeszcze w uchwalonej ustawie czy ma to tam potwierdzenie, ale jeśli tak to ten zapis byłyby niezłym batem na elektromarkety mające ciągle rzeczy w super promocjach niżej o niby kilkadziesiąt %. Teraz muszą podać realną obniżkę względem najniższej ceny z ostatnich 30 dni a nie rzekomej wysokiej ceny regularnej, która tak naprawdę nie funkcjonuje.
Brzmi jak typowe, unijne prawo, które ma pomóc konsumentom, ale w praktyce pewnie tyko zaszkodzi.
Fenfir - ciekawe. Najśmieszniejsze co by się mogło stać - "promocje" znikną zupełnie :-D będą tylko vouchery i inne bzdety.
Ale tak de facto pewnie będą odliczać do 31 dni :-D
To też słuszna uwaga. Poza spożywką czy artykułami higienicznymi i chemią gospodarczą to chyba praktycznie nigdy ten sam produkt w tym samym sklepie nie jest na promocji co 30 dni... No ok, może w Euro/OleOle I Media Expert się to zdarza, ale poza tym raczej nie, wyłączając koniec roku gdzie mamy czarny piątek -> mikołajki - > gwiazdkę -> wietrzenie magazynów
Cóż, pewnie jakieś zamieszanie z tego prawa wyniknie i zobaczymy jak to wyjdzie w praktyce ale w teorii powinny sie skończyć, tak bardzo popularne akcje chociażby w elektro marketach gdzie w jednym z popularniejszych przepracowałem kilka lat, podwyższanie cen na dany tydzień żeby na kolejny tydzień wrócić do normalnej ceny z informacją o hiper przecenie. Jest dużo takich złych i nastawionych na naciąganie praktyk w tego typu miejscach i mam nadzieje że w końcu się to wszystko ukróci. Niech się za "opłacalne" raty wezmą jeszcze w priorytetowej kolejności bo to jest dopiero patologia i za kwestie poprawnych cen i jawności promocji, bo wiele promocji zamiast dla klienta zostaje tylko dla sprzedawcy jako narzędzie do wciskania "tańszych" chociażby ubezpieczeń czy tam dodatkowego kabelka hdmi "w cenie" :) Był tu kiedyś jakiś wątek że chłopaczek kupił telefon na raty i opis tego jak został urobiony i jeszcze był z tego zadowolony. Nie wypowiadałem się bo im mniejsza świadomość w ludziach tym lepiej zarabiałem ale to był idealny przykład całej tej patologii sprzedażowej.
Przy tej dyrektywie kwestią do kombinacji na pewno jest ustalenie ceny bazowej, oraz późniejsza intensywność ewentualnych promocji. Żeby się nie skończyło tak że ceny bazowe będę automatycznie większe dla większego potencjału kuszenia ludzi a jak kupisz za normalną cenę to jesteś frajer ;) No a drugi nie fajny scenariusz to to że promocje będą pojawiać się bardzo rzadko i będą ciężkie do wyłapania. Wielkie szemrane sieciówki już pewnie tworzą stanowiska dla strategów promocyjnych i prędzej czy później i tak ludzie będą robieni w kulki kupując pralkę czy inną komodę :)
W dobie internetu i porownarek cenowych wystarczy 5 sekund zeby sprawdzic gdzie jest najtaniej. A nie patrzec na sciemnianie typu "SALE - 40%".
Rozumiem ze to glownie dla emerytow lub ludzi nie majacych smartfona przy sobie kupujac cos w Media Markt.
Ogólnie ustawa śmieciowa, nic nie zmienia i tyle. Raz że za krótki okres, dwa sama kwestia najniższej ceny nic nie mówi tak naprawdę.
Co innego gdyby każdy produkt miał wykres cen sprzedaży za ostatni rok, a najlepiej by było gdyby taki wykres był złożony z 2 linii: jedna cena sprzedaży, druga cena katalogowa.
Wtedy się pewnie pojawi sposób na ominięcie tego nadając nowe numery katalogowe na dany produkt co kwartał :P
Daje tyle, że pokazuje czy ta 'super promocja' jest na prawdę super czy nie
No efekty już są, w ofercie Kaufa wymiotło 70% obniżek z podanymi procentami. Teraz tylko dopisek "tanio." albo zwykła cena i albo wiesz czy było drożej, albo nie :) W ofertach Leclerca czy Carrefoura to była norma, ale Kauf i Biedronka lubiły procenty